Skocz do zawartości

[Gra] Chromantis - wyprawa do wnętrza Świata.


Zegarmistrz

Recommended Posts

Vrem

Jeden z kompanów pomógł ci zbudować prowizoryczną zasłonę. Prowizoryczną, bo materiał którego używaliście daleko miał do przeciętnego, o dobrym nie wspominając.

A kiedy już znalazłeś się za osłoną, moduł jakby się uspokoił, choć dalej mogłeś od niego wyczuć najprawdziwszy niepokój.

 

Mr Tux

Budynek na przeciwko nie miał drzwi, przynajmniej nie od tej strony, od której się barykadowaliście. Musiał byś obstawić i iść z którejś strony.

To zaś mogło nie być bezpieczne, z drugiej strony, kto wie co krył budynek. A była to budowla wysoka, jak wieża, z licznymi oknami zaczynającymi się powyżej 3 metrów. W przeciwieństwie do reszty, wydawała się o wiele bardziej "twarda".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr Tux

 

Mr Tuxa zaskoczyło to że z tej strony nie było drzwi,a szkoda bo coś mogło by być w tym budynku.Dlatego postanowił pójść od strony której nie było barykady,za każdym razem sprawdzał czy nie ma czegoś za rogiem.Wprawdzie mogło przez to co robiuł mógł się wystawic na atak,lecz szansa zdobycia czegoś przeważyła to.

Edytowano przez Atlantis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eomeer

 

-Panowie co się dzieje tam na górze?- Był lekko zdenerwowany tym, że nie dostał żadnej informacji od towarzyszy z góry.- Mówię powinnyśmy sprawdzić tą kanalizacje. Rabbit już tam czeka.- Sam nie wiedział, czy rzeczywiście tam jeszcze czeka. Gdzie polazł ten Tux. On chyba chce zginąć sprawdzając samemu inne budynki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Neftahar

 

Nie był do końca pewien, co ma teraz zrobić. Chciałby pomóc Vremowi, ale ma tylko sztylet. No, może stymulant odwagi się przyda, ale jeszcze nie teraz, kiedy nawet nie wiadomo, przeciw czemu właściwie stają. Postanowił więc usunąć się nieco na bok, by nie przeszkadzać. Usłyszał zapytanie z dołu. Nastąpiło coś niespodziewanego.

- Coś nadciąga. Pilnuj się - rozległ się mocny, całkowicie bezbarwny, jednorodny i jakby wyprany z emocji głos, którego nie dałoby się dopasować do płci.

 

Następnie postarał się jak najlepiej przygotować do odparcia zagrożenia, wypatrując czegoś, jak na przykład układu pomieszczenia, elementów otoczenia, improwizowanej broni, co mogłoby dać im przewagę w nadchodzącej walce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zolkistet

 

Dobrze, ze pomógł bo barykada była w końcu zmontowana. Ale nie było czasu na odsapkę. Nadal gotowy ustawił się pod wejściem i obserwował szczyt barykady, wypatrując ruchu. Jednak zaraz pojawił się Eomeer i zaproponował im zejście do piwnicy.

- Nic z tego - odparł, nie odwracając wzroku. - Zostańmy tutaj, ale możecie przypilnować zejścia. Kanałami uciekniemy, więc prawdopodobnie i tak tam zejdziemy.

Rozejrzał się. Zobaczył że Mr Tux odszedł gdzieś dalej. Odwrócił się w jego kierunku i wrzasnął:

- Tux, wracaj tutaj! Chcesz zginąć czy co?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eomeer

 

-Zolkistet nie chcę nic mówić ale nie wiemy co czeka na nas tam na dole.-Powiedział patrząc na towarzysza.- A jeśli jest tam coś gorszego niż to co jest tutaj. To nie jest miła alternatywa. Ale dobra wrócę na dół.- Dodał patrząc na towarzysza. Odwrócił się i poszedł w stroną schodów na dół. Czemu nikt mnie nigdy nie słucha. Zaczyna mi się to nie podobać... No cóż taka rola tarczy... Zasmucił się trochę ale nie pokazał tego po sobie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr Tux

 

Kiedy Mr Tux wychlił się za rogu budynku by zobaczyć co jest za owym rogiem,dojrzał drzwi zaś obok nich tabliczkę, która sugerowała obfite zbiory.

