Skocz do zawartości

Gost

Brony
  • Zawartość

    58
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Gost

  1. A więc może zacznę od początku- mam dwójkę rodzeństwa (brata i siostrę), ale to ja jestem pierworodny. Pierwsze dziecko ma się często najgorzej- to właśnie na nim rodzice uczą się wychowywania. Tak też było w moim przypadku.

    Ja także mam dwójkę rodzeństwa, ale jestem "środkowy" i to właśnie mi jest, hmmm "najgorzej". Starszy brat jak i młodszy są oczkami w głowach moich rodziców. Młodszy oczywiście nic nie musi robić, nie ma jakichkolwiek nieprzyjemności ze strony rodziców, a starszy? Starszy oczywiście jest pilnym studentem. Wzorowy uczeń z najlepszymi wynikami, jednym słowem prymus. To właśnie patrząc na niego oceniali rodzice mnie, człowieka którego oceny akurat nic nie obchodzą, bo nie świadczą o mojej inteligencji. Te słowa: "Popatrz na swojego brata!" jak i widok zawodu, a wręcz niechęci wobec mnie widzianej w oczach ojca po każdej wywiadówce nie należą do przyjemnych wspomnień. Na początku było mi źle, ale z czasem uświadomiłem sobie, że nie powinienem się przejmować ich zachowaniem.

    Kiedy tylko dostałem kiepski stopień, od razu zaczynałem panikować. Nieraz byłem wyśmiewany, bo płakałem na oczach klasy. W gimnazjum radziłem sobie niewiele lepiej. Co prawda moja mama zrozumiała już, że przymuszając mnie do nauki zrobiła mi krzywdę, ale odruch pozostał. Maskowałem uczucia przed resztą uczniów, by nie wyszło na jaw jaki ze mnie beksa. Teraz, kiedy jestem w liceum sytuacja znacznie się poprawiła (wręcz za bardzo), choć uczucie bryły lodu w brzuchu pozostanie mi chyba na zawsze.

    Twoja mama bardzo cię stresowała kiedy chodziłeś do podstawówki. Ale to nie tylko ich wina. Problemem byli też koledzy z klasy którzy nie rozumieli twojej sytuacji w domu i wyśmiewali się z twojego płaczu nad złą oceną. Prawdopodobnie przez to maskowałeś uczucia, ale z tego co napisałeś, poradziłeś sobie z tym problemem i już jest lepiej. Tak trzymać.

    Mógłbym też sporo napisać o moim ojcu, ale po pierwsze nie warto, a po drugie pewnie dostałbym warna :rainderp:

    Dlatego też ograniczę się do stwierdzenia, że moi rodzice się rozwodzą, a ja czekam na to z niecierpliwością. Żal mi tylko trochę mojego rodzeństwa, bo ja już zdążyłem się do tego wszystkiego przyzwyczaić, ale oni są jeszcze za młodzi (12 i 14 lat).

    Rozwód rodziców nie jest miłym przeżyciem, zwłaszcza gdy kochasz obojga. Tutaj nie wiem co powiedzieć, nie przeżyłem takiej sytuacji. Ale mogę powiedzieć ci tylko co ja bym zrobił na twoim miejscu. Postaraj się utrzymywać kontakty zarówno z mamą jak i tatą.

    Psychologia nie kłamie. Nikogo nie zdziwi więc, że stałem się skrajnie introwertyczną osobą. Moja nieśmiałość przekraczała wszelkie granice (bałem się podnieść rękę przy pytaniu nauczyciela, nie chciałem chodzić do sklepu, bo musiałbym wchodzić w interakcję z sprzedawcą), co nie ułatwiało mi nowych znajomości. Gdy dostałem się do gimnazjum, minęło pół roku zanim rozważyłem zaprzyjaźnienie się z kimkolwiek. Byłem niesamowicie nieufny w stosunkach z innymi ludźmi. Paradoksalnie zawsze miałem kolegów, ale mimo to ciągle byłem (nadal zresztą jestem) samotny. Moja nieustanna walka z nieśmiałością zaczyna przynosić skutki, dość powiedzieć, że pojawiłem się na ostatnim (śląskim) ponymeecie. Przełamanie się wciąż jednak kosztuje mnie sporo siły.

    Niestety znam ten ból bardzo dobrze. Samotność nie jest miła, zwłaszcza kiedy ma się trudną sytuację życiową jak wyżej wymieniony rozwód. Ale od czego masz forum i przyjaciół bornies i pegasis? Ponymeety są dobrym rozwiązaniem bo spotykasz się z ludźmi nie za pośrednictwem internetu, a czasami wystarczy zwykły hug aby poczuć się lepiej.

    Wspomniany sentymentalizm jest przeżytkiem dawnych czasów. Mało kto zwraca dziś uwagę na naturę, detale otaczającego nas świata, emocje innych ludzi, honor i współczucie. Myślę w inny sposób, niż reszta ludzi, a niektórych kwestiach jestem wręcz staromodny ( nie przepadam za balangami, mam na tyle mocne poszanowanie dla nietykalności osobistej kobiet, że staram się ich nawet nie dotykać). Ważną kwestią jest też dążenie do doskonałości (prawdopodobnie jest to echo przymusu posiadania dobrych ocen). Może wydawać się to pozytywną cechą, ale okazuje się, iż jakakolwiek krytyka jest dla mnie bardzo bolesna. To wszystko jest też związane z moją samotnością- czuję się niezrozumiany przez innych ludzi, moje potrzeby są też nieco odmienne.

    Im więcej czytam co napisałeś, tym dostrzegam więcej rzeczy które nas łączą. Sam jestem sentymentalistą i to jest właśnie to. Niewiele osób dostrzega piękno natury i naszego otoczenia. Sam raz zostałem wyśmiany podczas szkolnej wycieczki tylko dlatego, że patrzyłem przez szybę busa i podziwiałem niebo. Stwierdzili, że jestem przy**bany.

    Ale mam prośbę. Nie dąż to doskonałości. Nikt nie jest idealny, każdy ma wady i zalety.

    Pozdrawiam

    ~Negarsanel

    • +1 1
  2. A może ktoś się skusi na wspólną grę w L2? Proponuję oczywiście Interlude, jakieś low rate. Hopzone jest szeroką listą, chętnie bym gdzieś pograł. Najlepiej by było uzbierać grupę naszych i wspólnie podbijać server :twilight2:

    Propozycja: http://www.l2cube.com/index.php

    Strona servera brzydka, ale samo L2 na nim nie jest złe. Stworzyłem chwilę temu postać i nie mam lagów (Na moim łączu... cóż, powiedzmy, że 512kb/s - internet jest podzielony na różne urządzenia).

    Troche mało graczy jak na low rate. No ale nie ma się co dziwić jak L2 jest teraz darmowe. (chyba, że to przez godzinę ranną :P)

×
×
  • Utwórz nowe...