Skocz do zawartości

Rozwój Osobisty


Trahall

Rozwój Osobisty  

19 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy rozwój Osobisty jest potrzebny w życiu codziennym?

    • Owszem, powinno się o stosować.
      13
    • Owszem, ale nie we wszystkich sytuacjach
      5
    • Nie, nie warto się rozwijać
      0
    • Rozwój Osobisty to jakiś głupi wymysł.
      1


Recommended Posts

Temat ostatnimi czasy dość popularny w różnorakich sferach. Osobiście zacząłem się nim interesować w chwili, kiedy zdałem sobie sprawę, jak dużo czasu marnuje(my) na różne głupoty.
 

Co w ogóle o tym sądzicie? Do jakiego stopnia ma on sens i czy te wszystkie fora, blogi i poradniki, mają jakikolwiek wartość?

 

Osobiście zacząłem się interesować rozwojem osobistym jakiś...rok temu? Zaczęło się od szybkiego czytania i zarządzania czasem. Przyznaje bez bicia, że troszkę, bardzo, mega mi to pomogło. Stosowałem różne triki - do dziś stosuje najpraktyczniejszy/ najbardziej wkurzający, jakim jest kalendarz Google.

Kiedy udało mi się porządnie rozplanować czas (a robiłem to co do godziny) Nadszedł czas na naukę, bo skoro nauka "szkolna" i inne czynności zostały odfajczone czas było zabrać się za coś produktywnego.

Zabrałem się za (Oh mój świecie) naukę języków. W przeciągu tego roku zacząłem bawić się Językiem Angielskim, mimo iż wcześniej, nie potrafiłem niemal zupełnie zbudować jakiegokolwiek zdania (Fakt, nadal się peszę przy rozmowie z obcokrajowcem, ale rozumiem wszystko co do mnie mówi). Teraz mam czas na podszkolenie się z zakresu rysowania i na czytanie książek, gdzie jak na złość zainetesowały mnie podręczniki do ekonomii. 

Następnie zabrałem się za krótkie fazy snu oraz (co się z tym łączy) Świadome sny. Tutaj przyznaję, że ciężko jest mi utrzymać jednolity czas snu, a skracając go tylko pogarszałem swoją kreatywność(ale świadome sny zostały)...

...Kreatywność! No właśnie!

Z tym również miałem nie małe przygody. Osobiście nauczyłem się tzw. "Techniki pomodoro" która o dziwo zdaje niesamowite skutki. Mało tego, okazuje się, że jeśli człowiek ma robić coś konstruktywnego (Uczyć sie, pisać, rysować, męczyć ludzi swoimi tematami na MLPpolska) to przydaje się  tzw. Sound Cafe - czyli dźwięki otoczenia, które biernie trafiają do naszych uszu.

Jeśli drażnią nas takowe dźwięki, bo bardzo nie lubimy ludzkich odgłosów. Można się również zaopatrzyć w "I-Doser" lub "BinauralBeats" Są to stymulujące dźwięki, które wpływają bezpośrednio do mózgu i "nastrajają" fale mózgowe na odpowiedni poziom.

Te symulanty można wykorzystać też do medytacji, OOBE, LD, czy jako legalne narkotyki (stety niestety, taka prawda)

 

Dlaczego marnuje teraz czas na napisanie tego tematu i co cie on obchodzi?

Życie mamy tylko jedno, niezależnie od religii, światopoglądu, sytuacji materialne, i tylko raz można z niego skorzystać.

 

Mnie osobiście krew się gotuje w żyłach, kiedy sprawdzając Facebooka, czy wchodząc w szkole na jakiegoś głupiego agregatora, widzę te dziesiątki tekstów o tym, jakie to życie jest nudne i nic się w nim nie osiągnie bo wszystko już jest, bo nie ma czasu, bo to/tamto/sramto.

Nie znam żadnej osoby, która by nauczyła się w życiu tyle, że nie musiałaby dowiadywać i podszkalać się w dziedzinach, które wydawać by się mogło, znają na pamięć. Wyjątek stanowią ludzie bez perspektyw, półgłówki i debile, którym wystarcza to co mają.

Uznałem, że ludzi trzeba zachęcać - niezależnie od wieku/wykształcenia/poglądów - do samorealizacji i podnoszenia swojej wartości.

