Cały odcinek mógłbym ocenić w ten sposób:
Najczęściej to chema mnie interesuje. Nie podoba mi się.
Jednak rozwinę nieco mą wypowiedź.
Ogólnie trochę zawiodłem się na tym odcinku. Wątek ze zmianą cutie marków w mane6 wydaje się wcisnięty na siłę, tylko po to, aby dać jakiś pretekst do transformacji Twilight w księżniczkę. Do tego jest napchany piosenkami, co mi osobiście się nie podobało, rozumiem, że ostatni odcinek sezonu, ale po obejrzeniu całości, miałem wrażenie, że 80% odcinka to piosenki. Odcinek A Canterlot Wedding (który również był odcinkiem kończącym sezon) miał dwie części, a pomimo to zawarte w nim były jedynie 3 piosenki i to wydaje mi się, że jest optymalną ilością. Ale powiedzmy coś o plusach. Pierwszy plus to... ALICOOOOOOORN PAARTYYYYYYY!
Wieść o Twilight jako księżniczka wzbudziła u mnie raczej pozytywne emocje. Fakt, pomysł nieco "krejzolski", ale trochę nie rozumiem negatywnej reakcji wielu Bronies. Twilight przecież nie umarła, ani nie zmieniła się w humanoidalnego banana. Jedyne co się u niej zmieniło to to, że teraz nie jest "Twilight Sparkle" tylko "Princess Twilight Sparkle" i ma skrzydła. No i za oczywiste uważam, że nie opuściłaby swoich przyjaciółek z powodu takiego prestiżu. Chodź nie ukrywam, że wolałbym, aby przygoda Twilie z byciem alicornem była jednorazowa, ale nie jest źle jak jest. (ale nie jest też idealnie) Więcej plusów ? Hmmmmm... Piosenki nie były tragiczne. No i to tyle, odcinek może nie jest zły, ale mimo wszystko czuję się zawiedziony. To już bardziej do gustu przypadł mi odcinek Keep Calm And Flutter On. Ocena końcowa ? 5+/10