Skocz do zawartości

Popiół Przyszłości

Brony
  • Zawartość

    70
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Popiół Przyszłości

  1. Popiół Przyszłości

    [Gra]Kampania EqW

    Usłyszała niepokojące hałasy, ruszyła już biegiem mówiąc w pośpiechu, ale nadal pewnie siebie. -Zabezpiecz młodego na powierzchni, ja lecę pomóc reszcie.- Nigdy nie dawała się ponieść w całości emocjom, myślała co zrobić na wszelki wypadek jakby doszło do konfrontacji. Szybko dotarła do głównego tunelu i tam pozostawiła już Centuriona wierząc, że jego mądra makówka szybko wyciągnie cel na powierzchnie. Popatrzyła w przejście Foresta i jego towarzysza, podeszła kawałek i nasłuchiwała, jeżeli ich zauważy stanie tylko pewnie na tym nietypowym podłoży i się mocno skupi. Nie wiedziała, że Barrfind już raz robił barierę przed jaszczurem, tak czy owak klacz chciała to powtórzyć aby zwolnić zapędy kamienno-łuskiego. Trochę energii straci i w jej naszyjniku opadnie troszeczkę substancji. To mała cena za życie tych dwóch niewydarzonych członków ekipy. Od kiedy Tempest była aż tak drobiazgowa i gotowa do poświęcenia? Chyba dopiero odkrywała w sobie prawdziwego członka grupy, którym jeszcze nie do końca się czuła. Większość robiła instynktowo co dowiodło tylko, że nie jest zepsuta do szpiku kości. Jeżeli chodzi o czynności po tej akcji, to lepiej wiać ile wlezie, bo sama nie chciała zostać jego posiłkiem. Oczywiście Shadow wymyśliła wszystko tak by światło oślepiło jaszczura i dodać czasu na ucieczkę reszcie. Wpierw da się wyminąć, a potem pobiegnie za resztą jako ostatnia. Musi mieć pewność, że wszyscy uszli z życiem. Gdzieś we wnętrzu czuła się za nich odpowiedzialna. To musi się udać, wyjdzie jako ostatnia, o ile wyjdzie... nim się wszyscy wgrzebią na drabinę to trochę minie, a oni może będą mieli dosłownie kilkanaście oddechów. Jeżeli któryś będzie miał problem to podsadzi, w końcu ostry róg się przyda jako motywacja kłucia w zadki i popędzania. Sama skakała dosyć wysoko, może doskoczy, musi innego wyjścia nie ma.
  2. Popiół Przyszłości

    [Gra]Kampania EqW

    Ciemna klacz stanęła kiedy lekkie światło jej rogu widocznie oświetliło młodzieńca. Mocno walnęła kopytem o ziemie aż poszedł huk i surowo rozkazała -Wstawaj, wracamy- Mocno, groźnie, ale przekonująco. Kto wie co tu się niedaleko kręci, teraz trzeba jak najszybciej z tond wyjść. Może i druga para towarzyszy to usłyszała, może nie natrafili na nic niepokojącego. Ogiera pozostawiła do ogarnięcia Centurionowi, sama zaś poszła kilka kroków dalej. Wolała być pewna, że nic ich nie zaskoczy. Szurnęła spokojnie końcówką prawego kopyta i się zawróciła do reszty. Wszystko trwało dosyć szybko, a towarzysz powinien się szybko uporać z ofiarą tego całego zamieszania. Nadal nasłuchiwała, uważnie przyglądała się tej brudnej wodzie. Zazwyczaj ciekawie się robiło dopiero przy powrocie, kiedy wszyscy myślą że po wszystkim i odpuszczają. Ona zaś nie miała w zwyczaju odpuszczać, odetchnie dopiero na powierzchni.
  3. Popiół Przyszłości

    [Gra]Kampania EqW

    Shadow szła dalej, ominęła spokojnie dziwnie pachnącą wodę. Oczywiście miał na nią oko, kto wie co może z niej wyskoczyć? Krokodyle lubiły takie zaciszne miejsca. Posłuchała pytania i odpowiedział bez żadnego wahania czy jakiegokolwiek innego wyczuwalnego uczucia -Znam...ale lepiej pozostawić wszelką energię na ostateczną bitwę nie sądzisz?- Dla niej wszystko była nadal jasne jak słońce, czyżby jej towarzysz spękał już na początku podróży? Nie wyglądał na takiego, a klacz szybko porzuciła za sobą tą myśl. Trochę zwolniła kroku by zbytnio się od Centuriona nie oddalić. Byłoby zabawnie gdyby tego napuszonego konia coś porwało. Byłby wstyd na całość jakby wróciła na powierzchnie sama. Straciła wiele, ale nie tym razem. Ciemność nie była problemem, podróżowała niegdyś nocą, więc ciemność była dla niej wszak jak siostra. -Wierzysz w to?- Oczywiście chodziło o tą bestie, sama nigdy takiej nie widziała. Brzmiało to dość nie na żarty? Nie przyjmowała odpowiedzi w kontekście "Nie mam zdania" albo "Z czym się to je?" tu mogło czekać ich wszystko nawet koniec. Nie na miejscu byłyby wszelkie niskiego poziomu odzywki. Starała się go traktować na równi, chociaż jej gesty przeczyły temu. Jakoś nie bardzo ją obchodziło jak kuc zza nią na to zareaguję? Najważniejsze było by znaleźć dziecko i bezpiecznie z nim wrócić...razem.
  4. Popiół Przyszłości

