Skocz do zawartości

Pszczoły [Epic][OSKAR][Oneshot][Mature][Controversy][Dark][Post-apocalyptic]


Recommended Posts

Osobiście uważam, że opowiadanie stoi na wysokim poziomie i jest napisane dobrze, ale arcydziełem go nie nazwę. Nadal nie rozumiem tego całego ,,bum" na tego ficka, choć pewnie wynika to z faktu, że mało opowiadań stoi na JAKIMKOLWIEK poziomie (bez urazy).

 

Fabuła jest z pewnością największym atutem tego ficka. Świetne wręcz zakończenie, nawiązujące do początku, jednak... brakuje mi w tym... sam nie wiem, czego, żeby wystawić 10/10. Moja ocena to 8/10.

 

Pisz dalej, bo czyta się przyjemnie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem sławne "Pszczoły" trafiły na forum. Autorka rzeczowo skomentowała mój tekst na FGE, wypada zatem odwdzięczyć się tym samym.

 

Więc tak, o tekście dowiedziałem się gdzieś z jakiejś rozmowy, potem Misiek podesłał mi do niego link z krótkim "czytaj". Z automatu, wszelakie treści na które jest szalony "bum" omijam szerokim łukiem i zapoznaje się z nimi sto lat po fakcie, nie orientując się w sprawie kiedy jest na to czas. Tym razem był inaczej. Stwierdziłem "a co mi tam, zerknę sobie".

 

Zajrzałem do dokumentu, a tam komentarze. Sami widzicie jakie. Przyznam, że dodatkowo mnie to zniechęciło. Zdarzyło mi się zawieść na czymś wychwalanym na wszystkie sposoby. No ale dobra, otworzyłem dokument, warto chociaż go przejrzeć. Przeczytałem sobie zatem na spokojnie tekst, i pierwsze co mi się spodobało to pomysłowość autorki. Motyw który wybrałaś momentalnie przypadł mi do gustu. Niby nic nie znaczące pszczoły a jednak ja wiele od nich zależy. Przedstawienie, wykorzystanie i poprowadzenie wątku zostało zrealizowane na bardzo wysokim poziomie, powili dawkując kolejne etapy upadku. Nie mogę nawet ponarzekać na dynamikę tego co dzieje się w tekście, bo jest ona bardzo dobrze dobrana. Nic nie dzieje się za szybko, nic nie przynudza. Po prostu, kolejne wydarzenia, będące konsekwencją złej decyzji następują po sobie, powoli i nieuchronnie.

 

Kolejna rzecz: świetnie oddana bezradność i widmo zbliżającej się klęski. To doskonale buduje klimat, który wpływa na odbiór opowiadania, zaliczamy jako następny element który mi się spodobał i umilił czytanie.

 

Sposób narracji w pierwszej chwili wydał mi się nieco z czapy, ale z kolejnymi stronami coraz bardziej się z nim oswajałem i zrozumiałem, że inaczej, lepiej tego nie idzie przedstawić. To dodatkowo wyróżnia ten tekst, który sprawia nawet wrażenie jakiegoś scenariusza, który można wykorzystać do jakiejś animacji, czy czegoś w tym guście. Zatem mamy kolejny element który składa się na przystępne opowiadanie.

 

Nie będę się tutaj rozwodził nad całą fabułą ponieważ wspomniałem o głównym motywie, powiem tylko, że polecam samemu się zapoznać z tym, co wydarzyło się po pewnej decyzji...

 

Dodam jeszcze, że w całym opowiadaniu podobały mi się niektóre motywy, nie będę mówił które, ponieważ będzie to spoiler, powiem tylko, że jeśli autorka w swoich kolejnych tekstach wykaże się pomysłowością ukazaną w "Pszczołach", to te teksty szybko zdobędą odpowiednie wyróżnienia.

 

Ode mnie tyle. Autorce gratuluję napisania tak ciekawego i pełnego intrygujących pomysłów dzieła. Czekam na kolejne teksty i liczę, że w nich również się wykażesz. Dziękuję też za przeczytanie mojego tekstu na FGE i za rzeczowy komentarz. Życzę zatem kolejnych sukcesów na pisarskiej ścieżce tegoż fandomu.

 

P.S

 

Oddaje swój głos na tag EPIC w razie głosowania.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż... przeczytałem, przeczytałem... i cóż...

Można to opisać tak:

Meh.

Zanim jednak mnie zlinczujecie, chciałbym sam sobie odpowiedzieć na pytanie: "Czy żałuję spędzonego czasu?"

Odpowiedź: Nie.

Myślę, że tu bardziej idzie o to, że nie lubię takich moralizatorskich opowiadań. Ja czytam dla samej przyjemności, a nie po to, aby się namyślać nad tym, czy jestem złym człowiekiem. Być może dlatego, że tą odpowiedź znam.

Ja osobiście widzę fajne opowiadanie, z satysfakcjonującym zakończeniem.

Fabuła? Ot, opowieść o głupocie, jej skutkach i dobrymi chęciami piekielnych kazamat brukowaniu.

Styl? Mnie osobiście wydaje się trochę... jakby to ująć... ponury.

