Cheerful Sparkle
Brony-
Zawartość
2312 -
Rejestracja
-
Wygrane dni
81
Wszystko napisane przez Cheerful Sparkle
-
Idzie pijak nocą i zatacza się po ulicy. Nagle kątem oka dostrzega strażaka, który zakręca hydrant i woła: Aaa mam cię ty gałganie! To Ty tak tą ulicą kręcisz!! <> Dwóch pijaczków siedzi na ławce i jeden stwierdza: ej, Zenek! Ty to jesteś mistrz! 20 lat pijesz i jeszcze się nie uzależniłeś!
-
Winszuję Świetnie to rozumiem i ja też się tu zarejestrowałem, bo żywnie nie ma z kim pogadać o swoich przemyśleniach i emocjach. ALE trafiłeś w dobre miejsce
-
Siedzi pijak w knajpie, patrzy się na wentylator i mówi do barmana: Patrz pan! Jak ten czas zapie**ala! <> Jaki jest najlepszy środek na łysienie? Środek głowy! <> Co jest szczytem głupoty? Kupić portfel za ostatnie pieniądze. <>
-
Ooo! Dziękuję za wkład w dyskusję! Zauważyłaś jedną ważną rzecz: nikt nie jest stuprocentową FlutterShy czy nikt nie jest na 100% Pinkie Pie, każdy z nas ma swoją skomplikowaną osobowość, która jest mieszaniną tych przedstawionych w serialu. Po prostu postacie są tak stworzone, żeby każdy mógł odnaleźć w nich cząstkę siebie. Ja jeszcze za mało odcinków widziałem, żeby RADYKALNIE ORZEC z którą postacią najbardziej się identyfikuję, też mam coś z Apple Jack i trochę z Twilight, ale zachowanie Rainbow Dash też mi ostatnio dało do myślenia No i oczywiście w rzeczywistym świecie trudno było znieść pewne charaktery, ale w tej bajce one wszystkie po prostu potrzebują siebie nawzajem. To, czego jedna nie potrafi osiągnąć - druga czyni bez zadyszki i vice versa Ponadto lubię takie dziewczyny jak Fluterka - urzeka mnie w niej przede wszystkim wysoki poziom kultury osobistej To naprawdę jest rzadko spotykane, żeby ktoś dzisiaj mówił "proszę", "bardzo dziękuję", "poprawię się", "przepraszam, to moja wina" i to jeszcze takim słodkim, cichutkim głosikiem xD. Taki takt i ugrzecznienie bardzo rzadko się dzisiaj spotyka. Jak już niedawno pisałem: mam już przesyt nader wulgaryzowanych treści, które zewsząd do mnie docierają. Bardzo lubię mieć kontakt z pięknym słownictwem, kulturą, elokwencją i inteligencją. Szkoda, że coraz częściej słyszę ludzi, którzy nie przywiązują zbytnio wagi do tego w jaki sposób się do kogoś zwracają. <> BTW.: Używam wielu emotikon tutaj na forum ponieważ a) są przesympatyczne i prawie niespotykane w komunikatorach (na messengerze jest raptem kilkanaście naklejek z MLP) i b) łatwiej mi wyrazić te wszystkie emocje podczas pisania, których nie mam problemu wyrażać mówiąc do kogoś
-
Przejdę od razu do sedna, aby nie tracić czasu: Dopiero kończę pierwszy sezon MLP IV generacji i jako że odczułem pilną potrzebę podzielenia się swoimi uwagami na temat tego, co zobaczyłem, piszę tutaj Przede wszystkim, gdy obserwuję zachowania kucyków coraz częściej przypominają mi się ludzie, którzy przejawiają ich cechy, np. Twilight jest zrównoważona, oczytana, rozsądna i... przykro mi to mówić, ale na tle innych postaci jakby bezbarwna. Jakoś tak jest, że osoby szalone, ekspresywne, roześmiane i hałaśliwe na ogół są bardziej wyraźne - mam na myśli Pinkie Pie - jej nie da się zignorować I teraz: zachowanie tych postaci obudziły we mnie stare wspomnienia, które stanęły mi przed oczami wyobraźni jak żywe odnośnie moich koleżanek z przeszłości. Kiedyś poznałem młodszą od siebie dziewczynę Anetę - mieszkała 25 km ode mnie, poznałem ją przez internet i urzekła mnie właśnie tym, że w przeciwieństwie do wielu wariatek ona, mimo młodego wieku (miała wtedy 18 lat, ja 25) była bardzo rozsądna, racjonalna i oczytana. Spotkałem się z nią tylko raz. To było wspaniałe spotkanie - rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym przez kilka godzin. Straciłem poczucie czasu, tak mi się dobrze z nią rozmawiało Mamy ze sobą dobry kontakt internetowy - ona zawsze odpisuje i jest zainteresowana moim istnieniem, pamiętam też o życzeniach dla niej na każdą okazję. I WŁAŚNIE TO MNIE UDERZYŁO: pod wpływem postaci Twilight przypomniałem sobie o Anecie i pojąłem jak porządna to jest dziewczyna i że mieszka nie tak bardzo daleko ode mnie, a ja nie zdecydowałem, żeby kolejny raz się z nią spotkać, a przecież ona jest całkowicie bez zarzutu. Żeby było jasne: traktuję ją jako przyjaciółkę, a nie kandydatkę na żonę Jednak nie spodziewałem się takiej rozkminy! Ona jeszcze nie wie o mojej nowej pasji, ale raczej nie będę jej pisał czegoś w stylu: "Hej! Skojarzyłaś mi się z takim jednym kucykiem z kreskówki i przypomniałem sobie o Tobie i w sumie to moglibyśmy się spotkać" Chodzi mi o coś innego, a mianowicie: postacie w tej bajce są tak bardzo AUTENTYCZNE, tak naprawdę ludzkie, że budzą we mnie wspomnienia dotyczące wspaniałych ludzi, których poznałem. Autorzy tych charakterów wykonali piękną pracę, żeby tak bardzo ożywić emocje widza. A zatem mój szacunek do tego serialu wzrósł Nawiązując do Pinkie Pie: skojarzyła mi się z głupiutką blondyneczką Mariolką, którą znałem jeszcze z gimnazjum, a w szkole średniej chodziliśmy do jednej klasy. Szczerze mówiąc to jej nienawidziłem Ona zawierała wszystkie te cechy, których nie lubiłem u dziewczyn. Była całkowitym zaprzeczeniem mojego typu Hałaśliwa, głupiutka, śmiejąca się z byle czego, pusta, impulsywna, "rozbrykana". Irytował mnie przede wszystkim jej pretensjonalny ton głosu, piskliwy, kłótliwy... A fuuu :3 A teraz po latach oglądam kreskówkę, która IDEALNIE odzwierciedla taką osobę I właśnie, gdy widzę zachowanie takiej postaci śmieję się do łez, gdyż doskonale znam to z życia! To kolejna do bólu prawdziwa postać. W odc. 10-tym na temat "roju stulecia" zupełnie mnie rozbroiła! <> A teraz przejdę do omówienia jednego z lepszych odcinków, które do tej pory widziałem - nr 16 - opowiadającym o zawodach w lataniu, w których bierze udział Rainbow Dash. Od razu powiem, że już sam wstęp mnie rozłożył na łopatki! Ukazanie kontrastu nieśmiałej i cichej FlutterShy z dziarskością Rainbow Dash było strzałem w dziesiątkę! "za głośno?" hahahaha Pomijając wszystkie gagi w danym odcinku, które dostarczyły mi mnóstwo śmiechu, przez co powracałem do nich wielokrotnie, pod koniec pokochałem Rainbow Dash. Rozbroiła mnie jej niepohamowana radość, którą wyraziła "o rety, o rety, o rety, o rety" (polski dubbing) xD XD XD Niestety ale mój problem polega na tym, że nie przypominam sobie z rzeczywistości nikogo, kto by mi przypominał Rainbow, a szkoda, bo bardzo chciałbym kogoś takiego znać. Ja sam zawsze uwielbiałem uprawiać sport, a nuta rywalizacji z energiczną osobą (najlepiej dziewczyną) działałaby na mnie motywująco ;D Zrozumiałem, że właśnie dlatego nie dostrzegałem jej przez tyle odcinków: nie przypominała mi ona nikogo, kogo znam (poza mną! XD). Oto moje największe dzisiejsze odkrycie: najwięcej wspólnego mam z Rainbow Dash! O RETY O RETY O RETY O RETY O RETY O RETY O RETY Na koniec zajmę się jeszcze postacią FlutterShy: jestem nią absolutnie zauroczony i zauważyłem, że dziewczyna, z którą teraz staram się budować relacje ma z nią wiele wspólnego. Powiedziałem jej o tym i śmiała się w głos - chce się upewnić, czy się z niej nie nabijam, ale jeszcze nie znalazła czasu, aby oglądać MLP. FS po prostu rozpieprza system! Jej nadmierna delikatność, wrażliwość i opiekuńczość to z jednej strony jej największe zalety, lecz w wielu