Skocz do zawartości

[Clop] Equestria: Tak to bywa... (by Panda Hippis)


Nightmare

Recommended Posts

(ta sesja jest moją pierwszą clop. czasem mogę tu nie odpisywać, gdy nie będę miała clopowatego nastroju.)

 

Water Maze czuła się jak w niebie. Siedziała nad brzegiem pięknego jeziora wraz z wysokim, granatowym ogierem. Dookoła nich tylko drzewa. Jednak nie to przynosiło jej to szczęście. Jego usta były złączone z jej ustami, jego język ścigał jej ozorek w tańcu miłości. Gdy się od siebie oderwali, ogier szepnął coś o mocniejszym temacie i delikatnie położył Maze na trawie. Zanim klacz zdążyła zaprotestować, pocałował ją namiętnie, tłumiąc wszelkie protesty. Wkrótce będą tylko oni... Na wieki...

Lecz oczywiście, to nie mogłaby być prawda. Właśnie w momencie pocałunku Water się obudziła. Pierwsze, co chciała zrobić, to przeciągnąć się, ale coś jej przeszkodziło. Mianowicie stalowe kajdany na kopytach. I prawda uderzyła w nią jak cegła. Nie była w swoim przytulnym pokoiku w domu, ani nad jeziorem z ogierem. Który zresztą był jej wymysłem. Była w metalowym pomieszczeniu, na metalowym stole, uwiązana w pozycji X. Na małym stoliczku obok leżała klatka z puchatym wężem, zwiniętym w kłębek. Maze nie pamiętała, jak się tu znalazła, wiedziała jednak, że poprzedniej nocy zostawiła otwarte okno w sypialni. Pech. Do jej uszu dotarł odgłos kopyt, dobiegających zza metalowych drzwi za nią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Uhgh.. Umm.. C-co ja tu robię" - pomyślałam cicho, prawie szepcząc sama do siebie. Strasznie się bałam. Dlaczego zostawiłam wtedy otwarte okno! Jestem taka głupia, głupia, głupia! Wiedziałam, że nie uwolnię się z kajdanów. Umrę tu. Zabiją mnie i wszyscy o mnie zapomną. Zaczęłam płakać. Spojrzałam na węża i puściłam mu "oczko". Nawet nie wiem dlaczego. Może na pożegnanie? Nie wiem... Ale trzeba było przyznać, że wyglądał słodko tak zwinięty w kłębek. Od zawsze miałam słabość do zwierząt...
Rozejrzałam się szybko po pomieszczeniu. Może to jeszcze nie koniec. Ucieknę... Ucieknę stąd i wyprowadzę się jak najdalej stąd! Na wieś! Tak, to super myśl! Usłyszałam jednak, że ktoś jest w pokoju obok. Mógł w każdej chwili wejść! Obróciłam głowę w drugą stronę, by obcy nie widział moich łez i udawałam, że śpię... Może naprawdę zasnę, a gdy się obudzę, wszystko wróci do normy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej niewielkie szanse. Drzwi za tobą się otworzyły i do środka wszedł kuc. Gdy znalazł się w zasięgu twojego wzroku, serce zabiło ci szybciej. Był to wysoki, czarny, umięśniony ogier o długim rogu. Jego grzywa była niewiele jaśniejsza od sierści. Kuc podszedł do ciebie.

