Skocz do zawartości

OC Alicorns. Czy mają racje bytu?


OC Alicorns  

111 użytkowników zagłosowało

  1. 1. OC Alicorns - Twoja opinia.

    • Idź z tym w pieruny!
    • Mogą być, ale nie w nadmiarze.
    • Ludzie mogą je robić, ale tylko ci, którzy są wyżej w fandomowej hierarchii.
    • A, co tam! Niech sobie będą, mi nie przeszkadzają...
    • Mam co do tego inne zdanie... (Wyjaśnij w odpowiedzi)


Recommended Posts

Witam ponownie!

 

Po moim ostatnim temacie wzięła mnie ochota na tworzenie dyskusji...

Na wstępie chciałbym powiedzieć, że jestem ślepy, i nie mam pojęcia, czy takowy temat już był. (Jeśli tak, to mogę spłonąć na stosie)

Tak czy siak... Dzisiaj pod fandomową lupę bierzemy OC Alikorny. 

Nie jeden zauważył, że u Bronies jest dość duży spór, jeżeli zobaczą Alikorna, który został stworzony w Pony-generatorze. Czemu?

Ja tam nie widzę różnicy. A nich sobie będą! Może dlatego, że jestem głupi (Jestem), ale nie widzę powodu do tej całej nienawiści... 

 

A Ty? Jaką masz opinię co do tego? Zapraszam do dyskusji! :)


Znowu dziwne odpowiedzi w ankiecie? xD

Edytowano przez Faimy
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że w ankiecie nie było akurat mojej odpowiedzi, służę.

 

Oc Alikorny zawsze były zmorą nie dlatego, że ogólnie były, ale dlatego, że ludzie całkowicie idą na łatwiznę, robiąc z nich nie wiadomo co. Strzelają laserami, mają władzę większą niż wszyscy razem wzięci, ratują świat tylko zdmuchując kurz ze swojej szczero-złoto-platynowej korony upstrzonej demonicznymi rogami i nietoperzowatymi skrzydłami po bokach, wznosząc się jednocześnie na szeregu armii przyszłych Hot Spicy od KFC. Często też mienią się odblaskowymi kolorami i z M6 robią się natychmiast "loffciam", nawet nie starając się o pozory bycia ciut słabym

 

Kończąc ta wypowiedź podsumuję - o ile Alicorn ma jakiś background, wyjaśniony dobrze, ma słabe strony i nie jest niepokonano-nieśmiertelny, może sobie istnieć. Reszta won! A szczególnie krwistoczarna skóra jednego takiego.

 

Przy okazji - sam mam oc Alicorna, ale starałem się, by własnie był normalny, ale więcej OC alicornów nie mam zamiaru tworzyć. To, co stworzylem w tej materii wystarczy.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Oc Alikorny zawsze były zmorą nie dlatego, że ogólnie były, ale dlatego, że ludzie całkowicie idą na łatwiznę, robiąc z nich nie wiadomo co. Strzelają laserami, mają władzę większą niż wszyscy razem wzięci, ratują świat tylko zdmuchując kurz ze swojej szczero-złoto-platynowej korony upstrzonej demonicznymi rogami i nietoperzowatymi skrzydłami po bokach, wznosząc się jednocześnie na szeregu armii przyszłych Hot Spicy od KFC. Często też mienią się odblaskowymi kolorami i z M6 robią się natychmiast "loffciam", nawet nie starając się o pozory bycia ciut słabym

 

 

W takiej sytuacji, faktycznie, że OC Alokorny nie mają racji bytu...

Popieram Twoją opinię, i cieszę się, że wszystko wyjaśniłeś oraz podszedłeś do sprawy obiektywnie! :)

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czemu nie? Kto zabroni?

Wyobraźnia jest po to by tworzyć.

Widziałem już rózne OC, z Alikornami włącznie i jeden z tego wniosek wyciągnąłem.

 

Tak jak nie każdy umie dobrze malować, śpiewać, pisać powieści, tak i nie każdy powinien się brać za tworzenie OCA, bo zwyczajnie nie umie tego robić.