okolicznościach także i wady! Ona jest tak bardzo niepewna siebie, że jest gotowa kłamać lub ukrywać prawdę, byle tylko kogoś nie zranić. To oczywiście szlachetne, ale jednak ważne jest, żeby szczerze mówić o swoich uczuciach, gdyż tłumienie ich w sobie jedynie wszystko komplikuje. Jednak FlutterShy się rozwija i powoli sobie to uświadamia. TO TEŻ JEST BARDZO DOBRE W TYM SERIALU: POSTACIE SIĘ ZMIENIAJĄ, POPRAWIAJĄ, WYCIĄGAJĄ WNIOSKI, dojrzewają razem z nami. I to jest bardzo dobry pomysł na urozmaicenie fabuły! To właśnie poświadcza o przemyślanym tworzeniu autentyczności postaci. One nie są zawsze takie same, według schematu. To bardzo urozmaica przedstawiane historie - nigdy nie wiemy, czego się możemy po nich spodziewać w krytycznej sytuacji. I tak samo jest w życiu: nigdy nie wiemy jacy tak naprawdę jesteśmy i do czego będziemy zdolni, dopóki nie wydarzy się coś bardzo istotnego, zazwyczaj przykrego. <> Ale żeby nie było tak bardzo słodko, jeśli chodzi o wady tego serialu (z mojego punktu widzenia oczywiście, można się ze mną nie zgodzić), to wiele odcinków korzysta z ewidentnie gotowych schematów fabularnych i są przez to po prostu przewidywalne. Jednakże nie będę tego krytykował, ponieważ stosowanie takich szablonów w filmach skierowanych do dzieci jest dość powszechne i zwyczajnie się sprawdza, gdy np. scenarzysta ma kryzys, gdy chodzi o kreatywne pomysły. To całkowicie zrozumiałe. W każdym serialu są odcinki zwane "zapchajdziurami", byleby zapełnić czymś miejsce i wykonać pożądaną ilość odcinków na sezon. Mimo wszystko wiele daje nietuzinkowy humor, dobór muzyki i często pozytywnie zaskakujące sytuacje. Najmniej zainteresował mnie wątek "znaczkowej ligi". Aczkolwiek to ciekawe odwołanie do etapu życiowego, który przechodził każdy z nas, gdy szukał własnej tożsamości. Taki motyw też budzi we mnie pewnie wspomnienia z okresu, gdy przestawałem być chłopcem, a stawałem się mężczyzną i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Dobrze, że mam to już za sobą! <> Jeśli wszystko przeczytaliście i dotrwaliście do tej linijki, to SERDECZNIE GRATULUJĘ! Mam nadzieję, że podobają Wam się moje przemyślenia i zachęcam do skomentowania moich uwag bądź dorzucenia swoich
-
Piękności! *_*
-
Ok, ok... ^^ OFFTOP: A czy wiadomo coś o tym, żeby na ten rok był planowany jakiś event dla Bronies w Krakowie, bo jakby co, to... możliwe, że się pofatyguję <> OFFTOP BIS: Szperam po tym forum i tak się zastanawiam... Czy jest może jeszcze jakiś dział, w którym ktoś pisze takie obfite wyznania i przemyślenia jak ja? Chętnie bym sobie poczytał, poproszę pięknie o ewentualne linki POZDRO
-
To ja dorzucę może swoje trzy grosze Temat o ujawnianiu się z tym czy się jest Broniem jest bardzo trudny. Należy zwrócić uwagę na to, że mamy do czynienia z różnymi ludźmi i ewentualnie na podstawie tego, co o nich wiemy i jak dobrze ich znamy możemy z wielkim prawdopodobieństwem przewidzieć ich reakcję. Ja na co dzień pracuję z ludźmi, którzy są raczej niewrażliwi, na dobrą zabawę nie mają czasu, zgorzknieli z wiekiem, a ich zainteresowania są raczej bardziej "pragmatyczne" niźli "romantyczne". Aczkolwiek ja nie miałbym żadnego problemu, aby z entuzjazmem opowiadać o tym jak śmieszną bajkę widziałem. Celowo opisywałbym ją jako "śmieszną", "zabawną", mówiłbym, że kolokwialnie "cisnąłem bekę", bo gdybym ja, wielki i dorosły chłop mówił jakie tam są słodkie, kochane, urocze kucyki, to rzeczywiście mogłoby się to spotkać z podejrzeniami o... delikatnie mówiąc homoseksualizm , bowiem nie tyle ma znaczenie CO się opowiada, ale JAK się o tym mówi. Mimo wszystko nie widzę powodu, żeby sam