    [Gra]Kampania EqW

    Tempest wysłuchała i poszła swoją drogą, nie komentowała, nie dodawała, bo po co? I tak nic by to nie zmieniło, z drugiej strony tylko dziecko upierałoby się na zmianę towarzysza. Z powodu wątpliwości i braku zaufania, przecież to żaden konkret! Co prawda widziała spojrzenie Foresta, ale niczym mu nie odpowiedziała, nic się nie przecież nie stało. Nikt tu nie umarł...Ruszyła do przodu, twardymi krokami jak za każdym razem. Kopytko za kopytkiem, tylko jej metalowe podkowy uderzały z hukiem o ziemie. Jej róg lekko się zaiskrzył rozświetlając kawałek drogi, nie bała się ciemności. Miała się zawsze na baczności, ostrożnie stąpała zostawiając Centuriona z tyłu. Jak będzie chciał to pójdzie za nią, a jak nie to nie. W końcu był dorosły i miał własny mózg, na pewno też umiał go używać. Słuchała bacznie otoczenia, nie była kimś kto lekceważy sobie nawet tą najprostszą misje. Oczywiście, jak towarzysz się odezwie to mu odpowie, chyba że uzna milczenie za najlepszą odpowiedź. To prawda nie pachniało tu za ładnie, ale bywało gorzej. Już się przyzwyczaiła, że szła na baczność, nawet jej uszy zawsze stały nasłuchując. Wpatrywała się w każdy najmniejszy szczegół, ruch, źródło dźwięku. Możliwe, że była przewrażliwiona, ale wolała być ostrożniejsza. Na pewno to jest lepsze niż gnicie w żołądku kamiennego gada.
  5. Popiół Przyszłości

    [Gra]Kampania EqW

    Klacz bez dalszych rozmyślań skoczyła zaraz po zejściu Foresta na dół. Nie lubiła się patyczkować, a kopyta miała raczej na tyle wprawione by wytrzymać upadek. Jak ją złapią to dobrze, jak nie to też nie będzie narzekać. Nie spodziewała się za wiele po swoich towarzyszach, ani tym białym kucyku z zewnątrz. Tak coś myślała, że jej bliższy towarzysz zostawi ją z Centurionem. Nie miała w nawykach komentowania czyiś decyzji, nawet jeśli nie koniecznie się z tym zgadza. Nie była to waga życia i śmierci więc spokojnie zaczekała na dzisiejszego towarzysza wyprawy. To na pewno pozwoli jej bardziej poznać tajemniczego kompana, może zrozumieć jego zasady. Czym się kieruję? Co jest dla niego ważne? Nie czuła w swoim sercu strachu przed przegraną, jeżeli będą siebie wzajemnie słuchać na pewno wyjdą cało i zdrowo. Mieli w końcu takie same szanse jak druga para kuców. Ciężko złapała powietrze w płuca i popatrzyła na przód, obie drogi wydawały się być takie same, ale kto wie jak jest na prawdę. Tego się dopiero dowiedzą na własnej skórze. Popatrzyła ostatni raz na Barrfinda mówiąc stanowczo -Jak damy sobie znać, że znaleźliśmy cel?- Spytała z spokojem w duszy, to trochę potrwa potrwa, ale już trudno.
  6. Popiół Przyszłości

    [Gra]Kampania EqW

    Klaczy nie trzeba było dwa razy powtarzać, wyminęła towarzysza biorąc od niego po jednej z mikstur. Schowała je i popatrzyła na białego kucyka, co do dzieci, sama wiele przeżyła za młodu. Starszych można winić, ale nie niewinne dziecko, nawet jak na nią byłoby to za wiele. Tu już nawet nie chodziło o nagrodę, tylko o honor. -Mały wróci cały i zdrowy- Zapewniła Barrfinda, pewnym i dumnym tonem. Widział jak im zależało, a Forest nie musiał udawać twardziela. Nawet bez tego by się zgodziła, chyba tylko ktoś bez serca i do końca potępiony by odszedł bez słowa. Odpowiedź Centuriona była raczej pewna i przesądzona, ale kto go tam wie... Zwróciła się do zleceniodawcy w tym samym pytaniu co towarzysz, każdy szczegół, każda poszlaka, wskazówka może im uratować kupry. W takich sytuacjach nic się już nie liczyło, czy można cenić coś bardziej niż życie? Raczej nie wierzyła, że dobro kiedyś do niej wróci, ale nikt nie zna przyszłości dziecka. Może odegrać w swoim życiu bardzo ważną rolę.
  7. Popiół Przyszłości

