Skocz do zawartości

[Dyskusja] Wonderbolts, czyli zespół


Gość Nie sądzę

Recommended Posts

Gość Nie sądzę
The_Wonderbolts_ready_to_rescue_S01E16.pWitajcie, miło mi poinformować, że przyszedł czas na kolejną dyskusję. O Wonderbolts oczywiście, a dokładniej o tym, jaki tworzą razem zespół. Można mieć różne zdanie do tego, jak wychodzi im praca zespołowa, jednak wiadomo, że raz jest lepiej... a raz gorzej. Drużyny nie byłoby oczywiście bez jej członków, gdzie tu konkretnie mam na myśli Spitfire i Soarina. Jak oni się spisują? Komu pełnienie swojej funkcji wychodzi lepiej? Może waszym zdaniem to Spitfire częściej zawodzi całą resztę, a może jednak to Soarin za często ma głowę w szarlotce. Zapraszam do podzielenia się swoją opinią!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem do perfekcji opanowali pracę w zespole podczas wykonywaniu wszelkiej maści trików i akrobacji. Nie raz byliśmy tego świadkiem widząc ich podniebne popisy chociażby w odcinku "The best night ever". Jednakże to, że potrafią doskonale się zgrać nie oznacza, że na co dzień dobrze się dogadują. 

Zauważyłam, że żadne z nich nie pojawia się w towarzystwie drugiego "po cywilnemu". No przynajmniej ja nigdy nie widziałam np. Spitfire z Soarinem, albo z Misty Fly. Dowodem tego iż niekoniecznie się przyjaźnią jest odcinek "Rainbow Fails" gdzie bez mrugnięcia okiem Spitfire i Misty postanowił zastąpić Soarina RD. Co więcej nawet nie znalazły czasu by go odwiedzić, a szczerze wątpię by treningi już wytrenowanego zespołu aż tak je pochłonęły. 

 

Dlatego uważam, że Wonderbolts nie są najlepiej dogadującą się drużyną i tylko podczas występów potrafią się zgrać. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawie całkowicie zgadzam się z Uszatką, prawie.

 

Zgadzam się, że po cywilnemu nie za bardzo się dogadują. Nie muszę chyba ponownie wymieniać argumentów, bo zostało to już zrobione w poprzednim poście. Jednak nie mogę się zgodzić z tym, że dobrze dogadują się jako zespół. Ponownie, argument ze zgraniem podczas akrobacji i trików niby jest prawdziwy, ale ma pewną lukę.

 

Być może nie jest to w rzeczywistości prawda, ale wydaje mi się, że nie jest możliwe aby zespół, w którego skład wchodzą członkowie, którzy prywatnie się… nie za bardzo dogadują, mógł prawidłowo funkcjonować, a tym bardziej osiągnąć perfekcję. Co więcej, taki stan rzeczy jest co najmniej niebezpieczny i nie wróży dobrze przyszłości drużyny. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś podczas niebezpiecznych akrobacji mógł zaufać komuś, kogo prywatnie nie lubi (pomijam kwestię, czy to dobrze opisuje to, co zaszło między Spitfire a Soarinem). Coś takiego może i będzie działać na krótką metę, ale… współpraca, wspólne zwycięstwa, porażki (chyba można założyć, że jakieś mieli), wszystko to powinno ich zbliżyć nie tylko jako zespół ale także prywatnie.

 

W takim razie jak jest możliwe, że zgadzam się z oboma wnioskami, mimo że moim zdaniem wzajemnie się wykluczają? Na początku wspomniałem o pewnej luce. Chodziło mi oto, że początkowo Wonderbolts faktycznie dogadywali się jako zespół, a co za to idzie i prywatnie. Coś jednak sprawiło, że z czasem to się zmieniło. Czy to wina Spitfire, może zawiodła w jakiś sposób jako lider, czy to Soarin zawinił przekładając pasję do szarlotek nad zespół, czy też może jakiś mowy członek zespołu zaczął siać ferment... Można dyskutować, ale jak dla mnie jasne jest, że coś zaczęło się psuć. Na razie dotyczyło to tylko relacji prywatnych, ale moim zdaniem odbije się, o ile już się nie odbiło, na całej drużynie i jej zgraniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...