Skocz do zawartości

Odcinek 10 : Rainbow Falls


Churchille

Recommended Posts


Znam kilku takich typów i żaden nie zachowuje się aż tak debilnie.

 

Co nie znaczy, że takowych nie ma :P Jak dla mnie, był w porządku i na pewno lepszy od swoich dotychczasowych występów, gdzie służył jedynie jako pucyk od "YEAAAAAAAAH!". Poza tym, rozbawił Fluttershy, a potem i AJ, więc po co na niego psioczyć? :P

 

I macie rację - chodzi tutaj bardziej o odmienienie życia kogoś innego z użyciem swojego Elementu. Jak ktoś wspominał, była Coco i Rarity, była Spitfire i Rainbow (chociaż ta wcale święta nie jest i zachowała się równie nie w porządku). Następnie pewno

będzie Pinkie Pie i Cheese Sandwich (dlaczego mam wrażenie, że może być coś w stylu, że Cheese 

żyje tylko z tworzenia imprez, samemu będąc dość smutną postacią, ale to się zmieni dzięki Pinkaczowi?).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nie sądzę

 Sam w sobie odcinek jest po prostu so awesome . Przechodząc do plusów i minusów:
+ Rainbow Dash
+ Derpy
+ Zachowanie Wonderbolts, czyli dążenie do wygranej za wszelką cenę
+ Spitfire, Soarin i Fleetfoot (czy jak to tam powinno być napisane)
+ Spitfire mówiąca o tym, że mogą się czegoś od Rainbow nauczyć
+ Rainbow jest rozpoznawana przez wszystkie kuce! :3
+ Doping PP i TS
+ Nawiązanie do akademii
+ Spitfire bardzo miłym gestem daje RD kolejny klucz
+ Rainbow tak jak Rarity gubi na chwilę lojalność, aby potem ją odzyskać
+ Wonderbolts chcieli mieć w dryżynie Rainbow zamiast Soarina, co naprawdę podkreśla to, co ona potrafi (jeśli dalej tak pójdzie to może w 5 sezonie doczekamy się przyjęcia RD do Wonderbolts)
+ Wspieranie Rainbow przez przyjaciółki
+ Rainbow nie mówi ''przegrani'' na swoją drużynę
+ Treningi RD z Wonderbolts
+ Gryfy
+ Fluttershy i Bulk zamiast innych kucy (dla mnie to plus, ponieważ musiał być w drużynie ktoś taki. Gdyby nie było to nie byłoby też epickiego ratowania sytuacji przez Rainbow)
+ Absolutnie niesamowita całość

Minus jest jeden:
- Stroje Rarity

Odcinek oceniam bez słowa sprzeciwu 10/10, nie zawalili odcinka z RD, gratulacje.

Edytowano przez Rainbow Dash ;)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


mporal, dnia 18 Sty 2014 - 8:49 PM, napisał:

 
- brak Derpy :( kiedy się opna pojawi co?
 


 
Pojawiła się parę razy w tym odcinku.

 

Ja żartowałem jak zwykle :D

 

BTW zapomniałem o jeszcze jednym minusie. Twi alicorn nie istnieje. Niby ma te swoje skrzydełka, ale nigdy twórcy nie pokazują by ich używała. Nie musiała brać udziału w zawodach, ale jakaś scenka gdzie zamiast chodzić podlatuje kawałek. To aż tak trudno? Całe to narzekanie fandomu o Twilicorna, a teraz macie starą Twi, co wygląda jeszcze gorzej :(

 

PS. Derpy z chorągiewką jest strasznie urocza :) Do przewidzenie było że kwesti gadanej już nie dostanie, ale i tak fajnie że nie kryła się gdzieś w tłumie jak kiedyś, tylko była wystawiona bardziej do widza, a tej jej miny... ahhhh to było genialne :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek wyjątkowo dobry moim zdaniem, dawno się tak przy żadnym nie uśmiałem. :D

Jedynie nie podobało mi się zachowanie Spitfire, które zupełnie nie pasowało do tego co widzieliśmy w Akademii Wonderbolts.

Ale przynajmniej wielki powót Derpy więc odcinek zdecydowane 9,5/10 :aj5:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


+ Rainbow nie mówi ''przegrani'' na swoją drużynę

 

Określa ich jako "nie-zwycięzcy", co jest w zasadzie tym samym, tylko łagodniej powiedziane xd

 


+ Zachowanie Wonderbolts, czyli dążenie do wygranej za wszelką cenę

 

A mi właśnie się to nie podobało. Czego innego oczekiwałem od tej grupy, a nie bandy upojonych zwycięstwami pegazów, które wykopią cię w pierwszym momencie, w którym zostaniesz wyłączony z latania na jakiś czas :P Plus: serio? Nie miały czasu, by choć na chwilę zajrzeć do szpitala i zobaczyć, jak się czuje Soarin? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co nie znaczy, że takowych nie ma Jak dla mnie, był w porządku i na pewno lepszy od swoich dotychczasowych występów, gdzie służył jedynie jako pucyk od "YEAAAAAAAAH!". Poza tym, rozbawił Fluttershy, a potem i AJ, więc po co na niego psioczyć?

Odmawiam uwierzenia, że aż tak głupi ludzie istnieją :P A tak na serio to jego zachowanie było bardziej kumulacją stereotypów na temat mięśniaków (samozachwyt, skrajna głupota, debilne zachowanie, darcie ryja bez powodu), a stereotypów w MLP nie lubię. W zasadzie tylko to, że był dość miły (o czym wspominałam) jest jego jedynym, pozytywnym aspektem. To wszystko nawet by pasowało i nadawało przyjemny charakter tej postaci (niech mniej inteligentne osiłki też mają się z kim utożsamiać, to też ludzie) gdyby nie to, że doszli do takich skrajności.

 

Ale ok, dam twórcom kredyt zaufania i wezmę pod uwagę, że może w tym szaleństwie jest metoda. W sumie dzięki temu zaobserwować możemy dość ciekawe zachowanie innych kucyków względem niego. Zauważcie, że pomimo jego zachowania i głupoty inne kucyki go nie szkalują i nie szykanują, a wręcz przeciwnie, traktują go jak każdego, normalnego kucyka. Tu akurat internety mogłyby się wiele nauczyć, ale tego tematu nie będę zgłębiała bo jest zbyt obszerny.

Edytowano przez Mystheria
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nie sądzę

Nicolas, jednak przegranymi ich nie nazwała : P. A zachowanie Wonderbolts dopełniało odcinek. W końcu żeby zrozumieć swój błąd trzeba najpierw go popełnić. Na pocieszenie Soarin wydawał się od początku być w porządku, a też jest częścią zespołu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


A tak na serio to jego zachowanie było bardziej kumulacją stereotypów na temat mięśniaków

 

Weszłaś kiedyś na jakieś Amerykańskie forum tzw bodybuilderów? Takich jak Snowflake, tylko chamskich tam nie brakuje, naprawdę. -.-" Zdaje się, że tylko niewielu nie ma nasrane w głowie, a jeszcze mniejsza liczba i ostro ćwiczy i jest oczytana czy coś w tym stylu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10/10 

+snowflake

+ derpy

+ jak zawsze genialna fluttershy

+ motyw raindow dash ćwiczącą z 2 drużynami

 

Szczerze rozbawiło mnie to jak Twilight powiedziała,że ponyville ma nikłe szanse nawet z nowym członkiem.Szanse? z derpy?  :fluttershy5:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek był całkiem fajny sporo śmiechu i ciekawie pokazanie problemu lojalności Rainbow Dash i w końcu poznajemy, jakie imię ma naprawdę Snowflake ciężko będzie mi się przyzwyczaić do nowego imienia. Cóż najbardziej mi się podobało. Bulk Biceps i jego dłuższa kwestia w odcinku, doping Pinkie, Bulk zajmuje za dużo miejsca w pociągu, pojawienie się gryfów, Fluttershy bije podkową Bulka, Pinkie się zemści na patyku i ponowne pojawienie się tęczy.

Nie podobało mi się. Kiepskie latanie Bulka to było bez sensu, w co najmniej dwóch odcinkach latał może nie rewelacyjnie, ale na pewno nie tak kiepsko, stroje Rarity wyglądały beznadziejnie i zachowanie Wonderbolts względem rannego członka drużyny to było naprawdę chamskie.

Ogólnie jak dla mnie 8/10

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My tu gadu gadu a tymczasem Twilight rośnie jak na drożdżach :D

Ale skoro tak to i Księżniczka Luna ma być wyższa bo się obrażę!

Prawie zgadzam się z tobą Omega. Dlaczego Luna ma być wyższa a nie Twilight? Edytowano przez ChemicalScratch
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech,,, Czasem głupota wylewająca się z ekranu pobudza mnie do myślenia i to jest niestety ten odcinek.

- Mam takie pytanie WTF robi tam Fluttershy i BB? - Rozumiem, że BB był w akademii Wonderbolts, ale tutaj prezentowany jest bardziej realistycznie (a zarazem zupełnie inaczej niż można było wyłapać z dwóch odcinków, gdzie był postacią tła). Fluttershy to już zupełnie. Chyba razem z RD musiały się nawdychać sfermentowanego cydru, bo sorry ale mniej kompetytywnego kucyka znaleźć się nie da.

- Czemu RD do sztachety? Jeżeli weźmiemy poprawkę, że ona jest bardzo silna SOLO to dlaczego nie reprezentuje Ponyville, gdzie może pokazać pełnię swojej siły nie polegając na innych.

Jeżeli Sztacheta jest swego rodzaju Elitarną dyscypliną (w końcu sami Wonderbolts startują tam jako grupa), to dlaczego Ponyville nie reprezentowała silniejsza grupa. W końcu Tunderlane odmówił, bo startował w czymś innym (a nie można startować w wielu dyscyplinach).

- RD pękająca pod presją. Chyba przerabialiśmy to w sezonie 1. W tym wypadku stary kotlet doprawili jednak ohydnym sosem wkurzającej dramy w wykonaniu RD.

- AJ i jabłka. Rarity i ubrania jak strój do zadań specjalnych FS. Nie Rozbawiło mnie.

- Derpy... No nie wiem, chyba miałaby problemy z leceniem na wprost czy koordynacją oko-kopyto (i w rezultacie upuściłaby podkowę), ale porównując ją do reszty drużyny... To pasuje... Niestety,,,

- Pamiętajcie dzieci zawsze trzymajcie razem z lokalną drużyną (znacząco zmniejsza to szansę przypadkowego dostania po M*****E od miejscowych kiboli)

- Jak chciałbym, żeby Wonderbolts się nie zakwalifikowali.

- To w końcu kwalifikują się 4 najlepsze drużyny (nietypowe), czy potrzeba odpowiedniego czasu (bardziej normalne).

- No i kolejny odcinek gdzie RD pokazuje jak "Awesome" jest i jak prosto jej to przychodzi.

"So Flier! Much Fast! Many Wing Power! Wow!" -> LAME

 

Za co ten odcinek doceniam:

- Wygląd Rainbow Falls i wiele kucyków tła.

- W końcu ktoś rozpoznał RD za jej osiągnięcia!

- Te dwa zdania, które RD i Soarin wymienili w szpitalu.

 

Mniejsze spostrzeżenia:

- Tak mnie poraziło to już w Pinkie Apple Pie, ale teraz postanowiłem to napisać. Pinikie ma czasem bardzo "pusty" wzrok. Patrzy się zupełnie gdzie indziej (i nie nie jest to nawet kierunek "czwartej ściany"). Uważam, że jak na tak żywego kucyka te spojrzenie jest zbyt pozbawione życia... Odrobinę przerażające.

- Tak patrzę przez te wszystkie odcinki na grupę Wonderbolt i dochodzę do wniosku, że o wieje więcej jadą na swojej sławie niż na profesjonalizmie. Do tego stopnia, że nawet RD wydaje się o wiele bardziej profesjonalna od nich.

W końcu niczym się nie wykazali w "Sonic Rainboom", gdzie wszyscy zostali ogłuszeni przez Rarity. Kiedy Spike siał spustoszenie jako dorosły smok, znowu Wonderbolts dali Flank-ów. W Akademii Wonderbolts Spitfire wygląda jakby nic jej nie zależało (zresztą tutaj też wydaje się, że masaż i wygląd są dla niej ważniejsze). Nie wspominając o tym, że tylko RD jest w stanie zareagować na czas, podczas gdy dwóch Elitarnych lotników (płci żeńskiej) nie robi nic by ocalić przyjaciela. No i jeszcze Soarin i oglądanie się za klaczami, czyli szczyt profesjonalizmu...

No i nie wspominając o tym, że zachowują się okropnie.

Poza tym, w końcu jak dużą instytują jest Wonderbolts. Naprawdę nie wzięli nikogo innego na zastępstwo w wypadku kontuzji?

Ponieważ chyba są odrobinę więksi niż trzech członków, skoro mają całą akademię (chyba że służy to tylko defraudowaniu funduszy i robieniu złudnej nadziei młodemu pokoleniu).

- BB awansował z postaci tła na postać drugoplanową. Jest to ciekawe, tylko pewnie nie zobaczymy go już więcej w tej roli. No i nie jest to rzecz, którą wspieram. Derpy była wspaniałą postacią tła do momentu, kiedy nie otworzyła ust, to samo mogę powiedzieć o BB. Niestety jako postać drugoplanowa tak bardzo nie rozbawia.

 

Podsumowanie:

- Ocena: Jedno kopytko w dół. (jeden z najsłabszych odcinków wogóle)

Niestety odcinek na siłę próbował mnie rozbawić i mu się to nie udało. Z pewnością nie był to odcinek, gdzie RD można by doceniać za jej postawę, czy rozwój postaci.

Czekałem na poprawę odcinka, ale o ile Dearing Don't jakoś końcówka była całkiem w porządku, o tyle ten odcinek w całości był ciężkostrawny,

Dobrze jest mieć Derpy z powrotem, ale nie wpływa to na mój odbiór odcinka (chyba wsadzili ją tam jedynie po to by złagodzić jak straszliwie słaby jest to odcinek).

Edytowano przez NiBl
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek na bardzo wysokim poziomie. Sama koncepcja współzawodnictwa była bardzo prosta i nie wymaga głębszej analizy. To co było istotne w tym odcinku to masa naprawdę fajnych szczegółów.

 

+ Hardkorowy Kucu. Rozwinięcie tej postaci i danie mu trochę czasu na zaistnienie było naprawdę dobrym pomysłem. Wynikło z tego mnóstwo przezabawnych sytuacji zwłaszcza, że często dotyczyły one Fluttershy. Uśmiałem się po pachy.

 

+ Członkowie Wonderbolts. Cóż, przynajmniej ci którzy najwyraźniej urodzili się w Cloudsdale. Bardzo podobała mi się postać Soarin'a, a ten odcinek tworzy podatny grunt dla fanów shippu SoarinXRainbow. Zaskoczeniem dla mnie było takie a nie inne przedstawienie relacji między członkami Wonderbolts. W życiu bym się nie spodziewał, że tak to u nich wygląda. Szczególnie jeżeli chodzi o Spitfire. Co z nią do stu kucy jest nie tak? Chyba ma jakieś problemy z głową. Już w Akademii widać było jej pokręcony charakter, ale liczyłem, że coś do niej dotarło. Kto ją zrobił kapitanem? Chyba Trollestia. Niema jednak tego złego co by na dobre nie wyszło, ponieważ jest to ciekawy akcencik i trzeba przyznać, że wyróżnia ją to na tle serialu co raczej jest pozytywem.

 

+ + + Derpy powraca z pompą! Wszyscy spodziewali się, że wstawią ją gdzieś w tle, a tu taka niespodzianka. Zastępstwo za RD w zespole Ponyville. My mind is officially blown! :NjdaT: 

 

+ Kolejny odcinek oparty o Rainbow Powers. Moje podejrzenia się sprawdziły i M6 będą musiały zaszczepiać swój element u kogoś innego. Rarity - Coco, RD - Wonderbolts (choć znając Spitfire trochę się obawiam jak długo wytrzyma bycie lojalnym). Zastanawia mnie jedno ... Skoro Twilight musi zaszczepić w kimś magię to znaczy, że sama stanie się mentorką? Takie tam gdybanie ...

 

+ O święta Celestio, Twilight nadal rośnie! :oops:

 

- Odcinek miał niestety jedną wielka nieścisłość. Ja się pytam, gdzie się podziały wszystkie pegazy z Ponyville? Naprawdę niema nikogo lepszego niż FS i Biceps? Ok, Thunderlane i Helia mają wymówkę, ale gdzie jest np. Star Hunter który jest drugim najszybszym kucem w miasteczku zaraz po RD? Ok, mógł być w innym zespole, ale tych kucyków było pełno! WTH? Mogli już znowu zrobić grypę piór, czy coś ...

 

Odcinek naprawdę epicki, ale przez nieścisłość nie mogę dać pełnej 10 więc ... 9/10 BTW. Gdzie jest ankieta?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Spitfire, to mam na to dwa wytłumaczenia, Razjel. Albo:

- Spitfire specjalnie poddała Rainbow takiej próbie (że Fleetfoot się tak zachowywała to już inna sprawa)

 

albo

 

- zagalopowała się w wyniku rywalizacji

Edytowano przez Sonic
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Czas na kolejną recke. Muszę powiedzieć, że chociażby dzięki inicjałom Corey Powell, spodziewałem się czegoś naprawdę dobrego, lecz trochę się przejechałem. O ile początek zapowiadał się bardzo fajnie, to gdzieś w połowie odcinka wszystko zaczęło się sypać. Z dwojga złego nie jest tak tragicznie jak w Daring Don't, a owy odcinek jest nawet odrobinę  lepszy od Fight to the Finish.

 

  Ale zacznijmy od początku, czyli od ogólnej fabuły odcinka. Wybieranie drużyn na igrzyska? W sumie, nawet fajny pomysł, lecz jedno pytanie. Czy tego aby czasem nie robi się właśnie na igrzyskach? Rozumiem, gdyby to były konkurencje drużyn tylko z jednego miasta, lecz tutaj tak nie jest. Ale dobra; to tylko taka drobnostka. Do samych zawodów już raczej przyczepić się nie mogę, gdyż zostały wykonana tak, jak powinny. Wonderbolts bierze udział w zawodach i walczy dla Cloudsdale... WAT?!? Przecież to jest całkowicie niesprawiedliwe! Dowalili im najlepszych lotników w całej Equestrii, którym reszta może jedynie buty czyścić, a tylko nieliczni są w stanie dotrzymać im lotu. Przeca to jest tak niesprawiedliwe, że aż nie mogę w to uwierzyć. Wonderbolts w ogóle nie powinni brać udziału w igrzyskach, bo są zbyt OP, a przynajmniej byli, bo jak dotąd mogli się pochwalić daremnymi próbami doścignięcia ich przez resztę oponentów i jedynie RD mogła się z nimi równać. Natomiast w tym odcinku chyba się jakoś opaśli, gdyż są tylko o kapkę lepsi od innych. Ale nie ma co truć pupy, gdyż nie jest to jakiś tragiczny minus. Jednak wpadamy teraz z deszczu pod runne, gdyż scena z RD na wózku inwalidzkim była tak żałosna, że głowa mała. W dodatku, myślałem że spadnę z krzesła, gdy oglądałem resztę ubolewających nad RD kucyków. Nie dość, że nasza tęczowa klacz w ogóle się nie wysilała, aby odwzorować wypadek, to przejmowanie się jej losem wykonywane przez inne postacie wychodziło równie nędznie; tak jakby nawet i one udawały. Lecz to chyba koniec dziwacznych baboli fundowanych przez twórców, gdyż dalej sytuacja się prostuje. RD wraca do swojego zespołu, Soarin do swojego. Obydwaj wygrywają i są w finale. Zabrakło jedynie fanfar na końcu. Nie no, tak się tylko nabijam, gdyż końcówka była spoko i w przeciwieństwie do poprzednich nielogiczności, przyczepić się nie mogę.

 

  Teraz może trochę o Wonderbolts opowiem. O ile sama formacja zawsze mi dyndała, to Spitfire w odcinku "Wonderbolts Academy" czasem lekko irytowała. Jednak tutaj ukazane mamy jakieś świnie odziane w lateksowe stroje najlepszych lotników w Equestrii (których i tak nie było). No mi szczęka opadał, jak słyszałem tą ich "propozycje" dla RD. Przecież to jest taka korupcja, że CBA powinno wziąć epud w troki i zgarnąć ich za coś takiego. Ci Wonderbolts to nic innego, jak chciwe małpy, które swoimi brudnymi paluchami zagarniają wszystko, co najlepsze. W dodatku, na samym końcu, gdy RD postanowiła zostać przy teamie z Ponyville, dowalili tekstem typu: "Oh Reinboł, jesteś taka modra, że podejmujesz taką decyzje. Choć Sołrin, nie powinniśmy tak Cię traktować". Trochę to było sztuczne, jakby Spitfire oraz ta druga, Fleetfloot w ogóle nie zdawały sobie sprawy, że to, co robią jest "złe". Jedynie ten cały Soarin zachowywał się przyzwoicie, szczególnie podczas rozmowy z nie-połamaną Rainbow. Ta scena, zarówno jak i sam niebieski lotnik, wychodzą na plus, lecz reszta załogi oraz jej zachowanie jest kuriozalne i przyprawia o ból głowy.

 

  Skład naszego "Dream Teamu", który reprezentował Ponyville był trochę dziwny. Tak jakby były to jedyne pegazy w owym miasteczku. W dodatku, FS lata z gracją Tupolewa, więc co robi w tym składzie? Jednak w żadnym stopniu nie wliczam to jako minus. Oprócz jej wraz z tęczowym uderzeniem w składzie znajduje się nasz hardkorowy kucu, od teraz zwany Bulk Biceps. Jego zachowanie wychodzi jak najbardziej na plus. Pomimo, iż czasem było trochę przesadzone, to w większości mocno mnie on śmieszył. Podoba mi się również to, że oprócz masywnych mięśni jest on bardzo przyjazny i wrażliwy, co bardzo pasuje do takiej postaci. Lubię go, nawet bardzo, a fakt, iż stał się on postacią typu Zecora (chodzi mi o to, że równie dużo rolę odgrywa w serialu) bardzo mnie ucieszył. W sumie, mógłby on teraz pojawić się w intrze na tym zdjęciu grupowym.

 

  Czas teraz na omówienie pomniejszych gagów i innych pierdółek, bez których odcinek ten straciłby dużo punktów. Chyba każdy się zgodzi, że największą tego typu rzeczą była Depry. Twórcy, umieszczając ją w tym odcinku w taki sposób dolali oliwy do ognia. Lecz o ile sama postać jest mi raczej obojętna, a jej występek w "The Last Roundup" był mocno przesadzony i miejsca bytu mieć nie powinien, to jej pojawienie się w tym odcinku nie dość, że pasowało do sytuacji, to jeszcze nie było w żadnym stopniu przesadzone. Dany moment był śmieszny oraz adekwatny do postaci. Jeśli raz na jakieś pół sezonu będzie pojawiać się coś podobnego, to żadnych wątów mieć nie będę. Jednak Derpy to nie wszystko, gdyż w tym odcinku pojawiło się o wiele więcej śmiesznostek. Pinkie na samym początku mocno mnie rozbawiła, co dla tego sezonu jest już chlebem powszednim (w pozytywnym znaczeniu). Szczególnie to "P jak..." mnie rozwaliło. Jako duży plus idzie lokacja, w której odbywają się dane zawodu. No graficy się postarali, gdyż owa miejscówka wygląda świetnie. Przepiękny motyw wodospadów tęczy (It's a Rainbow Factory...), który zapierał dech w piersiach + niesamowita pieczołowitość przy pomniejszych detalach zwala z nóg. Ta cała placówka to chyba jeden z największych plusów odcinka. Bardzo zaciekawiło mnie też te gryfy. W końcu się one ukazał, bo jak dotąd siedziały w ukryciu, jak mysz pod miotłą. Mam nadzieje, że rozwiną ten wątek, lecz bez zbędnych przesadyzmów. Podczas tych nieudolnych jęków RD na wózku grała bardzo fajna muzyka. Takie spokojnie i wręcz smutne nuty. Pojawia się kontrast pomiędzy fajnym podkładem, a żałosną sceną. Fajnie prezentowało się także zdjęcie grupowe na końcu epizodu. Idealne uchwycenie tamtej sceny.

  Jednak w odcinku znalazło się także kilka pomniejszych dziwactw, które pomimo, iż minusami nie są, to komentarza wymagają. Jedną z takich rzeczy był upadek Soarina, który chyba był najbardziej niezapadającą w pamięci kraksą. W dodatku, kiepskim pomysłem było podzielenie tej sceny na 2 ujęcia (że nagle robi się czarny ekran,a dopiero po kilku sekundach mamy kolejne ujęcie). Pompki wykonywane za pomocą skrzydeł wyglądały dziwacznie i jakoś tak nieprzyjemnie mi się na nie patrzyło. Nie rozumiem zbytnio jednej rzeczy. Dlaczego Twilight ukrywała fakt symulacji RD przed innymi? Rozumiem, przed jakimiś tam gapiami, lecz przed własnymi przyjaciółkami nie puściła pary z ust. Trochę to dziwne. Pokręcony doping oraz stoję Pinki i naszego alicorna, wraz z niesamowitym zjawiskiem pojawiającej się tęczy w szpitalu niebyły w żadnym stopniu złe, lecz jakieś takie... Były pozytywne, ale tak dziwacznie pozytywnie.

 

  I na koniec sprawa tej odznaki, która według teorii spiskowych, jest drugim kluczem.O ile samo jej "lśnienie" w kolorach tęczy na samym końcu kojarzyło się z tą szpulką, a dany przedmiot ponownie otrzymujemy od jakieś drugiej osoby, to pojawia się tutaj mały dylemat. O ile ta Coco była całkowicie nową postacią i równie dobrze mogła być kimś innym, niż wyglądała, to tutaj ten "niby-klucz" otrzymujemy od kogoś, kto pojawił się już wcześniej, co trochę komplikuje sprawę. No chyba, że te kluczyki to dowolne przedmioty, które swoje otwierające właściwości nabywają dopiero wtedy, gdy podaruje się je naszej szóstce. Ciekawość związana z tym kufrem zwiększa się z odcinka na odcinek. Czas pokarze, co z tego wyjdzie.

 

Czas na zsumowanie wszystkiego:

Plusy:

-Znowu temat poświęcony Igrzyskom.

-Miłe zakończenie.

-Bulk Biceps, który zaczyna odgrywać coraz większą rolę.

-Soarin jakoś pokazał klasę.

-Idealnie umieszczona i ukazana Derpy.

-Świetna lokacja.

 

Minusy:

-Nie licząc Soarina, Wonderbolts to chciwce i chamy.

-Żałosna scena RD na wózku.

-Wonderbolts bierze udział w turnieju.

-Kilka innych dziwactwa.

 

Ocena: 6/10

 

  Pomimo, iż odcinek posiadał wiele wad fabularnych, to oglądało się go raczej przyjemnie. Takie rzeczy, jak Hardkorowy Kucu, Wodospady Tęczy, Derpy nadają odcinkowi uroku, lecz zachowanie klacz z formacji Wonderbolts, kuriozalna symulacja RD oraz kilka pomniejszych rzeczy powodują, że ocena jest, jaka jest. Przynajmniej jest o wiele lepiej, niż w przypadku tragicznego "Wonderbolts Academy", lecz mogło być o wiele lepiej. Cieszy mnie jednak fakt, że mocno poruszany jest temat igrzysk. Sądząc po takich przygotowaniach, epizod z owym wydarzeniem sportowym powinien być, wedle schematu, czymś niesamowitym. Skrzynka, Igrzyska... na ile rzeczy czekamy w tym sezonie... Widać, że twórcy mocno się do niego przyłożyli.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


W dodatku, kiepskim pomysłem było podzielenie tej sceny na 2 ujęcia (że nagle robi się czarny ekran,a dopiero po kilku sekundach mamy kolejne ujęcie).

Ot niestety magia telewizji, akurat w tym momencie zaplanowali reklamę na Hub.. ciekawe.. i denerwujące.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK odcinek obejrzany i powiem tak nie hest źle odcinek naprawdę był dobry, ale też nie należy mu się wysoka notka bo było kilka rzeczy które mnie drażniły

- Pinkiie Pie w tęczowej peruce - ja wiem, że jest chelderką  w tym odcinku, ale według mnie tęczowa peruka to gruba przesada, szczególnie, że na początku ma normalny strój, bez tego udziwnienia i wygląda o wiele lepiej

- Dwuznaczna  Lojalność Wonderboltsów - chyba Spitfire i jej koleżanka mają  problem z tą cechą przyjaźni,. OK koleżankę jestem w stanie zrozumieć, bo spotyka :rd: 1 raz, ale Spitfire ? To jest chyba ich 3 poważne spotkanie,, a ona zachowuję się tak jakby nic nie wyniosła z nauk :rd: . Powiem wprost :spitfire:  chyba z sezonu na sezon staje się coraz gorsza  (wybaczcie fani :spitfire:, ale taka jest smutna prawda)

- gra :rd: na dwa fronty - Sorry :rd: bo naprawdę cie polubiłem w tym sezonie, ale nie da się "zjeść ciasto i mieć ciasto" a taka podwójna gra mnie drażni

ok A teraz +

- Pinkie Cheerleader Pie - naprawdę świetne zagranie drodzy twórcy (przynajmniej do czasu tej nieszczęsnej peruki)

- Bulk Biceps - naprawdę fajna postać, a humorystyczne stawki z nim to mistrzostwo (Tak! )

- lojalność :fluttershy: względem :rd: - nie wierzę by nie wykryła, że coś jest nie hal, ale jej dobroć i troska po   tym odcinku są na miejscu

- Derpy - no w końcu pojawił się nasz słodziutki zezowiec i to jeszcze w jakim stylu oby więcej było jej w następnych odcinkach

- miejscówka -nie wiem po prostu lubię te Tęczowe  Wodospady, dobrze, że twórcy do nich wrócili

igrzyska - poznaliśmy kolejną konkurencję, myślę, że gdy wystartują Igrzyska Soczi to dostaniemy też  Igrzyska w  Equestrii

- Twilight Rainbow mane -  o ile u Pinkacza to zestawienie ,mnie drażni to u Twilicorna jestem jak najbardziej za nim (naprawdę :soawesome:u niej wygląda taka grzywa i really like that mane on you :twilight::blush:)

tak wieć oceniam odcinek na 8,5/10

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będe cytyował konkretnych wypowiedzi, ale widzę że większość ma za złe twórcom za Spitfire i wogóle wonderbolts. Popatrzmy na to z innej strony. Gdyby w MLP panowałaby Utopia to o czym byłby odcinki? MLP odróżnia od innych kreskówek, że nie ma tylko czarnych i białbych postaci. Nikt nie jest idealny i każdy ma coś za uszami. Cały czas Mane6 musi się czegoś uczyć a i inne kuce mają swoje wady, nawet te z Wonderbolts. Spitfire przynajmniej ma jakiś charakter, nie każdemu to się podoba, ale to na plus że wzbudza jakieś emocje. Taka Celestia to jest bezpłciowa, ta dobra, ta mentorka, chodzący ideał i tyle. A tak to mamy reszte kucy, które czasami błądzą. RD się wiecznie przechwala i nikomu to nie przeszkadza. Spitfire natomiast jest osobą, która lubi osiągać cel. Może nie jest wzorem moralności, ale nikt nie jest idealny, a napewno mniej złego zrobiła niż taka Trixie która sterroryzowała całe Ponyville, a później tylko lekkie przepraszam. Fluttershy poświeciła farmę AJ tylko z powodu swojej miłośći do zwięrzątek. Jak dla mnie taka różnorodność przemawia. Są przeróżne postacie a z nich wynikające przeróżne problemy.

 

Żeby nie było, to zgadzam się jednak co do teamu ponyville. Faktycznie trochę to dziwne, że nie było nikogo innego prócz Fluttershy i Bulk Biceps. No ale z drugiej strony, to kreskówka o kolorowych koniach xD To całe MLP jest jak Pinkie logic :D

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę powiedzieć że się wkurzyłem po obejrzeniu tego i poprzednich odcinków .A mam na myśli naszą kochaną Twilight.

-po pierwsze w ogóle nie zachowuje się jak księżniczka ale to można przeboleć, bo nie jest ona od urodzenia nią ale nie wybaczę tego że gdziekolwiek ona się pojawi nikt nawet na nią nie spojrzy , do diaska ona jest księżniczką i Hasbro starając się ją  traktować  jak zwykłego kucyka wszystko psuje bo nie ukryją jej przeznaczenia czy natury (nie wiem jak to ująć :]  )

-W tym odcinku na początku każdy rozpoznał RD ,co mnie naprawdę cieszy ale jeżeli chodzi o Twi to wygląda jakby mieli to gdzieś.

Wiem że większość z was jest wkurzonych za twilight alicorna ale moim zdaniem jak już "naważyli piwa to teraz muszą je wypić" a nie wylewać myśląc że nikt nie zauważy.To oczywiście tylko moje zdanie  lecz po prostu już nie wytrzymałem.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...