    [Gra]Kampania EqW

    Shadow rozejrzała się po okolicy, kupiła parę bukłaków wody, zaszła do minotaura po metalowe małe ostrza. Miały wyglądać jak strzałki z uchwytami, klacz nie lubiła dużych, opornych broni. Ostrożności nigdy za wiele, wzięła takich pocisków równo sześć sztuk. Zapłaciła i poszła do namiotu magicznego, obejrzała dokładnie towar i poszła dalej. Połowę z ostrzy nasmarowała trucizną, w ostateczności muszą mieć broń która ich nie zawiedzie. Kiedy Forest podszedł do znajomego Tempest zaszła jeszcze do ziemskiego kucyka z opancerzeniem. Nic nie kupowała, po prostu poszła o radę, by sprawdzić swój pancerz. Jeśli chodzi o fachowców zawsze była otwarta na różne rady i prośby, wiadomo było że to oni trzymali życie w swoich kopytkach, uzbrajali wojowników, rycerzy, magów, po postu wszystkich co narażali życie w jakimś wielkim celu. W końcu kiedy już wszystko zostało załatwione stanęła, miała na widoku obojga towarzyszy. Dostrzegła w oddali tego kuca z samego początku przygody, nie lubiła przerywać sobie spaceru, ale on może coś ważnego wiedzieć. Droga była dosyć nie pewna, a taki kucyk na pewno będzie umiał coś im doradzić. Podeszła pewnym krokiem, aż zatrzymała się obok znajomego. Kiwnęła mu głową tak tajemniczo i skrycie, że tylko on mógł to zauważyć. Wpierw przywitał się Forest, jakby i ona zaczęła się sadzić z tą masą pytań to by wyszło straszne zamieszanie i nikt by się o niczym nie dowiedział. Spokojnie i cierpliwie zaczekała na dalszy rozwój wydarzeń...
  8. Popiół Przyszłości

    [Gra]Kampania EqW

    Ciemna klacz popatrzyła na Octavie kiwając jej głową, jakby zapewniając że jeszcze się zobaczą. Wyszła jako pierwsza, kiedy zobaczyła kierunek Foresta udała się tuż za nim. Uzupełnienie zapasów było bardzo istotne, kto wie co ich tam czeka. W końcu to była wyprawa w nieznane, jeśli chodzi o posiłek to Tempest miała ze sobą cały obiad, więc nie było się czym przejmować. Sama raczej mało jadała ze względy na posturę i siłę fizyczną. Wiedziała, że dobre odżywianie się to klucz do każdego celu. Nie miała nic ciekawego do roboty, w sumie musiała uzupełnić tylko wodę. Woda, to już na prawdę bardzo potrzeba rzecz, bez niej jak bez kopyt. Cicho kroczyła trzymając się twardo na ziemi, realistycznie przemyślała wszystko co usłyszała. Jeszcze chwilkę utrzymała wzrok na towarzyszu, potem skupiła się na otoczeniu. Lepiej być ostrożnym...
  9. Popiół Przyszłości

    [Gra]Kampania EqW

    Shadow nie była rozmowna... Po prostu nie było jeszcze sprawy którą mogłaby poruszyć. Wszystkie pytania które by ją zaciekawiły były dopiero co rzucone przez Foresta. Skoro ma się tak dociekliwego kompana to po co samemu się zdradzać z cienia? Jej postawa nadal pozostawała niczym nie wzruszona, nie przekonała się póki co do swoich towarzyszy. Czemu wszyscy zawsze widzieli w niej wroga? No, cóż życie... Co do mniemań Tempest, chyba nie miała jeszcze wystarczająco czasu by im zaufać. Wszystko okaże się z chwilą w której pokaże się niebezpieczeństwo. Nikt nie pytał co ona o tym myśli, więc rzucanie tutaj pytaniami jej zdaniem byłoby bezcelowe. Minęło już sporo czasu, ciemna klacz już chyba zaczęła się przejadać tymi bezsensownymi dodatkami. Na wszystko jest czas i miejsce, teraz liczyła się każda sekunda. Przecież czym szybciej wyjdą tym szybciej wrócą, a Octavia wyglądała na mądrą osobę. W końcu tą dziwną rozmowę przerwał nisko stonowany głos który rozszedł się po sali jak tępy wiatr na pustkowiu. Zimno, srogo, pewnie, bez serca- Szczegóły omówimy po drodze, czas to złoto, milczeniem srebro. Nie mniej jednak każda informacja będzie szalenie istotna.- Podjęła się dialogu tylko z jednego powodu, nie lubiła za długo siedzieć w miejscu i nic nie robić. Lepiej jej się myślało chodząc, w końcu co ich tu trzymało. Teraz na prawdę dobry argument mógłby zaprzeczyć jej propozycji, która w sumie brzmiała jak werdykt końcowy. Niestety jej chyba nie dało się przekonać do zmiany obranego celu, czy zmiany decyzji. Ona od zawsze miała swoje zasady których się sztywno trzymała. Klacz stojąc, tylko dumnie się wyprostowała nasłuchując. Czyżby coś miało się niebawem wydarzyć?
  10. Popiół Przyszłości

