Skocz do zawartości

Fluttershy MLP

Brony
  • Zawartość

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Fluttershy MLP

  1. Dnia 15.03.2018 o 15:31, PervKapitan napisał:

    Nie ma w tym żadnej hipokryzji. To że ktoś robi rzecz X dla zwierząt nie oznacza że musi poświęcać temu wszystko. życie nie jest czarno-białe. Nie wiem czy zdarza Ci się wpłacić grosz ze swojej kieszeni do jakiejś fundacji, ale jeśli nie będziesz oddawać im całej wypłaty to nie czyni Cię to hipokrytą. Wegetarianie sami od czasu do czasu zjedzą mięso (o ile lubią) i to jest zwyczajnie normalne. Tylko świry trzymają się jednego poglądu kurczowo i nie robią wyjątków. Jak pisałam wyżej, sama kocham zwierzęta ale nie przeszłabym na wegetarianizm dla nich. Prędzej dla środowiska.

    Wegetarianie nie jedzą mięsa wcale...niektóre produkty wegetariańskie przypominają w smaku mięso, więc jak ktoś kiedyś lubił mięso, to może zjeść sobie takie właśnie jedzenie.

     

    Oczywiście nie twierdzę, że jak przejdę na wegetarianizm to pomogę wszystkim zwierzętom. Jest to wyłącznie moja moralna sprawa i moje sumienie. Przecież nie jesteśmy zmuszeni jeść mięso- możemy je suplementować. Tak, zgadza się porównuje człowieka do zwierząt hodowlanych. Uważam, że ludzie i zwierzęta są równe no bo w końcu my to też zwierzęta. Dlaczego niektóre osoby tutaj uważają, że zwierzęta nie mają uczuć i szybko zapominają?  Absolutnie się z tym nie zgadzam...zwierzę pamięta,ale nie jest w stanie nic zrobić. Kiedy idzie ba rzeź to wie, że zaraz umrze,ale jest sparaliżowane strachem i nie ucieka.  Są też inne przypadki w których zwierzę robi wszystko by uciec. 

    • +1 1
  2. Niektórzy z Was mnie zirytowali, ale w sumie po co gniewać się na kogoś, kto nie ma i tak najmniejszego wpływu na moje życie? :).

    Po pierwsze wegetarianizm nie jest drogi. I tak, chcę sobie sama gotować, bo w końcu za 3 lata będę miała 18 lat, więc muszę sobie jakoś zacząć powoli radzić. Ustaliłam już, że jak tylko skończę 18, to przechodzę na weganizm i ta decyzja jest niepodważalna. I weganizm wcale nie jest bez sensu, bo:

    - Mam mocne uczulenie na mleko,  a tak poza tym nie chcę by krowy były masowo zapładniane dla mleka, czyli pieniędzy. Cielaki potem są zabierane od matki. Teraz postawcie się na miejscu tych krowich mam. Jakbyście się czuli gdyby Wasze ukochane dziecko zostało zabrane w jakieś obce miejsce, no nie wiem, np. do rzeźni, gdzie czekałaby je śmierć?

    - Jajka - kury zwykle są źle traktowane... Takie "urządzenia do produkcji jajek" 

    - Miód mnie brzydzi i nic na to nie poradzę :))

    - A i oczywiście kosmetyki oraz ubrania!  Jakoś nie mam ochoty używać kosmetyków, które musiały przejść przez testy i dotknęły niewinnych zwierząt, które po tym umierały bądź były całe czerwone i obolałe. No i te fermy futerkowe, coś okropnego!

    Bym się bardziej rozpisała, ale nie będę traciła energii, bo wątpię żeby do kogoś dotarło. Odnosząc się do moich argumentów skierowanych do rodziców, to były one bardzo przemyślane oraz obszerne.  Dziwią mnie również chrześcijanie mówiący, że trzeba jeść mięso. Przecież jedno z przykazań mówi  "nie zabijaj". Pewnie w innych religiach również są podobne przykazania czy coś takiego.

     

    Poprawiłam błędy. Na przyszłość postaraj się pisać poprawniej ~Cahan

  3. Dnia 12.03.2018 o 22:21, Cahan napisał:

    Mam dla Ciebie parę rad:

    1. Olej koleżanki, lekcje i tak powinny Ci dać. Albo zakumpluj się z resztą klasy, np. z chłopakami. Panowie zazwyczaj są pod tym względem bardziej spoko.

    2. Z jakimi przedmiotami masz problem i dlaczego? Może coś da się zrobić :rdblink: Brak 1 i 2 na koniec roku to nie jest żaden problem, o ile nie trafi się jakiś rąbnięty nauczyciel.