Nie znaczy to, że nie może, broń cię zadkiem Celestyny.

Ale wtedy powinien się liczyć z krytyką, taką samą jak przy kiepskiej powieści, utworze czy obrazie.

I to koniec końców powinno mówić samo za siebie, bo nie istnieje siła która by zabroniła tworzenia, niezależnie od tego jak subiektywną i negatywną by na ten temat ktoś miał opinię ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem, fandom rzuca się nie tyle co na Alicorny ale na OC  które są ''zgwałcone'' przez los na każdym kroku, albo wprost przeciwnie- wyidealizowane.

Jak w dodatku jest alicornem to już jest ostateczny cios do upadku. 

 

Krótko mówiąc, jak OC-alicorn jest przemyślany to jest jak najbardziej mile widziany. Zresztą tak jak każde OC. 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jeden zauważył, że u Bronies jest dość duży spór, jeżeli zobaczą Alikorna, który został stworzony w Pony-generatorze. Czemu?

Ja tam nie widzę różnicy. A nich sobie będą! Może dlatego, że jestem głupi (Jestem), ale nie widzę powodu do tej całej nienawiści...

Zauważ, że w serialu masz tylko 4 alicorny (wykluczam tu te backgroundy z IV sezonu) - Celestię i Lunę - nieśmiertelne władczynie Equestrii oraz Twilight i Cadance, które otrzymały tytuł szlachecki za odkrycie nowej magii (Twilight dostała skrzydła za odkrycie magii przyjaźni, a Cadance róg za odkrycie magii miłości). Nie można się urodzić jednocześnie z rogiem i skrzydłami, to jest naprawdę wyjątkowe wyróżnienie za zasługi na rzecz Equestrii.

A fandom, jak to fandom nie bierze pod uwagę tych czynników i produkuje kolejne księżniczki oraz alicorny (alicorn nie zawsze równa się księżniczka). No okej, przeżyłabym to wszystko gdyby nie fakt, że zwykle takie OCetki to smutne i szare overpower koniki napędzane nightmare fuelem. :ming:

Rozumiem, że chcą aby ich OC były wyjątkowe, ale tej wyjątkowości nie można osiągnąć poprzez nadanie kucykowi najwyższego tytułu i mocy zdecydowanie wykraczających poza canon. To zwykłe pójście na łatwiznę i brak inwencji twórczej.

W gruncie rzeczy to kwestia gustu, jedni lubią inni nie. Ja zdecydowanie zaliczam się do grupy nieaprobującej połączenie pegaza i jednorożca (z resztą tak samo nie popieram zmiany Twlight, ale to tak swoją dorgą).

Bycie alicornem to najwyższa chwała, honor i zaszczyt, a nie durne, bezmyślne i najczęściej bezpodstawne czynienie rzeczywistości piękniejsza oraz bardziej dostosowaną do naszych upodobań, niż realnie jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Aglet wcześniej zauważyła, róg/skrzydła dostaje się za wybitne zasługi na rzecz Equestrii. Więc jeżeli, jeżeli czyjś OCek został alicornem dlatego, że przyczynił się do czegoś ważnego i nie posiada super mocy, ma jakieś wady, nie jest nieśmiertelny i w ogóle to jak najbardziej może być. O ile to wytłumaczenie ma sens. I to musi być coś sporego, bo przecież całe mane6 nie raz ratowało Equestrię, a księżniczką jest tylko Twi.

Bo niestety duża część OCeków to Mary Sue czy tam Gary Stu- wyidealizowane, super mocne OP, nieszczęśliwe, mega mroczne i w ogóle krew się z niego wylewa- tak bardzo mrok i ciemność. Takie konie nie powinny istnieć, nudne są. Skoro "autorowi" brakuje wyobraźni i nie umie stworzyć czegoś jednocześnie ciekawego i normalnego, to powinien sobie dać spokój. A nie mieć potem jeszcze ból czterech liter, jak ktoś skrytykuje jego postać. Tego typu stworom mówię kategoryczne nie. Jednakże, niestety nikt nie może zabronić tworzenia koni tego typu. A szkoda.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak- zależy od przyjętej przez twórcę konwencji. W mojej konwencji alikorny były kiedyś zwykłą rasą, długowieczną, niezbyt liczną, w magii zazwyczaj były niewiele lepsze niż przeciętny jednorożec.