    [Gra]Kampania EqW

    Tempest wsłuchała się w ich słowa. Cóż, te ostatnie były całkiem niespodziewane. Czyli ten bliższy jej towarzysz miał jednak trochę odwagi, przecież nie każdy tak przeprasza na forum wszystkich w koło. To prawda, jego zachowanie było niewybaczalne, ale Shadow przymknęła na to oko. Widziała w swoim życiu gorsze rzeczy, umiała rozpoznać gorzką prawdę i słodki fałsz. Co do zadania nie było to nic ciekawego co by wzbudziło w niej jakieśkolwiek emocje poza znudzeniem i tęsknotą za dawnym życiem. Gdyby miała zaprzeczać co do zlecenia to już dawno by to zrobiła. Kolejna nudna robota, każdy cel miał według niej coś udowadniać. Ciężko było tu odnaleźć jakiś głębszy cel, instrument, martwa postać. W duchy nie wierzyła więc jakieś nierealne sytuacje nie wchodziły nawet w grę. Cicho odetchnęła, już mniej zawzięcie i znacząco. Ah.. te ogiery, z jednej strony waleczne, a z drugiej szybko dają się byle klaczy obwinąć wokół kopyt. Zleceniodawczyni nie wyglądała na złą, ale przecież nikt nie zaprzeczy że największe zło umie się najlepiej kryć pod różnymi przebraniami tego świata. Swoją drogą ciemna klacz była chyba trochę przewrażliwiona, w sumie ciężko jej się dziwić. Czym więcej przejść tym więcej obaw, większa ostrożność i ciągle identycznie negatywne spojrzenie na kucyki w tych czasach. Nie było najlepiej, ale nie wszystko stracone prawda?
  11. Popiół Przyszłości

    [Gra]Kampania EqW

    Czyli słusznie mu nie ufała, ton kucyka mówił sam za siebie. Klacz miała ochotę wyjść i zająć się następnym znalezionym zleceniem, pierwszym z rzędu. Niestety nigdy nie szła na łatwiznę, tu liczyła się tylko jedna istotna sprawa...wykonanie zadania. Co prawda jeszcze nie miała konkretnego zlecenia, ale te słowa co powiedział wtedy ten mieszaniec z początku przygody. Jedna myśl nie dawała jej żyć, przyjaźń? To żart już nie na jej poziomie, to się w głowie nie mieści, wystarczy jedna malutka pomyłka i się chyba tu pozabijają. Każdy tu był tak spięty, że krew w ich żyłach to chyba niedługo uszami wyjdzie. Dla najemnika to o tyle niefortunne, ponieważ zawsze pracowała sama. Nie musiała się o nikogo martwić, nie było konieczności słuchania i zastanawiania się nad propozycjami towarzyszy. Jakby miała nazwać tą przygodę to na dzień dzisiejszy tytuł brzmiałby bardzo krytycznie "Totalny Rozłam Światopoglądowy". Czyżby nie przesada? Możliwe... Cóż, klacz do optymistycznych nie należała. Najzwyczajniej w świecie widziała prawdziwe realia, ciężko było udowodnić jej swoje rację. Myśląc dalej tym torem, nie dało się jej udowodnić jej błąd na tyle by sama w to uwierzyła. Nie liczyła się z słowami twierdząc, że to tylko zlepka liter. Nic nie znaczący dźwięk i strata czasu. Najważniejsze były czyny, ani wygląd, ani pogłoski nigdy nie były dla niej podstawą oceniania innych. Co widziała? Brak zaufania, pewnie też i parę innych surowych do szpiku kości błędów. "Zaufanie to podstawa"-myśl była głośniejsza niż zawsze, może lekko wyszeptana pod nosem. Tak czy owak nikt tego nie miał szans usłyszeć. Popatrzyła na talerze już z gniewem, nie spodziewała się po Foreście takich słów. Ona...ona...z resztą czy to ważne. To tylko dowód, że w tym świecie nie wolno ufać nikomu. "Czujność, zawsze czuwaj"- powtórzyła dobitnie w myślach. W końcu wszedł Centurion, tylko jego tu brakowało w przenośni jak i dosłownie. Był jeszcze czas się wycofać, ale co by sobie tym udowodniła? Zawsze chciała zadanie godne jej osoby i taka właśnie się trafiła. Nie to że zadanie było tajemnicą, to jeszcze towarzysze tacy, że z wielką chęcią spaliłaby ich na stosie. Zraniona w środku, ciągle ten ogień palił ją w wnętrzu. Każdy mały znak braku taktu przypominał jej dlaczego nienawidzi innych. Nigdy nie wolno jej o tym zapomnieć i nawet jeśli istnieje coś takiego jak przyjaźń to i tak będzie w ciągłej walce z tym Niewzruszonym światem. Potem słychać było dalsze propozycje i pytania towarzysza. Dla niej wszystko było jasne, a ostatnie pytanie było ponadto idiotyczne. Przecież powiedziała, że chce coś powiedzieć wszystkim, jeden raz. A nie da się raczej nikomu niczego powiedzieć z odległości drugiego końca sali. Co za beznadziejna kompromitacja... Na szczęście Mroczna jest kucykiem, a nie strusiem. Godnie podeszła nieznajomą od tyłu, sama straciła apetyt. Spakowała swoją porcje, a talerz z daniem Foresta wylądował szybkim ruchem z jej grzbietu pod nos tego niedowiarka. Wyszło tak jak wyszło, nie miała ochoty siadać, nie przy nim. Czyżby jakaś niezgoda, foch? Nie... Może to dla tego, że czuła się lepiej przy kucykach swojej płci? Nie, tak na prawdę wszystko było teoretycznie bardzo proste. Czym bliżej mówiącego tym większa szansa, że więcej usłyszy i dokładniej zapamięta każdy najmniejszy szczegół. Logika stratega... Ostatecznie znalazła się obok nieznajomej nie wypowiadając ani jednego małego słówka. Ciężko odetchnęła i oschło zmierzyła ją wzrokiem.
  12. Popiół Przyszłości

