Skocz do zawartości

[Gra] Chromantis - wyprawa do wnętrza Świata.


Zegarmistrz

Recommended Posts

Mr. Clockwork

 

Podszedłem do otworu nie wydając z siebie żadnego dźwięku przygotowałem kastet i sztylet i nagle zauważyłem coś dziwnego. Nie... To nie może być on. A jednak rozejrzałem się za jakimś niebezpieczeństwem i gdy uznałem, że droga czysta pognałem czym prędzej do znaleziska, potrącając Vrema

- Proszę wybaczyć. To *zgrzyt* ważne.

Gdy byłem dość blisko wiedziałem, że to on. Na ziemi leżał robot cały pokryty kurzem, a obok niego leżał jego wierny spluwacz. Rozpiąłem mu koszule i chwyciłem za kluczyk wystający z okolic serca. Zacząłem kręcić, koła zębate i przekładnie ruszyły choć nie bez oporu i wydając głośny dźwięk. Przyda się mu potem smar, dużo smaru. Wreszcie mechaniczny twór otworzył oczy. Uśmiechnąłem się promieniście i pomogłem mu wstać.

- Rabit!? To rzeczywiście ty. Ale przecież powiedziano, że cie rozgniotło. Dobrze cie znowu widzieć druhu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vrem

 

Niech to... Co on wyrabia. Vrem szybko wyjął igłowiec i zaczął obserwować okolice. Swój moduł posłał w górę z nakazem znalezienia wrogów. Klęknął przykładając broń do ramienia i gotując się do strzału w każdej chwili.

Edytowano przez Parabellum Edge
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eomeer

 

Kiedy właz zaczął się przesuwać napiął mięśnie gotowy na atak. Jednak po chwili zobaczył, że za włazem nie ma wrogów za to leżało tam coś na kształt robota. W tym czasie Rikon wylądował na jego czapce. Powoli podszedł do otworu przechodząc obok Vrema. Stanął tak, aby w razie niebezpieczeństwa móc go zasłonić.
- Mr. Clockwork mogę prosić o wyjaśnienie? -Zapytał golema, który nakręcał leżącego robota.- To było wiel... - Nie dokończył, ponieważ robot poruszył się. Eomeer Podniósł tarczę i przygotował miecz. Nie wiedział co to za maszyna ale Clockwork traktował go jak przyjaciela.
-A co to za ustrojstwo? -Zapytał zdziwiony. I czemu jest to kolejna maszyna dodał w myślach.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy tylko skończyłeś grzebać przy panelu, drzwi opadły jak za dotknięciem magicznej różdżki.

Waszym oczom ukazała się szeroka na 4 metry brukowana ulica.

Liczne domy, niskie i wysokie, zniszczone okiennice i spękane ściany. Gdyby nie fakt, że zamiast nieba rozciągała się gigantyczna, czarna pustka, mogli byście pomyśleć że jesteście na powierzchni.

Wszędzie były całe hałdy pisaku, gdzieniegdzie stare rowery, resztki samochodów i pojazdów gąsienicowych. I cisza, jakby huk który słyszeliście wcześniej nigdy nie miał miejsca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eomeer

 

-Co tu się dzieje? to chyba nie powinno tak wyglądać?- Nie mógł się nadziwić przechodząc przez właz mijając Clockworka. Zatrzymał się kawałek za nim blokując sobą całe przejście, zostawiając nieduży prześwit dla innych. Tarczę miał uniesioną a miecz w gotowości. Jednak wyglądało na to, że nic się nie działo. Przyglądał się pojazdom, blokom i stertą piachu. Rozejrzał się szybko czy gdzieś nie ma tego czegoś co wywołało ten potworny huk.

Edytowano przez Bosman
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Neftahar

 

Mężczyzna stał w napięciu, obserwując, jak wrota rozwarły się z łoskotem. W tak zwanym międzyczasie jego wierny moduł podleciał do odsłoniętej protezy i zmienił kształt, by gładko wsunąć się w jej zakamarki. Szybkim, nawet nieco gwałtownym ruchem Alghaar naciągnął rękawicę i skrył dłoń w płaszczu. Wyjął już sztylet, by być gotowym na wypadek nieprzewidzianych trudności. Znowu nieco się przemieścił, podchodząc ostrożnie odrobinę bliżej. Wreszcie ciekawość przeważyła, podszedł do dziury za włazem i zajrzał do wnętrza odkrytego pomieszczenia.

