Dobra trochę dziwnie czuje się w tego typu opowiadaniach, ale przeczytałam i nie było tak źle. Nie uderzył we mnie piorun ani nie rozstąpiła się ziemia by mnie pochłonąć. Bardzo przyjemnie czytało się polską wersje choć wydaje mi się, że był jakiś błąd.
Co do zachowania Rarity na początku (później też) cały czas mi się kojarzyło z tym memem:
I ta próba przekonania do swoich racji Twi i Shy przez Rarity Jak bym widziała siebie jak przekonuje znajomych z klasy, że MLP jest więcej niż warte obejrzenia.
Nawet dobry shipping Ale faktycznie, co do końcówki strasznie przewidywalna...:dodgy: