Skocz do zawartości

Akceptacja codziennego otoczenia


Recommended Posts

To zależy od ludzi jedni nic do tego nie mają drudzy hejtuja i myślą że są fajni sam w klasie mam pare takich osob ja i paru moich kolegów ogląda MLP klasa o tym wie i nic do tego nie mają ale są takie osoby które lubią krytykować. Niewiem chcą zaistnieć czy chcą być postrzegani jako super osoby które są lepsze od innych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja raz wstawiłem w grupie mojej klasy na fb film z poniaczami tak dla jaj. Niektórzy się pośmiali, a jeden nawet się przyhejcił. Mam kumpla w klasie, który przez tych majnkraftowców ogląda poniacze. Czas powiadomić go o tej stronie.

No, a do tych hejterów to ja mam ich daleko gdzieś. Ja jestem bardzo, ale to bardzo tolerancyjny, ale co z tego, jeżeli ktoś mnie nie zaakceptuje?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tych co wiedzą to mama ma z tego polew, kilku kumpli to bronies, hejterów znam trzech. Większość z tych, co wiedzą, że jestem brony po prostu twierdzi, że to dziwne, ale nie są do tego jakoś negatywnie nastawieni, przynajmniej nie w taki sposób, żeby się śmiać.

Apropo jednego z tych hejterów - mam plan, jak go zbronyfikować, albo przynajmniej sprawić, by przestał hejtować. Konkretnie - poprowadzę sesję RPG wzorując fabułę jak najbardziej na fabule z pierwszych dwóch odcinków. Wiecie jak ciężko jest znaleźć kogoś, kto by mógł zagrać, a nie oglądał tych odcinków? Ostatecznie gra jeden brony, będzie się musiał ukrywać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RODZICE - Mój tata to ignoruje, a Mama to lubi, ale kupuje mi niestety rzeczy z G3.

SZKOŁA - W szkole mam jedną przyjaciółkę Pegasis, ale taka trochę niedoinformowana, bo po wyjściu jakiegoś odcinka wie o nim po kilku dniach. Chłopcy oczywiście się śmieją, ale mają lepsze tematy do żartowania ze mnie. Moja 2 przyjaciółka jest neutralna do kucyków, ale tak trochę po stronie hejterów.

ZNAJOMI Z INTERNETU - Chyba 90% procent to Bronies, a pozostała - hejterzy.

BABCIA I DZIADEK - Moja babcia i dziadek ze strony mamy nie mają minimini więc nie muszę mówić. A babcia ze strony ojca nie widziała kuców, ale je lubi. Nie wie tylko, że jednorożce mogą lewitować... Co do Dziadka, on jest w 99% hejterem, a jak mu powiedziałam, że oglądają to dorośli faceci, to powiedział, że Bronies mają poprzekręcane w głowach. :lyra3:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RODZICE - Ojczym i mama tolerują i nic do tego nie mają

SZKOŁA - Jestem osobą dosyć lubianą i socjalną (nie mylić z socjalistyczną, chociaż to też). Większość toleruje, niektórzy się tym interesują (jak to możliwe, że bajka dla dziewczynek przyciągnęła taką masę fanów), a pare sztuk hejci (HATERS GONNA HATE)

KLASA - tutaj to z niektórymi znam się 9 lat, z innymi 6, a paroma 3. Nikt do tego nic nie ma. Jeden kolega nawet jest bronie, niestety skrytym i tylko ja o tym wiem. Raz mi się udało namówić klasę, że pod koniec ostatniego oglądaliśmy 1 i 2 odcinek; Sonic Rainbow i Powrót Harmonii.

PRZYJACIELE/KUZYNI - jak wyżej, tylko więcej pytań na temat fandomu. Jednego kolegę w lato mam zabrać na MLK, jako obserwatora. Chce napisać pracę o nas :)

Coś tutaj tak czytam i widzę, że miałem szczęście.

Taka rada dla tych co są hejceni: Wyjdźcie trochę z cienia i powiedzcie głośno HATERS GONNA HATE!

Rada dla skrytych: Nie wstydzić się tego, bo jeśli sami o tym nie powiecie, a wyjdzie to na jaw, to wejdziecie do grupy tych, których tyczy się poprzednia rada.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takiego pecha że tylko wśród sobie podobnych mogę być bardziej... "otwarty"... to chyba dobre słowo.

Skutecznie ukrywam się z tym żem jest jaki jest, wszelkie kucykozy na kompie ukrywam pod hasłem(ciężkim do złamania :3) a wszelakie szkice, nieszkice mam pierdyknięte w pudełko, schowane pod łóżkiem...

