Skocz do zawartości

The Tale of Flux [PL][Z][Adventure][Slice of Life]


Arjen

Recommended Posts

  • 2 months later...

Kiepsko się tłumaczysz, więc czemu nie wymyślisz kontynuacji :rainderp: ?

A tak poważnie, bardzo spodobał mi się pomysł z gwarą, szkoda że nie będziesz już tak pisał :(

Hmmm... gwarę trochę znam, jeśli następnym razem pojawi się Applejack, mogę dać normalne tłumaczenie i dorzucić wersję Śląską :rainderp: - to byłoby zapewne ledwie kilkanaście linijek tekstu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...
  • 8 years later...

A zakończę ten mały maraton pierwszym tłumaczeniem ze stajni Arjena, oryginał jak widzę pochodzi z 2012, czyli sprzed dekady. Młody fandom, zamierzchłe czasy, zatem pozostaję w poprzedniej epoce. Zresztą, czego niby miałbym się spodziewać, przeskakując z „nowszych” przekładów do tego pierwszego? :D

 

Oj tak, istna machina czasu. Opowieść o Fluxie to nic innego, jak kolejna historia o tym jak do Equestrii trafia pewien człowiek, nie poznajemy jego prawdziwego imienia, ale istotnie jest to tytułowy Flux, no zupełnie szczerze muszę przyznać, że pomysł, by powiązać tę „ksywkę” z nadzwyczajną właściwością jego kucykowej formy jest sam w sobie dosyć ciekawy. Co jednak nie zmienia faktu, że jest to kolejny odcinek z sagi „Oglądałem serial MLP, potem trafiłem do Equestrii i zostałem alikornem!”

 

Spokojnie, spokojnie, to nie koniec klisz. Jak się okazuje, nasz bohater cierpi na zanik pamięci (ale coś nie do końca, o tym trochę później), ale nie ma strachu, bo księżniczki i Mane6 są tuż obok, by we wszystko go wprowadzić, pokazać mu Ponyville, zapoznać się, a przy okazji nauczyć magii i wdrożyć w zwykłą codzienność. W tle oczywiście przewija się Discord, który ma w zanadrzu mhroczny i złowieszczy plan, bynajmniej nie jest dziełem przypadku to, że Flux trafił do Equestrii i stracił pamięć. Ale jaki to plan?

 

Tego najprawdopodobniej już nigdy się nie dowiemy. Autor, z tego co widziałem na FiMFiction, porzucił opowiadania, a Arjen przetłumaczył całą dostępną w ramach tego tytułu zawartość. Czego w sumie nie żałuję ani trochę, bo o ile zaczęło się zwyczajnie, o tyle im dalej, tym trudniej mi się to czytało. Nie tylko z uwagi na formę (za momencik opiszę co jest nie tak w tej materii), ale i treść, może jest to trochę nie fair z mojej strony, no bo opowiadanie ma już swoje lata, niemniej uważam, że akurat ta historia nie zestarzała się najlepiej, nie okazała się tak wciągająca co inne, podobne fanfiki pisane naokoło roku 2012, no i gdyby nie to, że wypisywałem sobie co ciekawsze cytaty, mógłbym mieć kłopot z wyłapaniem z niej czegokolwiek. Ale jakoś się udało. Opowiadanie, niestety, jest takie, o którym można zapomnieć (ang. forgettable), a szkoda. Zawsze szkoda, kiedy autor próbuje, ale tekst sobie nie radzi, tym bardziej po upływie czasu. A skąd wiem, że próbował? Z jego notek, które Arjen był łaskaw przetłumaczyć ;)

 

A tekście przewinie się jeszcze trochę typowych dla młodego fandomu klisz, ale to jeszcze nie jest takie najgorsze. W końcu to stara historia. Pierwszy rozdział trochę mnie zmylił, bo na pierwszy rzut oka, o ile zamiast półpauz zobaczyłem dywizy, o tyle tekst był wyjustowany i nawet miał akapity, co pozwoliło mi łudzić się, że forma jeszcze jako tako da radę. Zacząłem czytać i szybko zrozumiałem, jak bardzo się myliłem.

