Skocz do zawartości

Prawdziwa Equestria w 2039 Roku


Recommended Posts

Ale uzależnić się od czegoś takiego jest bardzo łatwo- fakt że mogę sobie i tak zafundować podobne wrażenia co noc, bo śnię świadomie, ale perspektywa bycia kuszoną na ciągłe palenie dziewic, gwałcenie owiec i jedzenie osad... No jak tu się powstrzymywać od bycia smokiem?!

 

Fakt, że nie mam jakiś takich marzeń typu być kucem- bo jak tu konno jeździć?! Ale i tak... Takie coś uzależniałoby szybciej niż twarde narkotyki.

 

Śnisz świadomie co noc!? Ty to masz farta! Gdyby mi się coś takiego udało, to co noc zmieniał bym się na czas snu w Twilight, i moje życie byłoby bardziej kolorowe. A od snu nie da się uzależnić na szczęście.

Edytowano przez Kemotx
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na sen świadomy są sposoby, trzeba dłużej ćwiczyć, lub jakieś tam metody stosować, a jak już jest sen świadomy to jest świetnie.. ja swoich szczegółów nie zdradzam z przyczyn regulaminowych, ale za 25 lat jak takie coś było by regularnością.. to nie trzeba było czekać na świadomy sen ; )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci tutaj mają świadome sny, a ja nawet zwykłych nie miewam ;_;.

Takie coś byłoby kuszące, ciekawe, byłoby czymś, w czym można spędzać czas, byłoby spełnieniem marzeń, byłoby uzależniające, niezdrowe, niebezpieczne, mogłoby dziwacznie oddziaływać na człowieka, jego psychikę itp. Ogólnie, ja bym to widział jako jedną BIG grę, a poszczególne światy mogłyby być dodatkiem. Takie coś, aby było możliwe wszystko, nie tylko Equestria. Co do tych nanobotów w mózgu... Źle kupisz, a stajesz się zombie. Teraz jakiś geniusz zła rodem ze Sci-Fi sprzedaje takie coś i już ma całą armię zombie do swoich zachcianek w świecie realnym. Mimo wszystkiego, moja wizja przyszłości chyba zawsze pozostanie bardziej pesymistyczna, niźli optymistyczna. Taka sytuacja nie byłaby wykluczona, a nawet całkiem realna. Przerabialiśmy już pozytywy, ale negatywów jeszcze nie za bardzo, więc ciekawe, jaka jest szansa, że stanie się to, albo coś podobnego.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na sen świadomy są sposoby, trzeba dłużej ćwiczyć, lub jakieś tam metody stosować, a jak już jest sen świadomy to jest świetnie.. ja swoich szczegółów nie zdradzam z przyczyn regulaminowych, ale za 25 lat jak takie coś było by regularnością.. to nie trzeba było czekać na świadomy sen ; )

 

Jeśli to dla ciebie nie jest problem albo coś prywatnego, to możesz podać szczegóły na PM? Nie żebym był jakimś fetyszystą czy coś, chcę tylko znać ''możliwości'' świadomego snu od kogoś kto już go miał.

 

A jeśli chodzi o negatywne strony nanobotów, to obejrzyjcie sobię serię H+ na youtubie. W porównaniu do SAO jest jeszcze gorzej, bo w H+ nanoboty zabiły 33% ludzkości wpędzając ludzi w śpiączkę. I w realu nie możemy wykluczyć, że taki wirus powstanie. Niestety nanotechnogia to igranie z ogniem i utopia w jednym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając pierwszy post autora tematu stwierdziłem "kurczę, fajnie by było". Zaraz po tym nadeszła Rzeczywistość czyli:

futurewowplayerlarge.jpg

 

Jak już niektórzy wyżej zauważyli takie coś byłoby niesamowicie uzależniające. Wystarczy spojrzeć teraz ilu ludzi jest uzależnionych od "zwykłych" komputerów czy konsol, które dają możliwość wejścia w inny świat tylko grafiką i dźwiękami. Możliwość oszukania własnego mózgu, który symulowałby zupełnie co innego niż to, co przekazują mu zmysły, była by dla wielu osób zbyt cenną rzeczą. Podejrzewam, że nawet cenniejszą niż matka czy ojciec. Zresztą na tej samej zasadzie działają narkotyki. Stymulują mózg i układ nerwowy powodując jego nieprawidłowe działanie. Mimo, iż narkoman wie, że wziął narkotyk, to jednak bierze na poważnie smoka na ogródku i Świętego Mikołaja który biega z kosą za Tomem i Jerrym.

