Skocz do zawartości

Gold Wins Wars [NZ][Eng][Adventure][Dark][Tragedy][Romance]


Verlax

Recommended Posts

181775.jpg?1397144289

 

Część uniwersum Price of Loyalty

Gdy trzy plemiona zjednoczyły się i uformowały Equestrię oraz jej rząd, zdawało się, że kucyki będą w stanie utworzyć naród na tyle potężny, by oparł się próbie czasu. Jednak jak większość kupców prawi: wszystko ma swoją cenę.

Przez brak zdecydowania jej przywódców, system gospodarczy zaczął się rozpadać, zaś sama Equestria pogrążyła się w głębokim kryzysie. W czasie gdy inflacja niekontrolowanie wzrastała, a braki żywności zaczęły zagrażać populacji, groźba ubóstwa i masowego głodu rosła coraz bardziej. Nastroje się radykalizowały, bunty wybuchały w całej Equestrii, zamieniając się w pełne rewolucje, niszcząc szansę Equestrii na stanie się krajem pokoju i dobrobytu.

Podczas gdy sama egzystencja Equestrii była poddawana wątpliwości, kupcy i handlarze zebrani w mieście Lubuck próbowali znaleźć sposób na ocalenie ich zagrożonych majątków i pozycji, jednocześnie ratując Equestrię jaką znali.

Ich rozwiązanie: konfederacja.

W roku 4 A.o.E narodziła się Liga Horseatycka. Klasa rządząca Equestrią musiała się zmierzyć z drastycznym przesunięciem siły, na którą nikt nie był gotowy. Nowa potęga rodziła się na granicach państwa, obwieszczając nadejście nowej ery, z którą słabnąca korona musiała się zmierzyć. I choć daleko w tleknute były intrygi, trucizny nawarzane, a naród był topiony w rzekach krwi, rok 4 A.o.E, w którym narodziła się Hanza, stał się symbolem zmiany, która miała przeobrazić świat. W końcu stal może i wygrywa bitwy, ale to Złoto Wygrywa Wojny.
 

Gold Wins Wars

 

Prolog

Rozdział I

Rozdział II

Interlude

Rozdział IV

Rozdział V

Rozdział VI

Rozdział VII

 

 

 

 

-----------------------------------------------

 

Soundtrack opcjonalny

Side-Story do “A Song of Storms: Summer Lands
Pisane wraz Skrybą Spikiem.
Korekta dokonana przez LoyalLiar’a, 24th Pegasus i Ruirik
Cover-Art autorstwa Ruirika.

Edytowano przez Dolar84
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak to się stało, że wszedłem do tego działu, a tym bardziej w ten konkretny temat. Nie mam zwyczaju czytać fików po angielsku. Tak naprawdę to przeczytałem chyba tylko jeden, ale pod wpływem… nie wiem, może symbol Lubucka… postanowiłem sprawdzić, co to za nowość.

Miałem wątpliwości czy cokolwiek z tego wyjdzie, czy czytanie w obcym języku będzie miało sens. Nie chodzi o to, czy tekst będzie zrozumiały, bo wydaje mi się, że wystarczająco znam angielski, żeby czytać ze zrozumieniem. Zastanawiało mnie, czy będzie to tak samo przyjemne jak czytanie dobrej książki po polsku.

Cóż, przez pierwszą stronę musiałem się przyzwyczaić do, nazwijmy to, literackiego stylu. Potem przyszło zaskoczenie — już po drugiej stronie była to czysta przyjemność.

Najsłabszą stroną rozdziału był początek i zakończenie — fragmenty wyciągnięte… z kroniki, książki do historii? Jednak patrząc na to szerzej… wykorzystanie tych krótkich fragmentów, żeby pokazać jak to naprawdę wyglądało… przyznaję, że jest to w moim mniemaniu całkiem ciekawy zabieg. Nie wiem czy o to chodziło, ale naprawdę można było poczuć, że było się w miejscu, w którym kształtowała się historia. Chyba mogę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem. Cała scena, to jak od słowa do słowa kolejne spotkanie, które odniosłem wrażenie, że tak naprawdę miało tylko jeden cel — wycisnąć z umierającego organu tyle ile się jeszcze da, przybrało zgoła niespodziewany obrót.

