Każda ze stron ma swoje wady i zalety. I tak, gdy ciemna kojarzy mi się z czystą, nieposkromioną potęgą mocy, tak jasna ze spokojem, równowagą. Bo jak to porównać?
W bezpośredniej potyczce? Sithowie mają moim zdaniem dużo łatwiej. Targani podczas walki przez emocję, im dłużej, tym dla nich lepiej, a moc sobie płynie. I tak w szale bitewnym porównywalny pod względem poziomu jakiegoś konkretnego jedi - sith oczywiście będzie potężniejszy. Jedi musi stale kontrolować emocje, uczucia, co wymaga energii, jest więc trudniejsze.
Z drugiej strony, równowaga pozwala im na precyzyjne działanie, gdy te emocje mogą doprowadzić do zguby adepta ciemnej strony mocy.
Gdyby dzisiaj Jedi skazali kogoś na śmierć, wybierając sposób pod usposobienie, podaliby truciznę. Sithowie raczej zdecydowaliby się na rozstrzelanie artylerią.
IMO ciemna strona wygrywa. ^^
BTW - Miał ktoś przyjemność obejrzeć jakże cudowny i niesamowity przykład filmu, będący w rzeczywistości drugim w historii filmem w uniwersum Star Wars? I nie, nie mówię wcale o Imperium Kontratakuje...
...Polecam poszukać Star Wars: Holiday Special...