Dlatego obrócił sie i odezwał się do reszty: -Chodzie tutaj mam tutaj ciekawsze rzeczy niż jakieś kanały-.Przywował modół i odrazu kazał zamienić się w tarczę która umieścił na plecach w razie gdyby ktoś próbował go podejść od tylu.Powoli,lecz miarowo ruszył ku drzwi,z tacza w jednym ręku zaś lancą w drugiej.Był przy tym niezwykle ostrożny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr. Clockwork

 

Zatrzymałem się słysząc Mr Tux'a i rzekłem do Rabbita

- To głupie i niebezpieczne ale muszę mu pomóc. Ja szybciej znajdę coś interesującego w tamtym budynku niż on i będzie mógł o wiele szybciej wrócić.

Po czym podbiegłem do tarczy, otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Ja i mój moduł zaczęliśmy przeszukiwać pomieszczenie, jednocześnie uważając na te zgrzyty. Zniżonym głosem powiedziałem jeszcze do Mr Tux'a

- Chodź już, damy rade we dwoje. Chyba, że się boisz wtedy będzie ciężej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr Tux

 

 

Mr Tux tak samo cicho mu odpowiedział: - Nie,nie boję się- Po czym wszedł do środka

Po czym zamknął je za sobą w razie czego i schował tarcze i lance a następnie wział się do przeszukiwania o ile jest bezpiecznie.

Mr Tux niestety nie wiedział co się dzieje u tych co siedzieli na piętrze,więc nie mógł wiedziec o zagrożeniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zolkistet

 

Pokręcił głową z niezadowoleniem. Wszedł do środka, wolał nie stać jak kołek na ulicy, tylko wolał schować się wewnątrz. Ustawił się w taki sposób, aby ściana zasłaniała jego od strony ulicy i aby on sam mógł swobodnie mierzyć w kierunku barykady.

Eomeer jakby cokolwiek wyszło, najpierw krzycz potem strzelaj! - zawołał do swojego towarzysza w piwnicy. Przywołał gwizdem swój moduł. Wskazał mu piwnicę. - Przypilnuj go. Jakby co, to umówiony sygnał - dodał i posłał swój sześcian do podziemi.

Sam wymierzył miotacz iglic w szczyt barykady i obserwował uważnie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eomeer

 

Odwrócił się i zaczął schodzić w dół do piwnicy. - Ta strzelaj, najpierw to trzeba mieć czym.- Powiedział do siebie schodząc. Po chwili zobaczył moduł Zolkistet przelatujący obok. Wiedział że ten zareaguje w razie niebezpieczeństwa i ostrzeże innych. Usiadł na schodach w piwnicy i czekał. Tarczę i miecz miał w gotowości. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr Tux & Mr. Clockwork

 

Kiedy tylko zamknęliście za sobą drzwi, ogarnęła was ciemność. Pomieszczenie nie miało żadnego własnego oświetlenia, a przynajmniej takiego które było by uruchomione. O ile szperacz miał zamontowaną mała lampkę, o tyle nadawała się ona tylko do oświetlania przewodów w których zazwyczaj grzebał.

Po ciemku niewiele też można było znaleźć, zatem wypadało by coś na to poradzić.

Szperacz namierzył coś na wyższych piętrach, ale szukanie schodów w budynku było by o wiele łatwiejsze, gdybyście mogli je zobaczyć.

 

Reszta

Choć zgrzyty z kanalizacji nie ustawały, stały się miarowe, jakby to coś, co je wywołuje, zatrzymało się i trzymało dystans.

Na powierzchni zaś zaczęło się robić ciekawie.

Vrem jako pierwszy zauważył poruszenie za barykadą w którą celował. Coś zaczynało się tam kłębić i to w sporej ilości. Nie zdążył jeszcze się odezwać gdy wystrzeliło w górę i zaczęło spadać.

