Skocz do zawartości

"Ku nowemu, innemu życiu" [Ares Prime i peros81]


PlagueOverlord

Recommended Posts

<Uśmiechnąłem się pod nosem i wpatruję się chłodnym i nieobecnym spojrzeniem w Spring Love.

-Ta panienka nabiera dodatkowego wymiaru

-Oj tak... tylko lepiej niech uważa czego sobie życzy... Wszak diabeł może siedzieć bliżej niż myśli.

-Jest jeszcze młoda i nawet nie wie, co może się stać z nią pod wpływem takich przyjaźni.

-Owszem, ale dla nas było by idealnie...

Viktor obdarzył  Spring Love zimnym spojrzeniem i przemówił do klaczy. Jego głos był chłodny  i na swój sposób przerażający.>

-Uważaj czego sobie życzysz dziecko, bo może się to spełnić. 

<Uśmiecham się tajemniczo, popijając wino i patrząc jej głęboko w oczy.>

-Może się napijesz, czy brak ci do tego odwagi? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dzięki ale... - zaczęłam lecz nagle przystałam spoglądając na niego.

"brak ci do tego odwagi?"

"brak ci do tego odwagi?"

- Czy mi brak odwagi? Jeśli o to ci chodzi to mogę spróbować tego twojego trunku - powiedziałam robiąc minę "Challange Accepted" i czekam aż mi poda moją "działkę". Kiedy już poda to biorę łyk pierwszego alkoholu wogóle i wyraźnie czuje czemu tak wiele kucy lubi wino. Niezłe jest. Jak już się napije to mówię z lekkim uśmiechem.

- Nie jest takie złe...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Sama widzisz. Wystarczy odrobina odwagi.

<Patrzę czerwonymi tęczówkami prosto w jej oczy i w milczeniu obserwuję, jak klacz wypija zawartość kieliszka.>

-Może dolewkę? Bo chyba mi nie odmówisz skoro już rozpoczęliśmy wspólną degustację. Poza tym twoje młodzieńcze oczy same cię zdradzają dziecinko.

<Uśmiecham się drapieżnie w jej kierunku. Za pomocą magii przystawiam butelkę do jej kieliszka i nalewam.>

-Napij się.

<Rzuciłem tonem nieznającym sprzeciwu.>

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<Uśmiecham się do Spring Love i zwracam się do niej w mrocznej mowie. Patrząc jej cały czas w oczy.>

-Twoją młodzieńczą naiwność, połączoną z fascynacją tego co ci nieznane. Ten dziki płomień pożądania, którego chwilami nie potrafisz powstrzymać.

<Upijam łyk wina i uśmiecham się do niej.>

-Właśnie to mówią twoje oczy Spring, a nawet więcej niż ci się wydaje dziecinko.

<Patrzę na nią drapieżnie z zawadiackim uśmieszkiem i popijam wino.> 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoglądam na nią miną typu "Wut?"

- Co? Nic nie zrozumiałam - powiedziałam zdziwiona lecz wstaje i dopijam wino. - Idę do pokoju. Jak chyba pojmuje mamy opłacony nocleg, nie? - powiedziałam i ruszyłam do owego pokoju. Jak nie to płacę za niego i idę tam. Wino jest cudne. Niesamowicie cudne. Ciekawe czemu się się wstrzymywałam tyle lat... a no racja... kodeks.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<Widząc odchodzącą Spring Love, daję jej odejść kawałek i za pomocą magii łapię koniec jej ogona i ciągnę w swoim kierunku. Robiąc silny i zdecydowany ruch magiczną "ręką" Patrzę na nią lekko spode łba i mówię stanowczym głosem.>

-Nikt cię nie nauczył, że nie wychodzi się w środku rozmowy, bez pożegnania?

<Wstaję od stołu i podchodzę do klaczy, stając centymetr od jej pyska i wbijam spojrzenie w oczy. Zwracam się do niej drapieżnym tonem.>

-Może trzeba, by nauczyć cię czegoś i dać kilka prywatnych lekcji? Hmm?

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<Uśmiecham się lekko.>

-Może zaczniemy od języka, a później sprawdzimy, jak wygląda reszta twojego doświadczenia w kontaktach między kucykami.