    [Gra]Kampania EqW

    Już miała podejść do nieznajomej kiedy Forest wręczył jej pieniądze. Może i wszystko byłoby w porządku gdyby nie te słowa, co on sobie myślał. Czy Shadow wyglądała na jednego z sług któremu się coś mówi i już leci jak króliczek w podskokach? Z drugiej strony, dobry wojownik wie kiedy się wycofać. W sumie, każdy miał swoje życiowe sprawy. Co ją to obchodziło? No właśnie nic, a nic. Rozejrzała się po karczmie, niestety jak było wspomniane nie zanosiło się na żaden wolny stolik. Na szczęście podsłuchała jedną z tutejszych rozmów. Była dość cicha jak na takie miejsce, może zbyt cicha. Tempest stała pod ścianą tuż zza jednym handlarzem, nie znała go, ale coś jej mówiło, że to idealna pora by zamienić kilka słów. Jako najemnik znała doskonale zwyczaje tajemniczych zabójców, handlarzy czy towarzyszy w fachu. Trwało to chwilkę, w zamian za informacje dostała z rogu ogiera kilka zielonych iskierek. Owa energia weszła w naszyjnik klaczy który jakby odrobinę wypełnił się zielonkawym płynem. Czyżby był to jeden z przełożonych, a może w ręcz odwrotnie? Tak czy owak wszystko przebiegło szybko i bezszelestnie. Nikt nie zdążył wyłapać o co chodziło, energia była obdarzona nieznaną aurą, wszystko było takie mroczne i ubrane w masę pytań. Sama Shadow nie mówiła za wiele, w sumie powiedzieli tylko jakieś hasło i się stało... Kiedy było już po wszystkim podeszła do lady zamawiając coś strawnego do spożycia. Czyżby już kiedyś tu była? Te spojrzenia na początku, a Tempest? Kroczyła jak królowa tych wszystkich ziem, jakby wiedziała co inni myślą, co o niej wiedzą. Długo pracowała na swoją reputacje i czasami nawet w tych niepozornych lokalach chodziły pogłoski. Honor...jej drugie imię. Nikomu nigdy nie powiedziała jak na prawdę się nazywa, przyjaźń to niebezpieczna gra, tym bardziej z taką klaczą jak ten oto najemnik. Bez skrupuł, bez serca, bez duszy, jest tylko śmierć. Trochę potrwa nim zamówienie zostanie zrealizowane, była ukryta w cieniu, jej oczy jak dwa skryte światła w tej dziwnej codzienności i bałaganie. Jedyna poukładana osoba? To się dopiero okaże, co do nieznajomej. W tej lokalizacji spokojnie mogła ich obserwować, coś na pewno usłyszy, ale nie wyglądała by jej zależało na szczegółach. Może... nadal nie ufała Forestowi? Po tym wszystkim co przeszła jak najbardziej miała do tego prawo. Jak ma się wątpliwości to lepiej szybko to rozwiązać, niestety słabością Shadow było to, że nigdy nie umiała zaczynać rozmów. Nie wiedziała nic o okazywaniu uczuć. Wszystko w niej było zimne, puste i takie martwe. Każdy ruch, każde słowo, każda myśl przesiąknięta nieprzewidywalnością i grozą. Nadal wydarzyć się mogło wszystko, co ten Discord kombinował? Ciemnej klaczy nic tu nie wyglądało dobrze, coś tu śmierdziało. Nie piwo, nie jedzenie, nie kucyki... Nic nie dzieję się przypadkiem, trzeba to szybko rozgryźć nim będzie za późno.
  13. Popiół Przyszłości

