Skocz do zawartości

[OC] Sweety Fly


Recommended Posts

Imię: Sweety Fly

Płeć: Klacz

Wiek: 20

Rasa: Pegaz sercem...

Opis wyglądu: Klacz o beżowym umaszczeniu i szafirowych oczach. Grzywa w dwóch kolorach brązu idealnie komponuje się z jej kombinezonem i wysokimi butami. Jej Cute Markiem jest tęcza z dwoma małymi obłoczkami.

Charakter: Miła dla przyjaciół, bezlitosna dla wrogów; pomocna; zawsze ma własne zdanie; kierują nią emocje;

Stan cywilny: W związku małżeńskim z Redgrave'm

Historia: 

(Jest to kawałek fanfica autorstwa mojego i mojego przyjaciele pt. "Hellpony May Cry: Siblings". WORK IN PROGRESS!!!)

Dzieciństwo:


Ranek, śniadanie w domu pegazów. Od początku dnia dom tętnił życiem.
- Hej siostrzyczo! Widziałaś jaki twój braciszek jest niesamowity? Nikt mi nie podskoczy! - powiedział Shining Wing ekscytując się swoją potęgą. 
- Łooo... Braciszku jesteś taki silny. Ja też taka będę? - spytała Sweety Fly. Zawsze miała swojego brata za wzór. Był dla niej kimś, komu może zawsze zaufać i uzyskać od niego pomoc. 
- No jasne! Ale wiesz... Tylko twój brat jest taki wywalony w kosmos! - powiedział dumny ze swojej osoby ogier. Uważał się za kogoś wielkiego. Jego ego było stanowczo za wielkie.
- I tak jesteś słaby... - parsknął śmiechem Crushing. Był najstarszy z ich trójki. Mimo tego, że z pozorów był poważny, w sercu krył w sobie wyluzowanego ogiera.
- Nie mów tak o Wingu! Jest naprawdę super! - oburzona Sweety zaprotestowała. 
- Dobra, dobra mała wyluzuj... Ale wiesz, o mnie też byś mogła coś dobrego powiedzieć... - powiedział Hammer ze słodkim uśmieszkiem na twarzy. 
- Już dzieciaki, przestańcie się kłócić. Każde z was ma w sobie potenciał. Odkryjecie go kiedy będzie trzeba... - uspokoił rodzeństwo ojciec. 
- Ale ja i tak jestem najsilniejszy! - dodał na koniec Shining.- Tato, tato! Opowiesz nam jeszcze jakąś historie za czasów kiedy byłeś w gwardii? - powiedziała Sweety. 
- Może potem kochanie, teraz zjedzcie śniadanie, a potem może zrobimy mały trening Wingowi? - zaproponował ojciec.
- Ooo taak! - zawołał biały pegaz. Crushing na te słowa tylko pomachał głową, westchnął i wyszedł do swojego pokoju. Czuł się niedoceniony, niepotrzebny. Zawsze chciał być taki jak ojciec- odważny, silny i waleczny. Jedyną jego nadzieją był wyjazd do Canterlotu. Od zawsze chciał dołączyć do Gwardii. Długo rozmyślał nad tym co zrobić - odejść czy zostać i poczekać na pełnoletność? Po dłuższej chwili zaczął pakować swoje rzeczy do walizki. Zostawił na łóżku tylko list na pożegnanie. 

Kochana rodzinko, Wyjechałem do Canterlotu by wstąpić do Gwardii tak samo jak ojciec. Nie chcę byście uważali mnie za kogoś słabego, kogoś kto nie potrafi sobie poradzić. Wrócę po paru latach. Nie martwcie się o mnie, poradzę sobie. Tylko proszę Sweety, dbaj o Shining'a, by nie wpakował się w jakieś kłopoty, bo znając go, to szybko znajdzie się w tarapatach. Myślę, że ojciec doceni to, że jego najstarszy syn jedzie na służbę tak jak on. Jeszcze raz wam dziękuje za wszystko moi kochani.                                                                 