Ogólnie jestem w mało tolerancyjnym otoczeniu. Na rodzicach nie mogłem nigdy polegać... ani na swych poj... ykhym... powalonych młodszych braciach ;x

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się zastanawiam co ludzie muszą mieć w głowie, że na kuce reagują alergicznie do tego stopnia, że rozmawiamy tu o akceptacji, czy o tolerancji. Przecież chodzi o zwykłą kreskówkę, o fikcyjne postacie które ktoś wymyślił, narysował i wykonał animację (uproszczając). Co w tym złego?

W życiu nie słyszałem żeby oglądanie kreskówki było wyznacznikiem tego czy z kimś jest wszystko w porządku czy nie i czy trzeba go akceptować. Wydaje mnie się to dość niedorzeczne, zwłaszcza gdy pomyślę ilu ludzi gdzieś-tam chowa się po kontach, właściwie bez konkretnego powodu. No dobra, przyznaję, że widok kolorowych koników na pulpicie komputera dorosłego człowieka (bo z tego co tu czytam problem dotyczy obu płci) może wydawać się dziwny, ale na litość... przecież to nie moja sprawa, nie wspominając już o tym że nikomu przecież nie dzieje się krzywda. Ale cóż, ludzie nie byli by sobą, gdyby nie mieli czego się uczepić, jak nie kreskówka to nie ten gatunek muzyki, nie te filmy, nie te gry, nie te ciuchy. Przykładów można mnożyć, choć dziwnym trafem nie są tak "mocne" jak w przypadku kuców (ciekawe dlaczego):

- Podczas kiedy inni rozpływają się nad filmami akcji w 3D, które fabularnie są o niczym ja wolę sobie oglądać klasyki w których efekty specjalne budzą uśmieszki politowania na twarzach innych. Ale mnie to nie obchodzi, to ma służyć mojej rozrywce.
- Podczas gdy inni słuchają współczesnych "hitów" ja wolę stare, dobre kawałki z lat 70, 80, 90. Taka muzyka mi się podoba i nie odchodzi mnie, że dla innych to starocie, to ma służyć mojej rozrywce.
- Podczas gdy wszyscy ekscytują się nadchodzącym Call of Duty Modern Warfare 14 z pełnym wsparciem dla 4D, kampanią na 4 godziny i zabugowanym multi ja wolę zagrać w sobie w coś starszego, a najlepiej dwuwymiarowego. Może jakiś długi, "brzydki", jRPG, który niekiedy faktycznie wymaga myślenia, albo zwyczajna platformówka z "brzydkim", kanciastym trójwymiarem. Nie obchodzi mnie, że dziś na widok tych gier współcześni gracze potrafią wybuchnąć salwą śmiechu. Takie mi się podobają i kropka. To ma służyć mojej rozrywce.

Bo właśnie o to tutaj chodzi. O rozrywkę. Niestety, na ogół ludzie nie mają do niej racjonalnego stosunku i wolą wszędzie doszukiwać się jakichś zboczeń, odstępstw od normy aby uczepić się czegoś jak Romulus i Remus sutka matki wilczycy i nie puszczać. Nigdy w życiu nie słyszałem, żeby oglądanie kreskówek było znormalizowane, choć zdarzają się wyjątki (czyli kreskówki nie dla dzieci) ale one tylko potwierdzają regułę. Chyba już zawsze światem będą rządzić stereotypy, wszak nie do dziś wiadomo, że najlepiej narzeka się na coś o czym nie ma się pojęcia.

Z drugiej strony nie widzę konieczności afiszowania się wszem i wobec z kucami, bo faktycznie co niektórym może się to wydać nachalne i budzić niechęć. Mnie jak podoba się jakiś film albo gra to nie staram się o tym mówić bez przerwy i "nawracać" innych. We wszystkim trzeba umieć zachować umiar. Kończąc tę wypowiedź pragnę pozdrowić wszystkich tych, którzy mają racjonalny stosunek do rozrywki i nie dają się zwariować.

Edytowano przez Hoffman
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomi: "WtF?!??!?>?!?!!11oneone! OgLąd@sz KUdzyGi?!?!?! HAAHAhgahahaahahafadfasgdfgasdga"

Przyjaciele:"Spoko. Tylko nie polecaj mi znowu czegoś jak tamto Rainbow Factory"

Przyjaciółka:Pegasis EPIC WIN!

Matka: Jest za, lubi to i namawia mnie do dalszego rysowania.