    3. Weganizm czy wegetarianizm? Jakie powody i jak to widzisz?

    Więc mam słabe oceny z angielskiego, naprawdę się staram, ale musiałam sięgnąć po radykalne metody - biorę sprawdziany od innych klas i teraz dostaje 3, 4. Meh o weganiźmie to tylko pomarzyć mogę. Oczywiście, że wolałbym właśnie weganizm. Jednak rodzice ledwo zgadzają się na wegetarianizm, więc przynajmniej to. 

    Pytasz jakie są tego powody otóż: zwierzęta, tylko i wyłącznie one.  Są dla mnie wszystkim i potrafię poświęcić wszystko dla nich.

    • +1 1
  4. 39 minut temu, PervKapitan napisał:

    Jeśli zmniejszy się popyt na zwierzęta z hodowli to spotka ich taki sam los jak zwierząt ze schronisk. One mają się sprzedać. Ponadto zwierzęta hodowlane mają wiele plusów, nawet o wiele więcej plusów niż zwierzę ze schroniska, więc nie tępimy ani schronisk ani hodowli, ponieważ oba wykonują swoją robotę dobrze i sprowadzają się do jednego - miłości do zwierząt. 

    W sumie racja,  ale bardziej chodziło mi o takie hodowle, w których najważniejsze są pieniądze.  Albo schroniska, w których pracują z musu i chcą jak najszybciej pozbyć się zwierząt. 

  5. Coś dla mnie:fluttershy5:. Otóż moje "koleżanki'"wiecznie mnie gorzej traktują. Uważają, że jestem niczym bo mam słabsze oceny od nich, jestem biedniejsza - ale tylko materialnie.

    Chyba cały czas mnie obgadują... Zawsze umawiają się wszystkie razem, a ja dla nich nie istnieję. Np. Jesteśmy w galerii, ma być - świetnie zakupy, lody itp., ale oczywiście one zaczynają razem rozmawiać, a ja jak ta niedorozwinięta muszę się za nimi uganiać. Jak się je o coś spytam, to centralnie mają mnie gdzieś. Tak bardzo się zirytowałam, że po prostu wyszłam. One nawet tego nie zauważyły... no cóż jestem im potrzebna jak tylko czegoś chcą. Niestety nie mogę z nimi zerwać kontaktu, bo w klasie zostałabym sama, nie miałby kto mi podać lekcji...itp.:fluttersad:

    Jestem również wyniszczona psychicznie. Mam już wszystkiego dosyć. Codziennie płaczę - wieczorem bądź w nocy, w łazience albo w pokoju. 

    Najgorsze jest bycie w centrum zainteresowania od razu dostaję drgawek, cała się pocę, duszę, czuję gorąc zmieniający się z zimnem, od razu mam ochotę krzyczeć, uciekać i płakać jednocześnie. Miałam już kilka razy taką sytuacje w roku szkolnym.

    No i ostatnie, to chyba kłócenie się z mamą, by nie jeść mięsa - w końcu chyba doszło do skutku po 2 latach uporczywego męczenia powiedziała, że jeżeli nie będę miała żadnej 1 lub 2 na koniec roku, to w wakacje pójdziemy do dietetyka. Ale też się bardzo stresuję, bo wiem, że nie mogę dostać żadnej takiej oceny. Niestety reszty z siebie nie potrafię wydusić, gdyż nie umiem tego określić.

     

    Poprawiłam błędy ~Cahan

  6. Ja z góry jestem za tym by brać ze schronisk, ponieważ zwierzęta, które są tam zbyt długo, są poddawane eutanazji.

    Zoologiczny - zwierzęta dość często mają tam fatalne warunki bytowe. Są traktowane jak ''przedmioty''

    Pseudohodowla - uważam, że trzeba je zgłaszać. Nie wiadomo jak bardzo mogą zwierzętom zniszczyć życie wady genetyczne, bądź warunki w jakich przebywają.

    Hodowla - uważam, że jest najmniej potrzeba. I tak jest już mnóstwo psów i kotów, czekających na adopcję.

     

    Poprawiłam błędy ~Cahan

  7. Jest to oczywiste, że nie powinno się wypuszczać kotów samopas. Jednak wielu ludzi o tym nie wie, bądź nie zdaje sobie sprawy z zagrożeń takich jak:

    - Nagle kot wpada pod koła samochodu, nie mówcie, że w Waszej okolicy nie ma samochodów, bo nawet Wy możecie go rozjechać. Wystarczy chwila nieuwagi

    - Jakieś dzikie zwierze, może to być wygłodniały lisek, który zrobi wszystko by przeżyć. Nawet w miastach zdarza się, że chodzą dzikie zwierzęta. Ja mieszkam w lesie, więc tym bardziej

    - Inny kot może zaatakować naszego

    - Choroby takie jak wścieklizna, toksoplazmoza, tasiemczyce

    - Jacyś źli ludzie, wyżywający się na kotach

    Nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć. Jeżeli chcecie wypuszczać swoje kotki, to tylko w szelkach!

     

    Poprawiłam błędy ~Cahan

×
×
  • Utwórz nowe...