Skocz do zawartości

[Gra][Fantasy][Human] Na początku był Eru...


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

"Na początku był Eru, Jedyny, którego na obszarze Ardy nazywają Ilúvatarem; On to powołał do życia Ainurów, Istoty Święte, zrodzone z Jego myśli. Ci byli z Nim wcześniej, niż powstało wszystko inne. Rozmawiał z nimi i poddawał im tematy muzyczne. Ainurowie zaś śpiewali dla Niego i On radował się tą muzyką."

Pierwszymi na Ardzie byli Elfowie, które Eru powołał do życia. Najstarszy, najmądrzejszy i najpiękniejszy ród, jaki Arda mogła oglądać. Potem zaś powstali ludzie, zwani Eidanami, Krasnoludowie i Hobbici.

Niestety, do Śródziemia zamieszkiwanego przez te rasy wkradło się zło. Oto Melkor, największy z Valarów (elfów) zbuntował się przeciwko Iluvatarowi. Stworzył orków z upodlonych i więzionych przez siebie elfów oraz ludzi, a oprócz orków wilkołaki, smoki, trolle - i innych nieprzyjaciół Eru i Jego dzieci.

Melkor, zwany później Morgothem upadł, pokonany w Wojnie Gniewu. Ale on powróci, o tak. Powróci po to, aby został pokonany jeszcze raz, na zawsze. Stanie się to u kresu istnienia Ardy.

Po niszczycielskich działaniach Morgotha Eru zmuszony był oddzielić Śródziemie od Amanu, nieśmiertelnej krainy. Odtąd Arda stała się kulą, a Aman dostępny był tylko elfom znużonym życiem w śmiertelnym Śródziemiu.

Nie był to jednak koniec zła, bo owe zło zawsze znajdzie drogę by przetrwać, wzmocnić siły i zaatakować, kiedy przeciwnicy się nie spodziewali.

Sługa Morgotha, Sauron, upadły Majar pomógł stworzyć Pierścienie Władzy; trzy z nich otrzymali Elfowie, siedem Krasnoludowie, dziewięć zaś przypadło ludziom. W sekrecie zaś stworzył jeden pierścień, Pierścień Władzy. Jeden, by wszystkimi rządzić. Jeden, by wszystkie odnaleźć. Jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać.

Udało się obalić jednak rządy i zagrożenie Wroga Wolnych Ludów, Saurona. Jedyny Pierścień został zniszczony dzięki Drużynie Pierścienia - czterech hobbitów, jeden elf, jeden krasnolud, dwóch ludzi i czarodziej - to oni ją tworzyli.

Zaczęły się sprawiedliwe rządy Aragorna II, króla Zjednoczonego Królestwa Arnoru i Gondoru. Era elfów dobiegła końca - opuścili oni Śródziemie, zmierzając do Amanu. Drużyna Pierścienia przestała istnieć. Ale nie zginęło zło pozostałe po Sauronie. Orkowie, trolle, wszelkie złe byty nie zostały do końca rozgromione przez przeciwników tyrana. Ukrywały się w lasach, przy każdej możliwej okazji uprzykrzając życie wolnym ludom.

A jeśli armie zła zbiorą się na nowo? Duch Saurona nie został wszak zniszczony, a jedynie spętany. Czy możliwym jest, aby powrócił, chcąc zemścić się na ludziach?

 

W zabawie tworzymy grupę wędrowców, którym znudziło się zwykłe życie i którzy szukają okazji do zasłynięcia w Śródziemiu, albo po prostu zrobienia czegoś sensownego i pożytecznego - skopania zadów kilku orków, na przykład.

 

Karta postaci powinna zawierać:

1. Imię (+ przydomek, nazwisko rodowe, w zależności od chęci)

2. Rasa (Krasnolud, hobbit, człowiek, ork)

3. Płeć

4. Wygląd

5. Charakter

6. Umiejętności

7. Historia

8. Ekwipunek (głównie chodzi o broń)

 

Kilka zasad, bo bałaganu w Śródziemiu robić nie chcemy:

1. Piszemy TYLKO za siebie. Opis sytuacji proszę pozostawić mnie.

2. Logika jest rzeczą ważną, nawet w uniwersum magicznym. Starajmy się więc unikać zwrotów akcji które mocno nadwyrężałyby fabułę i kompletnie się z nią nie zgadzały.

3. Uprzejmość nie gra dużej roli, bo jak wiadomo kłótnie i waśnie pojawiają się wszędzie. Byleby tylko obeszło się bez przekleństw i wyjątkowo obraźliwych przezwisk pod adresami innych postaci. POSTACI, bo użytkownicy jak chcą się tłuc to niech to robią na pw.