 

Co o tym sądzicie? Rozwijacie się jakoś? Nie koniecznie jak ja. Jeśli tak, to napiszcie jak. Być może ktoś podłapie wasze sposoby i motywy. Dzięki czemu w pewnym stopniu bardziej pomożemy innym użytkownikom.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, ale od razu skojarzyło mi się z tym: 

Co do "legalnych narkotyków", to ja bym się wstrzymał. Słyszałem opinie kilku ludzi (i w necie, i w realu), że potrafią uszkodzić neurony w mózgu/sam mózg, stawiając go w nienaturalnych sytuacjach. Ostatnią taką opinię usłyszałem od mojego (a pochwalę się!) nauczyciela gry na gitarze. Ma gościu doświadczenie muzyczne więc uważam, że farmazonów nie pierdzieli w tej sprawie. Wiadomo- te nagrania składają się z ultra i infradźwięków, które potrafią wpływać bezpośrednio na organizmy żywe. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwój osobisty to bardzo dobra rzecz. Człowiek powinien się rozwijać przez cały czas. Nie znaczy to, że musi ciągle się czegoś uczyć, chodzić na masę dodatkowych zajęć itp. Wystarczy, że od czasu do czasu pomyśli nad sobą, poczyta coś mądrego, czegoś tam się nauczy. Tu już kwestia woli w jakim stopniu chcemy się rozwinąć i jak szybko. 

 

Jeśli o mnie chodzi to przyznam się, że niestety jestem strasznym leniem i całe dnie marnuje na głupoty. Z drugiej strony nawet podczas tych głupot w pewnym stopniu się rozwijam. Chociażby napisanie tej notki to rozwój w kierunku pisarstwa, ładnego wysławiania się. Poza tym czytam dużo książek, a ostatnio też fanficki choć z tym gorzej bo nie lubię czytać poprzez ekran/monitor. Mozolnie, ale rozwijam się również w kierunku plastycznym, rysuję. Wolę jednak pisać. Hmm..oglądanie niemal nałogowo programów przyrodniczych to też jest rozwijanie się? 

 

A jakie mam plany? Mnóstwo. Chcę nauczyć się lepiej angielskiego i poznać hiszpański. Chcę nauczyć się gotować. Chcę jeździć konno i chcę umieć grać na jakimś instrumencie. Ale cóż..leń. 

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwój osobisty to bardzo dobra rzecz. Człowiek powinien się rozwijać przez cały czas. Nie znaczy to, że musi ciągle się czegoś uczyć, chodzić na masę dodatkowych zajęć itp. Wystarczy, że od czasu do czasu pomyśli nad sobą, poczyta coś mądrego, czegoś tam się nauczy. Tu już kwestia woli w jakim stopniu chcemy się rozwinąć i jak szybko. 

 

 

Dobrze ujęte łap +!

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Durnoty. Życie jest wystarczająco trudne bez udziwneń. Dobrze jest rozwinąć się do poziomu, na którym będzie ci się dobrze żyć. Dla każdego taki poziom jest inny. Nie umiem rysować, gadać dobrze po angielsku, francusku, czy niemiecku. Nie gram, nie tańczę, nie recytuję, nie jestem poetą ani nikim ważnym. Nie śnię świadomie i nie mam zieloneg pojęcia, co to jest OOBE. Okrutne, ale prawdziwe. Mój plan to zapracować na kawał ziemi, zamieszkać na jakimś zadupiu, żyć samemu dla siebie z tego, co pielęgnowana ziemia mi da. Wychodzi na to, że będę "debilem, któremu wystarcza to, co ma". Cóż, może mi być co najwyżej przykro.

Edytowano przez Po prostu Tomek
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Durnoty. Życie jest wystarczająco trudne bez udziwneń. Dobrze jest rozwinąć się do poziomu, na którym będzie ci się dobrze żyć. Dla każdego taki poziom jest inny. Nie umiem rysować, gadać dobrze po angielsku, francusku, czy niemiecku. Nie gram, nie tańczę, nie recytuję, nie jestem poetą ani nikim ważnym. Nie śnię świadomie i nie mam zieloneg pojęcia, co to jest OOBE. Okrutne, ale prawdziwe. Mój plan to zapracować na kawał ziemi, zamieszkać na jakimś zadupiu, żyć samemu dla siebie z tego, co pielęgnowana ziemia mi da. Wychodzi na to, że będę "debilem, któremu wystarcza to, co ma". Cóż, może mi być co najwyżej przykro.