Półmrok panujący na zewnątrz nie pozwolił dostrzec cóż to takiego, ale już po chwili w taras wbiło się kilka kolców, wielkości męskiej dłoni każdy, zakończonych czymś co wyglądało jak szklana kula. Tych kolców było coraz więcej, wbijały się w ściany budynku, barykadę, dach i nieosłoniętą część tarasu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vrem

 

Widząc co się dzieje nisko przykucnął i zaczął przechodzić w stronę schodów. Zbiegł na dół i zobaczył Eomeera na schodach do piwnicy klepnął go w ramię i poprosił gestem by poszedł z nim na górę. Stanął przy drzwiach wyjściowych, jego moduł przeszedł na szyję i ramię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr. Clockwork

 

Słysząc zamieszanie panujące na zewnątrz stwierdziłem, żeby lepiej nie wychodzić. Nakazałem Szperaczowi obejrzenie ścian przy drzwiach w celu znalezienia włącznika światła i włączenie go. Sam cicho podszedłem do ściany i przystawiłem ucho do drzwi nasłuchując czy nie zbliża się zagrożenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr Tux

 

Po wejściu do środka budynku ogarneła go przeklęta ciemność,miał nadzieje że ten cały Clckwork znajdzie coś co uruchomi oświetlenie,lecz nagle coś dziwnego zaczeła się dziać na dworze można było to wywnioskować po odgłosach.Miał nadzieje że to coś tutaj na razie nie przyjdzie.

Edytowano przez Atlantis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magazyn

 

Szperaczowi zajęło chwilę i znalazł skrzynkę w której jednak brakowało jednego tranzystora, lub czegoś co mogło by go zastąpić. Musiało by być długie na palec i szerokie jak kciuk. No i metalowe. W bladym świetle malutkiej lampki szperacz gestykulował, pokazując co jest możliwe a co nie.

Jego wygibasy mówiły krótko, znajdź element a stanie się światło.

Tymczasem za drzwiami dochodziły was dźwięki, jakby ktoś rozrzucił sporą ilość piłeczek do ping ponga na drewniany stół. Liczne i tępe uderzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Neftahar

 

Mężczyzna odsunął się, kiedy zobaczył poruszenie, zwiastujące niebezpieczeństwo. Skrył się w głębi pomieszczenia, ale nie mógł powstrzymać się przed rzuceniem spojrzenia na tajemniczego wroga. Nie widział, co to było. Jednak spadające wszedzie kolce, zakończone kuleczkami sprawiły, że stracił chęć na zapoznawanie się z tym bliżej. Miał też przeczucie, że od tych kuleczek lepiej trzymać się z daleka. Zbiegł za Vremem po schodach. Zobaczył Eomeera. Usłyszał też zgrzyty z piwnicy. Nie podobało mu się to, dlatego zbliżył się do drzwi i nasłuchiwał. Wydawało się, że to coś, co tam hałasowało, nie chciało na razie wyjść na zewnątrz. Mimo tego zamknął drzwi. Wszak istota skryta w cieniu może się rozmyślić. Gestem nakazał Eomeerowi pilnować tego miejsca, sam zaś odsunął się nieco i przygotował protezę oraz wypuścił z niej moduł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eomeer

 

Siedział zamyślony wpatrując się w dół piwnicy. Nagle usłyszał dziwny dźwięk dochodzący z zewnątrz. Chwilę później poczuł, że ktoś klepie go w ramie. Zobaczył Vrema który gestem wskazuje na schody w górę. Eomeer wstał, przygotował tarczę i miecz po czym zwrócił się w stronę schodów na górę. Zobaczył, że Neftahar pokazał mu aby pilnował tego miejsca.

- Myślę, że na razie nie martwiłbym się dołem- zwrócił się do towarzyszy. Sam nie był pewny tych słów.- Lepiej zobaczymy co się dzieje tutaj. Stańcie za mną. Jeśli coś wyleci za ściany to biorę to na tarcze. 

Eomeer stanął przed schodami, podniósł tarczę i miecz. Był gotowy na przyjęcia ataku.
-Vrem na pewno chcesz wchodzić na górę? Chyba lepszym pomysłem jest zostać na dole. Pamiętaj że jak wejdziemy na górę nie będziemy mieli drogi ucieczki. A tutaj zostają nam kanały.
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...