Skocz do zawartości

Odcinek 19: For Whom the Sweetie Belle Toils


Artem

Odcinek 19: For Whom the Sweetie Belle Toils  

68 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak bardzo podobał Ci się odcinek?

    • 1
      0
    • 2
      0
    • 3
      0
    • 4
      1
    • 5
      0
    • 6
      0
    • 7
      5
    • 8
      13
    • 9
      12
    • 10 <3
      37


Recommended Posts

Już prawie dwa lata temu przeczytałem pewnego fanfica, opowiadającego o konflikcie Rarci i Sweetie Belle, i zawsze myślałem, że był on bardzo dobrym materiałem na odcinek serialu...

Mianowicie - http://www.fimfiction.net/story/16744/paint-the-night-with-stars , którego fabuła jest... W gruncie rzeczy identyczna, jak tego odcinka. Sweetie Belle coś psuje, Luna uświadamia jej, ile znaczy dla niej Rarity, Sweetie naprawia to, co zepsuła.

No i w końcu się doczekałem.

Na początek powiem, że Luny nie lubię i uważam ją za postać wprost stworzoną do wielbienia przez gimnazjalistów z ich niezrozumieniem przez starszych, buntami i wszechobecnym weltszmercem. Na szczęście w tym odcinku pokazała swoją drugą (ściślej mówiąc: drugą w fandomie, pierwszą w serialu) twarz - twarz skruszonej siostry, która wie, że zrobiła coś złego, rozumie to i nie zamierza tego powtarzać. Dało się na nią patrzeć bez zgrzytania zębami, więc tu jest plus.

Odcinek w końcu pokazał Rarcię jako tą dobrą siostrę, a nie przytłaczającą swoim ego despotkę, dla której liczy się tylko kariera. Oczywiście każdy normalny człowiek wiedział, jaka była prawda, ale dobrze, że w końcu pokazano to w serialu. To Sweetie Belle była małą... ahem, psotnicą, którą powinno się przećwiczyć pasem. Jak się zastanowić, to już "Ponyville Confidential" miał taki sam zarys fabuły, w którym to Rarcia pada ofiarą wybryków Sweetie. Ale hejter i tak powie, że to wszystko wina Rarity.

Ogólnie rzecz biorąc, nie rozumiem tej oceny. Odcinek był niezły, ale nie miał żadnych zapadających w pamięć momentów. Zwykły średniak. Wróć - w sumie to rozumiem, dlaczego ocena jest tak niesamowicie zawyżona - Luna. Pokaż Lunafagowi Lunę choćby w tle, a da 10/10, choćby sam odcinek zasługiwał na 1/10. Ja daję 7/10.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zatem jaką ocenę otrzymują u Ciebie wybitne odcinki? 100/10? :) a 8/10 to wtedy jest słaby odcinek? :)

 

Przemyślałem sobie twoje zdanie i doszedłem do wniosku, że rzeczywiście odcinki, które nie są ani na minus, ani na plus należałoby oceniać po prostu na 5, ale wtedy wszystkie slice of life musiałyby gwałtownie spaść. Wiadomo, że ten odcinek nie jest tak zabawny jak Castle Mane-ia, ani tak epicki jak Ślub w Canterlocie, ale buduje klimat serii, więc to trochę tak jak porównywać horror do filmu dokumentalnego. Dlatego dalej uważam, że jedynym sensownym sposobem ocenia jest po prostu odejmowanie punktów za błędy, jak rażące: nuda, przewidywalność, czy głupota, i z pewnością byłym w stanie ocenić dany odcinek nawet na zero, ale jeszcze nie było takiego który miałby te wszystkie minusy. Po prostu MLP tworzą profesjonaliści i efekty są widoczne. Co do wybitnych odcinków, to był już taki temat, chyba już nawet po piątym odcinku i na prawdę szkoda się w nim wypowiadać, poczekajmy przynajmniej do końca sezonu i wtedy może jakiś wybiorę.    

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię CMC. Bardzo ich nie lubię. Tak samo nie lubię większości odcinków z nimi w roli głównej, ale ten był naprawdę bardzo fajny. Ba! Jeden z lepszych. W końcu przedstawiono Rarity od jej lepszej strony. Pozdrowienia dla antyfanów mających moją Rarcię za jęczącą jędzę i tym podobne. Ale nie ważne. Druga rzecz, która bardzo mi się spodobała to...a może wypiszę w punktach. Będzie łatwiejsze w odbiorze. 

 

Plusy: 

- Rairity, jak już wspomniałam, ukazana ze swej lepszej strony. 

- Motyw "Opowieści Wigilijnej". Lubię takie wizje w snach i tym podobne rzeczy. 

- Mrok. O tak, odcinek był wbrew pozorom mroczny. Zła Rarity-chmura, efekt sepii, wizja przyszłości ukazana w tak psychodeliczny sposób, że aż ciarki przechodzą, a do tego Sweetie Belle i jej ciemna strona! Jak widać nie jest taka słodka jak się wydaje. 

- Luna. Nie jest jakąś moją ulubioną postacią. W każdym razie nie była bo ten odcinek trochę mnie do niej przekonał ostatecznie ukazując jej ponurą, mroczną władczość. 

 

Minusy: 

Brak. 