Dlatego też nie rozumiem tego szumu i komentarzy w których są jakieś "cuda-wianki" i wychwalanie pod niebiosa. Uważam, że opowiadanie jest naprawdę dobrze napisane, ale... cóż, to wciąż TYLKO opowiadanie. Dużo literek na ekranie, estetycznie poustawianych w akapity.

Więc ja nie uważam tego za jakieś nie-wiadomo-jak-cudowne-arcydzieło-sztuki-pisarskiej. Ot, moralizatorski fic.

Fuj...

Czy żałuję spędzonego czasu? Nie.

Czy poleciłbym go komuś? Tak.

Czy wrócę? Nie.

Kończąc, zawsze znajdzie się ktoś zgryźliwy i wygląda na to, że ja trzymam tutaj pałeczkę. Szczerze mówiąc, nie poruszyło mnie. Może wina mojego gustu, może spaczonego umysłu, nie wiem. Dla mnie, zabrakło tu równowagi, wszystko jest ponure, ciągnące ku nieuchronnej zagładzie i to... cóż... mi się nie podoba. Sądzę, że jest to główny mój problem z opowiadaniem. Ot, brak balansu między "czarnym" a "białym", co mnie odpycha.

Mówiąc szczerze, czułem się podobnie jak przy oglądaniu anime "Shingeki no Kyojin". Ten sam problem. Za dużo czerni, za mało bieli. Brak harmonii w świecie.

I, tak jak tam, w pewnym momencie zacząłem po prostu bez namysłu przeglądać kolejne linijki, gdyż po prostu byłem zmęczony ponurą atmosferą.

Podsumowując, (zanim mnie zlinczują) opowiadanie stoi na przyzwoitym poziomie, jednakże nie trafiło w mój gust. Czy mi się podobał? Oczywiście. A czasu spędzonego przy opowiadaniu nie żałuję.

Ot, co.

Jednakże, chciałbym dodać po przemyśleniu sprawy, moją opinia po tych "nastu" godzinach od przeczytania trochę się zmieniła. Nie zgadzam się z pozostałymi, gdyż, uważam ostatecznie, że opowiadanie jest po prostu "dobre".

Możliwe, że nie doczytałem, ale zastanawia mnie jedna rzecz.

Jeżeli Drzewo było w porządku, to w takim razie po kiego Twilight chciała je klonować?

Szczerze mówiąc, to dalej nie łapię intencji naszej Zmierzchowej Błyskotki. Ani jej planu.

A szczególnie tego, jak na ten plan wpadła.

Dlatego zadaję właściwe pytanie:

O co chodzi w związku przyczynowo-skutkowym? Albowiem póki co wydaje się bez sensu.

Edytowano przez Skrivarr
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało się! Pszczoły nawiedziły forum!

 

Bezwzględnie oddaję głos na [Epic], a choć sądzę, iż wystarczającym uzasadnieniem jest recenzja jaką napisałem do MANEzette, to dla porządku wymienię kilka kwestii:

 

- Niesamowite ukazanie świata przedstawionego.

- Fenomenalna fabuła i ukazania tysiąca lat historii na kilkunastu stronach w sposób spójny i logiczny.

- "Żyją długo... A jak długo umierają?"

- Wprost zabójcze zakończenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też głosuję na EPIC. Tekst przeczytałam na fge, na MMF i... To było to! Doskonale napisany, ciekawa fabuła, fik, który porusza emocje! Tak, "Pszczoły" są niemal doskonałe. Pokrytykowałabym jeszcze, ale... nie ma się czego przyczepić. Nic, ino za całokształt chwalić.

 

Cahan approves.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda nie jestem fanem fanfików, ale zachęcony słowami pochwały przeczytałem "Pszczoły".

 

Cóż...

 

Po przeczytaniu ostatniego zdania mogę powiedzieć tyle:

 

tumblr_mezqiqT0Mj1qlg5tr.gif

 

Tak, właśnie tyle.

 

Fanfik ma wszystko, co powinien mieć dobry "jednostrzałowiec". Nie zmuszałem się do przeczytania utworu. Fanfik wciąga jak Bagno Biebrzańskie - autentycznie przez jakiś czas wpadłem w trans. Kompozycja tekstu również na duży plus. Bardzo dobre opisy dzięki którym mogłem bez najmniejszych problemów wyobrazić sobie miejsce akcji. Najbardziej podobały mi się przemyślenia Twilight. Czuć było jej rozpacz po popełnieniu błędu. Problematyka bardzo dobrze ukazana. Nie ukrywam, że mnie trochę zaniepokoiła, gdyż wyobraziłem sobie obraz naszego świata pod taką postacią, jak Equestria w fanfiku... Jak to bodajże Einstein powiedział "Jeśli na świecie wymrą pszczoły, ludzkość przeżyje góra kilka lat" - jakoś tak to szło :v . Nie sądziłem, że te słowa mogą być takie prawdziwe.

 

Mógłbym się jeszcze rozpływać nad fanfikiem, ale tu zakończę :rainderp: . Podsumowując - dzieło jak najbardziej zacne! Aż chciałbym uścisnąć dłoń autorki (która ma również ode mnie plusa za znajomość lektur szkolnych :x ). Myślę, że "Pszczoły" powinny być tzw. "pozycją obowiązkową" każdego czytelnika fanfików. Dlatego również oddaję głos na tag [epic] i [legendary]. Nic, tylko tłumaczyć na inglisz i dzielić się z resztą fandomu :rainderp: .