 

Cóż, nie mam szczęścia do wykopków, co zresztą objawiło się przy poprzednim evencie komentarzowym i ostatnich wykopaliskach, które sobie urządziłem :bemused:

Cytat

„Odruchowo pomyślała, że taka forma podróży się nie była zbyt przyjemna dla jej przyjaciół.”

 

„Się nie była zbyt przyjemna”. To jeden z wieeelu błędów, na jakie natrafimy w trakcie lektury. Poza tym, „odruchowo pomyślała”? Prędzej to chyba instynktownie, ale to przekład, więc niewykluczone, że to kwestia tego jak został napisany oryginał. Ewentualnie tłumaczowi zabrakło lepszych określeń.

 

Cytat

„Kiedy pośpiesznie ruszyła w kierunku swojej mentorki, Twilight zauważyła, że księżniczka uporczywie przyglądała się nie rzeźbie, ale na wyginającą się masę ... czegoś, obok podstawy posągu.”

 

Jeden z wielu przykładów jakiegoś przedziwnego wariantu wielokropka – ze spacją przed i po nim.

 

Cytat

„Jeśli rzucanie zaklęcia można by opisać tylko psychicznie, to coś było czymś przeciwnym. Emanowało czymś, co można by ująć tylko jako coś całkowicie nie-magicznego.”

 

Poza powtórzeniami, to zdanie nie brzmi dobrze. Rzekłbym, że wręcz jest niezrozumiałe, wewnętrznie sprzeczne. Naprawdę, nie wiem co miał na myśli autor/ tłumacz.

 

Cytat

„Wciąż nie jestem pewna z czym dokładniej mamy do czynienia, ale na pewno ogromną moc i może być niebezpieczne, zwłaszcza dla jednorożców. Właśnie teraz was potrzebuje, byście stały w pogotowiu ze swoimi Elementami.”

 

Czegoś w tym zdaniu brakuje. Albo nie dość, że czegoś brakuje, to jeszcze coś poszło nie tak z odmianą.

 

Cytat

„Skądkolwiek to przybyło, musi to być całkowicie odmienne miejsce niż nasz świat, absolutnie niemagiczne. Teraz ta istota zachowuje się jak magiczna próżnia i próbuje wyprzeć całą otaczającą magię .”

 

Powtórzenia, one są wszędzie :stardespair:

 

Cytat

„- Nie moglibyśmy po prostu (...)”

 

„Nie mogłybyśmy”, tam są same postaci żeńskie :facehoof:

 

Cytat

„Słysząc tą sugestię, (...)”

 

„Tę” sugestię.

 

Cytat

„(...) chociaż nie było żadnych śladów fizycznych obrażeń świadczących o żadnym kontakcie.”

 

I znowu powtórzenie!

 

Cytat

„Wygląda na to, że istota nie jest świadome tego, co robi.”

 

Jeżeli na miejscu był korektor, to z całą pewnością on nie był niczego świadomy.

 

Cytat

„- Właściwie to wszystkie kucyki używają magii w taki czy inny sposób. - Wszyscy spojrzeli na Twilight, która najwyraźniej weszła w swój „Tryb instruktażowy”. - Jednorożce są najlepszym przykładem, odkąd używamy magii do manipulowania naszym otoczeniem i czarowania. Ale zarówno pegazy jak i ziemskie kucyki używają magii. Skrzydła pegazów cały czas przewodzą magię, co pozwala im chodzić po chmurach i przemieszczać je. Ziemskie kucyki nieprzerwanie korzystają z wewnętrznych zasobów magii, co zwiększa ich wytrzymałość fizyczną. Wszystko w Equestrii zawiera choćby odrobinę magii, łącznie z trawą, na której leżą zwierzęta.”

 

Abrakadabra, to czary i magia! :pinkiederpy:

Dla niezorientowanych - chodzi o powtórzenia. Więcej magii się nie dało?

 

Cytat

„Na rzeźbie widać wyrazie efekty działania czasu, wydawała się nieco krucha i rozpadająca się.”

 

„Wyrazie”, no i powtórzone „się”. No co jest?