4. Nie robimy z siebie potęg bez wad. Wady ma każdy, nawet taki elf.

5. Gramatyka, ortografia. Proszę uprzejmie jej przestrzegać, żeby posty były czytelne.

6. Mówimy stanowcze NIE emotikonom.

7. Nie piszemy kolorem.

8. Szanujemy innych graczy.

 

Lista uczestników:

 

- Oksymoron

1. Gwydril

2. Elf

3. Mężczyzna

4. Srebrne włosy i błękitne oczy. Elf, jak wygląda, każdy wie. (Wysoki, smukły, wiecznie młody)

5.  Oaza spokoju, dopóki ktoś nie wykaże się niesamowitą głupotą albo lekkomyślnością - wtedy jest bardzo impulsywny.

6. Strzelanie z łuku, władanie mieczem, lecznictwo

7. Gwydril urodził się w Doriath, za czasów Drugiej Ery. Pochodził ze szczepu Vanyarów, ich niewielkiej grupy która po zwalczeniu Morgotha nie wróciła ze Śródziemia do Amanu. Po upadku Doriath, Gwydril przeniósł się do Mrocznej Puszczy. Brał udział w Bitwie na Dagorlad, a wiele lat później, w Bitwie Pięciu Armii. W Wojnie o Pierścień nie miał udziału, przebywał wtedy w Mrocznej Puszczy, aż do pokoniania Saurona i objęcia władzy przez Aragorna. Jako jeden z niewielu elfów nie wyruszył do Amanu, a został w Śródziemiu. Opuścił Królestwo Leśnych Elfów i rozpoczął swoją wędrówkę, podczas której kilka razy musiał stawiać czoła niedobitkom armii Saurona. Elf za cel postawił sobie znalezienie druhów, którzy razem z nim chroniliby Śródziemie przed ponownym powstaniem zła. Obecnie przebywa w Bree, gdzie czeka na zebranie się wojowników do walki z mrokiem.

8. Ekwipunek to srebrny łuk, kołczan ze strzałami, nóż i miecz.

- Magus

1.Rograk

2.Ork

3.Mężczyzna

4.Kolor skóry zgniły zielony, żółte oczy z małymi czarnymi źrenicami, całkiem łysy, twarz pomalowana w czerwone

Barwy wojenne, dwa wielkie kły u dołu szczęki sięgające do okolic nosa i wielkie szponiaste łapy.

5.Bojowy, pewny siebie i bardzo honorowy

6.Mistrzowska walka mieczem i toporem i niebywała wytrzymałość.

7.Rograk zawsze różnił się od reszty pobratymców. Nie chciał być złym narzędziem zła w rękach władców ciemności.

Zawsze sądził, że jest możliwość pokoju między jego braćmi i innymi rasami. Jednak jego bracia nie chcieli go słuchać

i wygnali go ze swojego stada. Samotnie zamieszkał w lasach unikając wszystkich gatunków bojąc się, że wszyscy będą

go traktowali jak resztę jego gatunku, czyli niecną brutalną bestie. Jednak w końcu uznał, że nadszedł czas by wyruszyć

na przygodę, w której być może spotka kogoś, kto go zaakceptuje pomimo tego, kim się urodził.

8.Wielki zardzewiały miecz, gruba skurzana zbroja i wielki metalowy hełm w kształcie czaszki.

- Jaenr Linnre

1. Valthar zwany czarnoksiężnikiem północy

2. Czarny Numenorejczyk

3. Mężczyzna

4. Valthar ma około dwóch metrów. Ma o dziwo śnieżnobiałą cerę, lecz jego twarz szpeci również blada blizna idąca niczym łza od prawego oka ku kącikowi ust, wykrzywiając je w ironiczny uśmieszek. Ma on prawie czarne oczy, które nabrały owy kolor od magii którą się para. Jego długie białe włosy opadają z lekka na szerokie, umięśnione ramiona i nie są skrępowane w żaden sposób. Jego twarz przypominałaby elfią, lecz groźne spojrzenie, nazbyt mocno zarysowana szczęka i paskudna blizna odganiają ten pomysł.

Sam mężczyzna jest mono umięśniony i wygląda mylnie młodo. Jest krzepki i barczysty, zapewne również bardzo silny. Nosi on szaro białe szaty, spod który co i rusz wystają elementy, srebrnej, dobrze wypolerowanej zbroi. Całość jego ubioru zadaję się do tego być pokryta nietopniejącym szronem.

5. Numenorejczyk jest opanowany lecz nader pewny siebie. Bywa nerwowy i lubi się wywyższać jednak stara się nie postępować pochopnie. Ponadto jest strasznie przewrotny, choć dotrzymuję słowa.