 

Serdecznie polecam :rdblink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc...

Rzadko zdarza się, by jakieś opowiadanie odebrało mi mowę. Tobie się udało.

Siedzę przed laptopem, gapię się w ekran i autentycznie nie wiem, co napisać, wiem bowiem, że jakiej odpowiedzi bym nie udzielił, nie odda ona nawet w połowie ogromu uwielbienia, jakie czuję wobec tego Arcydzieła i Ciebie, szanowna Madeleine.

"Pszczoły" to opowiadanie wręcz pozbawione wad. Idealna długość, idealny styl, idealna budowa klimatu, idealne oddanie emocji i grozy, jaka towarzyszy tragedii, jaka dotknęła świat przedstawiony. Jest to przy tym fanfik niezwykle dojrzały, czego nie można powiedzieć o wielu innych opowiadaniach oznaczonych tagiem [dark]. I to zakończenie...

 

Reasumując.

Czy oddaję głos na [Epic]? Tak.

Czy oddaję głos na [Legendary]? Jak najbardziej.

Czy mam szczerą nadzieję, że "Pszczoły" zostaną przetłumaczone? Ba, nie wątpię w to; nieprzetłumaczenie tego opowiadania to grzech.

 

A dla Autorki mam tylko jedno słowo: dziękuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, zasadniczo napisałem spory kawałek komentarza na FGE i nie wiem, co dodać, a nie mam ochoty go po prostu kopiować. Więc może napiszę coś nietypowego:

 

1. Nie spałem. Tak, po pierwszym przeczytaniu po prostu nie spałem w nocy, bo co mocniejsze zdania latały mi po głowie. Do tej pory chyba nie było tekstu (z fandomowych), który wywołałby u mnie taką reakcję.

2. Nie mogę normalnie posłuchać serialowej "Find a way" w moim ulubionym remiksie Vinyl Scratcha (ani w każdej innej wersji). Zobaczcie sobie tekst, a wszystko stanie się jasne.

3. Nie mogę normalnie posłuchać "Elemental" Evening Star'a. Kawałek jest o Philomenie, został w nim wykorzystany fragment, w którym Celestia opisuje feniksa.

 

Czyli przez ten tekst straciłem noc i dwa kawałki. Uczciwa zamiana. Głosuję na [epic]. Jeśli jakiś tekst na niego zasługuje, to na pewno ten.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głosuję na Epic. Bezwzględnie. 

 

Brak scen mocniejszej przemocy i dialogów wcale nie zmienia faktu, że fanfik jest wstrząsający (a nie zdarzyło się od dawna, by jakiś tekst uderzył mnie o tutaj <3). Inna sprawa, że mistrzostwem jest zmieszczenie genezy tysiącletniej tragedii na dwudziestu stronach. Po jego przeczytaniu przez dwa dni dochodziłem do siebie, obrazy są niezwykle sugestywne i znakomicie przeplatają się z sytuacją Twilight. No i zakończenie. Po prostu arcy-ku**a-mistrzostwo. 

 

Jak ten fik epica nie dostanie, zjem własne kapcie. Nieważna długość, to dzieło na to w pełni zasługuje. 

Edytowano przez Pillster
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inna rzecz: napisałaś, że na pierwszy ,,rzut" poszli starzy i chorzy, którzy nie byli potrzebni. Przecież to nie ma znaczenia, w obliczu takiej katastrofy, kto pójdzie na pierwszy ogień. Powód byłby całkiem inny niż wiek, a raczej ze względu na to ,,kogo łatwiej upolować", tak więc faktycznie starzy, chorzy i... MŁODZI. (Chodzi mi tylko o błędny motyw.)

 

I jeszcze... Wybacz, ale kucyki są roślinożercami. Ich organizmy nie są przystosowane do trawienia białek pochodzenia zwierzęcego, więc tak naprawdę, nawet po zjedzeniu, nie byłyby najedzone. Tak powstała choroba wściekłych krów (ludzie karmili krowy owczym mięsem). Dlatego bardziej możliwa jest ewolucja, a nie nagłe przystosowanie uzębienia i systemu trawiennego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przeczytałam recenzji, ale widziałam wzmiankę o tym fanficku i wynikało z niej, że jest to naprawdę coś. Cóż, sprawdziłam i rzeczywiście jest to coś. Coś epickiego. Coś co wciąga od samego początku. Coś co wzbudza emocje, żal, trochę złość i zawód. Coś co powoduje, że człowiek po przeczytaniu tekstu zaczyna się zastanawiać. Tak, ten fanfick otwiera oczy. Bez pszczół co prawda nie byłoby końca świata (raczej), ale katastrofa ogromnego wręcz kalibru na pewno. 

Podoba mi się wszystko. Naprawdę. Pomysł, styl, akcja i jej rozwój. Fenomenalnie ukazałaś jak głód wpływa na ludzi, a w tym wypadku na kucyki. 