 

Cytat

„Luna również wspomniała tamte wydarzenia, i instynktownie przyjęła taką postawę, jak to było tysiąc lat temu, kiedy razem z Celestą walczyła z Discordem. ”

 

Co robi przecinek przed „i”? Jedynym „i” w zdaniu?

 

Cytat

„Wyglądało na to, że promień traci swój blask, gdy zbliża się do figury, i znikał, gdy się z nią stykał.”

 

„Znikał, gdy się z nią stykał” brzmi jak wers z jakiej piosenki typu disco-polo. Powtórzone „się”. Poza tym, raz jest „traci”, za chwilę „zbliża”, a potem „znikał”. Pomieszanie czasów :twilight6:

 

Cytat

„Głos.(nie mogło być pomyłki, to nie był dźwięk bezrozumnego dziwoląga).”

 

Pomijając te nawiasy, ta interpunkcja to iście intrygujący artefakt.

 

Cytat

„Najwidoczniej ból był tak silny, że nie dałoby się go pisać słowami.”

 

To brzmi bardzo źle. I brakuje literki. Widzicie gdzie?

 

Cytat

„Z cichym łopotem swoich aksamitnych skrzydeł, Luna zaniosła szóstkę nieprzytomnych kucyków do odległego zamku.”

 

No proszę. Społeczność potrafi spierać się o kucykową anatomię, czy się tego trzymać, a jeżeli tak to do jakiego stopnia, a tu nagle okazuje się, że konie mają skrzydła z aksamitu.

 

Cytat

„Rzuciła zaklęcie i zanurzyła się w głąb umysłu Przybysza. To co zobaczyło prawie ją zszokowało.”

 

A teraz jest „ono” :stare:

 

 

Wszystkie powyższe kwiatki pochodzą z rozdziału pierwszego. Mało? A co, jeśli powiem Wam, że nawet jak na moje oko (a nie jestem korektorem), jest to zaledwie jakaś ćwiartka tego, co się wyprawia w tekście? Jeszcze mało? No to uwaga – to dopiero połowa rozdziału. Połowa!

 

Co nas czeka potem? Tym razem na skromnie, no bo jakbym miał pokazać wszystkie przykłady, prościej byłoby zacytować cały fanfik. Albo odesłać do pierwszego posta.

 

Zbiorczo – w rozdziale drugim brakuje akapitów, interpunkcja padła ofiarą zuchwałej napaści, tylko kilka przecinków przeżyło, półpauzy poszły spać, brakuje kropek, zwroty do poszczególnych postaci bywają rozpoczęte wielką literą jakby była to korespondencja, plus różne niezrozumiałe dla mnie zabiegi w formatowaniu, sam nie wiem, czy to wyszło przypadkiem, czy było celowe.

 

Cytat

„Rarity wskazała eleganckim gestem jakieś pluszowych kanapy wokół niskiego stołu.”

 

To mi wygląda na jeden z wielu tych, no... wpadek fleksyjnych?

 

Cytat

„- Tak więc, nasza planeta nazywa się Ziemia. Dzieli się na osobne kraje, rządzone zależnie od kultury. Ja jestem ze Stanów Zjednoczonych Ameryki. Dzielą się na... podejrzewam, że około 50 stanów... Tak, chyba tak. Ale nie mogę sobie przypomnieć żadnego.”

 

Pamięta nazwę planety, jej podział (z grubsza), skąd się wziął... Wiadomo, najlepsza amnezja to taka, po której to i owo można zapamiętać.

 

Cytat

„Nasze służby meteorologiczna nie zawsze są dokładne w przewidywaniach.”

 

Służby. Meteorologiczna.

 

Cytat

„- Z Pinkie, nigdy nic nie-wiadomo – Twilight zachichotała sennie. Bawili się dobrze do wieczoru i wczesnej nocy, aż w końcu zaaklimatyzował się w bibliotece ”

 

Nie-wiadomo co się stało z kropką.

 

Rozdział trzeci to też niezły numer. Zwłaszcza te sporadyczne, losowe pogrubienia dywiz. No i wzywanie Boga na daremno. Jednak kuce w coś wierzą, ciekawe. Oczywiście akapitów i takich tam nie uświadczymy, bo po co.