6. Władanie magią oraz bronią drzewcową. Ogromna odporność na chłód. Nadzwyczajna siła dziwne upodobanie do panowania dymem.

7. Valthar wydaję się bardzo młody, jednak mylnie. Jest on bowiem nadzwyczajnie długowieczny, pamięta bowiem panowanie Czarnoksiężnika z Angmaru. Sam wychowywał się w owej krainie, jednak po upadku czarnoksiężnika uciekł na daleką północ, pośród śniegi i pustkowia. Tam żył i szkolił się w magii, oraz gromadząc moc. Żył niczym pustelnik, samotnie polując i mieszkają, wykorzystując jedynie chciwość i ciekawość ludzi którzy zapędzili się za daleko, na swoją korzyść. Niedługo przed ponownym panowaniem Saurona, czarnoksiężnik chciał zebrać własną armię Orków by pomóc mrocznemu władcy, został jednak zbyt szybko odkryty. I armia ludzi ruszyła na niego, nadając mu tytuł "Czarnoksiężnika Północy". Ten jednak był wciąż za słaby i musiał umknąć jeszcze bardziej na północ, gdzie nie był w stanie zebrać żadnej armii. Oczekiwał tam aż wszyscy o nim zapomną, zbierając siły i czekając na możliwość powrotu do Śrudziemia. I ten czas właśnie nastał...

8. Mężczyzna posługuję się głównie swoim kosturem, posiadającym ostrze u samej góry drzewca. Nie boi się jednak użyć również swego wiernego sztyletu, trzymanego przy pasie. Posiada szatę, kryjącą pod spodem zbroję, składającą się z kolczugi i poukładanych w odpowiednich miejscach blachach.Jego kaptur również jest z kolczugi, lecz pokrywa go biała skóra, dla niepoznaki.

- Blazing heart

Imię: Aaron z rodu Eqeris. Zwany Srebrną Strzałą (każda jego strzała ma srebrny grot) 

Rasa: Człowiek.

Płeć: Mężczyzna.

Wygląd;


36426-fate-extra-archer-fate-extra.eb51e

Charakter: sprawia wrażenie osoby niepoważnej, lekkomyślnej i dziecinnej jednak jeżeli trzeba jest poważny oraz zrównoważony. Żywi nienawiść do goblinów. Ma również niewyparzony język. 

Umiejętności: Łucznictwo, walka mieczem (jataganem konkretniej), skradanie się, zwinność, targowanie się.

Historia: Aaron nigdy nie miał trudnego życia. Będąc synem bogatej kupieckiej rodziny był od zawsze szkolony na kupca, wedle jego rodziców powinien zostać kupcem i bogacić się. Dla niego jednak takie życie to głupota, chciał poznać świat bez względu na rodzinę. Umiejętności walki oraz łucznictwa wykazywał od czasów kiedy mógł utrzymać broń. W wieku szesnastu lat jego umiejętności strzeleckie doceniały nawet elfy. Kiedy miał około dziewiętnaście lat razem z pewnym zaprzyjaźnionym bardem uciekł ze swojego miasta. Wyruszył by poznać świat. 

Ekwipunek: długi łuk

 

350pxLongbow.jpg

Jatagan


yataganlevky0.gif

Sztylet


Sztylet_Kit_Rae_Deaths_Head_Dagger_With_

Plus ma kolczugę ukrytą pod strojem.

- Atlantis

1. Tharin
2. Rasa - Krasnolud
3. Płeć - Męska
4. Wygląd - niski,czarna ,długa broda a także włosy, zielone oczy
5. Charakter - Honorowy,nie lubi jak się robi niego głupka.Lubi się bić a także wypić.
6. Umiejętności - walka Toporem
7. Historia - Tharin jest najemnikiem,dla niego życie to walka oraz picie dobrego alkoholu,marzy mu się napić w każdej karczmie z walczyć w każdej krainie.
8. Ekwipunek - Długi topór bojowy, kolczuga z mythrilu.

- PlaguePony

1. Imię: Liosa

2. Rasa: Elf z Lorien

3. Płeć: Kobieta

4. Wygląd: Elfka z brązowymi włosami oraz z szarymi oczami.

5. Charakter: Na zewnątrz wydaje się być pewna siebie, ale naprawdę w środku jest nieśmiałą dziewczyną. W chwili zagrożenia staje się poważna i bezlitosna dla orków.