 

Ocena 10/10 of course.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemyślałem sobie twoje zdanie i doszedłem do wniosku, że rzeczywiście odcinki, które nie są ani na minus, ani na plus należałoby oceniać po prostu na 5, ale wtedy wszystkie slice of life musiałyby gwałtownie spaść. Wiadomo, że ten odcinek nie jest tak zabawny jak Castle Mane-ia, ani tak epicki jak Ślub w Canterlocie, ale buduje klimat serii, więc to trochę tak jak porównywać horror do filmu dokumentalnego. Dlatego dalej uważam, że jedynym sensownym sposobem ocenia jest po prostu odejmowanie punktów za błędy, jak rażące: nuda, przewidywalność, czy głupota, i z pewnością byłym w stanie ocenić dany odcinek nawet na zero, ale jeszcze nie było takiego który miałby te wszystkie minusy. Po prostu MLP tworzą profesjonaliści i efekty są widoczne. Co do wybitnych odcinków, to był już taki temat, chyba już nawet po piątym odcinku i na prawdę szkoda się w nim wypowiadać, poczekajmy przynajmniej do końca sezonu i wtedy może jakiś wybiorę.    

Dlaczego dobre slice of life nie zasługują na 10? Oceniasz je innymi kategoriami po prostu, ale skala ocen pozostaje ta sama :) Dostają punkty za co innego i za innego je tracą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłam źle nastawiona do tego odcinka, bo Luna, ale okazał się bardzo dobry.Luna nie zrobiła na mnie większego wrażenia, mimo że była opchnięta pod bronies, to nie narzekam. Tak jak inni już pisali, typowy slice of life, czyli nic nadzwyczajnego, ale bardzo przyzwoitego. Coś do czegoś będę wracała. Chociaż przyznam,że lekko przestraszyłam się na widok SB w negatywie (BO TO NIE SEPIA TYLKO NEGATYW! KOLORY SĄ ODWRÓCONE, A SEPII SĄ W ODCIENIACH BRĄZU! NO NIE MOGĘ, LOL), a najbardziej oczy Sweetie i Luny, natomiast na widok chmury-Rarci, parsknęłam śmiechem :D

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek po prostu GENIALNY jest! Fakt, że fabuła odcinka, jest skopiowana z "Opowieści Wigilijnej", ale i tak świetnie im to wyszło. Rarity i Sweetie w głównych rolach, super i jeszcze pojawienie się Luny dopełniło całości. Zdecydowane 10/10 :enjoy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ogólnie rzecz biorąc, nie rozumiem tej oceny. Odcinek był niezły, ale nie miał żadnych zapadających w pamięć momentów. Zwykły średniak. Wróć - w sumie to rozumiem, dlaczego ocena jest tak niesamowicie zawyżona - Luna. Pokaż Lunafagowi Lunę choćby w tle, a da 10/10, choćby sam odcinek zasługiwał na 1/10. Ja daję 7/10.

 

No i tak samo można powiedzieć, że zawyżyłeś ocenę, bo jest Rarity :drurrp:

 


Pozdrowienia dla antyfanów mających moją Rarcię za jęczącą jędzę i tym podobne.

 

No każdemu czasem coś się uda :wow:

Ale fakt faktem, że ona nie była tutaj niczego winna, a do tego cały czas Sweetie ją torpedowała, zarzucając spisek.

 


Oceniasz je innymi kategoriami po prostu, ale skala ocen pozostaje ta sama :) Dostają punkty za co innego i za innego je tracą.

 

No dokładnie. Odcinki trzeba oceniać według ich gatunku, a nie ustalić jedną, słuszną skalę dla wszystkiego xd

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja może klasycznie ponarzekam (coś mi się udziela ostatnio). O ile jest to kopia opowieści wigilijnej o tyle jak się nad nią zastanowić jest ona naprawdę głupia / niepokojąca.

Luna króluje nad snami, a raczej nie nad czasem (jakby królowała nad czasem to raczej by się tak prosto nie udała złapać jako NNM). Wchodzić w sny zaczęła prawdopodobnie PO całej sytuacji z NNM.

Czy będąc wygnana na księżyc obserwowała co działo się na ziemi? Specjalnie przeglądała cudze sny?

Jeżeli założymy, że nie (w końcu nie była przygotowana na Twilight Sparkle), to wychodzi na to, że historię zabawy Sweetiebelle i tego jak zachowywała się Rarity po prostu wymyśliła (albo opierała się na snach / które nie muszą mówić prawdy). Jako, że czasu nie kontroluje i nie może zobaczyć przyszłości to po prostu wymyśliła co będzie się działo z Rarity. Do tego przynajmniej dokonała inwazji na sny jeszcze jednego kucyka, a może nawet sama wymyśliła delfina.

 

Nigdy nie byłem fanem "przeznaczenia" jako czegoś co z pewnością się stanie. Tak samo bardzo niepokojący jest obraz kogoś, kto może wpływać na twój umysł (nawet poprzez sny). Kogoś kto szpieguje, twoje życie non stop.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ oczywiste, że to była sztuczna wizja, kto wie, czy nie podkoloryzowana celowo przez Lunę. Jednak co w tym złego? Ona jako protektorka swoich poddanych ich chroni... także przed nimi samymi, Inwigilacja snów to kontrola skarbowa. Może wydać się naruszeniem prywatności  ale w świecie, gdzie faktycznie zagrożenia magiczne mogą być wszędzie, to taka kontrola wydaje się być uzasadniona. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Normalnie nic do niej nie mam, ale... Raaany, SB w tym odcinku zachowywała się jak księżniczka, gorzej niż drama queen jej siostry... To nie było bezmyślne, tylko totalnie szczeniackie. Tak właściwie, to współczułam Rarity, biedaczka tyle się napracowała i nie wiedziała o co chodzi.
Kocham wstawki ze snami Luny, jeszcze Apple Bloom nie miała okazji ich doznać, ale kto wie, może w przyszłym sezonie?  :lunahug2:
Po początku byłam przekonana, że odcinek mnie rozczaruje, jednak tak nie było. Bez wahania daję mocne 7/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 years later...

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...