Kredens- nie przyjmuję pegaziej wersji. Skoro komiksy nie są do końca kanoniczne, to tych książek też nie uznam za 100% kanon. Dlatego w przyjętej przeze mnie konwencji Cadance urodziła się alikornem, bo przynajmniej jedno z jej rodziców alikornem było.

To, że w serialu widzieliśmy 4 alikorny niczego nie dowodzi. Nie widzieliśmy większości Equestrii oraz wszystkich kucyków ją zamieszkujących.

 

Twilight nie dostała skrzydeł za zasługi. Bardziej dlatego, że była pupilką Celestii. Gdyby dostała za zasługi, to reszta Mane6 też powinna.

OCki alikorny są mi obojętne. Sama je tworzę, głównie dlatego, że piszę fika o historii tej rasy, a OCki pochodzą z niego. Ba, one nierzadko są czarne! I potykają się o własne nogi xD.

Edytowano przez Cahan
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam nic przeciwko alicornowym OC, jeśli mają dobrą fabułę (a o to ciężko).

Przede wszystkim musi być uzasadnione jak postać stała się alicornem. Oczywiście trzeba się wykazać kreatywnością, bo przecież tysiąfe skrzydlatych jednorożców nie może być uczniami Księżniczki Celestii.

Jedną z najlepiej napisanych historii OC alicorna (jeśli nie najlepszą) jest historia Nyx z Past Sins. Całość była opisana, wytłumaczona i przedstawiona tak, jak mogłoby to zostać przedstawione w serialu (może bez pewnych scen).

Co więcej, akcja tego fanfika przedstawia historię alicorna, która jest nawet lepsza od kanonowych (nie czytałem o całej historii Kredensji, ale od Twalota historia Nyx jest o wiele lepsza).

Więc jak wielu już pisało wszystko zależy od tego, czy autor wymyśli w miarę spójną fabułę dla swojego OCka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, ale Nyx to typowa Mary Sue.

-OP

-Nie ma rodziców

-Mroczna

-Ratuje wszystkich

 

 

Moim ulubionym OC alikornem jest fanfikowy Tempus, z "Czasu i Harmonii". Ale ja tam uznaję jedynie wersję "urodził się taki, a nie inny".

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, ale Nyx to typowa Mary Sue.

-OP

-Nie ma rodziców

-Mroczna

-Ratuje wszystkich

- to Nightmare Moon do cholery, w pierwszych odcinkach FiM taka była, więc w ficu też taka jest;

- jest tworem zaklęcia, a nie sierotą, do tego ma przybraną matkę;

- Gdzie niby mroczna? Ma czarną sierść, więc jest mroczna?

- ratuje wszystkich wyłącznie raz jako Nightmare Moon, a wtedy jest... no, Nightmare Moon.

So, your arguments are invalid.

Jednego alicorna przestaję trawić, bo robi się z niego Mary Sue jak się patrzy...

Nazywa się Twilight Sparkle.

Edytowano przez Generalek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, ale Nyx to typowa Mary Sue.

-OP

-Nie ma rodziców

-Mroczna

-Ratuje wszystkich

.

1. Kiedy była OP? Po zamianie w Nightmare Moon? Teoretycznie Luna z pierwszego i drugiego odcinka też była OP, bo "znikła" Celestię

2. Do tego kryterium pasują również Celestia, Luna i Cadance. W dodatku w historii Nyx było to w miarę dobrze wytłumaczone.

3. Tylko jako Nightmare Moon i nie bardziej niż wspomniana Klacz w Księżycu z początku I sezonu.

4. Taki jest jej talent, ale pod tym zwględem i tak przebija ją Twalot ze swoim "o, znam zaklęcie, które uratuje Equestrię"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nightmare Moon jest kiepskim czarnym charakterem, zero polotu, zero...