6. Umiejętności: Strzelanie z łuku, skradanie, władanie zieloną magią

7. Historia:

8. Ekwipunek:

- elfi łuk " Galen Sul" i 20 strzał

- sztylet " Alak Thon"

- kaptur z płaszczem

- porcja żywności na tydzień

- plecak

- koń o imieniu Mily

***

Zapisy zawsze otwarte, proszę jednak po złożeniu karty postaci poczekać na dołączenie, zanim przystąpi się do zabawy.

Edytowano przez Oksymoron van Dort
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 463
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

1.Rograk

 

2.Ork

 

3.Mężczyzna

 

4.Kolor skóry zgniły zielony, żółte oczy z małymi czarnymi źrenicami, całkiem łysy, twarz pomalowana w czerwone

Barwy wojenne, dwa wielkie kły u dołu szczęki sięgające do okolic nosa i wielkie szponiaste łapy.

 

5.Bojowy, pewny siebie i bardzo honorowy

 

6.Mistrzowska walka mieczem i toporem i niebywała wytrzymałość.

 

7.Rograk zawsze różnił się od reszty pobratymców. Nie chciał być złym narzędziem zła w rękach władców ciemności.

Zawsze sądził, że jest możliwość pokoju między jego braćmi i innymi rasami. Jednak jego bracia nie chcieli go słuchać

i wygnali go ze swojego stada. Samotnie zamieszkał w lasach unikając wszystkich gatunków bojąc się, że wszyscy będą

go traktowali jak resztę jego gatunku, czyli niecną brutalną bestie. Jednak w końcu uznał, że nadszedł czas by wyruszyć

na przygodę, w której być może spotka kogoś, kto go zaakceptuje pomimo tego, kim się urodził.

 

8.Wielki zardzewiały miecz, gruba skurzana zbroja i wielki metalowy hełm w kształcie czaszki.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Valthar zwany czarnoksiężnikiem północy

 

2. Czarny Numenorejczyk

 

3. Mężczyzna

 

4. Valthar ma około dwóch metrów. Ma o dziwo śnieżnobiałą cerę, lecz jego twarz szpeci również blada blizna idąca niczym łza od prawego oka ku kącikowi ust, wykrzywiając je w ironiczny uśmieszek. Ma on prawie czarne oczy, które nabrały owy kolor od magii którą się para. Jego długie białe włosy opadają z lekka na szerokie, umięśnione ramiona i nie są skrępowane w żaden sposób. Jego twarz przypominałaby elfią, lecz groźne spojrzenie, nazbyt mocno zarysowana szczęka i paskudna blizna odganiają ten pomysł.

Sam mężczyzna jest mono umięśniony i wygląda mylnie młodo. Jest krzepki i barczysty, zapewne również bardzo silny. Nosi on szaro białe szaty, spod który co i rusz wystają elementy, srebrnej, dobrze wypolerowanej zbroi. Całość jego ubioru zadaję się do tego być pokryta nietopniejącym szronem.

 

5. Numenorejczyk jest opanowany lecz nader pewny siebie. Bywa nerwowy i lubi się wywyższać jednak stara się nie postępować pochopnie. Ponadto jest strasznie przewrotny, choć dotrzymuję słowa.

 

6. Władanie magią oraz bronią drzewcową. Ogromna odporność na chłód. Nadzwyczajna siła dziwne upodobanie do panowania dymem.

 

7. Valthar wydaję się bardzo młody, jednak mylnie. Jest on bowiem nadzwyczajnie długowieczny, pamięta bowiem panowanie Czarnoksiężnika z Angmaru. Sam wychowywał się w owej krainie, jednak po upadku czarnoksiężnika uciekł na daleką północ, pośród śniegi i pustkowia. Tam żył i szkolił się w magii, oraz gromadząc moc. Żył niczym pustelnik, samotnie polując i mieszkają, wykorzystując jedynie chciwość i ciekawość ludzi którzy zapędzili się za daleko, na swoją korzyść. Niedługo przed ponownym panowaniem Saurona, czarnoksiężnik chciał zebrać własną armię Orków by pomóc mrocznemu władcy, został jednak zbyt szybko odkryty. I armia ludzi ruszyła na niego, nadając mu tytuł "Czarnoksiężnika Północy". Ten jednak był wciąż za słaby i musiał umknąć jeszcze bardziej na północ, gdzie nie był w stanie zebrać żadnej armii. Oczekiwał tam aż wszyscy o nim zapomną, zbierając siły i czekając na możliwość powrotu do Śrudziemia. I ten czas właśnie nastał...