 - Wiem, że nie śpisz - szepnął. Po tobie przeszedł dreszcz. Ogier po chwili leciutko liznął cię w uszko. Było to dosyć przyjemne... Wężyk rozwinął się, wyprostował i znowu zwinął. Poczułaś usta ogiera na swojej szyi, poczułaś, jak ją całuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dreszcze przeszły mi po ciele, gdy usłyszałam jego głos. Oczy natychmiastowo mi się otworzyły, lecz i tak bałam się na niego spojrzeć. Bałam się. Bałam się jak mała klaczka, która została przyłapana na czymś złym. Nie mogłam wykrztusić z siebie ani słowa. Zresztą i tak nie jestem asertywna, nie potrafiłabym na niego krzyknąć. Usłyszałam tylko, że chyba coś się dzieje z wężem. Słuch miałam wyczulony. Jak się jest małą, lepiej wiedzieć co się dzieje poza moim pokojem i ćwiczyć podsłuchiwanie pod drzwiami. Nawet jeśli są z chmury.
Nagle poczułam jak ogier polizał mnie w ucho. Kolejny dreszcz i atak paniki. Myślałam, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Chwilę później zaczął mnie całować... Nie powiem, że to było całkiem przyjemne. Prawie jak w śnie... Nie, nie, nie... Co ja gadam?! To nie miejsce na takie rozmyślanie! Musiałam się stąd wydostać! Zaczęłam się szarpać, starać się go jakoś uderzyć. Kilka łez pociekło mi przy okazji z oczu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - Ciiii... Spokojnie... - szepnął ogier. Ponownie liznął cię w ucho. Tym razem, zamiast całować szyję, uraczył twój bok muśnięciami ozorka. Mimo, że robił to wbrew twojej woli, musiałaś przyznać, że ci się to podoba. Ogier powoli przeszedł znów na całowanie i zjechał niżej, aż do twoich ud. Zaczął je obcałowywać. Jednocześnie jego krwistoczerwone oczy patrzyły w twoją stronę, obserwując twoją reakcję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brr... Te oczy. Szybko zamknęłam swoje, by nie musieć na niego patrzeć. To na pewno był jakiś zboczeniec. Zgwałci mnie! Zgwałci i zabije! Znowu zaczęłam płakać... Byłam... Jestem taką beksą! Machałam kopytkami, żeby się jakoś uwolnić, żeby nie lizał, całował! Nawet jeśli... Było to takie przyjemne i miłe... Nikt jeszcze nigdy tego nie robił... Było to nowe, miłe uczucie... NIE! Musiałam się wyrwać z tego miejsca, od tego kuca! Szarpałam się, starałam się uderzyć ogiera. Jednocześnie płakałam coraz głośniej. Moje łzy już pewnie tworzyły na podłodze dość sporą kałużę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I w jednym momencie twój płacz ustał, gdy ogier zamknął twoje usta swoimi. Swoim języczkiem gonił twój. Coś w nim cię obezwładniało, powodowało, że nie mogłaś się ruszać. Drgnęłaś, gdy poczułaś jego kopyto, powoli zbliżające się do twojego czułego punktu między nogami. Ogier oderwał swoje usta od twoich i zaczął całować twoje podbrzusze. Jego kopyto wciąż błądziło w pobliżu twojej róży.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby przestałam płakać, ale łzy samoistnie wypływały mi z oczu. Szarpałam się, starałam się wyrwać, gdy poczułam jego kopyto zbliżające się do mojej muszelki. Jednocześnie siłowałam się z myślami... Z jednej strony to było dla mnie nowe, przyjemne uczucie. Ktoś się mną zainteresował. Z drugiej strony... TO CHOLERNY PSYCHOPATA I ZBOCZENIEC! Zaczęłam szarpać się coraz mocniej, musiałam uciekać. Chciałam na niego krzyknąć, ale nie potrafiłam wydobyć z siebie ani słowa. Za to więcej łez leciało na podłogę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu ogier zatkał ci usta pocałunkiem. Nagle łzy przestały ci płynąć, poczułaś, że napięcie opuszcza twoje ciało. Natychmiastowo uspokoiłaś się wbrew własnej woli. Wtedy ogier liznął twoje uszko i zjechał niżej. Po tobie przeszedł dreszcz, gdy ogier zaczął muskać ozorkiem twoją muszelkę, powoli i delikatnie. Po chwili kopytkami rozchylił płatki twojej różyczki i wsunął język do środka. Mimo wszystko, było to przyjemne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jęknęłam cicho. Co prawda przestałam płakać. Jego dotyk był bardzo kojący... Jak dotyk ojca. To było... miłe. Drżałam cały czas, gdy lizał moją muszelkę. To... Nawet nie bolało. To było przyjemne. Nieco się wierciłam, ale szybko się uspokoiłam, czując jak jego jęzor pieści moje wnętrzności. Otworzyłam usta, żeby krzyczeć, lecz znów nic się stało. Jedynie piszczałam. Piszczałam z przyjemności, którą czułam pierwszy raz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po jakiejś minucie ogier przestał robić to, co robił. Wszedł na stół i pochylił się nad tobą. Poczułaś, jak jego miecz powoli dotyka wejścia