z siebie zaczynać tego tematu. Jednak, gdyby już się pojawiła taka okazja, to z przyjemnością i entuzjazmem, w kilku zdaniach wystawiłbym pozytywną laurkę tym bajkom i argumentował, że jest więcej dorosłych mężczyzn, którzy lubią kreskówki, anime etc. i zachęcałbym uprzejmie moich kolegów do zapoznania się z tematem, zanim wyrobią sobie opinię. Trzeba umieć jasno wyrażać swoje zdanie. Jeśli ktoś ma z tym trudność, to polecam książkę Asertywność R. Albertiego znajdziecie tam podstawy pracowania nad wyrażaniem własnego zdania, bez obrażania nikogo i bez poniżania siebie. W skrócie relacje z innymi ludźmi mogą wyglądać tak: 1. Wywyższasz się nad nimi, czujesz się ważniejszy, lepszy, afiszujesz się ze swoimi pasjami - i jest to prosta droga do tego, żeby Cię ludzie znienawidzili 2. Poniżasz się przed innymi, wstydzisz się siebie i swoich zamiłowań - ludzie mają Cię za outsidera, czubka, freaka, geja, psychola czy coś tam jeszcze, a gdy nagle zbierzesz się na odwagę i powiesz co myślisz - nie traktują Cię poważnie, wyśmiewają, mogą się nawet znęcać, ponieważ jakoś taka jest czasem prymitywna ludzka natura, że niektórym przyjemnie jest poniżać słabszego. 3. ROZMAWIASZ JAK RÓWNY Z RÓWNYM - traktujesz kogoś jak kolegę/ koleżankę/ partnera/ partnerkę do rozmów i bez poniżania się lub też bez wywyższania i obrażania wyrażasz jasne stanowisko odnośnie tego, jaki jest Twój gust, dlaczego to wybrałeś - i to jest postawa asertywna! OCZYWIŚCIE wiem, że jest to bardzo trudne! Dlatego wymaga to ćwiczeń. Tygodni, miesięcy, a nawet lat. Inaczej poradzi sobie z tym problemem osoba zwyczajnie nieśmiała, a inaczej osoba z paranoją lękową czy fobią społeczną. Wielu moich znajomych to prymitywy i chamy, i wiem, że z tak toksycznymi ludźmi ja nawet nie zacznę tego tematu, natomiast znaczna większość ludzi nie zrobi mi żadnego problemu z powodu mojej pasji. Ja akurat jestem znany z ekscentrycznych pasji, więc specjalnie by to nikogo nie zdziwiło UPS! Muszę lecieć! :O Czas do pracy! :| Kurde! Nie skończyłem jeszcze się rozpisywać jakby co - może późnym wieczorem dokończę swój wywód! ^^ Pozdrówki Kochani! C. D. N. <><><><><> <><><><><> EDIT: Nie opowiadam w pracy osobom pozbawionych wyobraźni i wrażliwości o swoich pasjach, ponieważ byłoby to przysłowiowe "rzucanie pereł przed świnie". Natomiast nawet jeśli by to wyszło na jaw, to nie ma się czego wstydzić, bo przecież nie robię nic złego! Wstydzić się powinni ci, co krzywdzą zwierzęta lub dzieci; ci co chleją na umór, ćpają, wypowiadają się niedorzecznie i bezkrytycznie, ci, co wyśmiewają innych, żeby się dowartościować - tamci powinni się wstydzić. Jeśli coś mi sprawia przyjemność, daje mi radość, odpręża mnie, a nie robię tego niczyim kosztem, to nikomu nic do tego. Ja osobiście ze względu na to, że mam wiele swoich rzadko spotykanych zamiłowań stałem się bardziej tolerancyjny - nie przeszkadza mi to, że ktoś ma własny świat, fantazję i swoje upodobania. Jestem w stosunku do tego wyrozumiały - tak jak ja mam prawo robić to, co mnie pociąga tak samo inni mogą w wolnym czasie, we własnym domu wybierać jak spędzą czas. Jak już pisałem w swoim pierwszym poście tutaj: nie pociągały mnie bajki, często sięgałem po filmy czy książki o poważnej tematyce. Obejrzałem film dokumentalny o Bronies i postanowiłem z ciekawości zbadać to zjawisko. Efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania! Nie spotkałem takiej serii filmów animowanych, które dałyby mi tyle radości. Wcale mi się to teraz nie wydaje śmieszne, gdy facet (nie wiem jak się nazywa, jest o nim dok. na YT) ma kołdrę w kucyki (śliczną! :D), figurki kucykowe, pluszaki