 

Inna kwestia. Kwestia konsekwencji tych cudownych nanorobocików. Takie coś, jak mniemam nie było by obojętne dla organizmu. Wszakże krew przepływa nie tylko przez mózg, a ja np. nie chciałbym, żeby moja wątroba miała odloty do Krainy Radosnych Wątróbek. :rainderp: . Wracając do mózgu... ten zaś po pewnym czasie pewnie zacząłby mieć problemy z odróżnieniem który świat jest prawdziwy. Co więcej. Jak myślicie jaka by była najczęstsza przyczyna zgonów tych co przesadzają z doznaniami wirtualnej rzeczywistości? Śmierć z głodu lub z odwodnienia. Mózg wbrew pozorom jest głupi. Jeśli dostanie informację, że organizm potrzebuje jedzenia, a wizytator w innym świecie by uspokoić swój żołądek coś zje, to mózg uzna to za sprawę załatwioną. Nie wierzycie? To przytocze wam słynny już, banalny eksperyment który udowadnia głupote mózgu.

 

Wystarczy, że gdy się skaleczycie, spojrzycie na ranę przez odwrócona lornetkę. (tak, że wszystko wydaje się mniejsze) Mózg który opiera się m.in. na zmyśle wzroku, uzna to wasze skaleczenie za tak niewielkie, że nie powinno to boleć tak jak boli. Czasami może nawet uznać, że to w ogóle nie boli. - Sprawdziłem sam. Działa. Naprawdę.

 

Podsumowując. Ja już wolę płakać nad tym, że nigdy nie dotknę kucyka, niż żeby to inni musieli płakać nade mną, że nie potrafią mnie wyciągnąć z innego świata. Albo żebym to ja musiał płakać nad swoim dzieckiem.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając pierwszy post autora tematu stwierdziłem "kurczę, fajnie by było". Zaraz po tym nadeszła Rzeczywistość czyli:

futurewowplayerlarge.jpg

 

Jak już niektórzy wyżej zauważyli takie coś byłoby niesamowicie uzależniające. Wystarczy spojrzeć teraz ilu ludzi jest uzależnionych od "zwykłych" komputerów czy konsol, które dają możliwość wejścia w inny świat tylko grafiką i dźwiękami. Możliwość oszukania własnego mózgu, który symulowałby zupełnie co innego niż to, co przekazują mu zmysły, była by dla wielu osób zbyt cenną rzeczą. Podejrzewam, że nawet cenniejszą niż matka czy ojciec. Zresztą na tej samej zasadzie działają narkotyki. Stymulują mózg i układ nerwowy powodując jego nieprawidłowe działanie. Mimo, iż narkoman wie, że wziął narkotyk, to jednak bierze na poważnie smoka na ogródku i Świętego Mikołaja który biega z kosą za Tomem i Jerrym.

 

Inna kwestia. Kwestia konsekwencji tych cudownych nanorobocików. Takie coś, jak mniemam nie było by obojętne dla organizmu. Wszakże krew przepływa nie tylko przez mózg, a ja np. nie chciałbym, żeby moja wątroba miała odloty do Krainy Radosnych Wątróbek. :rainderp: . Wracając do mózgu... ten zaś po pewnym czasie pewnie zacząłby mieć problemy z odróżnieniem który świat jest prawdziwy. Co więcej. Jak myślicie jaka by była najczęstsza przyczyna zgonów tych co przesadzają z doznaniami wirtualnej rzeczywistości? Śmierć z głodu lub z odwodnienia. Mózg wbrew pozorom jest głupi. Jeśli dostanie informację, że organizm potrzebuje jedzenia, a wizytator w innym świecie by uspokoić swój żołądek coś zje, to mózg uzna to za sprawę załatwioną. Nie wierzycie? To przytocze wam słynny już, banalny eksperyment który udowadnia głupote mózgu.

 

Wystarczy, że gdy się skaleczycie, spojrzycie na ranę przez odwrócona lornetkę. (tak, że wszystko wydaje się mniejsze) Mózg który opiera się m.in. na zmyśle wzroku, uzna to wasze skaleczenie za tak niewielkie, że nie powinno to boleć tak jak boli. Czasami może nawet uznać, że to w ogóle nie boli. - Sprawdziłem sam. Działa. Naprawdę.

