Przeszukaj forum
Pokazywanie wyników dla tagów 'jednorożec OC'.
Znaleziono 1 wynik
-
Imię i nazwisko: Spellspark Powercast Wiek: 19 lat Płeć: ogier Rodzaj: jednorożec Znaczek: Znaczek Spellsparka, to szmaragd w kształcie gwiazdy, dookoła którego mienią się trzy, białe, niewielkich rozmiarów, błyski świetlne. Znaczenie: Jednorożec od urodzenia interesował się czarami. Nic dziwnego więc, że już w wieku pięciu lat, na jego boku pojawił się ten ciekawy znaczek. Szmaragd w kształcie gwiazdy, symbolizuje kolor magii, jakiej Spellspark używa, zaś białe błyski dowodzą siły zaklęć kucyka. Wygląd: Powercast ma kremowe umaszczenie, podchodzące pod beż. Jego nieco przymrużone oczy, charakteryzują się ciemnozielonym kolorem oraz dwoma odblaskami. Jego długie, blond włosy, swobodnie opadają na prawą stronę twarzy, niemal całkowicie ją przysłaniając. Długi róg, typowy dla jednorożców, przebija się przez grzywę i jest tego samego koloru, co reszta ciała. Ogon ogiera ma identyczną barwę co włosy; nie można powiedzieć, że jest specjalnie zadbany. Kosmyki miejscami odstają od reszty, mimo wszystko ładnie wpasowując się w całokształt. Poza tym, Spellspark jest dość wysoki. Charakter: Jednorożec na ogół jest spokojny, lecz w radosnych, lub ekscytujących chwilach, pozwala porywać się emocjom. Poza tym, Spellspark ma pozytywne nastawienie do życia, choć może nie zawsze to okazuje. Powercast jest raczej typem samotnika; trzyma się ze starymi znajomymi i niezbyt lubi zawiązywać nowe znajomości. Historia (skąd się wziął Spellspark): Spellspark urodził się w przeciętnych rozmiarów miasteczku, wysuniętym na Zachód Equestri. Było to całkiem zwyczajne miejsce; kucyki zajmowały się codziennymi zajęciami, uczyły się w szkołach, chodziły do pracy, krótko mówiąc - nikt za bardzo się nie wyróżniał. Uściślając: prawie nikt. Gdy małżeństwo Powercast przybyło do Riversdale, w miejscowości trwał akurat jarmark. W ten jeden, specjalny dzień w roku, każdy mieszkaniec mógł pochwalić się tym, co wychodziło mu najlepiej. Wszyscy starali się wypaść perfekcyjnie, gdyż pod wieczór, dla osoby, której pokaz został uznany przez większość za najciekawszy, wręczana była nagroda. Z tego powodu, podczas trwania imprezy, powstawały małe dzieła sztuki, takie jak mistrzowsko wykonane dywany, czy choćby zaskakujące fryzury. Słowem, każdy dawał coś od siebie. Diana i Artblink, szli główną ulicą miasteczka, podziwiając twory, wykonane przez tutejsze kucyki. Para postanowiła przyjechać do Riversdale w podróż poślubną. Teraz wiedzieli na pewno, że był to dobry wybór; tutejsza atmosfera dużo bardziej przypadła im do gustu, niż ta z Canterlot'u, gdzie mieszkali na co dzień. Gdy już tu jesteśmy, dobrym pomysłem będzie opisanie tych dwóch jednorożców, które odegrają bardzo ważną rolę, w życiu Spellsparka. Artblink, to dwudziestoletni ogier o brązowych włosach, sięgających niemal do klatki piersiowej. Jego sierść ma jasno-beżowy kolor, podobnie jak róg. Znaczek przedstawia złotą gwiazdę (pod kolor oczu) otoczoną trzema białymi odblaskami o tym samym kształcie. Jeżeli zaś chodzi o Dianę, to różni się ona (przynajmniej