do twojego tunelu miłości. Chyba nie trzeba tłumaczyć, co ma zaraz zamiar zrobić? Najpierw przycisnął swoje usta do swoich, a językiem zaczął ścigać twój. Następnie poczułaś ból w dolnej części ciała, który został szybko zastąpiony przez wielką przyjemność. Ogier zaczął powoli i miarowo poruszać biodrami. Czułaś go w sobie, ale ci nie przeszkadzał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczęłam mruczeć. Nawet nie wiem dlaczego! Nie robiłam tego z własnej woli, a to było dziwne. Powoli godziłam się z myślą, że gość mnie zgwałci i zabije. W takim razie nie pozostaje nic innego jak pomóc mu w zabawie. Zamknęłam oczy i zaczęłam się bawić jego ozorkiem, jednocześnie powoli się poruszałam w przód i w tył, czerpiąc z tego jakąś dziwną radość. Tym razem zebrałam w sobie dość odwagi, by spojrzeć na ogiera...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jego oczy, mimo, że krwistoczerwone, były łagodne i spokojne. nie wyglądał na gościa, który miałby cię zabić. Ogier poruszał się w przód i w tył, sprawiając ci niebywałą przyjemność. W ogóle nie czułaś się, jakby to był gwałt. Ogier oderwał swoje usta od twoich i lekko ugryzł cię w uszko. Potem zaczął obcałowywać ci szyję. Czułaś, że niedługo nadejdzie ta chwila wielkiej rozkoszy, ale ogier zachowywał się, jakbyście dopiero zaczynali.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzyłam się w jego oczy. Nie potrafiłam przestać się na nie gapić. One przyciągały jak... jak magnes! Zarumieniłam się też, gdy ogier ugryzł mnie w uszko. Przeszedł mnie dreszcz, jednocześnie poczułam coś w dolnych partiach ciała. I nie... Nie chodziło o to, że jest mi tak tam cudownie, ale... Mój pęcherz jest dosyć mały i chyba był na skraju wytrzymałości... Starałam się jednak o tym nie myśleć. 
- K... kim.. jesteś.. - wyszeptałam nieśmiało i starałam się zbliżyć do niego głowę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - Cieniem - odparł. Jego głos wywoływał u ciebie dreszcz podniecenia. Jednak to nie pęcherz ci dokucza w dolnych partiach ciała... Ogier lekko przyspieszył. Czułaś wielką przyjemność z tego, co robił. Mocniej się pochylił, więc przy każdym ruchu ocierał się o ciebie całym ciałem. To wszystko, co czynił było strasznie podniecające. Nie będziesz musiała długo czekać na szczyt tej przyjemności...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ohh.. Cicho jęknęłam, gdy ogier raz po raz przesuwał się po moim ciele. Wiedziałam, że długo mi już nie zajmie TO... Również szybciej się poruszałam, by on i ja zrobili to w tym samym czasie. Jednak wciąż nie dawała mi spokoju jego odpowiedź, "Cieniem...". Przestałam się poruszać i spojrzałam na niego dosyć poważnie. Przestałam się już jego obawiać... Niech się dzieje co chce.
- C..cieniem? To z-znaczy... Dla...czego mnie porwałeeee - krzyknęłam. Właśnie w tym momencie szczytowałam. I to dosyć obficie. Płyny wylewały się ze mnie gęstym strumieniem, zapewne tworząc na podłodze dość dużą kałużę. Zrobiłam się cała czerwona i zaczęłam ciężko dyszeć. Co mnie tak zmęczyło?!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogier milczał. Twój krzyk został stłumiony przez jego usta. Mimo, że ty szczytowałaś, ogier wciąż jeszcze się poruszał. Nie wyglądało na to, że ma za chwilę dojść. Raczej jeszcze będziesz torturowana. Ogier jeszcze bardziej przyspieszył swoje ruchy, ale nie na tyle mocno, by dojść od razu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie... Mogłam... Powietrza! Spotkałam jeszcze jego języczek, ale nie miałam sił, by się z nim w to bawić. Zaczęło mi migotać przed oczami jego czerwone oczęta,a to co on ze mną robił, nie sprawiało mi przyjemności, lecz ból. Po dłuższej chwili... Zemdlałam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłaś na krawędzi przytomności. Po chwili poczułaś nagły wzrost sił. Zauważyłaś, że róg ogiera lśni. Znów odczuwałaś z tego wszystkiego przyjemność. Ogier znów lekko przyspieszył. Oderwał się od twoich ust i lekko liznął cię w uszko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów zaczęłam się szarpać. Miałam dosyć. Chciałam iść do domu, spać, iść rano do szkoły. Ale ogier chyba mnie tak łatwo nie puści. Szarpałam się i zaczęłam krzyczeć. Pomimo tego, że to sprawiało mi teraz przyjemność i tak miałam ochotę się stąd wyrwać, jak najdalej od tego psychola. A żeby tego było mało, znów poczułam tą potrzebę..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogier zatkał ci usta szybkim pocałunkiem, a po chwili liznął uszko.