 

Możnaby powiedzieć o wiele więcej, ale ze względu na moje zmęczenie pozwolę sobie zostawić krótki lecz mam nadzieję treściwy komentarz ^^ Czekam na kolejny tak wspaniał fanfick bo mam nadzieję, że jeszcze coś napiszesz. I tak zaraz sprawdzę czy nie ma na forum czegoś napisanego Twoim "kopytkiem" ;3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zaczęło się od Kredkego, który wychwalał tę pracę pod niebiosa i zachęcił tym wiele osób do zajrzenia na MMF i przeczytania tego opowiadania. I tu leży pies pogrzebany, bo… tylko tego. Zostało przysłane tam pięć prac, a w komentarzach dominują jedynie opinie o “Pszczołach”. Ciężka praca innych autorów została tym samym umniejszona, a oni sami pominięci.

 

Dla mnie ta sytuacja również była niekomfortowa. Prawda jest taka, że w przypadku mojego tekstu podziałało tylko i wyłącznie prawo autorytetu. Najpierw Kredke, potem Dolar... Nie tylko namawiali do czytania, nie tylko bardzo pozytywnie skomentowali, ale przede wszystkim - zrobili to szybko. To oczywiste, że najbardziej przysłużył się komentarz Dolara - pierwszy w poście! Genialna reklama! A potem to już poszło lawinowo.

 

Cóż mogę powiedzieć? Nie byłam przygotowana na taką popularność tego fika, a raczej - popularność kosztem innych. Przed wysłaniem Kredkemu naprawdę nie widziałam w tej pracy nic niezwykłego. Wciąż nie widzę. Gdybym wiedziała, jaka wyniknie sytuacja, tekst na pewno nie trafiłby do MMF, ale pewnych rzeczy nie można przewidzieć.

 

Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję. Pozytywne oczywiście niesamowicie miło się czyta, ale szczególne podziękowania należą się Bodziowi. Jak zobaczyłam długość posta… wow. Super konstruktywna krytyka. Chylę czoło i dziękuję.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Erast- krowy od wściekłych krów karmiono mączką mięsno kostną, zrobioną min. z krów i to doprowadziło do wybuchu epidemii.

 

Konie są roślinożercami, ale zdarzyć się może, że mięso zjedzą, ba nawet je strawią.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cahan, ale nie mogą odżywiać się tym cały czas, ponieważ ich organizmy nie są do tego przystosowane. Chyba że wejdziemy w ewolucję, wtedy zacznie się zabawa. A co do owiec i krów... nie pamiętałem szczegółów, ale tak czy inak faktem jest, że kości też zwykle gryzą mięsożercy (albo wszystkożercy, jak świnie czy ludzie).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madeleine: Możesz czuć się obrażona, bo miast Dolara czy innego aToma, twojego fika na język angielski tłumaczy jakiś random, tj. ja :v (Co, swoją drogą, trochę mi zajmie). Opowiadanie jest świetne, ale też muszę zgodzić się z Bodziem w 85-90%. Mimo wszystko uważam, że warto przedstawić go światu. Niech wiedzą, że Polacy nie gęsi, iż swoje fiki mają.

Edytowano przez Kingofhills
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będąc osobą bardzo wrażliwą i skłonną do wielogodzinnego rozpamiętywania obejrzanych/przeczytanych przygód staram się unikać tekstów, o których wiem, że przyłożą mi sierpowym w brzuch. Mimo to zacisnąłem pośladki i zabrałem się za "Pszczoły". Nazwanie tego opowiadania arcydziełem jest według mnie nieco na wyrost, ale żeby nie było nieporozumień- jest naprawdę dobre. Choć może "dobre" to nie jest właściwe słowo, ponieważ co rusz znajdywałem jakąś pierdółkę, która mi się nie podobała, począwszy od poszatkowania tekstu setką akapitów, a na stylu odpływającym momentami od wysokiego poziomu reszty skończywszy (gdyby na sali był psychiatra, stwierdziłby pewnie, że próbuję się odgrywać za własną nieporadność językową. Ale psychiatry na sali nie ma, więc opinia zostaje). Określeniem, które zdecydowanie bardziej tu pasuje, jest według mnie "mocne". Cholernie mocne. Niezaprzeczalną siłą tego opowiadania, i to siłą naprawdę imponującą, jest zbudowany krótkimi, trafnymi opisami klimat. Ogrom rozpaczy i beznadziei wprost bije z kart, a czytelnik z każdą kolejną stroną czuje się, jakby wciągało go grząskie bagno. Bardzo zgrabny przykład użycia prostych narzędzi, jakimi są lakoniczne, rzeczowe opisy, do sięgnięcia głęboko w serce czytelnika. Na dobrą sprawę tekst powinien posiadać dwie oceny; za część techniczną i za treść, ponieważ są one w moim przeczuciu mocno od siebie oddalone i wyciągnięcie z nich matematycznej średniej nie oddało by sprawiedliwości żadnej z nich. Pierwszą określiłbym na jakieś 7. Jest dobrze, a wszelkie możliwe na tym etapie uwagi zostały po wielokroć zawarte w oceanie wypowiedzi Bodzia. Drugą notą byłoby 10. Za moc. Za zbudowanie wrażenia tak beznadziejnej rozpaczy, że teraz do końca dnia będę włóczył się jak zombie rozpamiętując to, co przeczytałem, a kładąc głowę do poduszki zapewne będą mi stawały przed oczami co poniektóre opisy. [Epic]? Tak. Tekst jest świetny, pokazuje głębokie zrozumienie przez autora literatury, którą się inspiruje, i z całej siły ściska człowieka tam, gdzie mieszka wszystko, co wesołe i pogodne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

A dla odmiany dziś na poważnie. Wiem, że dwa miesiące po tym, jak temat umarł, ale co z tego. Będą spoilery.