 

Podsumowując. Ja już wolę płakać nad tym, że nigdy nie dotknę kucyka, niż żeby to inni musieli płakać nade mną, że nie potrafią mnie wyciągnąć z innego świata. Albo żebym to ja musiał płakać nad swoim dzieckiem.

 

Takie nanoboty będą w stanie wykryć, że nasz organizm jest odwodniony lub głodny więc nie ma obaw. Będziesz mógł dotknąć kuca, poczekaj tylko 25 lat. Nie wypuści się żadnej technologi bez sprawdzenia czy jest bezpieczna - firmy, które będą produkowały nanoboty, takie jak Google czy Apple, nie pozwoliłyby sobię na utratę reputacji.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie nanoboty będą w stanie wykryć, że nasz organizm jest odwodniony lub głodny więc nie ma obaw. Będziesz mógł dotknąć kuca, poczekaj tylko 25 lat. Nie wypuści się żadnej technologi bez sprawdzenia czy jest bezpieczna - firmy, które będą produkowały nanoboty, takie jak Google czy Apple, nie pozwoliłyby sobię na utratę reputacji.

 

Pomijając prawdopodobieństwo, że wszyscy możemy umrzeć przez te dwadzieścia pięć lat, zanim to coś wyjdzie, to naprawdę bardzo lekko to przyjmujesz. :P Co do bezpieczeństwa to co, wykryją odwodnienie i natychmiastowo przerwą wizję? Nie wiem czy takie nagłe wyrwanie człowieka też nie odbije się na jego zdrowiu. Poza tym, takie firmy nawet nie odczują tej utraty reputacji. Jeśli wypuszczą dajmy na to pierwsze dwa miliony strzykawek z tymi nanobotami, to już mają dwa miliony fanów. I co najmniej drugie tyle osób które będą chciały spróbować. Jak nie będą mogli dostać tego w legalny sposób, to pójdą na czarny rynek i też to dostanę. Teraz tylko pytanie jakiej jakości.

 

Przywołujesz Matrixa w pierwszym poście. To też Ci przytoczę Matrixa:

 

Czym jest Matrix? Władzą. To cyfrowy świat stworzony, by nad nami panować i zmieniać ludzi w to. (Podnosi baterię).

 

Cytat daje do myślenia na temat wirtualnej rzeczywistości.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijając prawdopodobieństwo, że wszyscy możemy umrzeć przez te dwadzieścia pięć lat, zanim to coś wyjdzie, to naprawdę bardzo lekko to przyjmujesz. :P Co do bezpieczeństwa to co, wykryją odwodnienie i natychmiastowo przerwą wizję? Nie wiem czy takie nagłe wyrwanie człowieka też nie odbije się na jego zdrowiu. Poza tym, takie firmy nawet nie odczują tej utraty reputacji. Jeśli wypuszczą dajmy na to pierwsze dwa miliony strzykawek z tymi nanobotami, to już mają dwa miliony fanów. I co najmniej drugie tyle osób które będą chciały spróbować. Jak nie będą mogli dostać tego w legalny sposób, to pójdą na czarny rynek i też to dostanę. Teraz tylko pytanie jakiej jakości.

 

Przywołujesz Matrixa w pierwszym poście. To też Ci przytoczę Matrixa:

 

Cytat daje do myślenia na temat wirtualnej rzeczywistości.

 

Ale realia Matriksa a prawdziwy świat to dwie różne rzeczy. Maszyny wykorzystywały VR do kontroli ludzkości, my będziemy wykorzystywać VR dla przyjemności. Wiem że jest strach przed maszynami i komputerami ale jestem pewien że poradzimy sobię z problemami.

 

Myślę żę ludzie najbardziej boją się, że wielu z nas będzie leżało na łożkach, w nieprzytomności, tracąc poczucie realnego świata. Cóż, zobaczymy jak będzie wyglądać świat za 25 lat. Myślę jednak, że przezwyczaimy się do tego widoku.

 

Natomiast co do bezpieczeństwa, to Matriks popełnił gafę, bo nie można umrzeć ani krwawić z nosa, jeśli coś stanie się nam w VR, chyba że ktoś zhakuje nasze nanoboty, a naprawdopodobniej będą one dobrze chronione. Wirtualna Rzeczywistość za 25 lat będzie jak świadome sny, ale bardziej realna i łatwiej dostępna.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie przeraża to co się dzieje już teraz- ludzie nie umieją pogadać bez alkoholu, bo są zbyt przyzwyczajeni do rzeczywistości wirtualnej i nie potrafią nawiązywać znajomości w realu. Kiedyś było inaczej, dane jest mi nawet te czasy pamiętać, szkoda że minęły.