 

Oczywiście. Skoro jest już wystarczająco trudne, to po co je sobie ułatwić, zwiększając swoją wiedzę w danych dziedzinach. No i przecież można być debilem, który by tylko "żył i żarł" :rurkowiec: , bo tak najwygodniej. Chociaż może i lepiej, bo wtedy Ci, którzy mają ambicje, będą mogli się rozwijać i błyszczeć na tle innych. No offence, ale gorszego bullshitu nie słyszałem. Też chcę zapracować na swój dobytek i zamieszkać z osobą, którą kocham, utrzymując się bez problemu. Ale kuźwa, jeśli będę więcej wiedział, to będzie mi po prostu o wiele łatwiej w życiu.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Feather, nie napisałem, żeby się nie rozwijać w ogóle, tylko, że zamierzam osiągnąć poziom zadowalający mnie i tylko mnie w danej dziedzinie. Nie napisałbym w tym temacie wcale, bo mnie to naprawdę niewiele interesuje, ale określenie "debil, któremu wystarczy to, co ma" brzmi dla mnie odrobinę niemiło. Jestem zadowolony, że mam choć tyle, nie żądam więcej. Czy to coś złego? Bo po rzuconym haśle widać, że chyba tak.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Feather, nie napisałem, żeby się nie rozwijać w ogóle, tylko, że zamierzam osiągnąć poziom zadowalający mnie i tylko mnie w danej dziedzinie

 

Tego nie napisałeś i z tym się zgadzam. Ja wychodzę z założenia, że zawsze lepiej wiedzieć więcej niż mniej. Trzeba pozyskiwać wiedzę, dzięki której się rozwiniemy w wybranej dziedzinie, no ale prawda też jest taka, że ludzie wykształceni, którzy POTRAFIĄ tą wiedzę WYKORZYSTAĆ mają po prostu łatwiej.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

 

ludzie wykształceni, którzy POTRAFIĄ tą wiedzę WYKORZYSTAĆ mają po prostu łatwiej.

I na tym polega problem, żeby umieć wykorzystać tą wiedzę. Jeśli wiem, że nigdy nie będę miał pracy, w której potrzeba mi więcej języków niż angielskiego - to po co mam się ich uczyć? Żeby być mądrzejszym, bardziej ,,rozwiniętym"? Jeśli jesteś ambitny i chcesz mieć poważną pracę, cieszyć się szacunkiem społeczeństwa - wtedy ma to sens.

Ja się zgadzam z Po prostu Tomek. Człowiek powinien się rozwijać do takiego stopnia, do jakiego będzie mu to potrzebne do szczęścia. Ludzie chcą robić karierę, mają wielkie ambicje, ale niektórym niewiele trzeba do szczęścia. Mam prostą, niestresującą pracę, z której da się wyżyć. Lepsza praca to lepsze pieniądze (których i tak nie wydam - oszczędny jestem), ale i więcej stresu. Rozwijać się tylko po to, żeby zabić nudę? Nie rozumiem tego. Mój brat powiedział kiedyś, że nawet jakby wygrał milion w loterii, to i tak by pracował - bo inaczej by się zanudził. Mój tata powiedział kiedyś, że problemy są potrzebne w życiu, bo inaczej byłoby nudne. Ja jakoś nigdy się nie nudzę, zawsze znajdę sobie jakieś zajęcie. Wolałbym spędzać czas z kimś ,,nierozwiniętym", z kim można po prostu pograć w piłkę, albo na komputerze, z kim można porobić coś fajnego, a nie tylko siedzieć na tyłku i dyskutować o mądrych rzeczach.

Podsumowując - jeśli masz pomysł, jak swoją nową wiedzę wykorzystać w praktyce - to warto to robić. Jeśli nie masz pomysłu i rozwijasz się tylko dla zabicia czasu i mądrzenia się w dyskusjach - to lepiej sobie dać spokój.

Ale to takie moje poglądy, dziwaka.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

hehe...Wy jesteście leszcze (oczywiście nikogo nie obrażając). Rozwijać się należy nieustannie, nawet dla zabicia nudy (oczywiście nie bezowocnie). Dla mnie osobiście, najważniejsze jest to by rozwijać się nieustannie i zaspokajać moje pragnienie, które sprawi, że chcę wiedzieć jak najwięcej, uważam, że mózg należy nieustannie karmić. Oczywiście rozwijać się można nie tylko dla siebie, ale np. po to by wspomóc innych. 

Nie należy zapominać również o fajnych rzeczach jak gra w piłkę czy rozmowa o "pierdołach", nawet gdy jesteś mega rozwinięty, nie oznacza to, że umiesz rozmawiać tylko o "mądrych rzeczach". Do rozmówcy można się dostosować (jak zawsze).

 

Popieram też to, że lepiej wiedzieć więcej niż mniej.

 

Jak dla mnie rozwój jest jedną z najważniejszych kwestii (choć nie ukrywam, że jestem leniem).

Edytowano przez michalski9
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...