<Lustruję jej sylwetkę z góry na dół.>

-Po twoim zachowaniu, myślę że wypadało by popracować nad ruchami w towarzystwie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle przyszło mi do głowy co on oczekiwał teraz. Zaskoczona kompletnie tym co chce ze mną zrobić zaczełam się jąkać co jest moją naturalną reakcją w takich chwilach. Rozglądam się nerwowo po okolicy.

- A... al... ale... ja... ja j... pewno...? - próbowałam coś powiedzieć ale kompletnie zaszokowana tym co on zaproponował kompletnie mnie zbiło z tropu. Patrzę na niego zaszokowana choć z leką nutą fascynacji... bo coś mi w nim nie grało ale nie jako zagrożenie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<Uśmiecham się lekko.>

-Chyba nie lękasz się poznawania nowych rzeczy i zgłębiania ich natury?

<Patrzę na Spring Love przez chwilę, po czym odzywam się ponownie.>

-Idę wynająć pokój.

<Wymijam Spring Love, by przechodzić po jej prawej stronie i zupełnym przypadkiem, gdy mój ogon jest na wysokości jej znaczka. Wykonuję zamach by trafić ją w zad. Podchodzę do szynkwasu.>

-Pragnę wynająć pokój na noc. 

<Po wynajęci pokoju zbieram swoje rzeczy i udaję się w jego kierunku, posyłając Spring Love długie spojrzenie.>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w tym czasie zareagowałam odskokiem po tym jak dostałam w tyłek i spojrzałam zaskoczona wciąż na ogiera. Ale... czy on chce... TO ze mną? Ale na pewno? Ja... rozglądam się niepewnie próbując to wszystko przeanalizować. Bardziej to, czemu powoli zaczynało mnie to kręcić... wyraźnie on chce to zrobić i nie bawi się w podchody, odrazu przechodzi w sedno działań. Biorę głęboki wdech i wydech... dziękuje matce iż dzięki rytuałowi jestem bezpłodna dla niemal każdego, prócz tego demona z którym miałam się złączyć w świątyni. Więc niepewnie idę za nim...

Edytowano przez KougatKnave3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Milczałem jak gadali i obserwowałem jak się zachowywali. Chyba że tak powiem naszła ich niezła ochota. Nie moja to sprawa. Chcą się parzyć? Ich rzecz. Co mnie to obchodzi. 

Ale teraz zostałem sam przy pustym stole. Ech... co gorsza nie mam zbytnio co robić. Nawet spać zbytnio mi się nie chce. Poprstu wiec położyłem się przy kominku na podłodze , jak wielki pies i spoglądałem na ogień.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy

 

Spring Love, gdy zapytała się Blue czy przyjmuje equestriańską walutę, odparła że akceptują wszelką. Jednak odparła, jako że jesteście przyjaciółmi Olivii to dziś macie za darmo napoje, a pokoje za pół ceny. Spędziliście część czasu na rozmowach między sobą. Lecz, gdy szary ogier zapytał się o pomnik tajemniczej istoty, niebieska klacz zgasiła główne światło i trzymając w zębach gaśnik zapaliła świece. Usiadła na wyspie stojącej pomiędzy krzesłami a barem i spoglądając na okno z którego widać pomnik, zaczęła opowiadać historię, którą słyszała od swoich rodziców, a oni od swoich.

Kiedy świat był otoczony ciemnością, lecz nie był jeszcze nasiąknięty złem. Wszystkie rasy żyły w celu egzystencji, aby tylko wegetować. W pewnej krainie, gdzie śnieg, lód oraz zamieć władały nawzajem nad ziemiami, które dziś noszą nazwę Frostheim, żyła pewna rasa kuców, mająca naturalną odporność na mróz. Pewnego razu odkryli starożytne miasto zapomniane przez innych. Przywódca grupy, który podszedł bliżej do magicznego obelisku dotknął go przez to uruchomił. Obiekt zaświecił się na oślepiająco biały kolor z ozłoconymi blaskami. Z nich pojawiła się tajemnicza postać z dwiema parami skrzydeł z piór. Za pomocą słów, otworzył oczy kucom na prawdę. Podziękowaniu za ten dar obiecali, że przywrócą temu miastu chwałę. Zawarli wieczne przymierze z istotami, którzy nazwali się Aniołami, a raczej Niebianami. - tu powoli kończyła opowiadać, gasząc świece za pomocą tego samego przyrządu i włączyła główne światło.