 

8. Mężczyzna posługuję się głównie swoim kosturem, posiadającym ostrze u samej góry drzewca. Nie boi się jednak użyć również swego wiernego sztyletu, trzymanego przy pasie. Posiada szatę, kryjącą pod spodem zbroję, składającą się z kolczugi i poukładanych w odpowiednich miejscach blachach.Jego kaptur również jest z kolczugi, lecz pokrywa go biała skóra, dla niepoznaki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie jestem dość nowy w sesjach ale.

 

Imię: Aaron z rodu Eqeris. Zwany Srebrną Strzałą (każda jego strzała ma srebrny grot) 

Rasa: Człowiek.

Płeć: Mężczyzna.

Wygląd; Jeżeli nie ma problemu to mam zdjęcie. 

http://download.mangadrawing.net/index.php?d=29039/36426

Charakter: sprawia wrażenie osoby niepoważnej, lekkomyślnej i dziecinnej jednak jeżeli trzeba jest poważny oraz zrównoważony. Żywi nienawiść do goblinów. Ma również niewyparzony język. 

Umiejętności: Łucznictwo, walka mieczem (jataganem konkretniej), skradanie się, zwinność, targowanie się.

Historia: Aaron nigdy nie miał trudnego życia. Będąc synem bogatej kupieckiej rodziny był od zawsze szkolony na kupca, wedle jego rodziców powinien zostać kupcem i bogacić się. Dla niego jednak takie życie to głupota, chciał poznać świat bez względu na rodzinę. Umiejętności walki oraz łucznictwa wykazywał od czasów kiedy mógł utrzymać broń. W wieku szesnastu lat jego umiejętności strzeleckie doceniały nawet elfy. Kiedy miał około dziewiętnaście lat razem z pewnym zaprzyjaźnionym bardem uciekł ze swojego miasta. Wyruszył by poznać świat. 

Ekwipunek: (Tu również mam zdjęcia. Mam nadzieje że to nie problem) długi łuk

350pxLongbow.jpg

Jatagan

yataganlevky0.gif

Sztylet

Sztylet_Kit_Rae_Deaths_Head_Dagger_With_

Plus ma kolczugę ukrytą pod strojem.

 

Zauważyłem iż zdjęcie znowu zniknęło więc dałem link. 

Edytowano przez Blazing Heart
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noc zakryła Śródziemie niczym fala morska brzeg. Rozświetliła je milionami gwiazd, a one co noc obserwują, ale i są obserwowane.

Błotnistym traktem wędruje wysoki nieznajomy, opatulony szarym płaszczem z naciągniętym na głowę kapturem. Słusznie; tej nocy panuje bowiem chłód. Ale nie tylko dlatego nie pokazuje szczegółów swojego wyglądu.

Idzie szybko, chociaż jego krok jest lekki. Idzie cicho, chociaż ma długie, wyglądające na ciężkie obuwie. Aż wreszcie dociera do wysokiej, drewnianej chaty zbudowanej na kamiennej podstawie i staje przed nią. Nad przybyszem kołysze się pod wpływem wiatru szyld z rysunkiem kuca i przez pewną chwilę jest on jedynym dźwiękiem oprócz szelestu liści na drzewach otaczających niewielką osadę.

W drzwiach otwiera się małe okienko i wygląda przez nie stare, pomarszczone juz oblicze. Człowiek kiwa głową i otwiera przed nieznajomym drzwi. Ten wchodzi do środka ignorując ciekawskie spojrzenia, które nie są jednak natarczywe, o nie. W tym miejscu lepiej nie patrzeć na nikogo zbyt długo, jeśli ten ktoś nie jest kelnerką, a i w patrzeniu na kobiece ciała trzeba mieć umiar. Wiedzą to wszyscy goście.

Nieznajomy podchodzi do jednego z ciężkich stołów ustawionych pod ścianami. Będzie tu widoczny, ale nie nazbyt widoczny. Odsuwa krzesło i siada na nim, ściąga kaptur. ukazuje się jego oblicze.

Pociągła twarz o jasne skórze, bez zarostu. Błękitne oczy. Długie, proste, srebrne włosy i wystające spod nich uszy. Mężczyzna jest elfem i wyraźnie na coś czeka. A może na kogoś? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istota ubrana niczym upiór drastycznie wyróżniała się swą bielą pośród mroków nocy. Było zimno, lecz zimno jedynie dla istot nie znających mrozów północy gdzie owa istota wychowywała się. Sama istota poruszała się z pewną gracją jak gdyby elf, ale nie... To nie był elf w żadnym przypadku. Dziwną postać owijały kłęby dymu, wydobywające się najwidoczniej z fajki w jego ustach. Istota ta była rosła, ba! Była ogromna. Dwa metry wzrostu i to co najmniej. Wydawał się nie pochodzić stąd, jednak nie pierwszy raz kostur w jego ręku stukał o bruk uliczki. A dźwięk ten sprawiał iż okiennice jakby mimowolnie chciały się zamknąć, jakby domownicy nie chcieli być nawet świadomi co przemierza teraz ulicę. Istota, opatulona w szaty i z kapturem na głowie dotarła do drzwi nad którymi wisiał znak ukazujący kuca. Poruszał się skrzypiąc. Nagle jednak dym omiótł ów znak, a ten zatrzymał się jakby przytrzymany niewidzialną ręką dymu która od razu się rozwiała. Kostur zadudnił o drzwi.