 

Zacznijmy od początku, czyli od tytułu.

 

f5b9701bab.png

 

Bardzo ładne tagi. Szkoda tylko, że [Controversy] to nawet nie jest pełnoprawny tag i dodany został tylko dlatego, że na FGE czy innym badziewiu zaczęli się sprzeczać o tego fanfika, ale spoko. Szczegóły.

 

d996cc7150.png

 

~Paulo Coelho

 

*tu miał być komentarz na temat tego zdania, ale jakbym miał tak naśmiewać się każdego tandetnego wyrażenia, co to brzmi ładnie, wzruszająco i czytelnika napawa zachwytem, ale tak właściwie to nic nie znaczy, to by mi czasu na komentowanie tych wszystkich opowiadań, co takich zdań używają nie starczyło*

 

6415900cce.png

 

Ślimak siedzi na niewygodnym fotelu i zastanawia się, czy gdyby czytał tylko co trzecie, a nie co drugie zdanie, męka brnięcia przez to skończyłaby się szybciej. 

 

49642e0429.png

 

Ten przypis...

Na początku, jeszcze przed tym jak właściwe opowiadanie się zaczęło, jest wzmianka o tym, że jest to lektura dla starszego czytelnika, porównywanie do literatury obozowej i tym podobne, a tu bach. Przy jednym z bardziej znanych cytatów z "Hamleta" jest przypis, że to cytat z "Hamleta". Bo czytelnik jest głupi. Bo czytelnik nie wie. Bo trzeba mu o tym powiedzieć, bo sam nie skojarzy.

 

05de2ef47d.png

 

Hmm...

...może matka, której umarło dziecko? Albo dziecko, które nagle straciło rodziców? Można by tak długo wymieniać, Twilight.

 

Ale mimo tego, nie jest aż tak źle. Im bliżej końcówki, tym ciekawiej, dramat i takie tam...

 

...chociaż... zaraz...

 

d65372e78c.png

 

Cała ta otoczka wokół owadów... głód i tragedie... zniszczony ekosystem...

 

...słodka Celestio, to jest fanfik o przesłaniu ekologicznym! :despair:

 

0eFQUtY.gif

 

No cóż. Uprzedzenia. Ciekawe jak opowiadanie się kończy.

 

7f299d29a8.png

 

Och.

 

tumblr_inline_n0tqa9LAci1roj9wu.gif

 

 

Robinie, do Wkurwmobilu!

 

1. Twilight sama sobie zaprzecza. Najpierw po stratach ukochanych osób traktuje śmierć jako regułę,a potem chce uchronić Drzewo Harmonii, robiąc magiczne kopiuj-wklej.

2. Chociaż... nie do końca. Ona chce stworzyć nowe Drzewo. Tak po prostu. Najpotężniejsza magiczna roślina w Equestrii, a Twilight chce po prostu zrobić nową. Powodzenia.

3. Drzewo było długo przed Twilight i pewnie byłoby długo po Twilight. Klacz sama mówi, że po sklonowaniu "Equestria miałaby dwa źródła energii". Mhm. Tylko po co? Jedno doskonale wystarcza. Twilight jest cholerną paranoiczką i niepotrzebnie boi się o to przeklęte drzewo...

4. ...przez co chce ingerować w naturalny porządek rzeczy, a Luna i Celestia są kretynkami i się na to w końcu zgadzają. Brawo, dostajecie medal Ikara. Następnym razem niech Twilight spróbuje zbudować bombę atomową w piwnicy zamkowej. Sporo zabawy, a może przy okazji też ktoś zginie.

5. Tytułowe pszczoły i ich śmierć. Tak, owoców by zapewne nie było. Ale wiecie, co zostałoby? WARZYWA. One nie wymagają zapylenia. Albo rośliny samopylne. Kucyki jedzą kwiaty? Jedzą. Nasadzić te gatunki, które same się pylą i już. Albo zboża. Albo pięćset innych roślin.

6. Zakończenie.

 

...ech.

 

Parę lat temu była taka młoda pisarka. Masłowska. Wydała swoją pierwszą książkę i nagle zapanował wielki zachwyt. Bo taka przełomowa, bo czegoś takiego jeszcze nie było, ach, zróbmy film na podstawie cudnej książki!

 

No i zrobili. A potem była kolejna książka. I kolejna. I nikogo już nie obchodziły. I niektórzy doszli do wniosku, że w sumie to ta książka słaba jest. I na dźwięk nazwiska pisarki na M odpowiadali innym słowem na M. Meh.

 

Obecnie mamy hype. "Pszczoły" to, "Pszczoły" tamto, kto nie lubi, ten heretyk i tego typu spinanie dupy. Urocze. A przeczytajcie wy czasem coś o ludziach, a nie o konikach. Coś, co jest dłuższe niż paręnaście stron. Potem poanalizujcie fanfiki. Zobaczycie, jak się wam zmieni podejście na takie samo, jakie ludzie mają do tych nowych książek tej przeklętej Masłowskiej.

