Skocz do zawartości

MysteriousStory

Brony
  • Zawartość

    71
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez MysteriousStory

  1. Mam nadzieje, że Sierpniowy będzie lepszy, choć nie wiem czy tym razem będę miał ze sobą lapka  :rwink:  Ale i tak I piotrkowski to było naprawdę coś. Jeżeli tak jak mówisz będzie jeszcze lepiej to będzie warto oszczędzać kasę na pociąg, który pewnie i tak znowu się zepsuje xD

    Nie chce nic mówić, ale jak widziałem to nie jesteś jakimś podrzędnym wspierającym, grasz naprawdę nieźle, lecz nie mnie to oceniać :P

     

    PS: To w końcu moja, zaraz po supporcie ulubiona pozycja, ale i tak przegraliśmy, więc co ze mnie za jungler :(

  2. Imesh już wyjaśnił wszystko co ważne ale i tak podsumuje to ze swojej strony xD

     

    Swoją przygodę rozpocząłem o godzinie 7:20, kiedy to pociągiem relacji Warszawa wschodnia-Piotrków Trybunalski wyruszyłem w podróż po nieznane. Cała droga do pewnego czasu mijała przyjemnie, chociaż było trochę ciasno w przedziale, lecz raczej nie można było narzekać, aż do pewnego momentu w którym dwu wagonowy pociąg się zepsuł, a dokładniej jego lokomotywa. Na początku postój (na jakimś odludziu) miał trwać dziesięć minut, potem 30, a w końcu skończyło się na godzinie, a do tego lokomotywa odjechała zostawiając nas tam i wtedy zaczęło się czekanie na następną, która nas "uratuje". Wiedząc iż się spóźnię, postanowiłem poinformować organizatorów o tym, ale co się później dowiedziałem, osoba ta nie wzięła ze sobą komórki. Kiedy w końcu dotarła do nas zapasowa lokomotywa to finnaly mogłem ruszyć dalej. Miałem być o 9:36, a byłem o 12, także, okazuje się, że jadąc polskimi kolejami wszystko jest możliwe.

    Jak przybyłem, mogłem wejść na neta i sprawdzić numery do pozostałych organizatorów, co zrobiłem, lecz myślałem, że znowu nikt mi nie odpiszę, tak więc poszedłem was szukać na własną rękę i będą już gdzieś koło Ody, dostałem sms'a od kolejnego z organizatorów, że wyruszyła po mnie druga tego dnia ekipa , więc musiałem wracać znowu na dworzec, ale w końcu, po wielu godzinach, znaleźliśmy się. Zostałem bardzo miło na start przywitany, czego nie spodziewałem się, ale szczerze się ucieszyłem.

    Razem z grupką ludzi, ruszyliśmy w stronę Mac'a do reszty grupy, którą pozostawiono jak to nazwała monti, z bardzo "nieogarniętym" człowiekiem pod opieką. 

    Spotkaliśmy się gdzieś przy rondzie, albo skrzyżowaniu, sam już nie pamiętam, i po przywitaniu się ze wszystkimi (dokładniej z prawie 30 osobami) poszliśmy na trawkę koło fontanny. 

    Tam na miejscu mogliśmy trochę lepiej się poznać oraz miałem szanse podziwiać umiejętności aktorskie okolicznych Bronies. Później po paru wywiadach przeprowadzonych przez "pana reżysera", który zasługuje za olbrzymie uznanie za kręcenie całego meet'a, rozpoczęliśmy konkurs, który jak się okazało był nieco hardcorowy, ponieważ wątpię iż ktokolwiek polizał by kogoś po twarzy. Sam zdecydowałem się wsiąść w nim udział, lecz poległem na wyzwaniu w którym miałem przepłynąć się w fontanie.

    Po tym jak skończyliśmy część spotkania w tamtym miejscu, to przenieśliśmy się do Oda, a właściwie gromadka osób, bo reszta zdecydowała się wstąpić do biedronki na małe co nie co. 

    W Odzie okazało się, że osoba która miała być odpowiedzialna za jakieś urządzenie przenośne, aby odtworzyć filmy, zapomniała je zabrać....ale na całe szczęście zdecydowałem się wziąść ze sobą laptopa, więc wychodzi na to iż uratowałem was. Po obejrzeniu paru filmików, i przybyciu biedronkowej grupy, organizatorzy zrobili małe poznanko między osobami. Każdy dostawał kogoś z kim mógł porozmawiać i się lepiej poznać, a później opowiedzieć pozostałym o tej osobie. Moją "drugą połówką" okazała się Monti, z którą bardzo miło mi się gadało i, która obiecała mi narysować oc, mam nadzieje, że moje marzenie się spełni. 

    Niestety nic co dobre nie trwa wiecznie i około 17 musiałem się zmyć na pks do łodzi kaliskiej. Fajnie, że zostałem odprowadzony na stacje co poprawiło trochę moje samopoczucie opuszczania was.

    Pks dotarłem na dworzec w łodzi, idealnie na mój pociąg, lecz mój umysł splatał mi figla, myśląc, że pociąg do Białystoku nie jedzie przez warszawę, a tak naprawdę jechał i przez to minąłem się z nim, co znaczyło iż musiałem czekać godzinę na następny, a to znaczy, że mogłem posiedzieć z wami jeszcze chwile. 

    Do domu dotarłem cały i zdrowy, gdzieś około północy, i byłem tak zmęczony, że jak upadłem na kanapę tak zasnąłem.

    Reasumując. I Piotrkowski meet uważam za naprawdę udany, i daje mu ocenę 11/10, poznałem wiele ciekawych i interesujących osób i nie mówię tego tylko dlatego, że grają również w lol'a, ale mówiąc szczerze wcale nie jestem nim rozczarowany i to były najlepiej wydane pieniądze w moim życiu. Także poznałem, że ola jest podobno bardzo dobrym supportem i zamierzam to nie długo sprawdzić :P

     

    Bardzo wam dziękuje za wszystko i któż to wiem, być może zobaczymy się w sierpniu :D

    • +1 1
  3. Mi tam wszystko pasuje.

    Co do godziny to trochę musiałem się namęczyć, ale w końcu znalazłem transport, więc jest dobrze :D

    Ja z przyjemnością mogę pograć w kosza, ale na basen to chyba już nie wiem czy pójdę (tak tylko ostrzegam xD) chociaż jak będziecie chcieli to spx. Z resztą zaufam tobie, bo ja się dostosuje do planu  :rwink:

    Możę uda mi się zabrać kamerę ale nie jestem pewien co do tego, lecz spróbuje ;)

  4. ja bym mógł wpaść we wtorek ale mam pewien problem, który polega na tym iż przyjadę busem gdzieś o 14:30 na rondo żaba i czy możecie jakoś określić gdzie się spotykacie, no wiecie, żebym nie zgubił się tam xD

  5. Mnie najbardziej uwiodła piosenka "Find the music in you", mimo wielu innych fantastycznych piosenek jak "You will you part" i "Herts as strong as horses" to jednak ta pierwsza o której wspomniałem jest według mnie mistrzowska, a jeszcze po remixie to już ją kocham :D

    Ale jak to mówiło parę osób powyżej, trudno tak naprawdę ocenić która jest najlepsza ale ja nie miałem jakoś z tym kłopotu hehe :rwink:

×
×
  • Utwórz nowe...