Ten pomnik przedstawia Aurien, anielicę ogniska domowego, moją patronkę - dodała po chwili.

Między czasie młodsza siostra Blue podała Hardshell'owi ciepłą wodę z dodatkiem miodu dla ogrzania organizmu, by po chwili wrócić do obsłużenia pozostałych klientów. Z chwilą, gdy opowiadanie się skończyło wróciliście do rozmowy. Opowiadaliście o sobie, mówiąc że pomimo różnic potraficie się ze sobą dogadać nawet przypadku przeciwności losu i początkowo stron. 

W miarę ilości alkoholu, który przepłynął w organizmach Love i jak Viktora zaczęli coś do siebie czuć. Po tym jak Spring zapłaciła część kwoty za pokój, oboje poszli na górę w kierunku pokoju. Tymczasie podmieniec usiadł przed kominem znajdującym się w głównej sali, by się rozgrzać jeszcze bardziej w przyjemnym cieple. Kilka minut później podeszła do Ciebie fioletowa klacz, która usiadła obok Ciebie i patrzyła się na obraz dwójki kuców. Różowej klaczy o jasnych ułożonych w kucyk włosach oraz brodatym ogierze w karnacji ciemnoniebieskiej z brązowymi włosami.

Weszliście po chwili do pokoju, ładnie urządzonego. Bowiem składał się z dwóch dużych łóżek, nocnych stolików, lustra oraz drzwi do łazienki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<Przepuszczam Spring Love w drzwiach, wchodząc tuż za nią i zamykam drzwi. Przekręcam klucz w zamku, po czym odkładam go na jeden z stolików nocnych. Podchodzę do jednego z łóżek i odkładam rzecz, oraz zdejmuje płaszcz i rzucam go na materac. Spoglądam na Spring Love. Podchodzę do niej powolnym krokiem i popieram ja delikatnie po policzku.>

-Sama to z siebie zdejmiesz czy ci pomóc?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

Siedziałem tak przed ogniem i zacząłem rozmyślać. Co właściwie mnie skłania do tej wędrówki z nimi? 

No... własnie. Co? Pamiętałem... że zostałem stworzony by nie tyle walczyć i dowodzić w bitwie... ale też było coś jeszcze. Chronić Rój? Tak... ale ja nie być już w Roju. Rój zły. 

Pamiętałem... dostałem siłę i moc... muszą do czegoś służyć. Nie dla Roju... Ale Rój był rodziną. Nie. Rodziną... była Twilight Sparkle. Siostra. 

Co teraz robi? Gdzie jest? Nic niej nie jest? Jest bezpieczna? Syta? Nie głodna? 

Teraz dopiero zacząłem rozumieć jak bardzo jest mi droga. I kiedy znowu ją zabaczę? 

A ta tu... też fioletowa. Mała, chyba zwykły ziemski kuc... trochę podobna jednak. Ach... niech siedzi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robie się cała czerwona na twarzy i cofam się pod ścianę lekko zaczynając się jąkać. Rozglądam się nerwowo i też się tak śmieje.

- A... Ale co... co ty? Ale... ja już... mam kogoś... nie mogę... - zaczęłam w lekkiej panice się tłumaczyć lecz dziwnie coś mi mówi iż nie uda mi się go przekonać. W tej chwili właśnie chciałabym być z Azure... ALE NA BOGINIE NIE!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<Uśmiecham się lekko i spoglądam w jej stronę.>

-Kiepska wymówka Spring... Zwłaszcza, że chwilę temu sama wykazywałaś zainteresowanie. 

<Spokojnym krokiem podchodzę do niej i obejmuję jej szyję. Delikatnym muśnięciem całuję ją w policzek.>

-Każdy z nas kogoś ma...

<Odstępuję od niej.>

-Po prostu przyznaj, że się boisz... Zrozumiem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Westchnęłam.

- Prawda. Boje się. Mimo iż jest jako tako podmieńcem ale nie chcę by poczuł sie źle. Kocham go. Poza tym chyba źle się lekko zrozumieliśmy na dole - zaczęłam niepewnie mówić próbując się niezdarnie bronić. Zawsze tak mam jak ktoś mnie tak atakuje. Zaczynam się z biegiem akcji jąkać oraz peszyć. Spoglądam na niego i westchnęłam. - Z... zrozum. Nie... nie chcę nikogo s... skrzywdzić...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<Spoglądam na nią z lekką pogardą.>

-Na dole rozumiałaś wszystko świetnie...