    [Gra]Kampania EqW

    Klacz milczała, rozejrzała się wzrokiem nie ruszając się z miejsca. Zależało jej by sprawdzić tutejsze zlecenia i dobić z kimś targu, niestety umowa to umowa. Chyba nie chciała się znowu użerać z tym dziwolągiem Discordem. Dobrze, że zniknął, mógł od razu zabrać ze sobą tego drugiego ponuraka. Wind? Nie... Nie musiała nawet domyślać się nad jego imieniem, bo w jej spojrzeniu już nie istniał tym bardziej na razie. Wsłuchała się w gwar, a potem na wyrwane z kontekstu słowa towarzysza. Przyjaźń, aż niedobrze się robi, ale ona była zawsze zasadowa. Nigdy nie złamała żadnej obietnicy, lojalna do końca. Zmierzyła Foresta lodowym spojrzeniem, może poczuła się przy nim jak przy kimś kogo dawno nie widziała. Te blizny, takie pamiątki to tylko po ekstremalnych bitwach. Pewnie miał na grzbiecie sporo interesujących doświadczeń. Na wojnie, każdy kiedyś był sobie jak część rodziny. Niestety...wszystko się zmieniło i chociaż Shadow nigdy nie należała do żadnej większej czy też mniejszej grupy to i tak czuła te dziwaczne ciepło. Niby wojownicy patrzyli na siebie zimnym wzrokiem, ale ich serca zawsze biły równo. Jak uderzenia kopyt podczas marszu, niesamowite. Można było zaryzykować stwierdzenie, że jej zaimponował, ale to tylko następna chytra gra. Aby móc dobrze walczyć i skrócać sobie drogę trzeba poznać wszystkich w koło. Tylko wtedy jak odkryje ich słabości będzie mogła w pełni przygotowana na wszystko spokojnie usnąć. Nie spała od paru dobrych dni, zmęczenie dawało się we znaki. Na szczęście to była dla klaczy norma, jako najemnik często zarywała noce. W sumie, lubiła tą porę kiedy gwiazdy niczym piękne perły świeciły na niebie. Wierzyła, że każdy kto odchodzi z tego świata w nagrodę zyskuje miejsce jako to piękne światło. Gdyby była tak wysoko to na co by patrzyła? Mroczna nie zawsze taka była, taka...ciężka charakterem i sumieniem. Kiedyś jej słowa były ciepłe jak poranny promień słońca, a dusza niczym nieskalana marzyła o wielkich czasach chwały. Marzenia niczym ptaki unosiły się na wietrze, o zgrozo... wystarczył jeden piorun by spadły w błoto i powstały splugawione na wieki. Ciężko odetchnęła, ostatnio często tak robiła. Ona za pewne jak i Forest i może też ten Centurion miała spory bagażnik emocjonalny i nie mniej doświadczeń na sumieniu. Sumienie... jedno z słów które nic dla niej nie znaczyły. Jeden cel, jedna droga, jedno życie, jedna śmierć. Pozostało jej tylko tyle, pewnymi krokami poszła do karczmy. Źle kojarzyło jej się wchodzenie drugiemu więc wyrównała się z Forestem nawet na niego nie zerkając. Pierwsza zasada życia, nie pokazać swoich słabości. Wind mógł poczuć te same chłodne ruchy jak jego, może twierdzenie że ci którzy walczą i są jak rodzina nie jest wcale takie dalekie od prawdy?
  14. Popiół Przyszłości

    Poznajmy się!

    Pojawiła się w tym roku w filmie (chociaż dla mnie to i tak trójwymiarowa kreskówka) i w komiksach.
  15. Popiół Przyszłości

    Poznajmy się!

    Jestem ciekawa tutejszej pracy w zespole, dopiero od niedawna pisze pierwsze sesje. Mam nadzieję, że szybko się tu zaklimatyzuję i stanę się częścią tej wspaniałej rodziny. Oczywiście nie bezinteresownie, każdy w razie pytań, nie wiem....nawet zwykłego wsparcia może do mnie pisać. Zrobie wszystko co się da by pomóc, włoże wszystkie starania tak by zapamiętano mnie na dłużej. X3
  16. Popiół Przyszłości

    Facebookowy kontakt

    Zawsze i wszędzie piszcie jak będzie trzeba. Tempest Shadow
  17. Popiół Przyszłości

    Poznajmy się!