W drzwiach otworzyło się okienko, jednak człowiek zerkający przez nie natychmiast zamknął je, a drzwi rozstąpiły się. Istota stojąca teraz w progu najwyraźniej bywała tu już przedtem. Weszła do oświetlonej izby i ściągnęła kaptur. Rozmowy ucichły na krótki, prawie niezauważalny moment, jak gdyby wszyscy chcieli zataić przed samymi sobie obecność owej postaci. Ta szybkim ruchem ściągnęła z głowy kaptur, odsłaniając bladą skórę oraz śnieżnobiałe włosy. Czarne oczy omiotły pomieszczenie i odnalazły to co chciały, tam gdzieś w rogu sali. Na twarzy, najwidoczniej człowieka pojawił się dziwaczny uśmiech, zniekształcony przez pokaźną bliznę. Człowiek wyciągnął z ust fajkę po czym zgasił ją przykrywając ją, w miejscu gdzie umieszczano fajkowe ziele, aby zdusić żar. Następnie ruszył z wolna w stronę elfa, a jego kroki dudniły z lekka o drewno, najwidoczniej przez wagę całej jego osoby...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zmroku nie było zbyt głośno. A przynajmniej na trakcie. Jedynym dźwiękami jakie przerywały ciszę był ciche chlupanie oraz stukanie metalu, wywoływane przez podróżnika idącego drogą. Podróżnik był mężczyzną wysokim prawie na dwa metry, wyraźnie młodym lecz nie był dzieckiem.Jeżeli ktoś widziałby go z daleka mógłby pomyśleć że to jakiś elf, głównie ze względu na  kolorystykę stroju. Szybkim i równym krokiem kierował się w stronę drewnianej chaty. Gdy dotarł do drzwi już miał zamiar zapukać lecz oto otworzyło się okienko. Człowiek który przez nie zerknął zdziwił się lekko i mruknął pod nosem coś w stylu ,,Kolejny podróżnik? Jakieś spotkanie czy jak?'' zamknął okienko i otworzył drzwi. Mężczyzna przyjrzał się przybyszowi szybko, zatrzymując wzrok na kilka sekund nad broniami. Chłopak nie przejął się tym i wszedł szybko.

Rozejrzał się po pomieszczeniu w poszukiwaniu stolika. Dostrzegł jeden. Siedział przy nim elf wraz z jakimś siwym człowiekiem. Ściągając kaptur podszedł do stolika. - Przepraszam. Tu wolne? - Zapytał śmiałym tonem wskazując na wolne krzesło, po czym zwyczajnie odsunął je, ściągnął kołczan z pleców oraz odczepił miecz od pasa stawiając je koło siebie. - Miło mi panów poznać. Zwę się Aaron jednak trochę głośniej o mnie jako o Srebrnej Strzale. Czy zechcą się panowie czegoś ze mną napić? Ja stawiam. - Powiedział wesoło, uśmiechnął się i zawołał kelnerkę. 

Edytowano przez Blazing Heart
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elf siedzący przy stole skierował wzrok na przybysza. Zauważył też ucichnięcie rozmów, które przeszły w nerwowe szepty.
Gwydril, bo tak zwał się elf, był wysoki. Ten mężczyzna był wyższy. Miał wrażenie, że oto stoi przed nim przywódca Nazguli, Czarnoksiężnik z Angmar. A jednak upiór pierścienia zginął pod Minas Tirith, zabity przez kobietę i hobbita. Musiało tak być. Przepowiednia została spełniona.
A jednak nieznajomy nie budził aż takiego lęku, jak Nazgule. Widać było jego twarz, która mimo bladości i blizny przecinającej ją nie była facjatą upiora.
W Gwydrilu jednak nieznajomy nie wzbudził zaufania. Czarni Numenoryjczycy zwykle nie wzbudzali zaufania nikogo, kto tylko pochodził z wolnych ludów. Elf czekał, aż przybliży się do stolika.
- Czy to przypadek sprowadza cię tutaj, nieznajomy, czy też może inne okoliczności? - zapytał tak, aby nikt poza przybyszem go nie usłyszał. Ręką wskazał krzesło.