                                                                                                                                                                                                         Wasz kochany brat
                                                                                                                                                                                                          Crushing Hammer 
 

Crushing Hammer wyszedł przez okno w swoim pokoju, odbiegł od domu parę metrów i pomachał na przegnanie.    
- Żegnajcie… Kiedyś znów się spotkamy… - wyszeptał, a pojedyncza łza popłynęła mu po policzku. Nie rozmyślał dalej i pobiegł w stronę granic New Soar. Następnego dnia Sweety weszła do jego pokoju z zamiarem obudzenia go na śniadanie. 
- Braciszku! Wstawaj! Dzisiaj są zawody! - Sweety rzuciła się na łóżko pegaza. Pomacała kopytkiem pościel, odwinęła ją, ale znalazła tam tylko poduszki i list pozostawiony przez jej brata. Zrozpaczona, pobiegła do ojca i przekazała mu wcześniej przeczytaną notatkę. Ten pobiegł po płaszcz i broń. Miał zamiar go znaleźć i sprowadzić do domu. Już otworzył drzwi i zobaczył przed nim całą grupę demonów. Kucyki o ciemnych umaszczeniach i groźnych wyrazach twarzy, w tle potwory o ostrych jak brzytwa kłach śmiały się złowieszczo, nawet w oknach padały ich strasznie cienie. Sweety Fly i Shining Wing, stanęli za nim i zrobili wielkie oczy. Mała pegazica ze strachu schowała się za bratem.
- Tatusiu, powiedz, że to Twoi przyjaciele i nic nam nie zrobią... - powiedziała cicho Sweety ze łzami w oczach. (Muzyka)
- Chciałbym skarbie... Dzieciaki! Do schronu! Szybko! - wydał rozkaz i pobiegł za przerażonym rodzeństwem. Odpychając ataki potworów, które dostały się do domu przez okna. Nie miał pojęcia dlaczego zostali zaatakowani. Cały ich dom został oblężony przez istoty z piekieł. Zamknął za sobą właz od schronu, ale nagle usłyszał szyderczy śmiech zza pleców. Był to piekielny kuc. Hellpony jest istotą z piekieł. Ubrany był w czarny płaszcz, a na głowie nosił kaptur. Grzywa była tak bujna, że zasłaniała mu oczy. Było jednak widać jego ostre kły. Demon zaatakował rodzeństwo.- Sweety, uważaj! - krzyknął Wing i rzucił się z siostrą na podłogę. Na szczęście oboje uniknęli ataku Hellponiego, ale niestety jego ostrze skrzywdziło kogoś innego. Miecz przeszył ich ojca na wylot, przygniatając jego ciało do włazu. Z jego rany wypłynęły hektolitry krwi. Wróg zaśmiał się szaleńczo, ale zabawę przerwał mu mocny kopniak w plecy. Po chwili ocknął się i to co zobaczył przeraziło go. Jego ojciec ciężko oddychał i spojrzał się na Shining Wing’a.
- Zaopiekuj się Sweety. Kocham was, dzieciaki… - wyszeptał i zamknął oczy. Shining Wing stał przez chwilę bez ruchu, aż w końcu zmarszczył brwi. Był wściekły. Jego ciało zaczynało pokrywać się łuskami w kolorze lawendy, skrzydła zrobiły się błoniaste, a na głowie zaczęły pojawiać się rogi. Kolor tęczówek w oczach zmienił się na pomarańczowy. To był Devil Trigger czyli specjalna umiejętność, którą posiadały demony i pół-demony.
