Skocz do zawartości

[Gra] Chromantis - wyprawa do wnętrza Świata.


Zegarmistrz

Recommended Posts

Zolkistet

Zatrzymał się pod drzwiami, które Mr Tux wyważył i ustawił się przy wejściu. Ustawił się tak, aby nie blokować innym drogi wejścia.

Oparł broń o bark i spoglądał w kierunku, z którego dochodził tajemniczy dźwięk. Swój moduł wysłał przed siebie, aby osłaniał Vrema, który starał się dostrzec nadciągające zagrożenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr Tux

 

Dalej szukałem informacji o tym co tutaj się stało a także oceniałem czy z tego co tu jest da się zrobić barykadę.W czasie roboty odezwałem się do reszty:

-Jak coś widać- po krótkiej chwili sie znowu odezwałem -Pora chyba wybudować barykadę- Nie wiedział ile wytzyma blokada która stworzą ale miał nadzieje ża przynajmniej trochę i nie zleza sie wrogowie z dwóch stron naraz.

Edytowano przez Atlantis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dachu stały resztki automatu, być może był kiedyś wyposażony w napoje albo w jakieś pożywienie. Takich jak on stały tam 4.Niezbyt wielkie ale gdyby je odpowiednio ułożyć, mogły być dość dobrą barykadą. Twój moduł dał ci znać że zauważył 3-4 cele gdzieś daleko z przodu. Gdybyś miał pod ręką dobrego Szperacza, pewnie miałbyś dokładniejszy wynik.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eomeer.

 

Powoli podszedł z uniesioną tarczą i mieczem w stronę sklepu. Rozejrzał się czy w okolicy nie ma czegoś, co mogło mu się przydać.

-Panie Rabbit to nie tak, że chcę pana przejrzeć czy coś w tym stylu. Ja po prostu zaproponowałem pomoc.- Powiedział spokojnym głosem. Następnie wszedł do sklepu, rozejrzał się po czym powoli podszedł do schodów prowadzących w dół.

-Przydałby mi się ktoś, kto sprawdzi ze mną dolne schody.- Powiedział do reszty towarzyszy. Wiedział, że sam nie da rady jeśli na dole będzie czyhało coś niebezpiecznego. Jego moduł spoczywał na jego czapce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vrem

Barykada da nam trochę czasu... - Szybka myśl przeszła mu przez głowę. Podszedł do automatu, a jego spluwacz odłączył się od igilicy. Sprawdził czy nikt nie stoi pod dachem i wspólnie ze swym pomocnikiem zapachnęli powoli jeden po drugim wszystkie automaty. Na dole lekko się poturbowały. Po tym posłał moduł na dół do mężczyzny, który się spóźnił na spotkanie.

 

Po znalezieniu go moduł wskazał mu przestrzeń na zewnątrz i dwoma wystającymi pręcikami na zawiasach wykonał gest jakby nakładał coś na siebie.

 

W między czasie Vrem położył się na dachu i zaczął celować w kierunku wskazanym przez moduł.

Edytowano przez Parabellum Edge
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dół lokalu przedstawiał się jako wielkie, puste, pomieszczenie z 4 kolumnami nośnymi. Prócz tego w kącie znajdowały się resztki czegoś, co kiedyś mogło być kanalizacją. I to z tamtej strony dochodził chrobot.

 

Na dachu zaś praca trwała, zrzucone automaty wywołały spory huk, przy okazji podnosząc wielgachne tumany kurzu i piachu. Wysłałeś moduł by wytłumaczył twoje zamiary tym, którzy byli poniżej.

Sam rozłożyłeś się na dachu i wypatrywałeś przeciwników. Spojrzałeś przez lunetę, przeczesując okolice. Ujrzałeś więcej budynków, podobnych do tego w którym wy byliście.

Jeden wydawał się inny niż reszta, bowiem przypominał dość sporą fabrykę. Co ciekawsze, wydawało ci się przez chwilę że gdzieś tam coś mignęło, jakiś rodzaj lampy albo diody.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vrem

 

Spluwacz po przekazaniu wiadomości dostrzegł na zewnątrz mężczyznę z lancą. Do niego również szybko podleciał wskazując zepchnięte z dachu maszyny i wykonując gest nakładania. Po tym zdarzeniu wrócił na dach do Vrem'a i znów połączył się z bronią jako luneta, by jego właściciel mógł dokładnie przyjrzeć się wrogowi.