Wtem do gospody wkroczył, bardzo manifestując swoją obecność kolejny mężczyzna i on, tak jak jego poprzednik skierował się ku stołowi zajmowanemu przez dwóch juz teraz, bardzo nietypowych gości. Człowiek. Hałaśliwy, pewny siebie, młody. Stereotypy i przekonania Gwydrila potwierdzały się nie pierwszy raz. Na taką śmiałość pozwalali sobie tylko ludzie.

- Zależy jak dla kogo wolne. - Rzekł sucho elf.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzna rozsiadł się wygodnie i odłożył kostur opierając go o ścianę. Oparł się on o stolik, będąc najwidoczniej zmęczony podróżą, jednak ciężko było to stwierdzić. Wtedy nadszedł kolejny gość, a z twarzy Valthara zniknął uśmiech. Nowo przybyły skierował się akurat ku ich stoliku, co nie spodobało się mężczyźnie. Zwrócił się jednak wpierw do elfa, jakby zbywając słowa człowieka.

 

-Słyszałem iż jakiś elf szuka tu drużyny osób dobrej woli. Postanowiłem pomóc jako że moi przodkowie nie byli w stanie żyć pokojowo z waszą rasą. Pochodzę z Numenoru.

 

Nie chciał więcej mówić, teraz zaczął się przysłuchiwać człowiekowi. Był bowiem ciekawy co jego tutaj sprowadza. Oparł głowę o stół jakby był zwykłym młokosem. Jednak jego postawa i wzrok mówiły coś zupełnie innego...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzna skrzywił się, co przy bliźnie dawało paskudne wrażenie. Był ogromnie zaszokowany stwierdzeniem "dziecię mroku".

 

-Proszę, nie przesadzaj. -Opowiedział nieco ciszej, jakby nie chciał by słowa które teraz wypowie usłyszał ktokolwiek. -Przecież i my walczyliśmy naprzeciw Saurona. Jeden z naszych braci siedzi na tronie Arnoru.

 

Spojrzał za barmanem, chciał piwa. Ta rozmowa najwidoczniej nie będzie przyjemna. Elf wyrazie nie lubił go mimo jego dobrych intencji, jak i inni. Te stereotypy o magach. Nienawidził ich...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku Aaron tylko słuchał elfa oraz numenorejczyka, w milczeniu. -Przepraszam że się wtrącę. Jednak jeżeli ktoś szuka drużyny ja zawszę chętnie. Czy byliby panowie skłonni zdradzić mi swoje imiona? Widzę iż dla panów jestem szczylem ale zapewniam panów że potrafię to i owo. - Powiedział tonem mniej przyjaznym, brzmiącym wręcz pusto. Odchylił się trochę na krześle. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej. I czekał na odpowiedź.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Gwydril z Doriathu, oto jak się nazywam. Nikt nie poddaje wątpliwości twoim umiejętnościom, drogi panie Aaronie Srebrna Strzała - rzekł elf do jednego z rozmówców. Spojrzał znów na numenorejczyka.

- Nie chodzi tu o samo pochodzenie, numenorejczyku. Chodzi raczej o powód. Nie urodziłem się wczoraj, trudno mi uwierzyć w takie wytłumaczenie. Przełamanie utartych przekonań? Czy to jest celem maga z numenoru?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Numenorczyk posmutniał z lekka. Jego krzywizna na twarzy jednak utrudniała zobaczenie tego.

 

-Również i ja znam warunki w jakich żyłeś, choć raczej z historii. Ja chcę odsłużyć to czym splamili się nasi przodkowie, a Król w Borze Zielonolistnym nie przyjmie mnie. -Wtedy spoważniał, był najwyraźniej zdeterminowany w swych słowach. Widać duma nie dawała mu żyć w spokoju. -Ty jednak jesteś starszy niż wielu wciąż pozostałych tu elfów. Jedynie od osób twego pokroju mogę oczekiwać przebaczenia. Jednak chcę na nie zasłużyć, nie zaś być zapomniany, bądź co gorsza zapamiętany bez honoru. Jak ci kruży ruszyli naprzeciw krainom waszej rasy.

 

Valthar spuścił głowę jakby w pokorze, czekając na osąd elfa, choć wątpił iż ten przyjmie do drużyny potomka tych którzy byli tak chciwi, a za co płacił on teraz wielką karę. Wtedy zwrócił się ku człowiekowi.