w postaci kucyków (zazdro xD), a potem było pokazane jak idzie do knajpy i pije piwo z innymi Bronies, którzy nawzajem się radują! Uznałem, że naprawdę rozumiem tych ludzi i co prawda daleko mi do tego, żeby sobie cały pokój robić w kucyki (dopiero, co odmalowałem ^^) czy przebierać się w kuca, bądź farbować włosy na różowo itp. ALE JAK NAJBARDZIEJ CIESZĘ SIĘ CZYIMŚ SZCZĘŚCIEM! Widzę, że ich pasja jest tak wielka, że czują się szczęśliwi, teraz i ja wiem dlaczego <> A jeśli chodzi o hejterów, to wielu ich szczerze nie spotykam, nawet w internecie! Faktycznie czytałem komentarze do filmów o Bronies jak np. relacja z jakiegoś eventu kucykowego i większość z nich była pozytywna! Ludzie pisali mniej więcej to co ja tam wyżej! Zdarzył się jakiś hejter, którego minusowali i on napisał coś w stylu, że powinno się wezwać policję i psychiatrów na takie eventy, bo to są zboczeńcy !!! W T F ?!?!?! Także ten... :3 hejtować to też trzeba umieć, tak się wyrażę ^_^ Poza tym jeszcze jedna rada dla Was Bracia (i ew. Siotry xD): Przygotujcie się na wszystkie możliwe hejty, jakie przyjdą Wam do głowy! Odwracajcie argumenty kpiarzy przeciwko nim. To ja może podam przykład KTOŚ: "Coś Ty?! Ile Ty masz lat, żeby bajkę dla dziewczynek oglądać?!" JA: "Mam dość lat, żeby samemu decydować o tym, co chcę oglądać" KTOŚ: "Nie za stary jesteś na to?" JA: "Człowiek ma tyle lat na ile się czuje" KTOŚ: "Nie masz nic lepszego do roboty, tylko bajki oglądać?" JA: "Na szczęście nie i dlatego mam czas na dobrą zabawę" ITP. ITD. Przykładów można mnożyć! <> Ja sobie zdaję sprawę, że niektórzy z Was mogą chodzić do szkoły i boją się wyśmiewania przez rówieśników. Ja też to kiedyś przechodziłem np. wyznałem koledze, że podoba mi się młodsza od kilka lat dziewczyna z innej szkoły, która była córką nielubianej nauczycielki, a ten debil rozpowiedział to innym, po czym śmiali się ze mnie, były jakieś docinki i przykro mi się zrobiło, ale po jakimś czasie szybko te żarty im się znudziły i w sumie wszystko się jakoś rozeszło. Doszedłem do wniosku, że ja nie mam sobie nic do zarzucenia, że przyznałem się do swoich uczuć. Nic się nie stało. Trzeba się uodparniać na takie sytuacje, ludzie bywają złośliwi. <>
-
O, dzięki! To interesujące! Przejrzałem popularne strony z filmami i faktycznie GF ma BARDZO wysokie noty! Wierzę, że to musi być coś dobrego ^_^ Póki co pooglądam MLP - jestem dopiero w połowie I sezonu, więc... cóż pozostało? <><><><><> Cholera! Ale coś mi się nasunęło! Mam ochotę na wyznanie... Nawiązując do tematu anime... Po seansie Księżniczki Mononoke przemyślałem sobie ostatnie wydarzenia w filmie i zakończenie (nie będę może spoilerował) i dosłownie uroniłem kilka łez, gdy zrozumiałem jego dobitne przesłanie (m. in. chodzi o problematykę ekspansji przyrody przez człowieka, która prowadzi nieuchronnie do destrukcji samego człowieka). Kiedy poczytałem interpretacje innych ludzi, dorosłych, którzy mieli podobne uwagi, to aż wstałem i się przeszedłem, bo przytłoczyła mnie lawina emocji. I naprawdę nieczęsto mi się to zdarza. W ostatnim roku miałem taką sytuacją, jak sięgam pamięcią, może ze dwa razy. Ale to było piękne doznanie: uczucie catharsis, zwiększenie świadomości, silne wzruszenie, różnie można o tym mówić. No to tyle. A jeśli chodzi o MLP to głównie mam szeroki uśmiech przez 99% czasu pozdrawiam
-
No właśnie dałem "edytuj", potem włączyłem cytat i wbił mi się pod postem, który edytowałem Tak właśnie myślałem! Ja tak jak pisałem - nigdy wcześniej z tego typu bajkami nie miałem do czynienia, z ciekawości zacząłem niedawno oglądać tę nową wersję i poooszłooo Fajna była ta G1? Polecasz?