Ojciec: tldw :rainderp:

Siostra: "Mam nadzieję że ci w końcu przejdzie"

Pan od Sztuki: "A możesz to narysować?" (darmo 6)

Pani od Angola: "Serio? Moja córka też to ogląda!" (ma 6 lat)

Wychowawca(a raczej reakcja na śmiech kolegów): "Tak, Tomek ogląda kolorowe kuce. Wy za to oglądacie Konia Rafała i Kapitana Bombę. On ma lepsze oceny i lepsze zachowanie. I teraz zastanówcie się kto z kogo powinien się śmiać."


[justify]- Podczas gdy wszyscy ekscytują się nadchodzącym Call of Duty Modern Warfare 14 z pełnym wsparciem dla 4D, kampanią na 4 godziny i zabugowanym multi ja wolę zagrać w sobie w coś starszego, a najlepiej dwuwymiarowego. Może jakiś długi, "brzydki", jRPG, który niekiedy faktycznie wymaga myślenia, albo zwyczajna platformówka z "brzydkim", kanciastym trójwymiarem. Nie obchodzi mnie, że dziś na widok tych gier współcześni gracze potrafią wybuchnąć salwą śmiechu. Takie mi się podobają i kropka. To ma służyć mojej rozrywce.

[/justify]

Przecież w gry nie gra się dla grafiki. Nawet największy noob to wie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie z rodziny nikt nie wie o moim ' date=',broniźmie''. Raz prawie mie matula przyłapała. O tym wie tylko jeden kolega ze steam. Jestem ,,cichym bronym'' .( Ale ciągle jestem także rozgorzałym patriotą )[/quote']

Hm, sądzę, że nie ma co się ukrywać przed rodziną(a szczególnie/przynajmniej przed rodzicami/mamą), zazwyczaj zaakceptuje to. Też na początku się obawiałam, ale w końcu ustawiłam sobie kucykową tapetę i jest super, nikt się dotąd nie uczepił. ^^ Nawet dwie osoby wciągnęłam, jedna już MLP znała. A moja mama nie narzeka na to, że oglądam kuce. :fluttershy5:

Przepraszam, jeśli to off-top, ale czasem tak jest, że nie można się powstrzymać przed napisaniem czegoś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Ja ostatnio miałem taką "przygodę" z akceptacją. Jakieś dwa tygodnie temu, w przerwie na studiach pojechałem z dwoma kumplami do galerii żeby coś zjeść i się pouczyć. Jeden kumpel wyciąga laptopa no i uczymy się przeglądając Steama i Youtube. :5N9ul: (Twilight, nie patrz tak na mnie)

No i nagle gość wypala że założył sobie facebooka i że nas zaprosi do znajomych, drugi kumpel odparł że nie ma fejsa, więc gość wyszukał mnie. Wchodzi na mój profil i widzi szóstkę kolorowych kucyków w obrazku na tle i tak mówi:

"aa Ty nie, bo Ty oglądasz My Little Pony, a ja jestem hejterem kucyków"

I nie zaprosił mnie, zamknął fejsa i wrócił na YT. :rainderp:

No myślałem że spadnę pod stół ze śmiechu, a jednocześnie czułem ogromne zażenowanie jego sposobem postrzegania ludzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja problemów z akceptacją zbytnio nie mam. Otóż posiadam niewielu kolegów i tylko trzech przyjaciół. No i nie opowiadam o tym każdej napotkanej osobie. Wygląda to mniej więcej tak.

1. Rodzina: Babcia wie i czasem z nudów nawet sobie porozmawiamy o kucykach. Siostry wiedzą i jedna ma to gdzieś a druga (lat 11) sama ogląda. Ojciec nie wie, jest za granicą. Matka nie wiem czy wie.

2. Przyjaciele: To jeden z nich przekonał mnie ostatecznie do kucyków. Pozostała dwójka wie, i uznaje to. Szanujemy siebie nawzajem i swoje wybory także.

3. Koledzy: Nie wiedzą.

4. Z resztą świata rzadko się kontaktuję.

Z tego wynika, że masz tym mniejsze kłopoty z akceptacją otoczenia, im mniej otoczenie cię obchodzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzice: niby zaakceptowali ale stanowczo nie przypadło im to do gustu. widząc to nigdy więcej do tego nie wracałem tak że ojciec praktycznie zapomniał, a matka sporadycznie do tego wraca i się z tego śmieje. w sumie ujdzie.