 

Cytat

„Jesteś pewien, że nigdy wcześniej nie używałeś magii? Mi to zajęło tygodnie zanim osiągnęłam taki poziom!”

 

Ano, zapomniałbym. Chociaż bohater jest w Ponyville pierwszy dzień, dopiero co się zmienił w kucyka, oczywiście uczy się magii w błyskotliwym, zawrotnym tempie, aż sama Twilight (przypomnijmy – wybitnie uzdolniona, wyjątkowa, ucząca się wiele lat pod okiem Celestii) jest zaskoczona. Oczywiście, że tak!

 

Cytat

„Flux stał w przejrzystej fioletowej kopule, wraz ze Twilight, Applejack i Spike’iem. Rozpoznał magiczną barierę ochronną, specjalność Shining Armor’a (brat Twilight – przyp. tłum), zastanawiając się co mają zamiar zrobić skoro konieczne było użycie takiej osłony.”

 

Dawno nie było błędów. „Ze Twilight, Applejack...” no i ten, Spajkeejem. Ten apostrof przy „Armor” i ten przypis od tłumacza. Gdyby był to felieton czy coś w tym rodzaju, to spoko, ale to fanfik. Literatura. Może by tak przypis?

 

 

Mógłbym wymieniać, cytować jeszcze długo, ale myślę, że nie ma takiej potrzeby. Forma po prostu nie istnieje. To znaczy, istnieje, ale akapity, półpauzy, znaki interpunkcyjne, polszczyzna, to wszystko są pojęcia abstrakcyjne, co notorycznie odwracało uwagę od treści. Przez co mocno stracił klimat. Którego zresztą nie szło poczuć. Cóż, pierwsze tłumaczenie Arjena, wybaczamy ;) Natomiast, jak sobie przypomnę pozostałe przekłady, to chyba „I Love You, Princess Luna” prezentuje się najlepiej. Co jednak... nie jest zbyt imponujące, gdyż tamten tekst przecież też miał swoje problemy. Szkoda, że w pewnym momencie te przekłady się skończyły. Bo widać, że tłumacz zdobywał doświadczenie, jakoś sobie to szło. Ciekawe, jakby się to rozwinęło, gdyby tłumaczył dalej, a może i pisał.

 

Ogółem, dobrze się tego nie czyta, ale plusy swoje ma. Na przykład, pomysł, by Applejack mówiła śląską gwarą, uważam za dobry, w praniu wyszło to całkiem sympatycznie, no i jakichś szczególnych problemów ze zrozumieniem jej wypowiedzi nie uświadczyłem. Miało to swój klimat, nie powiem, że nie. Zwłaszcza gdy to usłyszałem uszami wyobraźni. Zresztą, sam innym razem popełniłem coś podobnego, chociaż postawiłem na coś typowo góralskiego. No i charaktery Mane6... Co by nie mówić, po rozważeniu wszystkich „za” i „przeciw”... są w porządku. Naprawdę. Jest parę naiwnych, kreskówkowych, ale uroczych momentów, które próbują zbudować nastrój. Zresztą, jeżeli już coś da się poczuć, to jest to ten stary, niewinny fandom, nad którym zdaje się ciążył jeszcze cień „kapkejksów” i takich tam. To jest fajne, mimo wszystko.

 

Ostatecznie, trudno mi wyobrazić sobie miejsce dla tego fanfika we współczesnym fandomie, może on się wydać... ciekawy jako relikt z dawnych czasów, ale nawet dzisiaj, kiedy od czasu do czasu powstaje coś podobnego, coś na podobnych motywach... Może pod kątem formy czy ogólnej kompozycji jest lepiej, ale tej iskry old schoolu brakuje. I to jest chyba największy atut niedokończonej historii Fluxa, jak na współczesne czasy. Nic więcej nie da się na ten temat powiedzieć.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Tajemnicza istota w Equestrii, Mane 6, tag Human i fandom łupany to często przepis na niesmaczny, nieestetyczny i mdły, odgrzewany kotlet. Choć nie przeczę, zdarzają się takie perełki jak Equetrip,  ale to trochę inna sprawa. A jak wyszło tutaj?