-jest dopiero źrebięciem, a jaka uber potężna już jest

-no, niepełna rodzina, adoptowana przez Twilight- typowe, jak w kiepskim fantasy

-wygląd

-naśmiewają się z niej za wygląd, to podchodzi pod traumę z dzieciństwa

-o jeden raz za dużo, to podchodzi pod one pony army

 

Sorry, lubię Past Sins, ale gdyby ktoś stworzył OC kopię Nyx, bez tego fanfika, to zostałby zapewne zjechany od góry, do dołu. Past Sins to taki kucykowy Eragon- dobrze się czyta, ma wielu fanów... i na tym zalety się kończą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja się dopiszę do tych wszystkich, którzy uważają, że dobry alikorn nie jest zły. Alikorn bez historii jest ok, alikorn z dobrą historią jest nawet lepszy. W sumie to jedna z moich ulubionych ras kucyków i ogólnie w fantastyce, ale jeszcze raz powtórzę: żadne OP. Sieroty mogą se być, leję na nie. 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynając od odpowiedzi na tytułowe pytanie - oczywiście, że mają rację bytu.

 

Już kiedyś w podobnym wątku wspominałem coś na temat powszechnego mylenia pojęć "Oc Alicorna" i "Op Alicorna", które stosunkowo często w wielu dyskusjach się powtarza. To właśnie przez ten proceder postacie ze skrzydłami i rogami są kojarzone z niedoszłymi tworami niedoświadczonych autorów, którzy na początku swojej przygody z fandomem (i nie orientują się w jego normach) tworzą nieprzystępny, dziwny i wyróżniający się swą niekonwencjonalnością wygląd OC, dokładając do tego irracjonalną biografię wraz z przesadzonymi statystykami. Wówczas wśród społeczności wyodrębnił się pewien stereotyp, traktujący o niechęci do każdej takiej postaci. Każdej, która posiadałaby wyżej wymienione cechy. Niestety niektórzy błędnie rozumieją ten pogląd, skazując na stracenie każdego alicorna.

 

Drugim potencjalnym powodem niechęci najzwyczajniej w świecie może być gust, ale tego raczej nie ma co kwestionować. Same autorskie kucyki jak najbardziej mają rację bytu - byleby wszystko poza rasą kuca było rozsądnie rozpisane.

 

Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nightmare Moon jest kiepskim czarnym charakterem, zero polotu, zero...

-jest dopiero źrebięciem, a jaka uber potężna już jest

-no, niepełna rodzina, adoptowana przez Twilight- typowe, jak w kiepskim fantasy

-wygląd

-naśmiewają się z niej za wygląd, to podchodzi pod traumę z dzieciństwa

-o jeden raz za dużo, to podchodzi pod one pony army

Sorry, lubię Past Sins, ale gdyby ktoś stworzył OC kopię Nyx, bez tego fanfika, to zostałby zapewne zjechany od góry, do dołu. Past Sins to taki kucykowy Eragon- dobrze się czyta, ma wielu fanów... i na tym zalety się kończą.

Skoro dobrze się czyta... To trzeba mieć inny powód?

I tutaj jedziesz ją za wymienione powody, których część można z łatwością przypisać do twoich postaci.

1. Nyx nadaje właśnie polot tej postaci. Plus, to można powiedzieć o praktycznie każdym czarnym charakterze w FiMie.

2. Bo to kopia jednej z księżniczek o boskich mocach?

3. Ciri też była sierotą. Geralt pół. A jakoś sagi wiedźmińskiej do kiepskiego fantasy bym nie zaliczył.

4. Ma wyglądać podobnie do Nightmare Moon.

5. Naginasz fakty. Śmiały się, i? Oczywiście, uprze się na ciebie dwóch debili z sąsiedztwa, to od razu trauma. Co z tego, że miała cztery dobre przyjaciółki i żyła szczęśliwie. Trauma!

6. Cahan, plis. Mane 6 uratowało dobre dziesięć razy.

Proszę was... 99% lubianych OC'óe z ficów zostałaby zjechana, gdyby nie historia. Bo, goddamnit, jak zrobić postać, która nie jest płaska, a posiada jedynie streszczenie historii, a jej charakter to wypisane kolejno cechy? Po to się pisze opowiadania, żeby sprawić, że taki bohater stanie się trójwymiarowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Polot jasne... Taka potężna z magii, że nawet Fluttershy w drzewo zamieniła...jako mały źrebak!