Albo dalej nakręcajcie hype na przeciętność. Co kto woli.

 

4/10. Meh.

Edytowano przez Ślimak Parówa
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Szkoda tylko, że [Controversy] to nawet nie jest pełnoprawny tag i dodany został tylko dlatego, że na FGE czy innym badziewiu zaczęli się sprzeczać o tego fanfika, ale spoko.

 

Oznaczyłam "Pszczoły" tagiem Controversy, zanim zaczęły być kontrowersyjne. (Zamiast tego napisu miała być taka wyczepista grafika z pszczołą i w ogóle, ale moje zdolności graficzne są niestety znacznie mniejsze niż grafomańskie.)

 

A żeby nie było niedomówień, na wypadek, gdyby jakiś młodzian o sercu niewinnym a gołębim przez przypadek tu wstąpił i by w błąd go Twój post nie wprowadził - tag nie został przez nikogo "dodany", on był od samego początku i wpisałam go ja. Powiem więcej - przy pszczółkach nikt poza mną nie grzebał. Oprócz mnie żodyn nie ma prawa nosić miana Paulo Coelho. ŻODYN.

 

A z Masłowskiej zerknęłam na "Pawia królowej", ale nie przebrnęłam.

 

Dzięki za przeczytanie i komentarz, pozdrawiam!

Madeleine

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ładne tagi. Szkoda tylko, że [Controversy] to nawet nie jest pełnoprawny tag i dodany został tylko dlatego, że na FGE czy innym badziewiu zaczęli się sprzeczać o tego fanfika, ale spoko. Szczegóły.

 

Do tego, co napisała już Madeleine, dodam jeszcze definicję tego tagu z FGE. Proszę:

[Controversy]- główny wątek to tematy kontrowersyjne - religia, homoseksualizm, moralność itp (Przykład: Ostatnia Rzecz którą Zrobi, ale też raczej Liść Róży - wprawdzie wychodzi to na końcu, ale jest to bardzo istotne dla fanfika)

Czyli - nie, nie jest to jakaś tania próba zainteresowania czytelnika, jeśli to właśnie chciałeś zasugerować.

 

*tu miał być komentarz na temat tego zdania, ale jakbym miał tak naśmiewać się każdego tandetnego wyrażenia, co to brzmi ładnie, wzruszająco i czytelnika napawa zachwytem, ale tak właściwie to nic nie znaczy, to by mi czasu na komentowanie tych wszystkich opowiadań, co takich zdań używają nie starczyło*

Otóż - znaczy. Wspomniane przez Ciebie zdanie ma przykuwać uwagę czytelnika, a przy okazji porusza interesującą kwestię. Na mnie wywarło wrażenie - autorka miała pomysł na chwytliwą kwestię i wykorzystała ją, czyniąc opowiadanie po prostu lepszym. Rozumiem jednak w pełni, że Tobie się nie spodobało i nie mam zamiaru przekonywać Cię na siłę, że jest lepsze niż myślisz. Jeśli coś mi się tutaj naprawdę nie podoba, to ton T(w)ej wypowiedzi i to, co ona sugeruje: mamy sobie darować każde efektowne wyrażenie, każdy nietypowy zabieg, bo przecież jest ryzyko, że komuś się nie spodoba, że uzna je ze śmieszne, a nie interesujące?

 

Ten przypis...

Na początku, jeszcze przed tym jak właściwe opowiadanie się zaczęło, jest wzmianka o tym, że jest to lektura dla starszego czytelnika, porównywanie do literatury obozowej i tym podobne, a tu bach. Przy jednym z bardziej znanych cytatów z "Hamleta" jest przypis, że to cytat z "Hamleta". Bo czytelnik jest głupi. Bo czytelnik nie wie. Bo trzeba mu o tym powiedzieć, bo sam nie skojarzy.

Tu się zgodzę - przypisy były zupełnie niepotrzebne.

 

Cała ta otoczka wokół owadów... głód i tragedie... zniszczony ekosystem...

 

...słodka Celestio, to jest fanfik o przesłaniu ekologicznym!

Między innymi. Przy odrobinie dobrych chęci i nie tak negatywnego podejścia można z niego wyciągnąć więcej, chociażby stary morał "lepsze jest wrogiem dobrego". Ale do tego trzeba by się było najpierw pozbyć uprzedzeń i podejścia w rodzaju "wszyscy chwalą, więc musi być do dupy".

 

1. Twilight sama sobie zaprzecza. Najpierw po stratach ukochanych osób traktuje śmierć jako regułę,a potem chce uchronić Drzewo Harmonii, robiąc magiczne kopiuj-wklej.

2. Chociaż... nie do końca. Ona chce stworzyć nowe Drzewo. Tak po prostu. Najpotężniejsza magiczna roślina w Equestrii, a Twilight chce po prostu zrobić nową. Powodzenia.

3. Drzewo było długo przed Twilight i pewnie byłoby długo po Twilight. Klacz sama mówi, że po sklonowaniu "Equestria miałaby dwa źródła energii". Mhm. Tylko po co? Jedno doskonale wystarcza. Twilight jest cholerną paranoiczką i niepotrzebnie boi się o to przeklęte drzewo...