 

Pierwsze co dostrzegł, to robot, którym zajmował się właśnie Clockwork. Wedle wszelkich poszlak robot był niegdyś przyjacielem metalowego dżentelmena, co kazało sądzić. Że prawdopodobnie nie stanowi zagrożenia. Pozory jednak mogą mylić.

 

Dalszym widokliem było podziemne miasto. Neftahar spodziewał się korytarza, kolejnego pomieszczenia, hali, sieci rur stanowiących jakieś przejście, ale nie podziemnego miasta, skrytego przed wzrokiem istot z powierzchni. Wszystko wyglądało na bardzo stare, miejsce tonęło wręcz w piasku. W ciszy, jaka tutaj zalegała, kroki Tika rozległy się donośnie. Słyszał nawet ruch zębatek w swojej protezie. Oczy ponownie błyszczały, teraz wręcz chorobliwie. Skoro już tutaj zaczynają się dziwy, to co czeka dalej?

 

Nie przekroczył osłony, zapewnionej przez Eomeera. Napatrzył się i cofnął lekko, by zrobić miejsce innym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vrem

 

Delikatnie stuknął Eomeer'a w ramię i wskazał mu golema. Sam ominął go i podszedł do najbliższej hałdy piasku i wziął go w garść. Sypki krzem był mu dobrze znany i miły w dotyku. Zlokalizował najbliższą rynnę i wspiął się po niej na dach niskiego budynku, by mieć lepszy widok na okolicę. Przy okazji rozejrzał się po poszyciu okrywającym budynek od góry w poszukiwaniu czegoś ciekawego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rabbit

 

Robot otworzył oczy i zadrgał dość mocno gdy jego uśpione od dawna mechanizmy zegarowe ponownie zaczęły działać, a wokół rozbrzmiało typowe tykanie. Golem będący teraz nakręconym poruszył się strzepując kolejne tumany kurzu, jego oczy zaświeciły przez chwilę, jedno na błękitno drugie zaś na zielono. Sam robot był ubrany w dostojny smoking, a na jego głowie znajdywała się czapka z goglami. Dziury w jego policzkach ujawniały pracujące teraz z ogromną szybkością zębatki i przekładnie, a sam robot oglądał się po zgromadzonych. Jego ogólna postura i wygląd mocno przypominały wygląd MR. Clockwork'a jednak widać było iż jest to starszy model, wyposażony również w zupełnie inną obudowę.

 

- M-M-m-m-m-Mr. Clockwork! -Odrzekł wypluwając kłąb kurzu, a zębatki w szyi zazgrzytały nieprzyjemnie. Robot wstał i uderzył się lekko w głowę otwartą dłonią, a z przeciwnego ucha wysypał się piasek czy też inny bród. Robol leżał tu od dawna.

 

-Witam cię, c-c-co tu robisz? Kto to? I wypraszam sobie ustrojstwo! -Zaczął wracać do normy i napomniał niegrzecznego człowieka, choć jego głos wciąż brzmiał sztucznie, a ruchy nie były w pełni płynne. Golem ukłonił się z lekka i gdy jego moduł uniósł się ku górze postanowił się przedstawić.

 

-Jestem Pan Rabbit, choć wolę skróconą wersję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr. Clockwork

 

Teraz gdy już zająłem się przyjacielem, uniosłem głowę i rozejrzałem się. Nieprzyjemne miejsce jak po wojnie i burzy piaskowej :pinkie2: . Kolejny raz skinąłem głową, tym razem 2 ruchy. Tok zaczął latać w poszukiwaniu interesujących obiektów, ale najpierw zbadał samochody w celu znalezienia oleju.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Allungare

Zadziwił mnie wygląd tego miejsca. Stare domy, rowery i pył. Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś takiego. Ciekawił mnie skład powieszni lub tego pyłu, więc użyłem podręcznego skanera, by ocenić jego skład.