2.Hmm? Ile razy widzieliśmy te boskie moce Luny, poza talentem związanym z Nocą? Nie zdziwiłabym się  gdyby nasza droga Księżniczka była kiepska z większości dziedzin magii. No, ale dla mnie Celestia i Luna nie są żadnymi boginiami,

3.Saga wiedźmińska jest parodią. Geralt jest parodią motywu "rycerz na białym koniu", a Ciri jest parodią OP żeńskiej postaci.

4.Tu akurat się zgodzę. Ma, bo jest takie, a nie inne uzasadnienie.

5.Hmm, a jak ją wkręciły w wycieczkę do Evertree? Wiecznie płacząca Nyx...

6.A czy ja nie twierdzę, że Mane6 są aż zbyt OP?

 

Sorry, ale ja od opowiadania i kreacji postaci wymagam czegoś więcej niż płaczliwa Nyx. To jest jak mówiłam, odpowiedni popularnego, kiepskiego fantasy typu Eragon, albo Miecz Prawdy.

 

Czyta się dobrze, ale nie ma czym się zachwycać. Jest o wiele więcej lepszych fików, niż kiepski wyciskacz łez o biednej, małej Nyx [ale i tak jest lepsze niż My Little Dashie].

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twilight nie dostała skrzydeł za zasługi. Bardziej dlatego, że była pupilką Celestii. Gdyby dostała za zasługi, to reszta Mane6 też powinna.

Jakby miała dostać tylko za bycie pupilką Celestii to raczej skrzydła dostałaby wcześniej, a nie musiałaby "naprawiać" jakiegoś pradawnego zaklęcia. Po za tym, trzeba zwrócić uwagę też na to, że Twilight zawsze w ratowaniu świata odgrywała najważniejszą rolę. Wystarczy sobie przypomnieć jak było z Discordem (tzn. w tych odcinkach co z nim walczyły). No i pewnie dostała też za bycie dobrą w magię, a była dobra w magię, nie tylko, że miała talent, ale przede wszystkim dlatego, że się dużo uczyła, a to też moim zdaniem zasługa.

Proszę was... 99% lubianych OC'óe z ficów zostałaby zjechana, gdyby nie historia. Bo, goddamnit, jak zrobić postać, która nie jest płaska, a posiada jedynie streszczenie historii, a jej charakter to wypisane kolejno cechy? Po to się pisze opowiadania, żeby sprawić, że taki bohater stanie się trójwymiarowy.

Jest całkiem sporo dobrych OCeków opisanych właśnie jak opisuje się OCeki. Mnie wszędzie irytują Mary Sue czy inne OP, bez różnicy czy cech są wypunktowane, czy dana postać występuje w powieści/filmie/czymkolwiek, wszędzie są tak samo irytujące i tak samo zasługują na potępienie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wypisanie zbioru cech charakterem nie jest, ale co ja tam wiem...

Cahan, jak oczekujesz po źrebaku (ledwo narodzonym i bez żadnych doświadczeń), że nagle stanie się hiper-super mocnym psychiką bohaterem, to raczej zawsze spotkasz się z rozczarowaniem.

Luna potrafi zmieniać kształt, walić piorunami, włazić kucom w snym, poruszać ciałami niebieskimi (które zwykły mieć ogromną masę). Jak dla mnie te rzeczy wystarczają, by być one-pony army...

Każdy z alicornów wykazał silny związek z magią. Wchodzenie w czyjeś sny nie należy chyba do najprostszych zaklęć. Choć fakt, też uważam ten fragment za głupi, ale mi on nie popsuł radości z lektury.