    Pozdrawiam z Podlasia, dokładniej Suwałki. Tam gdzie płynie nasza spokojna Czarna Hańcza, zimno u mnie jak nie wiem co, śnieg dłużej to już tylko chyba w górach. Moje hobby to szkic i pisanie sesji, jak ktoś jest chętny do ciekawych zbiegów akcji: Łez, śmiechu, smutku i szoku zapraszam na PW. W kucykach lubuje się od dzieciństwa, za moich czasów były one jeszcze po angielsku. Trzeci rok technik hotelarstwa, potem najpewniej studia filozoficzne lub pedagogika wczesnoszkolna.
  18. Popiół Przyszłości

    [Gra]Kampania EqW

    Różnie można było to zrozumieć, na szczęście klacz nie była z tych adekwatnie rzucających się komuś do gardła. Kiedyś może i tak o niej mówili, ale od tamtej pory trochę się zmieniło. Niby chodziło tu o przyjaźń, a ona odebrała to jak wyzwanie od tego dziwnego centuriona. Odpowiadając wzrokiem na powitanie Foresta łupnęła surowo okiem i zniżyła lekko głowę, niestety jeśli chodzi o następną jej reakcje to nie wyglądało to najlepiej. Chciało jej się śmiać dosłownie jak i w przenośni. Gdyby nie fakt jej znakomitego aktorstwa już by mu wszystko wygarnęła. Cóż, może po prostu doszła do faktu, że ten cały Centurion nie jest wart jej uwagi, słów czy tam no... czegokolwiek z jej strony. Nadal zachowując powagę sytuacji pomyślała o Discordzie i tym drugim obok co przed chwilą coś pokazywał kopytkiem. Nie było to nic istotnego więc nie bardzo tego słuchała. Zgodziła się, cel życia kładła ponad wszystko i wszystkich. Ktokolwiek by tu nie stanął, z kimkolwiek nie przyszłoby się jej zmierzyć czy pracować, ona wiedziała jedno. Nikt nie stanie jej na drodze. Z oczu nadal płynęła pogarda, a spojrzenie wbijało się krytycznie jak sztylet zatopiony w krwi ofiary na wojnie. Jeżeli myśleli, że dużo przeżyli to dobrze, że nie znają jej historii. Historii wędrówki, jakby spotkali tyle złego co ona byliby zupełnie inni. I chociaż może niektórzy spisali ją na straty to dobry kuc umiał zobaczyć w jej słowach iskierkę dobra. Wszak przecież nigdy nie było dla nikogo za późno na nawrócenia prawda? No, takimi sposobami to raczej jej nie przekonają, ale trudno, czasu nie da się cofnąć. Pozostało tylko nadal się starać. Ciężko westchnęła, przyjaźń, chyba największa zmora z jej dzieciństwa, dla niej ten termin dawno umarł i się pogrzebał w mroku niepamięci. Dopiero teraz znowu powrócił do niej ten termin, przynajmniej wiedziała, że z jednym tu może się kiedyś dogada. Niestety drugi spalił się w jej mniemaniu jak kupka zeschłych liści wiosną. Ciężko było naprawić pierwsze wrażenie, sama raczej się tym nie przejmowania. Miała prawo być tym kim chce, a nikt nie wykluczył, że twardość nie może się wiązać z innymi pięknymi ideałami takimi jak odwaga, poświęcenie czy lojalność. Chodzą dumnie podkreślała tylko swoją wartość która do najmniejszych nie należała. Nareszcie i ona zabrała głos w tej sprawie zimno dołączając się do słów kucyków naprzeciwko- Ruszajmy więc...-chętnie by się odgryzła za ostatnie usłyszane słowa, ale po tylu zleceniach u dobrych jak i u tych mniej sympatycznych wiedziała, że bunt jest szybko karany. Ona umiała powstrzymać swoje emocję, ale chyba nie wszyscy tu byli jeszcze świadomi co ich z nią czeka...
  19. Popiół Przyszłości

    [Gra]Kampania EqW

    Cicho ciemna popatrzyła na nich dosyć ozięble, oczywiście wszystko sobie dokładnie poukładała. Kiedy już najwyraźniej znudziło im się ciągłe gadanie wyprostowała się, pierś poszła lekko w przód. Jej głos zabrzmiał jak rozkaz z armii Kryształowego Królestwa, ona do końca sama nie znała swoich korzeni. Ale jedno trzeba było jej przyznać miała klacz wydźwięk-Tempest Shadow-głos poniusł wiatr po tej dziwacznej przestrzeni. Ni to iluzja ni realia. Jedno było wiadome na pewno, nikt tego nie pożałuje. Po chwili dodała jeszcze pewniejszym tonem-Wchodzę w to-następne słowa już doszły tam gdzie trzeba z małą domieszką uwagi-Mówcie mi Mroczna-następny rozkaz oraz zero próśb. Skoro ją tu sprowadzili to niech teraz się martwią, a co? Discord, to było stworzenie barwne i szalone. Jakby dziwna zabawka wyjęta z pudełka. Nic dodać nic ująć, oby umiał dotrzymać słowa, bo marnie kończą ci co z nią zadarli. Jeszcze chwilkę spojrzała na tych dwuch cywili, jej poglądy były dosyć wyjątkowe. Nie liczyło się nic, ani nikt. Tylko misja i cel życiowy. Nadal dumnie tam stała, unosiła głowe zgodnie z jej wolnym duchem i już nawet nie czekała. Rozkoszowała się ciszą i spokojem tak idealnym jak nigdy wcześniej. Było miło, ale nadal pozostała tym zimnym stworzeniem z bariery, bezuczuciowym wędrowcem. Niech za wiele od niej nie oczekują, ona potrafiła posunąć się do wszystkiego jak i niespodziewanie zaskoczyć. Jak jedna wielka tajemnica, cień ich lęków i obaw. Mogą się nadal szczerzyć, ale dla niej świat nadal będzie pusty i zimny juź na zawsze.
  20. Popiół Przyszłości