z wyglądu) znacząco od męża. Jej ciemno-brązowa grzywka, została przycięta tak, by nie nachodzić na niebieskie oczy. Sierść klaczy jest ciemna, zaś jej znaczek to niebieski księżyc, obok którego widnieje czarodziejska różdżka. Para poznała się jeszcze w szkole; zwrócili na siebie uwagę, ze względu na niezwykłe zdolności magiczne. Ale to już zupełnie inna historia. Powracając do naszej opowieści. Dzień chylił się ku wieczorowi, gdy małżeństwo dostrzegło duże zbiegowisko, wokół czegoś, co zapewne było sceną. Gdy podeszli bliżej, usłyszeli głos, należący do jednorożca stojącego na środku konstrukcji. - Klacze i ogiery! Mam smutną wiadomość! W tym roku pokaz magii niestety się nie odbędzie! - Te słowa wywołały burzę zawodu, wśród zebranej widowni. - Jest to spowodowane tym, że Magiczny Flowy miał poważny wypadek i nie mógł przybyć na jarmark! Artblink wzruszył kopytami i zamierzał udać się dalej, gdy złapała go Diana. - Czekaj! Może my moglibyśmy poprowadzić pokaz? - Jej oczy otworzyły się szeroko, z podniecenia. - Kochanie, nie wiem czy to najlepszy... - Nie dokończył, gdyż został pociągnięty przez małżonkę w stronę sceny. Dwójka przebiła się przez odchodzący tłum; będąc tuż obok podestu, ciemnowłosa klacz powiedziała donośnie. - Podejmiemy się poprowadzenia przedstawienia! - Wszystkie oczy zwróciły się na nią. Nim ktokolwiek zdążył zaprotestować, Diana wskoczyła na scenę, po czym bardzo wymownym spojrzeniem, "zachęciła" Artblinka do uczynienia tego samego. To jeszcze bardziej przykuło uwagę widowni; kucyki zatrzymały się, czekając aż sytuacja się rozwinie. Ogier, który wcześniej przekazał wiadomość zebranym, próbował chyba coś rzec, lecz głos niebieskookiej klaczy zagłuszył go. - Czy ktoś mógłby podać mi jabłko? - Spytała z uśmiechem. - Ja mogę. - Odpowiedział Artblink, który zdecydował się wziąć udział w pokazie. Jednak nie zamierzał dać ukochanej zwykłego owocu; nagle, jego róg zaświecił się złotym kolorem, a następnie wystrzelił z niego promień, uderzając powietrze, tuż przed Dianą. Gdy dym, charakterystyczny dla wykonywania zaklęć, opadł, ku zachwytowi publiczności, przed klaczą, pojawiło się piękne, czerwone jabłko. Rozległ się donośny odgłos oklasków. - Dziękuję, mój najdroższy. - rzekła teatralnym głosem ciemnowłosa, po czym przy użyciu magii, podniosła owoc. Po chwili można było ujrzeć niebieski błysk i w miejscu jabłka znajdował się teraz, sporych rozmiarów, arbuz. Widownia była w niebo wzięta. Pokaz przeminął na tego typu sztuczkach, zaś zakończył się efektownymi sztucznymi ogniami, utworzonymi przez Artblinka. Zmęczona, ale koniec końców zadowolona para, zeszła ze sceny wśród wiwatów i radosnych okrzyków miejscowych kucyków. Przedstawienie zrobiło prawdziwą furorę; wszyscy mieszkańcy porzucili swe stoiska by ujrzeć niesamowite czary, jakie pokazywało małżeństwo. Nic zatem dziwnego, że podczas wręczania nagrody, to właśnie ich imiona, zostały wyczytane, przez prowadzącego. Miasteczko Riversdale tak bardzo spodobało się Dianie i Artblinkowi, że postanowili przeprowadzić się do niego i tu wychować swojego syna, który wkrótce miał przyjść na świat.