A Past Sins będę bronić jak lew, bo to jeden z ledwie paru tekstów w mym życiu, które faktycznie poruszyły mnie emocjonalnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie rzecz biorąc, ja sądzę, że dobry alicorn nie jest zły i tego sloganu się trzymam. Pod pojęciem "dobry" rozumiem przede wszystkim sensowną, składną historię postaci, która nie zahaczałaby o jakieś proroctwa, mrocznych mesjaszy, wybrańców, ani też jakieś dziwne powiązania (mniej lub bardziej bezpośrednie) z rodziną królewską. Nie tylko dlatego, że takie umrocznianie czegoś na siłę, robienie z postaci wyrzutka, którego wszyscy chcą załatwić (a on wbrew logice i prawom fizyki wszystkich pokonuje i dokonuje zemsty) jest dość pretensjonalne, ale przede wszystkim dlatego, że to już było i zdążyło się przejeść. Inna sprawa, że gdy ktoś już decyduje się na takie zabiegi to najczęściej przedobrza, zapominając o jakichkolwiek miarach. Poza tym, naprawdę fajnie jest wiedzieć, że postać ma jakąś rodzinę, słabości, ale też i mocne strony, a komplet zalet kontrastuje z zestawem wad, które przecież ma każdy.

 

Odnośnie tego, "jak zostałem latającą fabryką kleju" - zależy od autora, czy zdecyduje się na postać, która od urodzenia była alicornem, a może zadziałał na nią jakiś czar, a może stało się podobnie, jak to widzieliśmy w serialu. Zależy. Byle nie przesadzić z pewnymi szczegółami, o czym wspominałem wcześniej.

 

Sprawa druga, to kwestia wyglądu i personaliów. Preferuję postanie nie przypominające wyglądem demonów, odróżnialne od sterty czarnego złota, jak również widoczne na tle czerwonej ściany. Nadmiar bibelotów jest zły. Kolczyk, wisiorek, czy też zwykłe ciuchy - nie ma problemu, byle nie obwieszać żelastwem, przez które postać ledwo by się poruszała, nie mówiąc już o wzbiciu się w powietrze. Jeśli chodzi o imiona - zależy. Darków, darknesów, szedołów, blejdów, dewilów, czy też blaków było już całkiem sporo, także miło by było zobaczyć wreszcie alicorna, noszącego tak dla odmiany niezbyt wyróżniające się imię, które mógłby nosić każdy zwyczajny kucyk.

 

Kwestia trzecia, czyli moce i talenty. Cóż, skoro taki alikorn ma róg, oczywistym jest, że magia nie jest mu obca, ale tutaj także trzeba znać pewną miarę. Podobnie z osiągalnymi w powietrzu prędkościami i siłą uderzenia. Jeśli postać wie wszystko i potrafi wszystko, może mrugnięciem jednego oka wyleczyć każdą ranę/ chorobę, a drugim wyeliminować wszystko w promieniu 100 km, to nawet najlepiej napisany fanfik, jej nie pomoże. Dlaczego? Bo jako odbiorca wiem, że nie można takiej postaci nie można zranić, nic nie jest w stanie jej powstrzymać, księżniczki jednej rundy z nią nie wytrzymają. Nuda. Dobrze jest, gdy alikorn jednak ma jakieś słabostki, które wpływają na jego losy, tak jak i mocne strony, które jednak nie zawsze przechylają szalę pomyślności na jego stronę.

 

Czyli wniosek jest następujący - tak dla OC alikornów, o ile są one nieodróżnialne od każdego innego gatunku kucyka. Przez określenie "nieodróżnialne" mam na myśli to, że ani nie są potężniejsze niż najlepiej wykształcony jednorożec na świecie, ani nie są szybsze, niż obecny mistrz/ mistrzyni podniebnej formuły jeden, chorują jak każdy inny kucyk, można je zranić jak każdego innego kucyka, mają zalety ale i przywary. W dążeniu do doskonałości w danej dziedzinie również muszą się kształcić/ trenować/ pracować, ale we wszystkim nigdy dobre nie będą, jak każda inna postać, niekoniecznie posiadająca róg, lub skrzydła. I tyle. Jasne, wizualnie będą się wyróżniać, ale chodzi o to, by na tym się kończyło. Poza tym, to zwyczajne postacie, uzasadnione i wprowadzone z pomysłem.