 - Spokojnie... Jeszcze trochę... - szepnął, co wywołało kolejny dreszcz podniecenia. Nagle ucichłaś, mimo, że wciąż chciałaś krzyczeć. Twoja potrzeba zniknęła wraz z kolejnym błyskiem na rogu jednorożca. Powoli znowu czułaś zbliżający się szczyt...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- N..nie.. Ja.. Uhh.. - szeptałam i jęczałam coraz głośniej. Gość umiał sprawić, żeby poczuć tą przyjemność. Było nieziemsko... Już nie czułam kopyt, przez te zatrzaski. Jęczałam i jęczałam z przyjemności. Co chwilę oblizywałam usta, a śluz z mojej muszelki mieszał się na podłodze z wcześniejszym wystrzałem. Czułam, że zaraz będzie kolejny strumień, wodospad. Jeszcze chwile...
- Cieeeń - krzyknęłam i doszłam po raz kolejny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy ponownie prawie straciłaś przytomność, ogier znowu dodał ci sił. To, co robił stawało się nie do zniesienia. Ponownie przyspieszył. Do tego lizał cię w szyję i co kilka sekund szeptał do ucha "Spokojnie... Już niedługo...". Ponownie czułaś przyjemność... Nie wyglądało na to, że ogier wkrótce przestanie. Zdążyłaś dojść jeszcze dwa razy, zanim ogier przyspieszył do granic możliwości. Czułaś się, jakby jego miecz rozrywał cię od środka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czułam się źle. Chciało mi się wręcz wymiotować. Szarpałam się. Nie miałam na nic siły. Byłam cholernie osłabiona tym wszystkim. Czułam się rozrywana.
- Prze... stań... Spać... - szeptałam. Chciałam na niego jakoś wpłynąć, ale wiedziałam, że to i tak nic nie da.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtórzył po raz kolejny "Spokojnie... Już niedługo..." i dodał ci energii magią. Teraz to już czułaś mocny ból. I po paru sekundach ogier doszedł. Poczułaś, jak twoje wnętrze wypełnia ciepło, a hektolitry spermy wypływają na zewnątrz. Ogier dysząc wyszedł z ciebie i jeszcze więcej waszych płynów spłynęło na podłogę. Mimo, że przed chwilą ogier cię zgwałcił, zauważyłaś, że jest nawet przystojny. Jednorożec powiedział do ciebie "Do zobaczenia" i wyszedł z pokoju, gasząc w nim światło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...