-
Od razu napiszę, że jestem bardzo wdzięczny za tak pozytywne przyjęcie Widać od razu, że to forum tworzą pozytywni użytkownicy Obejrzyj - polecam! Już jestem Bronym?! no co Ty nie powiesz?! xD Hahaha! Miło Cię poznać rówieśniku! Freeter to taka zbitka słowna z "free" i "arbeiter", coś jakby wolny strzelec. Pracuję w różnych miejscach, teraz głównie w zakładzie pogrzebowym, ale wykonywałem więcej zawodów z różnych działów, ale mało kiedy na umowę - albo "na czarno", albo "śmieciówkę". Niestety taki kraj, że pracodawcom nie opłaca się płacić ZUSu za pracowników. Ja jestem dość zadowolony, bo na razie zajęć mi nie brakuje, kasę dostaję do ręki, ubezpieczam się sam, a czasu mam wiele na przyjemności, więc sytuacja dość mi odpowiada 1. Nie oglądałem GF, ale zainteresuję się, jeśli polecasz 2. Nie mam PS4, ale zamierzam mieć Póki co mam gamingowego laptopa, ale już lekko podstarzałego i myślę wymienić na solidny stacjonarny, aczkolwiek dość mi dobrze jeszcze służy. Jeśli chodzi o konsolę, to nie mogę się zdecydować, który model kupić, najbardziej byłbym skłonny do PS4 pro, może nawet używaną, choć PS4 Slim też mi się bardzo podoba, byleby nie kupować "standardowej", bo to kloc Szukam tanich ofert, bo chcę zapłacić jak najmniej oczywiście A bardzo bym chciał tę konsolę, bo wyszło na nią kilka unikalnych gier: Uncharted 4, The Last of Us, Horizon Zero Dawn i bardzo jestem ich ciekaw. 3. Trudno mi wybrać, wiele ich przeszedłem, do wielu mam sentyment, ale jeśli miałbym jasno wskazać, to pod względem rozbudowanego świata, fabuły, muzyki, grafiki etc. niekwestionowanym liderem jest dla mnie Wiedźmin 3 I świetny dodatek "Krew i wino". Btw.: z wypiekami na twarzy czekam na Cyberpunk 2077, ale możliwe, że poczekam jeszcze ze 3 lata... Bardzo mi się podobało poza tym GTA San Andreas lub L. A. Noire. Z gier fabularnych bardzo ceniłem sobie The Walking Dead. W zeszłym roku grałem w Inside i uważam ją za wybitną grę, acz szkoda, że była tak bardzo krótka. Do tego jeszcze dochodzą Portal i Portal 2 - najlepsze gry logiczne w jakie grałem Super by było, gdyby powstała pełnoprawna, dojrzała i przemyślana fabularnie gra RPG lub platformowa na podstawie MLP Kupowałbym w ciemno! A to świetnie! Pozdrawiam! ;D Fajny ten gif z przybijaniem kopyt ^^ Dzięki! Sądzę, że jeszcze wiele tu napiszę! Pełna zgoda! I właśnie dlatego postanowiłem zabrać głos na tym forum! Żeby udowodnić, iż istnieją ludzie, którzy są dorośli, wykształceni, mają już swoje zdanie, uporządkowane poglądy i wyrobiony gust co do literatury, filmów, gier etc. i potrafią docenić jakość estetyczną i merytoryczną serialu animowanego. Uznałem, że moją misją jest o tym mówić! Oczywiście łatwiej mi jest o tym napisać tutaj, na tym forum, nie zamierzam się afiszować np. w pracy, gdzie robię z chłopami, którzy lubią gadać o samochodach, wódzie czy dupeczkach i nagle startować z tym, że zacząłem się jarać kolorowymi kucykami xD Wiele osób nie ma szczególnej wrażliwości, żeby docenić wartość pięknych historii. Czasem poraża mnie krótkowzroczność i nieczułość innych ludzi. Mam wrażenie, że z wiekiem zubożają swoją wyobraźnię i zawężają swoje gusta robiąc sobie tym samym krzywdę. Tak naprawdę MLP może przynieść korzyść moralizatorską właśnie dorosłym, którzy czasem zachowują się gorzej niż dzieci. Najmłodsi często lepiej rozumieją, że warto być dobrym i dbać o zdrowe relacje. 1) Nie mam w tej chwili konkretnego, ulubionego gatunku muzycznego czy też utworu, mogę najwyżej podać kilka przykładów, czego lubiłem słuchać w ostatnim czasie: -> Soundtrack z Wiedźmina! -> wszystkie albumy The Herbaliser! -> jak mam nastrój to muzyka poważna jak np. pasja św. Mateusza J. S. Bacha, Preisnera -> mam czasem "fazę" na muzykę lat 90 -tych -> remixy utworów modnych dziesiątki lat temu też są w pytę! xD -> lubię techno jak The Crystal Method czy Chemical Brothers, ale raczej odpalam do treningu czy biegu, bo nadaje to rytm ruchowi -> pasuje mi też stary, dobry metal jak Rob Zombie czy System of A Down - dodaje powera! -> może być rap, ale raczej "klasyczny", a nie ten współczesny... -_- -> wiele innych, długo by wymieniać 2) Historia o Wiedźminie bardzo mi się spodobała! 10/10 Bardzo oryginalna, zabawna, a czasem przerażająca historia, która też niesie ze sobą wiele przesłań jak np. "Czasem ludzi są największymi potworami"; Z sagi przeczytałem tylko Krew Elfów, ale zamierzam kontynuować, problem w tym, że w bibliotece opowiadania o Geralcie i pozostałe części sagi są prawie cały czas wypożyczone (nie dziwota :D), więc rozważam kupienie całej serii - jest takie piękne wydanie, ładnie by wyglądało na półce Mówiąc o Wiedźminie bardziej skupiłem się na grze. Pierwszy raz zagrałem w sierpniu 2016 r., więc późno zacząłem - lepiej późno niż wcale - i zauroczyłem się! Przeszedłem wszystkie części - trzecią 3 razy. Obejrzałem nawet serial polski z 2002 i był całkiem niezły chociażby pod względem obsady xD Ale czekam na ten nowy, który będzie miał premierę... diabli wiedzą kiedy! 3) NOOOOOOO!!! TAK WYSZŁO! XD Dziękuję za zainteresowanie! <><><><><> To może wystarczy na razie... Jedno tylko pytanie mi się nasuwa, tak z ciekawości: Jaka jest w ogóle średnia wieku na tym forum? I więcej jest ogierów czy klaczy? Może ktoś to już zbadał?? POZDRAWIAM Oj, nie! Zacząłem oglądać dosłownie kilka dni temu tę serię od 2010, więc od tej najnowszej (czwartej) generacji.