 

A teraz odnośnie kilku zarzutów  co do chyba najpopularniejszego OC alikorna, czyli Nyx:

1. Nie na tym polega OP. Ona posiada wielką moc, ale nie do końca jest jej świadoma (widać to najlepiej w pierwszych rozdziałach) i nie wie od razu jak jej używać ani skąd ona się bierze. Odkrywanie prawdy o sobie i swoich możliwościach jest tutaj istotnym dla całości wątkiem, który w żaden sposób nie narusza mojej granicy dobrego smaku. Natomiast, gdyby Nyx od początku wiedziała kim jest, potrafiła sama doprowadzić się do dorosłej formy i nie dałoby się w żaden sposób jej zatrzymać (w sensie, że zabrakłoby u niej jakichkolwiek wspomnień, refleksji, czy odruchów, a nastawiona by była wyłącznie na zabijanie i podbój, bez krzty "duszy" w tych działaniach), wtedy owszem, psioczyłbym na to.

2. Nyx nie ma prawa posiadać rodziców, bo została tak jakby "stworzona", czy też "przyzwana", a to diametralna różnica. Zresztą, Nyx/ Nightmare Moon to swego rodzaju alter ego Luny, która to jest taką "formą domyślną", więc tym bardziej trudno o rodziców akurat dla tej postaci.

3. Odnośnie jej mroczności, ja tu widzę jedynie coś, co potocznie zwie się "dark past bulls@#t". Ale znów, w tym przypadku trudno było się spodziewać czegoś innego, a i tak, nie jest to znowuż aż tak nachalne, jak w przypadku jeża Shadowa.

4. Odnośnie naśmiewania się - nie ona pierwsza i nie ostatnia. Zresztą, z Ligi Znaczkowej też pewne dwie pannice się naśmiewają i to nie raz, czy dwa razy, ale ciągle i to jeszcze w ramach kanonu. Poza tym, jedna z ich "ofiar" nie posiada pełnej rodziny (brak rodziców), co do drugiej także nie mamy pewności (poprawcie mnie, jeśli się mylę). Jakoś nie wydaje mi się, by przez to dostały traumy, zachowują się zwyczajnie. A Nyx prędzej dostałaby traumy po tym, jak ją Celestia Twilight odebrała, niż po tym jak jakieś dwie cwaniary wysłały ją do lasu, z którego zresztą się wzięła.

5. Nie wiemy, czy Nightmare Moon faktycznie nie ma polotu. Za mało czasu antenowego jej dali (albo inaczej - dali, ale marnie wykorzystali) i nie zdążyła się rozkręcić, choć i tak potraktowali ją lepiej niż Sombrę. Nyx rozwija tę postać, nadając jej jakby nowy wymiar. Jest to autorska wizja autora, która jest o wiele barwniejsza, niż to, co mieliśmy okazję widzieć w serialu.

 

Aczkolwiek, prawdopodobnie, bez "Past Sins" Nyx byłaby skończona i dziś służyłaby raczej jako przykład jak nie tworzyć postaci. Dlatego dobrze jest, gdy autorskie postacie pojawiają się gdzieś, czy to w dłuższych, czy to krótszych fikach, niźli w jakimś pojedynczym poście, czy w formie kilku obrazków na Deviantarcie. Postacie posiadają wtedy "tło", śledzimy ich historię, obserwujemy zmiany, jakie się w nich dokonują, poznajemy także jej stosunek do pozostałych kucyków, czy też otaczającego je świata. Nie da się ukryć, że w ten sposób mamy szanse opisać historię swojej postaci o wiele obszerniej i ciekawiej, niż podając jedynie suche fakty, biografię w pigułce, bez żadnych głębszych wyjaśnień, czy też wchodzenia w myśli postaci.

Edytowano przez Hoffman
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tu mam dość skrajne podejście do OC Alicornów. Moim zdaniem absolutnie nie powinny być. Może dlatego, że nigdy nie trafiłem na dobre OC, które miałoby historię sensowną? 

Jak spotykałem OC Alicorny to okazywały się zaginionymi krewnymi księżniczek, albo za nic dostał skrzydła/róg. 