- Piękne... . To miejsce jest naprawdę niesamowite. - Ponownie spojrzałem na zegarek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr. Clockwork

 

- Przybyłem tu by pokazać, że golemy jednak mogą dokonywać rzeczy wielkich. Muszę powiedzieć, że słyszałem wiele opowieści o tym miejscu i nie sądziłem, że znajdę choćby jedną twoją część a jednak! 4 cykle cholera długo musiałeś już tak leżeć. Od tego czasu nasz Pan mnie trochę przebudował i no cóż jesteśmy teraz wolnymi golemami. Ale są rzeczy ważniejsze. Bądź gotów, jak za starych lat co Rabbit?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eomeer

 

Po stuknięciu przez Vrema obrócił lekko głowę w stronę golemów. Jednak nie zmienił swojej pozycji. Nadal był gotowy przyjąć na siebie ewentualny atak.
-Wybacz jeśli cię uraziłem panie Rabbit. Nie jestem przyzwyczajony do ożywających maszyn znalezionych w dziwnych miejscach.- Powiedział spokojnym głosem. W tym czasie jego moduł wydał z siebie 2 krótkie dźwięki.
-Mr. Clockwork.-Odezwał się po chwili.- Czy pana przyjaciel jest w pełni sprawny? Bo jeśli nie to Rikon zadeklarował swoją pomoc przy naprawie.

 

 

(info. Mnie jutro nie będzie na kompie do godziny 18.30. Więc jeśli można to prosiłbym o wyrozumiałość. Niestety nie mam na to wpływu)

Edytowano przez Bosman
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rabbit

 

Blachy układające się w twarz golema zmieniły ułożenie tworząc uśmiech, a oczy błysnęły raz jeszcze radośnie gdy stukot kół zębatych zakłócał ciszę.

 

-Cieszę się, jednak j-j-j-ja zawiodłem. Z-z-zostałem zdradzony. -Odpowiedział swemu przyjacielowi, jednak leżał tu od dawna i maszyna różnicowa nie była jeszcze w pełni sprawna przez co utracił wiele wspomnień z przebywania w owym mieście. -I n-n-nie pozwolę się t-t-tykać byle komu! -Dodał z oburzeniem słysząc ponownie człowieka. Jak można było być tak bezczelnym i nadętym by pchać ręce wewnątrz działającego golema, stworzonego by odbyć wędrówkę, w która wplątała się cała drużyna.

Edytowano przez Jaenr Linnre
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Neftahar

 

Znalezisko Pana Clockworka okazało się działającym, inteligentnym golemem. Można się było tego spodziewać. Mężczyzna wstrzymał rozbuchaną ciekawość, wyszedł jednak zza ochrony Eomeera, by począć rozglądać się z zainteresowaniem i skrupulatnie badać najbliższą okolicę, pochylając się nad każdym niecodziennym znaleziskiem. Jednocześnie co jakiś czas ustawał w badaniach, by przeczesać wzrokiem otoczenie w poszukiwaniu zagrożenia. Nie włożył sztyletu do pochwy, zachowywał najwyższą ostrożność. W milczeniu wsłuchiwał się w każdy dźwięk, czy to od członków drużyny, czy ewentualnie spośród opuszczonych zabudowań.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zolkistet

Trzymał się blisko towarzyszy. Z gotową bronią obserował okna na ulicy, wyszukując oznak ruchu.

Wysłał swój moduł w górę, aby rozejrzał się po okolicy i dał mu znać, jeśli zauważyłby coś podejrzanego.

[Jadę pociągiem i nie bardzo mam kiedy odpisywać. Mam nadzieję, że zrozumiecie.]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr Tux

 

Gdy drzwi sie otworzyły,niezwłoczenie przez nie przeszedłem lecz to co za nimi zobaczyłem było bardzo dziwne,a było to miasto,bardzo stare miasto*najwyrazniej coś tu się się stało stwierdził w myślach Mr Tux.Nastepnie wysłał swój moduł w poszukiwaniu czegoś przydatnego a także obserwowania okolicy.Po czym się odezwał:

-Zachować czujność-Po czyn san ustawił się z tarczą aby w razie ataku byc przygotowany.

Edytowano przez Atlantis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opuszczone miasto pełne ciszy. Każdy z was oczekiwał czegoś innego, dlatego też zaczęliście, po swojemu, wyszukiwać tego, co aktualnie was interesowało.

Jedni szukali celu, inni sprzętu, jeszcze inni zastanawiali się po kiego zbudowano to miejsce.

Neftahar odsunął się odrobinkę od grupy, przez co gdy wy rozglądaliście się p[o najbliższej okolicy, on obserwował tą dalsza.

Napięcie można było odczuć tutaj niczym w gwiazdkowy wieczór, na chwilę przed otworzeniem prezentów.

DO momentu aż coś nie zgrzytnęło.