 

-Zapamiętaj tamten budynek. - Wychrypiał do modułu i wskazał budowlę. Robot odpowiedział dźwiękiem.

 

[Atlantis liczę na Ciebie ;)]

Edytowano przez Parabellum Edge
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Neftahar

 

Pochłonięty obserwacją i badaniem mężczyzna nawet nie zauważył, kiedy oddalił się od grupy na dość sporą odległość. Na razie bezskutecznie poszkiwał czegoś cenniejszego od szmelcu i otaczajacego go piachu. Targała nim chęć odnalezienia czegoś przydatnego, ale jeszcze bardziej poznania tego miejsca, zrozumienia go. Przepatrywał resztki pojazdów, spoglądał na stare budynki. I wtedy z rytmu wybiło go coś niepokojącego. Monotonny dźwięk, dźwięk ostrzenia noża, tak nagły w tym miejscu, pogrążonym dotąd w aksamitnej ciszy. Alghaar oderwał się od wykonywanych czynności, po czym powoli, rozglądając się z niepokojem. Po krótkim zastanowieniu zdecydował się jednak na dołącznie do reszty drużyny.

 

Przy włazie nie było jednak nikogo. Jednakowoż w pewnej odległości od niego człowiek dostrzegł budynek, przy którym znajdował się sitar Tux z lancą w ręku. Podbiegł tam prędko, przedzierając się przez wyścielający wszystko piasek. Wzniósł ręce w przepraszającym geście, po czym wszedł do dawnego sklepu, niemal od razu z ciekawością kierując się ku otwartym drzwiom po lewej. Za nimi znajdowały się schody, a na nich sitar Clockwork. Mężczyzna postanowił pomóc golemowi w jego działaniach.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eomeer 

 

Po zejściu na dół jego rozejrzał się po pustym pomieszczeniu. Jego uwagę przykuły resztki kanalizacji. Powoli podszedł do tego nie opuszczając tarczy. Hmm chyba będziemy musieli poczekać na resztę ekipy aby tam zejść

-Rabbit tobie też się wydaje, że coś jest nie tak?- Zapytał golema stojącego za nim Miał nadzieje, że golem mu odpowie.- Wydaje mi się, że powinniśmy zawołać resztę aby to sprawdzić. To mi się nie podoba. A tam może być coś interesującego.

Edytowano przez Bosman
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rabbit

 

Robot schodząc razem z człowiekiem nie czuł nic, nie było to bowiem dane golemom, jednak jego maszyna różnicowa sygnalizowała mu iż powinien czuć się zaniepokojony. Rozglądał się dokładnie jednak postanowił się odezwać.

 

-M-m-może być coś nie tak, z-z-zawołaj resztę synu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eomeer

 

Synku?! Za kogo uważa się ta maszyna? To przegięcie. Będę musiał coś z tym zrobić w późniejszym czasie.Roznosiło go. Jednak postanowił nie dać po sobie poznać, że się denerwuje. Nie chciał robić żadnej awantury.

-Dobra.- Odpowiedział z poważną miną.- Zaraz po nich pójdę. Ty uważaj na siebie bo nie chcę cię zbierać z podłogi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr Tux

 

Kiedy tak stałem przed budynkiem podleciał do mnie jeden z modułów wskazał na coś co było kiedyś chyba automatem do napojów a następnie pokazał że mam z tego zrobić barykadę.Chwilę póżniej moduł się oddalił a ja konstruowałem w swoim umyśle jak zbudować barykadę i juz kilka chwil pózniej miałem jakieś wybrazenia o niej.

W tym samym czasie podszedl do mnie pewien jegomośc z tego co pamiętał Mr Tux to chyba na tamtego gościa mówili Neftahar.

 

Następnie Mr Tux przystąpił do budowy barykady, tak aby tak łatwo nie dało się przez nią przejść,wiedział że jeden jego błąd moze kogoś kosztować życie.