 

A co do snu świadomego- to też jest uzależniające i to bardzo :D.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie przeraża to co się dzieje już teraz- ludzie nie umieją pogadać bez alkoholu, bo są zbyt przyzwyczajeni do rzeczywistości wirtualnej i nie potrafią nawiązywać znajomości w realu. Kiedyś było inaczej, dane jest mi nawet te czasy pamiętać, szkoda że minęły.

 

A co do snu świadomego- to też jest uzależniające i to bardzo :D.

 

A co ciebię pociąga najbardziej w świadomym śnie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to co- przygoda. Mało ingeruję w taki sen, wolę element zaskoczenia. Lubię w nim walkę, latanie i poczucie zagrożenia. Czuję się wówczas jak w niezłym fantasy, a jednocześnie nie pozwalam przerodzić się temu w koszmar. To jak znalezienie się w innym świecie, tylko wiesz, że śnisz i masz nad tym kontrolę.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to co- przygoda. Mało ingeruję w taki sen, wolę element zaskoczenia. Lubię w nim walkę, latanie i poczucie zagrożenia. Czuję się wówczas jak w niezłym fantasy, a jednocześnie nie pozwalam przerodzić się temu w koszmar. To jak znalezienie się w innym świecie, tylko wiesz, że śnisz i masz nad tym kontrolę.

Przenieśmy to może do nowego działu tak by nie robić tu syfu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świadomy sen może się mimowolnie skończyć, zabawa w takiej maszynce już nie.

 

 

Prawda, ale nanoboty gwarantują znacznie bardziej realistyczne przyżycie, no i 99% prawdopodobieństwo że zadziałają, w przeciwieństwie do świadomego snu.

 

Obie metody mają wady i zalety.

 

 

Jak to co- przygoda. Mało ingeruję w taki sen, wolę element zaskoczenia. Lubię w nim walkę, latanie i poczucie zagrożenia. Czuję się wówczas jak w niezłym fantasy, a jednocześnie nie pozwalam przerodzić się temu w koszmar. To jak znalezienie się w innym świecie, tylko wiesz, że śnisz i masz nad tym kontrolę.

 

 

A jak porównasz to do świata realnego, to czy jest to realistyczne czy jednak widać że to tylko sen? Nie chodzie mi o świadomość i wiedzę że to tylko sen bo to jest wiadome, tylko o realność i dokładność doznań. 

 

Kto wie, może i sam spróbuję świadomego snu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, jak u innych, ale moje sny są bardzo realistyczne. Mogę w nich np. czuć smak, zapach, ból. Są praktycznie nie do odróżnienia od rzeczywistości. Są też o tyle ciekawe, że czasami wędruję po istniejących miejscach, w których nigdy nie byłam, a potem je odwiedzam w rzeczywistości i wszystko jest takie jak we śnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, jak u innych, ale moje sny są bardzo realistyczne. Mogę w nich np. czuć smak, zapach, ból. Są praktycznie nie do odróżnienia od rzeczywistości. Są też o tyle ciekawe, że czasami wędruję po istniejących miejscach, w których nigdy nie byłam, a potem je odwiedzam w rzeczywistości i wszystko jest takie jak we śnie.

 

Widzisz miejsca w śnie które wyglądają tak samo w rzeczywstości? Jeśli faktycznie tak jest i nie jest po prostu tak że zapomniałaś, że naprawdę tam byłaś, to przyznam że brzmi to niesamowicie. Ja choć nie mam snów świadomych, to w moich snach czasami widzę alternatywną wersję Wrocławia. Od miasta w którym mieszkam różni się on tym że jest on znacznie bardziej brudny, bloki są wyższe i jakby z drewna, jest tam duża czerwona kładka/most nad ulicą, kursuje tam jedna linia tramwajowa i nie ma rynku, aczkolwiek jest to najprawdopodobniej zwariowana wersja bloków na strzegomskiej.

 

A, właśnie - sprawdziłem twoją datę urodzin - jesteś dokładnie o rok młodsza ode mnie!

Edytowano przez Kemotx
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I też z Wrocławia :rdblink:. Po którym często wędruję we śnie i jest identyczny jak w rzeczywistości.

 

Czy takie niesamowite- mnie to na początku trochę przerażało, ale się przyzwyczaiłam. W sumie dziwne sny są w mojej rodzinie dziedziczne.