W ogóle tematyka przypadła mi do gustu. Społeczeństwo, które po wielkich nadziejach spowodowanych przez zjednoczenie, znalazło się na skraju upadku. Stanęło przed zagrożeniem zapadnięcia się do środka pod własnym ciężarem. I do tego wszystkiego całość wpleciona w odpowiedni okres kanonu. Nic oryginalnego, już coś takiego było? Być może, ale… dałem się porwać przemowie Suderhoofa i nic na to nie poradzę.

Moja prywatna prośba. Wygląda na to, że można ściągnąć tekst jedynie w formacie .txt lub .html. O ile ten drugi nie jest jakimś wielkim problemem, o tyle doceniłbym starego, dobrego pdfa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fistach8.

 

Bardzo mi miło, że waćpanowi się opowiadanie spodobało, a przede wszystkim, chwała na wysokościach, że angielski którego użyłem nie był zbyt skomplikowany. Przy okazji, gwarantuję również innym czytelnikom, że tekst nie jest trudny. Naprawdę. Myślicie, że ktoś kto nie ukończył liceum ma szansę pisać fanfiki takim językiem, którego by się nie powstydził dżeltelmen z Oxfordu? To naprawdę jest łatwy i prosty do zrozumienia tekst.

 

Pozwolę sobie nawiązać tylko do kronik. W moim osobistym odczuciu, ja właśnie uważam te fragmenty za bardzo istotne. Ciekawe również na ile byłeś w stanie rozpoznać nawiązania, ale "Wealth of Equestrian Tribes" autorstwa Tough Smith'a jest oczywistym nawiązaniem do magnum opus waćpana Adama Smitha o nazwie "Bogactwo Narodów" (Wealth of Nations). Takich nawiązań będzie znacznie więcej.

 

Niestety, z tego co wiem FimFiction nie udostępnia formatu PDF. Mógłbym spróbować pokombinować, ale generalnie raczej nic z tym nie da się zrobić.

 

W każdym razie, bardzo dziękuję za komentarz.

 

---

 

Przy okazji, chciałbym zameldować, że dwa kolejne rozdziały Gold Wins Wars zostały opublikowane. Zachęcam gorąco do czytania. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas na skomentowanie następnych rozdziałów. Na początek — cieszy mnie, że nie trzeba było długo czekać na aktualizację.

Najsłabszą część drugiego rozdziału dla mnie stanowi nawiązanie do John Maynard Keynesa. Jestem mądry teraz, kiedy wiem czego i gdzie szukać. Szczerze, to nie znałem wcześniej ani tych dżentelmenów ani ich dzieł. Te fragmenty są dla mnie trochę trudniejsze w czytaniu, więc może dlatego mi się nie podobają.

Pozostała część rozdziału jakoś niczym się nie wyróżniła, była po prostu w porządku. Przede wszystkim można było poznać bliżej bohaterkę, a rozdział skończył się zapowiedzią czegoś większego. Dlatego jestem daleki od stwierdzenia, że był to słaby zapychacz, albo zupełnie nieistotny rozdział. Powiedziałbym raczej, że był on zwyczajny.

Za to interludium wydało mi się bardzo ciekawe. Mieszanka korespondencji i protokołu z posiedzenia, która podczas czytania budziła różne emocje. Od ciekawości, poprzez zrozumienie, czasem zdziwienie czy rozbawienie, skończywszy na małej dozie niepokoju... Widać, że machina poszła w ruch i że większość graczy zajęła swoje stanowiska. Teraz dyskretnie orientują się w sytuacji i szukają sposobów, aby ich własne machinacje zakończyły się powodzeniem. Najważniejsze, że jeszcze nic nie jest do końca jasne, nawet to, kto po czyjej jest stronie. Szczerze, nie jestem pewien ile tych stron jest. Domyślam się za to, że nadszedł czas zmian.