Poza tym OC Alicorny mi akurat obrzydziła pewna osoba, która po stworzeniu sobie alicornową formę swojego OC, spamowała nim po wielu grupach FB itd. maniakalnie twierdząc, że to najlepsza księżniczka. Wiem, że to był żart, pod wpływem alicornizacji Twilight, nigdy na poważnie, ale z tego potem się zrobił mały kult (chyba też w żartach :v ), plus ta akcja spamowania tym OCekiem była powtarzana potem nie raz. Człowiek ma wtedy ochotę opuścić internety, opuścić Facebooka, ale nie może, bo uczelnia itd.

 

Jeżeli zobaczę naprawdę dobre OC Alicorna, to mogę się zastanowić, czy faktycznie niektóre mają sens. Póki co, dziękuję, ale nie. 

 

Zauważ, że w serialu masz tylko 4 alicorny (wykluczam tu te backgroundy z IV sezonu) - Celestię i Lunę - nieśmiertelne władczynie Equestrii oraz Twilight i Cadance, które otrzymały tytuł szlachecki za odkrycie nowej magii (Twilight dostała skrzydła za odkrycie magii przyjaźni, a Cadance róg za odkrycie magii miłości). Nie można się urodzić jednocześnie z rogiem i skrzydłami, to jest naprawdę wyjątkowe wyróżnienie za zasługi na rzecz Equestrii.

 

Primo - a skąd ta pewność, że one są nieśmiertelne? Nigdzie w serialu nie pada cokolwiek na temat nieśmiertelności. 

Secondo - skąd ta informacja, że Cadance otrzymała tytuł szlachecki za magię miłości? W serialu nie ma NIC o tym, żeby kiedyś była zwykłym kucykiem, a potem stała się alicornem. Ona o ile dobrze pamiętam, była spokrewniona z Celestią i Luną to raz, a dwa, że we wspomnieniach Twilight już widzimy, że Cadance od małej była alicornem. Idąc dalej - Cadance tytuł księżniczki miała już od kiedy była pierwszy raz wspomniana w serialu, czyli przed wydarzeniami w Crystal Empire, gdzie została królową. A idąc dalej, to są obydwa tytuły królewskie, nie szlacheckie. 

Dobra, czytam dalej posty i najwyraźniej jest to teoria wywodząca się z oficjalnych komiksów. Gorzej, że te komiksy nie rzadko odstępują od tego, co prezentuje serial, dlatego ja sam ich za kanon nie uznaję. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, czytam dalej posty i najwyraźniej jest to teoria wywodząca się z oficjalnych komiksów. Gorzej, że te komiksy nie rzadko odstępują od tego, co prezentuje serial, dlatego ja sam ich za kanon nie uznaję. 

Z oficjalnej książki. Hasbro twierdzi, że jest to kanon, więc przykro mi, ale to jest kanon.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z oficjalnej książki. Hasbro twierdzi, że jest to kanon, więc przykro mi, ale to jest kanon.

 

Z tego przewodnika całego? 

Heh.

Najwyraźniej kontrola kanonu przebiega słabo, bo w takim wypadku książka i serial gryzą się ze sobą. I tyle z kanonu. 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego przewodnika całego? 

Heh.

Najwyraźniej kontrola kanonu przebiega słabo, bo w takim wypadku książka i serial gryzą się ze sobą. I tyle z kanonu. 

http://mlp.wikia.com/wiki/Chapter_books

Książkę napisano po zakończeniu sezonu drugiego, więc najprawdopodobniej sceny z "filly" Cadance zostały uznane za błąd animacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Błąd animacji? Ciekawe, bo z tych książek wynika, że Kredens nie pochodzi z Canterlot, więc co by tam robiła jako opiekunka [a raczej przyjaciółka] Twilight?

 

Z kanonicznych komiksów wynika, że książki o Daring Doo pisze mama Twi. Z serialu wiemy, że to nie jest prawda. A takich przykładów jest więcej. Już nie mówię o Nightmare Rarity, czy powtórnym ataku Chrysalis.

 

Dla mnie "kanoniczne" książki i komiksy są jak fanfiki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...