    [Gra]Kampania EqW

    Fioletowa klacz nadal leżała na ziemi, była tak dziwnie ubrana, że ciężko było na samym początku określić jej płci. Dziwna postać w końcu zaczęła się budzić, głęboko odetchnęła. Oczy się otworzyły, a pierwsze spojrzenie biło ogromnym chłodem. Kopytka jedno za drugim podniosły dumne ciało, tym razem spojrzenie wbiło się w prowadzącego. Znowu zamieszanie? Nie raz była w takiej sytuacji, nie było żadnej paniki ani najmniejszego śladu strachu. Kiedy w końcu pewnie stanęła jej uszy lekko zadrżały. Czujnie i na prawdę szybko udało jej się ogarnąć psychicznie to co ją najpewniej spotkało. Czyżby następne zlecenie? Na prawdę chociaż raz nie mogli normalnie z nią o tym pogadać tylko udawać władców świata którym wszystko było wolno. Szok był dość spory, nikogo z tond nie znała, przekuła wszystkie uczucia które mogły jej przeszkadzać w poważną posturę i zgniewanie w ślepiach. Ciężki dech nadal nie przemijał, nie była zmęczona, ale wiedziała jak dobrze się pokazać. Jako silna i nieskalana istota z barier Equestrii. Nigdy nie miała nikogo oprócz kamieni na drodze, drzew, księżyca i słońca. To cała jej rodzina, wracając do wyglądu nie było co wiele opowiadać. Pierwsze zaraz po wyrazie łba kucyka dało się zauważyć naszyjnik z dziwnego mocnego tworzywa w środku z zielono jasnym diamentem. Kiedy już wzrok opadł można było też dostrzec zbroje wędrowniczki. Wyglądała jak jej druga skóra, jak bariera. Ale cóż to? Czyżby brakowało czegoś w tej dziwnej postaci, jakiś mini detal. Tak, przecież ona nie miała połowy rogu. Ubytek w walce, a może przypadek? Doświadczenia wypełniły ją od końca ogona do czubka jej grzywy, dumnie zaczęła stąpać w stronę tych nieznanych istot. Jedyna zasada w jej życiu to nigdy nie pokazać swoich słabości. Nie okazywać emocji, milczeć jak grób. Być jak głaz, bez kolorów, bez śladów i bez przeszłości. Nie czuła się w potrzebie by paplać nieznanym co to nie ona. Ideały patrzyły tymi oczami, kroczyły tymi śladami, mówiły tylko wtedy kiedy musiały. Póki co nie było to niezbędne, nie działa się nikomu krzywda. Obok stali sami kawalerzy, czyżby była jedyną damą w stadzie? Damą? Nie...wojowniczką, godną samych wielkich księżniczek tych ziem. Nie zainteresowała się żadnym z gości, jej wzrok od razu wbił się w właściwą osobę, czy z namysłem? Chyba nie, przecież nie czytała w myślach. Może poznała po wyglądzie i wzroku, nic jej nie mogło rozproszyć nawet te dziwadło z piłkami. Zawsze była na maksa skupiona i gotowa na wszelkie możliwe wypadki. Od momentu otwarcia oczu myślała tylko o jednym, o zapłacie, o następnej misji, przygodzie, nowych zdobytych umiejętnościach. Z każdym krokiem była bliżej swojego marzenia o scalenia rogu i pełnej mocy. W końcu zatrzymała się, ciągle nic jeszcze nie powiedziała, czyż to nie dziwne i niepokojące? Może zaraz się rzuci by wbić jakąś truciznę z swojego ekwipunku, sama Shadow nie lubiła mieć zbędnego bagażu. Jej mediacja spokojnie wystarczyła by pozbyć się pobocznych konfliktów. Ciemno różowa grzywa unosiła się tak dumnie jak jej właścicielka, nic nie było wstanie jej zatrzymać. Widziała nie jedne utrudnienia, huragany, ulewy, susze, widziała jak inni umierali i się rodzili. Jednak nie zagrzała nigdzie miejsca, teraz wystarczyło tylko czekać na ruch gospodarzy, bo ona nic im nie powie...
×
×
  • Utwórz nowe...