4. ...przez co chce ingerować w naturalny porządek rzeczy, a Luna i Celestia są kretynkami i się na to w końcu zgadzają. Brawo, dostajecie medal Ikara. Następnym razem niech Twilight spróbuje zbudować bombę atomową w piwnicy zamkowej. Sporo zabawy, a może przy okazji też ktoś zginie.

5. Tytułowe pszczoły i ich śmierć. Tak, owoców by zapewne nie było. Ale wiecie, co zostałoby? WARZYWA. One nie wymagają zapylenia. Albo rośliny samopylne. Kucyki jedzą kwiaty? Jedzą. Nasadzić te gatunki, które same się pylą i już. Albo zboża. Albo pięćset innych roślin.

6. Zakończenie.

1. Gdzie tu zaprzeczenie? Wystarczy zauważyć jeden prosty fakt: kucyki nie są Drzewem Harmonii i od ich życia nie zależy cała kraina. To jakby powiedzieć "Odbiło temu Scyferowi, najpierw traktuje śmierć jako regułę, a potem nie chce dopuścić do zagłady świata!" I tak, zdaję sobie sprawę, że w przypadku fika żadnej zagłady świata na horyzoncie nie było. Jednak sama Twilight miała na ten temat inne zdanie. Cytuję: "Po pierwszym zgonie wśród Elementów Twilight wpadła w popłoch. Celestia i Luna próbowały ją uspokajać, że nie ma się czym przejmować, bo po pierwsze, Elementy całe wieki funkcjonowały bez Powierników, a po drugie, to było oczywiste, że kucyki dzierżące tę funkcję kiedyś opuszczą ziemski padół. Twilight była jednak poruszona. Bała się o bezpieczeństwo Equestrii. Była odpowiedzialna za Harmonię i za żadne skarby nie chciała dopuścić, by bezcennemu drzewu coś się stało." A jeśli ktoś powie, że to naciągane, niechaj sobie przypomni odcinek "Lesson Zero", gdzie pięknie pokazano nam, jak bardzo Twilight potrafi się wyluzować i nie przejmować pierdołami.

2. Tak. Jest alikornem, granice jej mocy nie są znane i autorka może sobie z nią zrobić, co tylko uzna za stosowne. I posądzenie o OP też nie byłoby tutaj na miejscu, bo przedstawiony proces nie jest łatwy, to raz. A dwa, że koniec końców guzik z niego wychodzi. Poza tym... skąd wzięło się Drzewo? Czy mamy jakiekolwiek podstawy, by sądzić, że z pewnością nie zostało przed wiekami stworzone przez jakiegoś arcysuperniesamowiciepotężnego alikorna?

3. Sam sobie odpowiadasz - Twilight jest paranoiczką. I jest to zgodne z jej przedstawieniem w serialu.

4. W tekście mamy to wyjaśnione - księżniczki nie zgadzają się od razu, trzeba je przekonywać i to długo, a przedstawione argumenty mają sens: "Czyż Equestria nie byłaby bezpieczniejsza, gdyby posiadała drugie źródło magii, jakim jest Drzewo Harmonii? Czyż nie jest rozsądnie myśleć o tym teraz, kiedy Drzewo jest w doskonałej kondycji i może znieść takie zabiegi? Czy nieprawdą jest, że Equestria posiada najwyższej klasy specjalistów od magii, którzy są w stanie opracować zaklęcie dublujące żywą istotę, jaką z całą pewnością jest drzewo, nie czyniąc jej żadnej krzywdy?"

5. ...hurr durr. Jakoś o tym nie pomyślałem, a faktycznie, jest to znacząca dziura fabularna. Punkt dla Ciebie.

6. Kwestia subiektywna. Dla mnie wypadło bardzo dobrze, chociaż widziałem już wiele razy podobny zabieg, przez co ostatnia scena była jednak przewidywalna. Co nie zmienia faktu, że napisana jest wręcz doskonale i napięcie można było nożem krajać. Jednak - jak już mówiłem, do tego punktu nie mam zastrzeżeń.

 

Obecnie mamy hype. "Pszczoły" to, "Pszczoły" tamto, kto nie lubi, ten heretyk i tego typu spinanie dupy. Urocze. A przeczytajcie wy czasem coś o ludziach, a nie o konikach. Coś, co jest dłuższe niż paręnaście stron. Potem poanalizujcie fanfiki. Zobaczycie, jak się wam zmieni podejście na takie samo, jakie ludzie mają do tych nowych książek tej przeklętej Masłowskiej.

Albo dalej nakręcajcie hype na przeciętność. Co kto woli.

Niniejszym komentarzem nakręcam hype na zajebistość. I mówię, tfu, piszę to jako człowiek, który książki lubi i czyta chętnie. I to nie tylko te tanie, popularne fantasy nastawione na przygodę, krew i cycki.