 

-Wołają mnie Valthar.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze ci z oczu patrzy Valthar... Skąd wiesz Gwydrilrze że jego intencje nie są szczere? Nie my wybieramy kim się rodzimy. Wybieramy jednak naszą ścieżkę... Czy ktoś jest orkiem czy hobbitem... Jeżeli ktoś naprawdę czegoś chce może tego dokonać... - powiedział nieco zamyślony. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podróżnik szedł przed siebie odziany w stary zniszczony brązowy materiał, który zakrywał całe jego ciało. Widać było tylko żółty błysk jego oczu i wielki zardzewiały miecz leżący na jego plecach. Noc była piękna cicha i przyjemna. Nie spodziewał się, aby dziś musiała przelać się krew. Idąc w kierunku gospody. Mijał różnych ludzi większość z nich przyglądała mu się wilkiem. Ale w końcu dotarł znalazł się pod drzwiami gospody. Nie był pewny, co go teraz czeka. Jednak wiedział, że czas chowania się w mroku się skończył. Powolnym ciężkim krokiem wszedł do gospody. Przy jednym stoliku zobaczył dosyć ciekawą grupę. Podszedł do nich mając nadzieje, że nie rozpoznają, czym jest.

-Czy można dołączyć do rozmowy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zapraszam - rzekł elf i wskazał puste miejsce przy stole. - Dobrze więc, Valtharze. Jeśli twoje intencje są szczere i nie zamierzasz popełniać złych czynów, to nie widzę powodu dla którego miałbyś nie przystąpić do tej małej grupy. Podobnie ty, Aaronie, jeśli się nie rozmyśliłeś. Mam jednak nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, iż nie czeka na nas sława i uwiecznienie w pieśniach...

- A pan? - zwrócił się Gwydril do przybysza. - W jakiej sprawie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem na puste miejsce, po czym usiadłem w ciszy. Po czym spojrzałem na elfa.

-Poszukuje sposobu na oczyszczenie plugawych czynów mojej rasy. Wciąż ukrywałem się w cieniu. Jednak uznałem, że czas już nadszedł by się wyłonić z mroku. Więc wyruszyłem by odnaleźć przygodę i akceptacje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Tak jestem orkiem. Jednak nigdy nie służyłem siłą zła. Zawsze uważałem, że jest inna droga. Jednak moi bracia nie chcieli mnie słuchać. I od tego czasu zostałem wygnany i jestem uważany za obrazę naszej rasy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świętoszki...

- Aż trudno uwierzyć w taką ilość nawrócnych na dobrą drogę... - Przez ostatnie kilka tysięcy lat nie zdrarzyło mi się widzieć takich cudów - ... Ale cóż począć. Tylko się cieszyć. Zdajesz sobie sprawę, że przystępując do naszej małej grupy zostajesz zobligowany do walki i zabijania swoich braci? - zapytał i przyjrzał się uważnie orkowi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Wiem, dokąd prowadzi nasza droga. Moi bracia sami wybrali sobie taki los. Jeśli chcą przypieczętować go krwią niech i tak będzie. Będę wspierał naszą grupę w walce z każdym złem. Czy to ze strony moich braci czy nawet gorszym, jakim nam stanie na drodze podczas naszej wędrówki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponownie Aaron tylko się przysłuchiwał. - To się nazywa drużyna. Co tam jakiś krasnolud, ludzie, czarodziej, elf oraz kilka hobbitów. Tu jest pokojowo nastawiony ork. - Ostatnie zdanie powiedział na tyle cicho, że tylko osoby z jego stolika go usłyszały. Zaśmiał się lekko i kupił sobie kufel piwa. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był wielce zdziwiony. Ork, tutaj i do tego gada takie rzeczy? Niedowiary. Poczuł się jednak dodatkowo urażony przez elfa. Bowiem w jego, ludzkie intencje nie wierzył i musiał się tłumaczyć, ork za to został prawie że zaproszony do drużyny bez słowa sprzeciwu. Tak być nie mogło że synowie Numenoru są traktowani gorzej niźli orkowie i porównywani do dzieci mroku, kiedy orkowie są zapraszani niczym przyjaciele. Ba ten człowiek jeszcze cieszył się z orkowego towarzystwa. Co za czasy... Jednak nie mógł nic na to poradzić, oparł więc ramiona o stolik z ciężkim westchnieniem i przysłuchiwał się dalszej dyskusji...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem zszokowany tak ciepłym przyjęciem. Gdybym wiedział, że tak to będzie wyglądało. Być może nie ukrywałbym się przez tyle lat w mrokach Śródziemia. Jednak zauważyłem niezadowolenie na twarzy Numeryjczyka. Spojrzałem na niego. Po czym się odezwałem.

-Czy coś nie tak? Czyżbyś nie do końca dowierzał mi i czystości moich intencji?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...