 

 

Wracając do tematu nanobotów- nie wiem, czy stały dostęp do takich marzeń byłby dobry. Już w śnie łatwo się zatracić, łatwo traktować go jako dobry film, albo grę. A jak to gdzieś usłyszałam- ucieczka w sen jest rodzajem ucieczki w śmierć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I też z Wrocławia :rdblink:. Po którym często wędruję we śnie i jest identyczny jak w rzeczywistości.

 

Czy takie niesamowite- mnie to na początku trochę przerażało, ale się przyzwyczaiłam. W sumie dziwne sny są w mojej rodzinie dziedziczne.

 

 

Wracając do tematu nanobotów- nie wiem, czy stały dostęp do takich marzeń byłby dobry. Już w śnie łatwo się zatracić, łatwo traktować go jako dobry film, albo grę. A jak to gdzieś usłyszałam- ucieczka w sen jest rodzajem ucieczki w śmierć.

 

Dla mnie nanoboty będą jak alkohol, tyle że częściej. Piję raz na dwa tygodnie ale alkohol mnie nie kontroluje. Takie nanoboty też będę używał np. na wieczór czy w deszczowe dni. Poza tym, jak bym ciągle tylko był w tej utopii jako Twilight, znudziło by mi się to zbyt szybko. Pomimo moich marzeń uważam że świat realny też ma wiele zalet.

Edytowano przez Kemotx
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie grałem w asasyna i nagle mnie olśniło. To wcale nie muszą być nanoboty, tylko coś na wzór animusa ( http://pl.assassinscreed.wikia.com/wiki/Animus ) z serii Assassin's Creed, ale z wywaloną funkcją odczytywania wspomnień, zostawiając kontrolowanie postaci w z góry określonym świecie. Co wy na to? Nanoboty czy animus? Co wydaje się wam bardziej sensowne?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie grałem w asasyna i nagle mnie olśniło. To wcale nie muszą być nanoboty, tylko coś na wzór animusa ( http://pl.assassinscreed.wikia.com/wiki/Animus ) z serii Assassin's Creed, ale z wywaloną funkcją odczytywania wspomnień, zostawiając kontrolowanie postaci w z góry określonym świecie. Co wy na to? Nanoboty czy animus? Co wydaje się wam bardziej sensowne?

 

Bardziej sensowne są nanoboty, bo mamy już jakieś koncepty, natomiast Animus to tylko fantastyka. Na pewno zaś możemy zapomnieć o takich rzeczach jak nerve gear z SAO. Myślę, że tylko inwazyjne metody i ingerencja w chemię mózgu może nas przenieść do śwata wirtualnego pełnej immersji.

 

Choć coś tam czytałem, że Sony próbowało eksperymentować z falami mózgowymi ale sprawa ucichła.

Edytowano przez Kemotx
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, testują cały czas, być może wynaleźli już coś nowego, lecz jeszcze nikt nie chce tego pokazać ludzkości, to tak jak jest ze Strefą 51, wszystko jest robione za naszymi plecami lub jak w polskim rządzie, nikt nic nie wie. Zwykłe szaraki nigdy się nie dowiedzą, wszystko wie NSA i cały rząd USA :rainderp:

Edytowano przez Dashek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wy na to? Nanoboty czy animus? Co wydaje się wam bardziej sensowne?

Nanoboty bardziej możliwe, ale w życiu nie pozwoliłbym wstrzyknąć sobie do żył jakieś metalowe cuś. Animus jest bardziej nieprawdopodobny, lecz również bezpieczniejszy. Jeśli mam wybierać wolę animusa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nanoboty bardziej możliwe, ale w życiu nie pozwoliłbym wstrzyknąć sobie do żył jakieś metalowe cuś. Animus jest bardziej nieprawdopodobny, lecz również bezpieczniejszy. Jeśli mam wybierać wolę animusa.

 

Myślę, że zalety nanobotów dostępnych za 20-25 lat przywyższą twój strach przed nimi:

 

- Wirtualna Equestria (I jakikolwiek świat jaki sobię wyobrażasz)

- Nieograniczona długość życia w ciele 20 latka, odmładznanie starych osób 

- Przebywanie pod wodą przez godzinę na jednym oddechu

- Żadnych chorób

- Mózg w chmurze, czyli olbrzymia inteligencja i szybsze myślenie

 

Miejmy nadzieje, że dobre zabezpieczenia uczynią nanoboty bezpiecznymi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...