Skocz do zawartości

W poszukiwaniu zagubionej motywacji, czyli rzecz o tym, jak bardzo mi się nie chce


Sosna

Recommended Posts

Zawsze zastanawiało mnie skąd bierze się mój brak motywacji.Myślałem, może to z powodu zbyt dużych nacisków ze strony starszyzny domowej (czyt. Rodziców), albo z powodu braku przyjaciół.... hmmm nope przyjaciół mam z pięciu- sześciu więc to też nie od tego... problem leży znacznie głębiej we mnie, a mianowicie jestem zbyt leniwy na to by wziąć się do jakiejkolwiek rzeczy, by się zmotywować do tego by zrobić cokolwiek produktywnego. Ostatnio zjawisko to nasila się mocniej niż do tej pory, ponieważ zbliża się matura, a ja nie potrafię się wziąć w garść i chociaż spróbować ogarnąć rzeczy niezbędne mi do kompleksowego jej zdania. Jednak skąd bierze się to moje lenistwo? Może z przeładowania mózgu treściami na tyle zbędnymi, aby jakkolwiek przydały mi się do dalszego życia, a może ze zwykłego zniechęcenia całym otaczającym mnie światem? Hmmm tego nie wiem, nie wiem też zupełnie jak przełamać w sobie lenistwo, a także jakkolwiek zmotywować się do nauki, pomimo tego, że mam wielkie ambicje, po prostu mi się nie chce ich ogarnąć na tyle, żeby się zmotywować do nauki, a może po prostu potrzebuje kogoś, kto wskaże mi właściwy kierunek do tego jak zostać autozmotywowanym do tego, by mi się chciało bardziej niż mi się nie chce. W sumie w moim przypadku powiedzenie "Żeby mi się chciało, tak jak mi się nie chce" sprawdza się wręcz idealnie, choć jednocześnie bardzo bym chciał się dostać na jakieś porządne studia i być z nich zadowolonym, to jednak nie potrafię się zmotywować do tego, by skutecznie usiąść do nauki i nauczyć się czegokolwiek. Moje "nie chce mi się" objawia się nie tylko w obowiązku nauki... objawia się to również w obowiązkach domowych np. mama każe mi przynieść węgla czy innego drewna, jednak zawsze mówię albo zaraz, albo za pięć minut, przy czym to pięć minut trwa zwykle z godzinę....

Swoją drogą odkąd chodzę do szkoły czyli to już będzie z 12 lat to coraz mniej mi się chce... matko jak ten czas szybko leci... wydawało by się, że nie tak dawno podstawówkę kończyłem... tak wracając do ogólnego tematu moich rozważań to się w sumie zastanawiam... po kij ja tworzę nowy temat, opisując w nim swojego lenia, przy okazji rozpisując się bardzo, co jednocześnie przeczy mojemu leniowi, jednakże ma to swój cel, a mianowicie taki, że pisząc tutaj mam wątłą nadzieję, że w jakiś sposób uda mi się w jakikolwiek zmotywować do zrobienia czegoś ze swoim życiem (czyt. wzięcia rzyci w troki i nie bycie taką leniwą bułą) :v.  Powiecie pewnie.... wyłącz kompa i weź się za naukę... ale ja doskonale o tym wiem, tylko mi się nie chce, jednakże nawiązując do tytułu tematu intensywnie szukam sposobu, by się zmotywować do nauki i jakichkolwiek innych działań. Wiem również, że to co tutaj opisuję bardziej nadawałoby się do tematu wyżal się, jednakże nie chcę go zaśmiecać swoimi dygresjami, na temat tego jak leniwy jestem.

Jednocześnie zależy mi na opinii innych userów forum, więc piszę po prostu nowy temat, po to aby wszystko było w jednym miejscu i po to, by dyskusja na temat mojego lenistwa była przerywana ważnymi problemami innych userów. W końcu lenistwo nie należy do jakiś patologii społecznych, czy innych chorób, z którymi zmagają się uczestnicy tematu wyżal się... przecież lenistwo jest tylko wielkim, tłustym potworem, który wchodzi do głów i mówi nam w podświadomość nie rób tego, nie rób tamtego, wyręcz się kimś innym, by zrobił to za ciebie.

A wy co sądzicie na ten temat? Piszcie :v

Link do komentarza

Temat o lenistwie w którym jak już ktoś wejdzie to przeczyta kilka słów i stwierdzi że za długie

Dobra robota sosen :drurrp:

A teraz bierz rzyć w troki i do nauki, nie tylko ty masz takie problemy. Jeżeli sam nie znajdziesz jakiegoś sposobu na motywację nadmiar rzeczy do zrobienia cię przytłoczy i lenistwo przerodzi się w depresję

Link do komentarza

Taka ściana tekstu a mówisz o tym że cie nie chce :ming:

 

PS.

To już nie jest lenistwo, tylko przypadek studenta. Kiedy to wszystko jest ciekawsze od nauki, nawet ściana. 

 

Jest na to tylko jedna rada, po prostu brać się za to co trzeba i tyle. 

Edytowano przez WilkU
Link do komentarza

Wiesz jak się przełamuje lenistwo? Młotem pneumatycznym.

Takie mamy czasy że wszyscy są mili dla siebie nawzajem, więc ludzie robią się mili dla samych siebie. Nie o to chodzi. Trzeba złapać się z lenistwem za bary i kompletnie na siłę, nieważne jak potworne to do cholery jest, tłuc i tłuc je dopóki nie padnie.

Wkurz się i pomyśl o wszystkich rzeczach które zawaliłeś przez nie - to pomaga.

Zaprzyj się że coś zrobisz i cierp.

Jak nie masz motywacji to innej opcji nie ma.

Naczelnik dobrze prawi. Co do samej nauki powiem Ci, że miałem ten sam problem przed sesją na studiach i u mnie rozwiązanie było proste - z kimś się uczyć. Siedzieliśmy w bibliotece z drugim kolegą leniem patentowanym, z dala od internetu i innych "zabawek" i tam nauka szła, bo co innego niby mieliśmy do roboty? :P Spróbuj, a może akurat problem nauki to rozwiąże. Jak ja po takim czymś z mikroekonomii dostałem 4 (a naukę zaczęliśmy w dzień egzaminu XD) to głupi pomysł to jednak nie jest :D

Link do komentarza

Załóż sobie coś ala dziennik treningowy, ale zamiast opisu treningu i tego jak i na ile go wykonałeś pisałbyś np. z czego masz zaległości w szkole, co zrobiłeś w związku z tym, jak ci poszło w szkole z poprawą jakaś etc. Kiedyś myślałem, że taki podwójny dziennik to mogła być fajna sprawa(w takich dziennikach treningowych dochodzi aspekt rywalizacji), ale nie miałem dość serca i nie widziałem podatnego gruntu na takie coś :ajunsure: .

  • +1 1
Link do komentarza

To mając 14 lat mam syndrom studenta ;-;

Taka ściana tekstu a mówisz o tym że cie nie chce :ming:

PS.

To już nie jest lenistwo, tylko przypadek studenta. Kiedy to wszystko jest ciekawsze od nauki, nawet ściana.

Jest na to tylko jedna rada, po prostu brać się za to co trzeba i tyle.

Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...