-
Witam serdecznie wszystkich i przesyłam Wam pozytywne wibracje! Od razu ostrzegam, że jestem typem człowieka, który bardzo się lubi rozpisywać, a serial MLP od jakiegoś czasu robi na mnie tak wielkie wrażenie, iż odczułem potrzebę, aby swoje emocje ubrać w słowa przed kimś, kto mnie zrozumie Na początek się przedstawię i opowiem coś o sobie: mam na imię Grzegorz, skończyłem 29 lat, mam wyższe wykształcenie (mgr z filologii polskiej na UJ), interesuję się różnymi formami gimnastyki jak np. aerobik, joga, bieganie, pływanie, taniec i wiele innych. Mam nawet licencję instruktorską fitness. Jestem w bardzo dobrej relacji z jedną dziewczyną młodszą ode mnie, która mieszka w Krakowie (ja pod Krakowem). Pracuję od czasu do czasu, dorywczo w różnych miejscach (jestem freeterem - osobą niezatrudnioną na stałe, chętną do pracy w różnych miejscach). Poza tym sporo czytałem zwłaszcza literatury pięknej pisanej przez Noblistów jak T. Mann, E. Hemingway, I. Singer, D. Lessing i inni, lubię też zajmować się filozofią, a zwłaszcza dziedziną estetyki. Bardzo lubię oglądać filmy i poza ambitnym kinem czasem obejrzę także niszowy lub rozrywkowy film. Od jakiegoś czasu jestem także wielkim fanem filmów animowanych, w ostatnim czasie kilka z nich mnie ujęło np. "W głowie się nie mieści", "Księżniczka Mononoke" (po prostu ARCYDZIEŁO) czy "Spirited Away" (mistrzostwo świata). Od niedawna oczywiście "My Little Pony" i dlatego tu jestem O grach komputerowych nie będę się rozpisywał, bo to temat rzeka, ale w ciągu ostatniego roku kupiłem i przeszedłem całą serię "Wiedźmina" oraz wielu innych klasycznych strzelanek, do których uwielbiam wracać mimo upływu lat jak: seria "Max Payne", "Quake" (nowy Quake wymiata! :3), Doom i wiele innych. Nawet powróciłem do grania w starego, dobrego "Spyro" ^_^ Z seriali uwielbiałem np. "Breaking Bad". <><><><><> A teraz do rzeczy! Oglądałem ostatnio film dokumentalny o Bronies i na początku myślałem, że to jakiś żart. Zastanawiałem się jak to możliwe, żeby dorośli mężczyźni tak bardzo podniecali się bajką skierowaną do dziewczynek. Myślałem, że to obsesja dotycząca wąskiej grupy ludzi z zaburzeniami emocjonalnymi, którzy przeżywają jakiś regres albo po prostu nie chcą dorosnąć Chociaż wielu z nich opowiadało o swojej pasji całkiem poważnie, niektórzy nawet twierdzili, że seria MLP wyprowadziła ich z głębokiej depresji i dostarczyła radości życia i że serial ten wciąga jak narkotyk. Postanowiłem się zatem przekonać jak to zadziała na mnie, a byłem sceptycznie nastawiony. Nie spodziewałem się wiele po bajce o kucykach, skierowanej dla najmłodszej publiczności... Wiele bajek, które oglądałem w kinie z moimi bratanicami lub siostrzeńcami wydawały mi się mdłe, miałkie, płytkie, mało zabawne i nieznośnie przewidywalne, więc nudziłem się przeraźliwie. W zeszły weekend w końcu zmobilizowałem się do oglądania pierwszych odcinków MLP i moje wrażenia oraz przemyślenia są następujące: Od razu urzekła mnie animacja i psychologizacja postaci, muzyka, dynamiczny charakter montażu oraz naprawdę nietuzinkowe poczucie humoru Opowieść ta jest pełna uroku, przyjemna, miła, pełna szczerości i wywołująca prawdziwą radość! Natychmiast stała się dla mnie cudowną odskocznią od zakłamanego, ponurego i niesprawiedliwego świata, na który przyzwyczaiłem się narzekać. Bardzo