 

No właśnie, tak średnio. Nasz bohater oczywiście zostaje zamieniony w kuca (o dziwo to nie jest stały punkt takich fików) i przy tym zyskuje specjalne zdolności, i jest wręcz unikatem na skalę obu światów. Może ,,zmieniać" swoją rasę jak mu się podoba. Dobrze chociaż, że jeszcze nad tym nie panuje, ale i tak klasycznie zdradza, że jest niezwykle zdolny, opanowuje lekcje szybciej niż robiła to Twiight, zachwyca wszystkich i w ogóle. Pewnie gdyby fik się rozwinął, to sam pokonałby Discorda, dzięki mocy kamienia... Poza tym, klasycznie nasz bohater stracił pamięć, ale tak nie do końca, bo wie co nieco o swoim świecie i przypomina mu się to i owo. Na przykład pamięta, że był serial o kucykach i oglądał go w piwnicy. 

 

Klasycznie też nasz bohater trafia najpierw do Canterlotu, a potem do Ponyville, zaprzyjaźnia się z mane 6 tak od razu i świetnie się z nimi dogaduje. Choć jego relacje są jak dla mnie płytkie strasznie. Brakuje mi tu roztrząsania bardziej różnic między światami, reakcji na fakt, że oglądał Twilight i resztę w serialu, klasycznej dyskusji o mięsie 

Cytat

Nie ma dzików?! I chcecie żebym pozostał tu na zawsze? Co to to nie!

I jakoś nie czuć by to się miało z czasem zmienić. Nawet kwestię grzybowego stolika podsumować można poprzez aha. Nie ma dyskusji o blacie, ani nawet myślenia bohatera czy nie skubnąć. Skoro kwiatki takie smaczne, to może grzybki też. Albo chociaż smoki by po nich było widać... 

 

Same bohaterki są w sumie napisane poprawnie, ale nieciekawie. Wybija się tu tylko Applejack, której tłumacz dał język Śląski. Szanuję za tę decyzję bardzo. Mógłbym ją nawet pochwalić, ale nie zrobię tego z dwóch powodów. Dość błachych w sumie. Po pierwsze, nie ma żadnej reakcji bohatera, przyjaciółek, czy świata na ten fakt. Wiem, ze to bardziej w gestii autora niż tłumacza, ale aż się prosi by ktoś co jakiś czas tłumaczył z Applejackowego na normalny, albo zwracał uwagę, że ona dziwnie mówi. A po drugie, moim zdaniem, do kogoś zajmujacego sie sadownictwem bardziej pasowałby Kaszubski, albo, jak ktoś jest hipsterem, to Kociewski. Tym niemniej, szanuję za tą decyzję, bo wprowadza pewien powiew świeżości do postaci. 

 

W kwestii treści, Hoffman chyba wyczerpał temat. Mi pozostaje się z tym tylko zgodzić, że jest kiepsko i brakuje ataku korektakomando. Aczkolwiek, z czasem Arjen się wyrobił i w innych fikach jego tłumaczenia wygląda to dużo lepiej. 

 

Podsumowując, to nawet dobrze, że ten fik się kończy na trzech rozdziałach, bo nic nie wskazuje by mógł być jakiś specjalnie wybitny. Obecnie fabuła jest najwyżej średnia, światotworzenie nie powala, a forma sprawia, że ciężko się to czyta. 

Śmiało można go sobie darować i sięgnąć po inne, lepsze, tłumaczenia Arjena. 

 

 

Na zakończenie, zastanawiam się, czy aby na pewno ten fik powinien mieć tag Z. Bo owszem, przetłumaczono wszystkie istniejące rozdziały i jest 99,9% pewność, że więcej nie będzie, ale jakby nie patrzeć, na fimfiction jest status incomplete, a sam fanfik ewidentnie nie jest ukończony. Moim zdaniem, mimo wszystko powinno pozostać NZ, bowiem historia jest nieukończona. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...