Koledzy: jako że i tak mam opinię wariata, to kiedy wyskoczyłem z mlp to zrobili facepalma i po wszystkim. tak mnie to zdziwiło że zacząłem ich spamować na skypie różnymi filmami o mlp, obrazkami etc. a kiedy wszyscy są w dobrym humorze, ciach, rule34 i wszyscy czterej (z nimi piszę) wyzywają i blokują :-P następnego dnia kilka komentarzy aż w końcu im mija. i tak w kółko. (koledzy ale nie są lepsi, jeden na moje r34 czasem odpowiada pewnymi filmami anime, drugi zwykłymi, trzeci degustującymi zdjęciami różnych niezdrowych ludzi a czwarty się wylogowuje i koniec.) ach, tak. trza by znowu taką bitwę "najbardziej głupich rzeczy internetu" zrobić :-)

inni koledzy wiedzą tylko bardzo nie wiele na ten temat. czyli w sumie jest spoko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzice: Matka początkowo nie zwracała na to uwagi, do czasu, kiedy napisałam fanfica (dałam jej do oceny). Spodobał jej się. Teraz razem

oglądamy różne odcinki, śpiewam jej piosenki z serialu i fanowskie, wtajemniczam ją w fandom, zna już takie kuce jak::lyra2::bonbon2::djTyy::djpon3::drwhooves:, zaś co do ojca, to nie wiem.

Rodzina: Babcia ze mną ogląda, ciotka dała mi pieniądze na zabawki, jeden tylko brat się ze mnie śmiał, ale powiedziałam mu, by obejrzał jeden odcinek i spodobało mu się.

Przyjaciele: Powiedziałam mojej najlepszej przyjaciólce i okazało się, że też ogląda.

Reszta świata trwa w błogosławionej niewiedzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to mówią ludzie, raz na wozie a raz pod wozem. Inni mówią inaczej a inni się z tego powodu ośmieszają mówiąc jakieś argumenty które są nie prawdą i jednocześnie mnie dołując. Staram się wytrwać... moi rodzice i koleżanki (kolegów to w klasie nie mam.:rainderp:) mówią że jestem już za duża na takie rzeczy... -,-' A przecież każdy wie, że każdy może oglądać kucyki nie ważne w jakim wieku. Robię to co lubię, rysuje... i dobrze mi z tym. Nie wstydzę się tego. Jeśli ktoś się z tego śmieje to trudno, jego sprawa. Namówiłam mojego kolegę (młodszy "V" klasa, podstawówka), aby obejrzał chociaż jeden odcinek i szczerze wam powiem, że Patryk (kolega ten o kim wspomniałam wcześniej) zaczął się chwalić, że kucyki są super. A na dodatek spodobała się mu Rainbow Dash i tak do dziś przychodzi do mnie obejrzeć jakiś nowy odcinek naszego ulubionego serialu. Niektórzy się śmieją, bo na tapecie telefonu mam kucyki. Ja to olewam, najwyżej nazwę ich od Baranów* i tyle.:rainderp:Ogólnie mówiąc jest tak średnio z akceptacją codziennego otoczenia.:rd6:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że pod tym względem osoby w wieku późnej podstawówki/gimnazjum mają gorzej niż pełnoletni fani MLP.

W wieku 12-15 lat ludzie starają się za wszelką cenę udowodnić, że nie są już dziećmi, więc oglądanie kreskówek uznają (przynajmniej oficjalnie) za obciach. Starsi nie muszą już niczego udowadniać, mają większy dystans do wielu spraw, a dobre seriale animowane lubią choćby ze względu na sentyment.

To taka moja prywatna teoria :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wieku 12-15 lat ludzie starają się za wszelką cenę udowodnić' date=' że nie są już dziećmi, więc oglądanie kreskówek uznają (przynajmniej oficjalnie) za obciach.[/quote']

Wolę być dziecinna przez oglądanie MLP, niż dorosła poprzez picie, palenie i ćpanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzice: nie wiedza

"koledzy": nie wiedza

szkola: pewnie tylko ja ogladam mlp ale tez nie wiedza

sasiad 1: wie i sie dziwi i mowi ze mam przestac bo to troche dziwne pokazalem mu cupcake i juz by rzygal, jak powiedzial pewnemu koledze to zamiast pinkiamena to molestia babeczki robi. Nikomu(chyba) nikomu nie powiedzial

kolega sasiada: wie i nikomu nie mowi,

sasiad 2: zainteresowala go piosenka youre gonna go far kid z remix rd, myslalem ze bedzie ogladal i wyslalem tez pewnego linka o mlp zobaczyl pare sekund i odpisal ze mam pokazac rodzicom to moze do psychiatry na leczenie zabiora (no moze i pojde).

Podsumowujac 2-3 osoby wiedza

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...