<Podchodzę do łóżka i zbieram swoje rzeczy. Mój wyraz pyska stał się obojętny, tak samo jak głos.>

-Dobranoc Spring Love.

<Wychodzę z pokoju zamykając za sobą drzwi i idę na dół. Podchodzę do szynku i wynajmuję sobie jedno osobowy pokój. Podchodzę do Hardshella i informuję go, że jeśli chce to może iść spać do Spring, a sam udaję się do swojego pokoju i szykuję się do spoczynku. Przed położeniem się spać zamykam drzwi na klucz.>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Patrząc po nim jak wychodzi to powoli wzdycham i zamykam drzwi do pokoju. Jak przyjdzie Hardshell to usłyszę... więc idę w międzyczasie wziąć prysznic albo kąpiel jeśli mają tu wannę. Drzwi zamykam bo nie wiem jakie tu są zwyrole czy podglądacze. Staram się wymyć dokładnie by zeszło ze mnie jeszcze to co zostawił tamten demon... wiem iż już nic niema, ale sama świadomość prosi się o to. Kiedy skończę, wychodzę z wanny/prysznica i zawijam ręcznik wokół grzywy i otwieram znowu drzwi. Następnie biorę książkę którą czytałam na dole i kończę ją czytać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

(Dobra jakoś mi nie wychodzi częste odpisanie w tym okresie, lecz po obronie i jak będzie w miarę normalna praca, istnieje możliwość normalnego odpisu)

 

Wszyscy

 

Czas, który spędziliście na nogach pędził powoli do końca, gdyż sen i lekkie zmęczenie pokrążyło waszą trójkę. Po kilkunastu minutach poszliście do swoich pokoi i powoli wasze powieki obniżały się w dół. Noc dla większości minęła spokojnie, lecz letarg senny, który znajdował się Victor zaczął przemieniać w koszmar. Bowiem widział powtarzającą się śmierć swoich rodziców oraz jego wuja, których nie mógł ocalić. Ten koszmar trwał i trwał ciągle bez końca. Aż wszyscy się obudziliście, słysząc hałas dochodzący z dołu oraz z zewnątrz budynku, przypominającego koguta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Viktor

 

<Wstanę ociężale z łóżka i powolnym krokiem idę do łazienki, bym przemyć pysk. Spoglądam na swe lico w lustrze mrucząc pod nosem.>

-Kolejna cudowna noc...

<Po przemyciu się zabieram się i wychodzę z pokoju. "Muszę się napić..."

Z nietęgą mina idę do szynku, by zamówić syte śniadanie i butelkę wina.>

- Dzień dobry. Poproszę syte śniadanie i wino do tego...

<Rzekłem obojętnie do istoty, która znajduje się na obsłudze. Gdy dostanę, to czego potrzebuje, to siadam w koncie i oddaje się konsumpcji posiłku i zabijam koszmar jednym lub dwoma kieliszkami.>

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Hardshell

 

Obudziłem się całkiem dobrze wyspany, w cieple i stosunkowo... w wygodzie. W końcu nie często zdarzało się tak spać. Zwykle wystarczyła mi jako taka osłona przed deszczem trochę suchych liści, i tyle. Całkiem niezłe to miejsce. Reszta nie przyszła jeszcze, zaś Viktor chyba się nie wyspał bo wyglądał jak stratowany. 

- Daj jeść. Dużo - rzuciłem do karczmarza, a pochwili dodałem jeszcze - Proszę. 

Wstaw inne multimedia

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

[Spring Love]

Kiedy nastał ranek, wstałam przeciągając się. Następnie poszłam do łazienki by się wykąpać, gdyż trzeba o siebie dbać. Podczas kąpieli zaczęłam się zastanawiać co się dzieje w domu... czy wszystko tam w porządku, czy jest ktoś kto za mną tęskni... nie wiem. Teraz mimo wszystko po kąpieli i wysuszeniu się, wracam na dół i zamawiam sobie coś do jedzenia. Następnie siadam przy wolnym stoliku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...