- ZNISZCZĘ CIĘ SKUR*******! - wykrzyczał Shining Wing. - ZABIŁEŚ MI OJCA! - chwycił zębami broń wroga, wyciągnął ją z ciała przebitego na wylot kucyka i zaczął atakować przeciwnika. Hellpony kopnął Wing’a, broniąc się. Ogier wylądował na ścianie jęcząc z bólu. 
- Braciszku! - krzyknęła Sweety widząc to, chciała podbiec do Wing’a, ale przerwał jej demon, kopiąc ją w brzuch, odsyłając ją kilka metrów do tyłu, uderzając w ścianę. Po uderzeniu klacz walnęła o podłogę i straciła przytomność. Wing widząc to, zdenerwował się jeszcze bardziej. Zaszarżował na Hellponiego i powalił go na ziemię. Zaczął okładać go kopytami, a demon próbował się bronić. Zrzucił Wing’a i wstał na równe kopyta. Zaczął powoli podchodzić do Sweety Fly, ze sztyletem w zębach. Shining Wing nie dał za wygraną i rzucił się na plecy potwora wyszarpując mu broń, raniąc nim piekielnego kuca prosto w krtań. Ten splunął krwią i przewalił się na ziemie przygniatając białego ogiera. Wróg już się nie ruszał. Wing uspokoił się i powoli wygrzebał spod zwłok nemesis. Po chwili oczy zalały mu się łzami, a Devil Trigger się zdezaktywował. Łuski zaczęły powoli zniknąć z jego ciała. Kolor tęczówek wrócił do pierwotnego. Nagle jego boczek zaczął emanować jasną energią. To był Cute Mark - czarny motyl o ciemnofioletowych skrzydłach.
- Co to było? - spytał sam siebie. Zdziwiony podbiegł do swojej siostry.
- Sweety! Sweety Fly! Obudź się! Mam Cute Mark! - próbował ją obudzić, bez skutecznie. Odwrócił ją na plecy i zaczął nasłuchiwać bicia jej serca. “Pracuje normalnie” - pomyślał. Rozglądał się przez chwilę po schronie. Zaczął przeszukiwać szafki w poszukiwaniu czegoś co mogło im się przydać. Z szafy wyciągnął czarny płaszcz z srebrnymi zdobieniami. Założył go na siebie i przejrzał w metalowej ścianie obok. Ubranie było lekko przyduże, ale to nie przeszkadzało pegazowi. Z podłogi podniósł czarny miecz swojego ojca i umieścił na swoich plecach. Podszedł do swojej siostry, umieścił ją na swoich plecach i chwycił pakunek z jedzeniem oraz pieniędzmi. Zaczął iść w dół, tajnym tunelem prowadzącym poza dom. Wyszedł przez właz na drugim końcu New Soar. Cały ich dom został zniszczony razem z całym ich majątkiem. Nie mieli już nikogo bliskiego przy sobie, ani ojca, ani starszego brata. Wing zleciał na Ziemię, gdzie nigdy nie był. Od zawsze mieszkał w chmurach i tam żył, ale nie czuł się tam już bezpiecznie. Miasto do, którego zmierzał zwało się Metrot City. Miejscowość była ogromna, niemal wielka jak Canterlot. Tam Wing zamierzał zacząć z siostrą nowe życie.

Chcesz więcej? 
FanFic: Hellpony May Cry

Znajomi/ Rodzina:
- Shining Wing (Brat)
- Shining Heart (Brat)
- Crushing Hammer (Brat)
- Thunder Storm (Brat)
- Night Blow(Córka)
- Windy Haste(Przyjaciel)
- HellArrow (Wróg)
- Pandora (Szczególnie Zły Wróg)*
- Blacktorch (Przyjaciel)
- Foto Shy (Przyjaciółka)

*Próbowała odbić Redgrave'a.

Uzbrojenie:  shurikeny małe 5-ramienne, shuriken duży 5-ramienny na plecach, wakizashi, sztylety, noże, kunai

 

Galeria: 

 

By Gela98~

http://zapodaj.net/692bca4ebb6a2.jpg.html

 

By N0m1~ Kostium ♥

http://zapodaj.net/6de334cc8f355.jpg.html

 

By MoonlightFL~ Shining Wing i Sweet. ;3

http://fav.me/d5uxn7v

Edytowano przez Mici124
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...