Puddinghead i reakcja słuchaczy, według mnie, oddana realistycznie.

Zastanawiam się tylko, czy w przyszłości nie zgubie się w natłoku postaci. Szczerze mówiąc, miałem kilka takich chwil, podczas których zastanawiałem się, czy dana postać pojawiła się pierwszy raz, czy już gdzieś o niej czytałem. Może z czasem przywyknę.

Tymczasem, oczekuję na następne rozdziały.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytane.

 

Widząc nick autora spodziewałem się wysokiej jakości i to właśnie zostało dostarczone. Dodatkowo całość trafiła idealnie w mój gust - kwestie handlu, polityki, intrygi... raj :D

 

Napisane po angielsku - trochę szkoda, że nie zdecydowałeś się na symlutaniczne pisanie obu wersji - niby dlaczego zachodni mają być uprzywilejowani? Na plus zaliczam fakt, iż jest to pisane językiem prostym, lekkim i przyjemnym w odbiorze. Żeby nie było - nie jest to w żadnym wypadku język prymitywny. Po prostu dobry.

 

Ilość bohaterów nieco przytłacza, ale w sumie nie można było raczej tego zrobić inaczej. Na uwagę zasługuje ich kreacja - każdy wypowiadający się ma w sobie coś odmiennego - nie są kalkami innych a to olbrzymia zaleta. Mam nadzieję, że zostaną... odpowiednio wykorzystanie w dalszych częściach.

 

Pierwszy i drugi rozdział czytałem z szybkością zbliżoną do światła - pierwszy Hanstag i kolejne perturbacje prawdopodobnej głównej bohaterki zostały oddane świetnie i lektura była czystą przyjemnością.

 

Następnie wziąłem się za rozdział trzeci - o ile listy wyszły doskonale, to strasznie zawiodłem się na przedstawieniu Puddinghead. Ujmując rzecz krótko, zrobiłeś z niej cofniętą w czasie Pinkie Pie. Mówiąc szczerze tak kreacja w ogóle do mnie nie przemawiała - stworzyłeś postać, którą nawet w najlepszym razie trudno jest brać na poważnie. Całość wystąpienia mogę ująć w dwóch słowach - totalna błazenada. Nie powiem, iż jest to słabe - po prostu zupełnie nie trafiło w mój gust. 

 

Ostatnia wymieniona rzecz to poważny minus, ale i tak czekam na kolejne rozdziały łaknąc dalszych przygód nowej Hanzy.

Edytowano przez Dolar84
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Dobry.

 

Informuję, że napisałem Rozdział Czwarty. Jednak tenże rozdział po kilku dniach rozwałki przez korektorów oraz różnych dywagacji i rozmów na temat marketingu, przemianowałem go na Prolog, to jest dzieje się on przed Rozdziałem I. Generalnie, historia tego kawałka jest długa i burzliwa, życzę pomimo tego miłego czytania. Informuję również, że Rozdział I otrzymał mocną korektorską poprawkę oraz cały nowy fragmencik.

 

Prolog : *Link*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Bardzo dobry rozdział, choć mógłby być dłuższy. O co? Brakowało nieco plastycznego opisu portu, skrzeczących mew, pokrzykiwań żeglarzy, może jednego czy drugiego zwrócenia uwagi na inne cumuhące jednostki no i nieodmiennej charakterystycznej woni takiego miejsca. Dodanie tych szczegółów z pewnością ubarwiłoby całą scenę przybycia. Jednak nic straconego - zawsze możesz nadrobić to później, a poza tym samo opowiadanie trzyma stały, wysoki poziom. Jaram się na kolejne części.

 

TYLKO DLACZEGO NIE PISZESZ GO PO POLSKU????

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Dobry.