mi się spodobało, że MLP nie zawiera dziwnych, płytkich i nielogicznych treści, a jest spójna, zwarta, logiczna, z przesłaniem i przypomina o ważnych, podstawowych wartościach jak: o potrzebie empatii, nie ocenianiu po pozorach (tak bardzo ciągle aktualne!), cierpliwości, wyrozumiałości, wrażliwości i PRZYJAZNOŚCI. Prawdy o człowieku przekazywane są w przystępny sposób. Ponadto uważam, że ten serial ma zdecydowanie ciekawszą fabułę niż większość emitowanych w telewizji seriali; jest też bardziej śmieszny i uroczy niż obecnie wychodzące sitcomy, "komedie" i kabarety. Myślę, że przyczyną dla którego sięgam po bajki w tak by łagodnie rzec "zaawansowanym" wieku (30-tka leci! Masakra! :O) jest też fakt, że filmy pełne wulgaryzmów, seksu, brutalności i naturalizmu zwyczajnie mi się już przejadły i powstało zapotrzebowanie na coś oryginalnego, świeżego i pięknego! Ta bajka wyzwala mnie z marazmu, pesymizmu i fatalizmu, którymi się ostatnio trułem i pozwala mi odreagować poczucie beznadziejności i apatii - działa jak dobra terapia antydepresyjna Odkąd oglądam zmagania uroczych, kolorowych kucyków stałem się znacznie bardziej radosnym i optymistycznie nastawionym do świata. To działa jak swoista forma terapii xD Zresztą nie pierwszy raz w ostatnim czasie wniknięcie w baśniowe uniwersum działa kojąco dla mojej psychiki :3 Zacząłem sobie nawet wyobrażać ostatnio, że w zaświatach, po śmierci fizycznej będzie możliwość przemierzania tak pięknych krain jak Equestria z szansą poznania kochanych bohaterek i harcowania razem z nimi podczas niezliczonej ilości przygód! Naprawdę odżyła we mnie dziecięca wrażliwość. Czuję się zrelaksowany i szczęśliwy. Jestem dopiero w połowie pierwszego sezonu, a już pokochałem ten świat i jego piękne bohaterki. Myślę, że w każdym z nas jest tęsknota za takim światem, w którym dobro zawsze zwycięża i gdzie możemy liczyć na grono drogich przyjaciół. Ja teraz od nowa uczę się zapominanych dzisiaj cech: dobroci, szczerości, subtelności, łagodności, współczucia, wrażliwości etc. Teraz już rozumiem tych facetów, którzy się tak pozytywnie wypowiadali na temat tego serialu To prawdziwie unikatowe dzieło, nie do podrobienia, nie do przecenienia. COŚ W TYM JEST! Coś magicznego, nieodparcie fascynującego i urzekającego. Teraz marzę jedynie o tym, żeby dobrze się nauczyć rysowania kucyków - swego czasu byłem dobry w tworzeniu karykatur I chciałbym posiąść pluszową wersję FlutterShy Najbardziej identyfikuję się z jej postacią, ponieważ przez lata zmagałem się z nerwicą lękową. A przyjaciółkę o jakiej marzę to tak dzielna, niezależna, pewna siebie i przebojowa Rainbow Dash :* To naprawdę tak piękna historia, że aż żal mi oglądać zbyt wiele odcinków na raz, żeby za szybko nie skończyć tej serii Możecie mi zazdrościć, bo jak na razie jestem właściwie na początku poznawania ich przygód Zdarzyło mi się nawet wracać do wybranych fragmentów tych historii zwłaszcza z FlutterShy, aby na nowo poczuć radość i wzruszenie... <><><><><> To by było na tyle ode mnie Mam nadzieję, że nie przeraża Was długość mojego postu - po prostu musiałem się rozpisać i możliwie najlepiej oddać to, co czuję. Taki już jestem ^^ Postaram się w miarę możliwości czasowych i w ramach pisarskiego natchnienia udzielać się tutaj na forum Jeśli kochacie te kucyki, to ja kocham Was Pozdrawiam!