Edytowano przez Atlantis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr. Clockwork

 

Gdy ujrzał, że ktoś zajmuję się dołem, skupił się na swoim celu. Powoli i naprawdę bezgłośnie wspinał się po schodach. Gdy był już przy drzwiach na następne piętro, wyczuł kogoś stojącego obok niego na schodach. Odrwócił się i ujrzał Tik'a z dziwną protezą, skinął mu, wyciągnął sztylet i uchylił drzwi najpierw lekko by wyjrzeć, a potem gdy nie było zagrożenia wszedł do środka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kanalizacji dochodziło miarowe szuranie, tak podobne do tego na górze a jednak wzmocnione wielokrotnie przez echo odbijające się w rurach.

 

Górne piętro było zbudowane jak taras. Byś może kiedyś mieszkańcy kupowali na dole napoje i przekąski i delektowali się nimi na górze. O ile całe dolne piętro było zabudowane, o tyle górne to w całości 2 "pomieszczenia", pokój i taras. W pokoju leżały resztki czegoś, co kiedyś mogło być stolikami, poskręcanymi i przeżartymi rdzą. Z kolei na tarasie leżał Vrem, wpatrując się w dal, o.

 

Vrem

Nic ciekawego się nie działo do momentu aż nie zauważyłeś że na ulicy, dwa budynki od was, piasek zaczął się piętrzyć, jakby zagubiony kret trafił na pustynie. I nie przejął byś się tym zbytnio gdyby twój moduł nagle nie zaczął wydawać z siebie pisku, który dawno temu już rozpracowałeś jako "CHOLERA PADNIJ W NOGI!"

 

Barykada była solidna, automaty pasowały do siebie idealnie, aż dziw że nie potłukły się kiedy zrzuciliście je z dachu. W ten sposób stworzyliście Stację, odgradzając spory kawał piasku z ulicy. Cała zasłona miała około 2 metrów wysokości, komponując się idealnie w przestrzeń od ściany waszego "sklepu" do ściany kolejnego budynku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eomeer

 

Wszedł na górę zostawiając Rabbita oraz dziwne dźwięki na dole Miał nadzieje, że nic się złego nie stanie. Po wejściu zobaczył dokończoną barykadę i kilku towarzyszy stojących obok niej. 

-Panowie-Powiedział głośno licząc na to, że usłyszą go na górze. Nie chciał wchodzić do nich, bo nie zdążył by na czas zejść na dół w razie jakiegoś wypadku. -Chodźcie na dół. Znaleźliśmy wejście do kanalizacji. wolałbym nie badać ich we 2 więc mam nadzieje, że podejdziecie tam z nami. Ej tam na górze!- Krzyknął w stronę schodów.- Jest tam coś interesującego? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Neftahar

 

Po wejściu do pomieszczenia nieco się rozluźnił, kiedy zobaczył swojego towarzysza, leżącego na czymś, co w zamierzchłej przeszłości prawdopodobnie było tarasem. Szybko przeczesał wzrokiem otoczenie, dostrzegając stare stoliki i jakieś resztki. Nic więcej. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Zanim jednak zdążył pogrążyć się w transie poznawczym, Vrem podniósł się i wbiegł prędko do osłoniętego pokoju, jakby goniło go stado szakali. Rzucił się na zniszczone meble, tarasując przejście. Alghaar postanowił pomóc mu w budowaniu barykady.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr Tux

 

Po dość mozolnej robocie,barykada została zbudowana,dzięki pomocy tego zabójcy poszło trochę szybciej niż gdyzby miał sam bodować.Teraz nastąpiła chwila odpoczynku,więc analogicznie żeby móc odpocząć oparł się o ściane,wytal twarz i powli zacząl wyrównywac oddech,lecz juz po kilku sekundach oddech był już wyrownany.Wtem pojawił się chyba Eommer i powiedział żebymysmy poszli tam na dół,jednak Mr Tux musiał sprawdzić jeszcze budynek obok,więc się odezwał: -Przyjdę tylko sprawdzę ten budeynek na przeciwko-.

I ruszył w stronę drzwi by sprawdzic, czy są otwarte,lecz przedtem załóżył tarczę i wział lance drugą ręką.

Edytowano przez Atlantis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...