Wiem, że od emisji minął już ponad dzień, ale i tak się wypowiem. Czekaliśmy na ten moment od dawna i oto nadszedł... Poznaliśmy rodziców AJ. Najpierw ponarzekam, a potem rozpisze się o wspaniałości tego odcinka xP Ogółem mówiąc czepiać można się tylko detali np. Bright Mac i Pear Butter mieli takie "dorosłe głosy" w czasie retrospekcji z dzieciństwa. Jednak jedna rzecz mnie bardzo zabolała. Wciąż nie mamy pojęcia jak zginęli rodzice rodzice Apple Bloom, Applejack i Big Mac'a. Rozumiem, że w show dla małych dziewczynek temat śmierci jest dosyć kontrowersyjny, ale jak już dotknęli się go to powinni go jakoś zakączyć. Lecz wróćmy do tej cudownej części odcinka. Historia miłosna typu Romeo i Julia była adaptowana już wiele razy, lecz jak i w przypadku "Opowieści Wigilijnej" Hasbro pokazało, że zna się na tym doskonale. Ogólnie twórcy przyłożyli się do designu obu rodziców, do Bright Mac'a troszku mniej, ale i tak wyszedł dobrze. Natomiast Pear Butter.... Kolejna mama w 7 sezonie, która jest ładniejsza od córki. Fajne jest również to, że każde z dzieci ma coś odziedziczonego po rodzicach i w wyglądzie i w charakterze. Piosenka bardzo wpada w ucho i nie mogę doczekać się by usłyszeć ją w polskim dubbingu Mam też nadzieje, że Dziadek Gruszka nie zostanie zapomniany i będzie się co jakiś czas przewijał w tle naszego serialiku. W mojej opinii jeden z lepszych odcinków w całej serii! Mocne 11/10