 

Ślimaku - napisz coś dłuższego niż paręnaście stron. Serio, siądź kiedyś, wyjmij z głowy dowolny pomysł i spróbuj przelać go na papier/ekran. Nie, to nie jest gadka w stylu "spróbuj to zrobić lepiej, skoro jesteś taki mądry". Po prostu chciałbym, żebyś przekonał się, ile trudu kosztuje człowieka napisanie opowiadania chociażby tej długości. Ile to się trzeba nad każdym zdaniem nasiedzieć, ile przemyśleć wszelkich kwestii, ile włosów wyrwać z głowy w obawie przed krytyką. Z jakim cholernym bólem porównuje się cudowną wizję powstałą w głowie z tym, co mogą zobaczyć odbiorcy, a co zawsze - zawsze! - będzie tylko zniekształconym odbiciem pomysłu autora.

A potem pomyśl nad tym, jak miło jest otrzymać taki komentarz. Spróbuj pomyśleć o cudzej pracy - to, o czym się wypowiadasz, to nie fanfik pisany na kolanie, z masą błędów i idiotyczną fabułą nie trzymającą się chociażby w przybliżeniu kupy. Niezależnie od Twojej opinii, widać, że Madeleine włożyła w to sporo wysiłku. Uszanuj to.

 

A na razie dedykuję Ci ten wiersz, autorstwa Albericha:

 

Oślizg

 

Wewnętrzna skaza głęboka blizna

Przed całym światem dogłębny sprzeciw

Gdy dookoła wszędzie zgnilizna

Oślizg wychodzi wszystkim naprzeciw

 

Poza schematem indywiduum

Nienawiść godna Schopenhauera

Toczy więc swoje tu kontinuum

Niechęci zżera go wszechcholera

 

Wystawia innym wzgardy rachunek

Mankament liczy im co do centa

Już dawno opluł słowo „szacunek”

Pod maską pana intelygenta

 

Z uporem wielkim, paranoicznym

Wrzuca wartości w otchłań rynsztoka

Śmiejąc się przy tym śmiechem cynicznym

Czyniąc destrukcję, patrząc z wysoka

 

Gówna się jednak butem nie chyci

Grozi to wszakże smrodem i brudem

Nie po to skacze wciąż wyżej rzyci

By walki z szambem spaczyć się trudem

 

Choć goniąc go stąd macie rację

Bowiem gdzie oślizg tam będzie ślisko

Przynajmniej daje nam edukację

Jak człowiek może upaść nisko

 

 

Ekhm. Teraz moja opinia co do samego fanfika. Tu miała być ściana tekstu, ale naprawdę nie widzę ku temu potrzeby, ponieważ wielu użytkowników wypowiedziało się tu już długo, obszernie i konstruktywnie, ja mógłbym co najwyżej powtórzyć po nich, a przecież nie o to chodzi. Będzie więc krótko. Styl jest boski, a jego "suchość" idealnie współgra z treścią. Kreacja świata jest równie doskonała, wszystko, dosłownie wszystko w tekście oddziałuje na moją wyobraźnię dokładnie tak, jak powinno. "Jak długo umierają?" to przebłysk geniuszu, zakończenie, pomimo tego, że przewidywalne, to jednak trzyma w napięciu. Opisy pragnienia i głodu były na tyle dosadne, że aż sam w trakcie czytania poczułem dziwną suchość w gardle. Wady? Niepotrzebne przypisy i - przede wszystkim - dziury fabularne, które są tu, niestety, dosyć poważne, ale o tym rozpisywać się nie będę, bo wszystko na ten temat powiedział już Bodzio. Dodam tylko, że tekst wciągnął mnie na tyle, bym nie zdołał wyłapać ich w trakcie lektury, a to zdarza mi się raczej rzadko.

 

I bardzo dobrze, że jest to fanfik z przesłaniem (nawet, jeśli ograniczymy się tylko do tego ekologicznego), bo zdecydowanie brakuje nam takich w fandomie. Jednak, żeby było jasne, nie podzielam zachwytów chociażby Irwina w tej kwestii i nie uważam, żeby zmuszał do przemyśleń. Morał tutaj to - cóż - po prostu morał, bardziej odpowiedź niż pytanie.

 

Głosuję na [epic], autorce natomiast gratuluję talentu i tak udanego dzieła.

 

Pozdrawiam, Poranny Kapitan Scyfer aka Zły Sandacz.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

5. ...hurr durr. Jakoś o tym nie pomyślałem, a faktycznie, jest to znacząca dziura fabularna. Punkt dla Ciebie.

 

 

A czy to nie tak, że śmierć Drzewa Harmonii zaczęła oddziaływać też na inne rośliny?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Jak to się stało, że praca powstała na zasadzie "O, MMF, wyślę coś", zdobyła tag Epic - nie wiem, ale bardzo wszystkim dziękuję. Szczególnie krytykom, którzy włożyli wiele wysiłku w wytknięcie mi błędów, których jako autorka w życiu nie podejrzewałabym o istnienie (to prawda, że twórca, patrząc na swoje dzieło, jest ślepy jak kret).

 

 

Z jakim cholernym bólem porównuje się cudowną wizję powstałą w głowie z tym, co mogą zobaczyć odbiorcy, a co zawsze - zawsze! - będzie tylko zniekształconym odbiciem pomysłu autora.

 

 

Najbardziej wyczerpująca i prawdziwa charakterystyka szeroko pojętej działalności artystycznej, jaką miałam okazję przeczytać.

 

Dziękuję jeszcze raz!

Madeleine

 

PS. Genialny wiersz.

Edytowano przez Madeleine
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...