 

Krótko, jest nowy rozdział GWW. Życzę wam miłego czytania :

 

Chapter V - Free Sabers

 

Oraz dodatkowo, ciekawa rzecz się wydarzyła, a mianowicie imć kolaborant z collabu oraz jednocześnie korektor tego opowiadania napisał swoje własne dzieło, zainspirowane GWW. Jako, że ma on nieco więcej szczęścia oraz nie cierpi na klątwę niepopularności, jego opowiadanie ma już naprawdę sporą atencję. Polecam, bo to dobry kawałek literatury :

 

Hello, My Name Is

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

Dobry!

 

Jak zwykle, wasz drogi Verlax pomimo wielkich trudności w postaci matur i podobnych bzdur przygotował dla was nie jeden, ale dwa rozdziały GWW. Wiem, wiem. Straszne opóźnienie, ostatni post tutaj pochodzi z sierpnia tamtego roku. No ale cóż, zdarza się. Mam nadzieję, że będę miał więcej czasu by to pisać, bo naprawdę tę historię lubię.

 

Na początku wracamy do Grainwood oraz Hanzeatyckiego Kręgu, lokalnego spotkania kupców i bogaczy, a potem znowu Winterspell - tym razem na pierwszym rejsie z transportem drewna do Ridge. 

 

Chapter VI - Of Fish, Whales and Mind Games

 

Chapter VII - Victual Race

 

Jeśli wam się spodobało, nie zapomnijcie skomentować, zostawić Like na FimFiction czy podążyć za autorem. To koi mą duszę artystyczną (jeśli taka istnieje). Życzę miłego czytania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Dobry!

 

Popularność popularnością, ale fanfik mimo tego wypadałoby pisać! GWW dalej się tworzy i dalej się pisze. Tym razem pozwolę sobie nie zdradzić fabuły rozdziału, ale powiem tylko tyle - będzie się działo.

 

Chapter VIII - At Least, The Name

 

Nie zapomnijcie skomentować, zostawić Like na FimFiction czy podążyć za autorem opcją "Follow". To naprawdę miłe dla pisarza. Życzę miłego czytania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Dobry!

 

Główny twórca jakiegokolwiek ruchu w dziale "ENG" powraca z kolejnym rozdziałem GWW! Tym razem krótko, ale treściwie. Fabuła póki co jeszcze nie rusza mocno do przodu, ale i tak - winno wam się spodobać.

 

Chapter IX - Everything's Fine

 

Nie zapomnijcie skomentować, zostawić Like na FimFiction czy podążyć za autorem opcją "Follow". To pomaga, bardzo. Życzę miłego czytania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

No i w końcu dokończyłem. A właściwie przeczytałem ponownie od początku (tak wiem, że mam czytać oskary, ale musiałem rzucić okiem na coś co CHCĘ a nie MUSZĘ czytać - boska odmiana)..

 

Na temat pierwszych rozdziałów już się wypowiadałem powyżej i odczucia się nie zmieniły - wszystko pięknie oprócz Puddinghead. Ale przejdźmy dalej.

 

Od "Free Sabers" Veralx wprowadza nową grupę bohaterów, która powinna być bardzo bliska polskiemu czytelnikowi - w końcu to te dziwne kuce z Danzig. Dzięki temu ilość nawiązań do literatury polskiej i angielskiej rośnie błyskawicznie. A choć powiedziałbym, że subtelności w tym trochę brakuje, to dostarczają radości i przebijają się przez tekst niczym szarża pewnego tura (WPIERIOD, WEIRD HOAR! WPIEEEERIOOOD!).

 

Sama fabuła rozwija się bardzo interesująco - mamy walki, początki intryg, trochę polityki, a wszystko to na kołyszących się pokładach, w zadymionych tawernach, czy mrocznych gabinetach w tym bądź innym skrzypiącym budynku. Opisy nie tracą na jakości, a dialogi są niewymuszone i brzmią po prostu dobrze - świetna robota. No i typy statków i okrętów są takie jak być powinny. Przynajmniej na razie...

 

Mogę polecić to opowiadanie i niniejszym to czynię. Jednocześnie gromię (ponownie) autora za fakt, iż nie pisze jednocześnie wersji polskiej.

 

Cóż, teraz wypada czekać na kolejne rozdziały.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...