Gdzieś z oddali dał się słyszeć głośny zgrzyt, jakby ktoś przejechał nożem po osełce. I kolejny. I kolejny. Coraz więcej i coraz bliżej.

Pomyślał by kto, że wszędobylski piasek,którego miejscami było do kolan, powinien za tłumić większość dźwięków poruszania się.

Te zaś zdawał się zbliżać dość szybko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[No wreszcie... Ale jeśli to kolejny środek transportu/ przyjaciel/ nie niebezpieczna forma istnienia to się zeźlę :flutterage:]

 

Vrem

 

Zgrzyty natychmiast zaalarmowały mężczyznę. Wezwał swój moduł, który zamienił się w lunetę. Ukląkł kładąc broń na ramieniu i spojrzał w stronę zbliżającej się kakofonii dźwięków by zidentyfikować cel, bądź cele. Druga opcja wydawała mu się już bardziej prawdopodobna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr Tux

 

Obserwował wszystko co było przed nimlecz zobaczył budynki ciemność i nic innego.

Z każa minutą czuł więcej strachu i zdnerowania aż w koncu usłyszał dźwięk który mozna porównać do dżwięku noża rysującego szybę

Tux nie lubił tego dzwięku, gdyż za każdym razem gdy go słyszał czul się jeszcze bardziej podenerowowany ale nistety częstottliwość

oddgłosów jeszcze bardziej się zwiekszyła.I w ty momecie wpadło mu do głowy jedna myśl *czegoś jest dużo i na pewno nie jest to przyjazne*

W jednej chwili pobiegł do drzwi jakiegoś domu,wywazyj je następnie sie odezwał: -Jesli chcecie żyć za mną, bo nie chce czekać ąz to cos lub te cosie przyjdą*

Po czym wszedł do budynku,trzymając tarcze przed sobą.

Edytowano przez Atlantis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budynek był 2 piętrowym sklepem. Przynajmniej kiedyś. Liczne półki zalegające kurzem i resztkami tego, co kiedyś było na nich. Same drzwi nie wytrzymały wyważenia i rozpadły się na liczne części. Po swojej lewej miałeś kolejne drzwi, po prawej rozciągało się główne pomieszczenie poprzecinane półkami i ladą. Liczne resztki lamp tłumaczyły dlaczego nie ma tutaj żadnych okien.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr. Clockwork

 

Spojrzałem w stronę, z której dochodził dźwięk, gdy doleciał do mnie mój moduł i powiedział mi to co mu się udało znaleźć ( lub też nie ). Zdecydowałem, że ukrycie się to dobry pomysł, klepnąłem w ramię Rabbita i pokazałem mu głową na sklep. Podbiegłem do sklepu pomagając w tym samym Rabbitowi gdyby tego potrzebował. Sprawdzam czy drzwi po lewej są otwarte.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy wszedłem do środka uderzyły mnie w oczy wygląd pomieszczenia,mnóstwo półek a taże lada,po tym co zobaczy Mr Tux wydedykował że musiał być to Sklep

Teraz już to sklepem za bardzo nazwać nie można,lecz może jakies infomacje o tym co tu się stało zostały,lecz zanim wszedłem dalej rozkazałem zamienic sie mojemu modłuowi w tarcz ktora mogła służyć za drzwi a także znowu się odezwałem do reszty: -Wchódzice do środka i to szybko,jeśli chcecie żyć- .Po czym wziełem się za przeszuiwanie lokolau w poszukiwaniu infomacji i przydatnych rzeczy.

Edytowano przez Atlantis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drzwi były otwarte, za nim zaś znajdowała się para schodów - jedne prowadzące w dół, w ciemność i drugie, lecz prowadzące w górę, także nieoświetlone. Wykonane z podobnego materiały jak ściany, wydawały się być na tyle solidne, by unieść każdego z was. Z dolnej części dochodziło echo, przypominające to samo skrobanie, przez którym się cofaliście.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr. Clockwork

 

- Ty lepiej zajmij się pilnowanie drzwi lub ochroną tych, którzy jeszcze nie doszli, a nie szukaj desek na trumnę.

Gdy otworzyłem drzwi

- Albo jak chcesz to zabezpiecz dół. Ja idę na górę sprawdzić co tam jest.

I poszedłem schodami na wyższe piętro patrząc cały czas na schody w dół i wysyłając moduł jako pierwszy by ocenił bezpieczeństwo poziomu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...