Dziękuję za słowa uznania
Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie zabrał głosu ad vocem do powyższych recenzji.
UWAGA: SPOILERY
Przede wszystkim od samego początku mój dramat w zamyśle miał być absurdalny, groteskowy i zaskakujący. Uznałem, że wystąpienie postaci w nim powinno być nieprzewidywalne i zabawne. Uwolniłem swoją kreatywność, żeby przełamać schematy przewidywalne dla czytelników. Uważam, że plus minus wyszło mi to prawidłowo.
Co się odnosi do komizmu: ja uwielbiam w różnych historiach, nie tylko animowanych, gdy występuje sytuacja szokująca i niespodziewana, gdyż budzi u mnie fascynację oraz rozbawienie. Podczas pisania przyjąłem zasadę pisania scenariuszy przez Woody'ego Allena, który kiedyś mówił, że pisząc teksty uznaje je za śmieszne, gdy śmieszą jego samego. Jest to podejście egoistyczne, ale proste i skuteczne. Nie każdemu moje poczucie humoru musi smakować, ale ja czułem się bardzo rozbawiony wymyślając chociażby AKT V, do którego ni z gruchy, ni z pietruchy wrzuciłem przygodę Starlight i Sunbursta, której apogeum zostało osiągnięte w scenie z wykreowaną przeze mnie postacią: Mystical Sorceress I JA WCALE NIE MUSIAŁEM opisywać tych sytuacji, ale były w moim mniemaniu mogące zaciekawić i rozbawić czytelnika. A ja, jako czytelnik czy też widz kreskówek właśnie takich historii od autora bym oczekiwał
W związku z powyższym wystąpienie Ludka xD także było wynikiem spontanicznego i kreatywnego pomysłu, wykorzystującego element zaskoczenia. To wcale nie musiał być dobry pomysł i wcale nie musiał się spotkać z pozytywnym odbiorem. Ważne, że był oryginalny i nieprzewidywalny. Podobnie jak wystąpienie Mystical czy kucykowego rapera.
Odnośnie momentów muzycznych: nie wiem czy wszyscy to zrozumieli, ale TO MIAŁO BYĆ ZŁE! To miało być manieryczne, nieudane, sknocone, żeby było śmieszniej. Uznałem, że pisanie poprawnych, rymowanych kwestii śpiewanych będzie konwencjonalne i nudne w przypadku komedii, więc po raz kolejny postanowiłem złamać ten schemat kreując Chór kucyków, który nie wie, co śpiewać, który nie umie śpiewać, który nie wie czy powinien śpiewać. A kucyk-raper miał być jeszcze mocniejszym dopełnieniem tego ZŁA. I to się nazywa właśnie farsą! To nie miało być poważne, to nie miało być nawet śmieszne, ani poprawne, po prostu celowo ZŁE I PARODYSTYCZNE. Podobnie jak np. w kiczowatych i absurdalnych filmach okraszonych czarnym humorem jak Sin city, czy Maczeta R. Rodrigueza. W tych filmach dominuje zło i manieryczność, i w moim mniemaniu, jest to na swój sposób śmieszne właśnie dlatego, że jest tak bardzo ZŁE.
Mam nadzieję, że się rozumiemy?
Oczywiście podając przykład tych filmów, w żaden sposób nie porównuję komizmu mojego fanfika z nimi. Tamte "dzieła" też są parodią, ale innego rodzaju - ja osobiście nie wyobrażam sobie pisania czarnej komedii o kucykach, pełnej wulgaryzmów i przemocy. Po prostu nie pasowałoby mi to do świata MLP, jaki poznałem.
Ponadto: dramat jest dziełem napisanym po to, aby go wystawić lub wyświetlić. Wyobraźcie sobie, gdyby HASBRO pochwyciło mój pomysł i stworzyło tego typu przygody w serii odcinków - nie wierzę, że kilka razy byście się nie uśmiali! Bo jeśli nie, to szczerze bym się martwił o Wasze poczucie humoru
Ponadto czytanie mojej twórczości przez osoby trzecie bardzo mi się przydało chociażby w wychwyceniu błędów, których mój mózg nie rejestrował, z powodu częstego czytania tekstu. Jakoś tak to jest, że gdy się coś napisze, to czytając to po raz n-ty nie widzi się już wielu literówek i błędów, gdyż czyta się tekst automatycznie. I mimo tego, że piszącemu tekst wydaje się bezbłędny, zawsze inna para oczu dostrzeże uchybienia.
Znowu się rozpisałem, ale myślę, że wyraziłem się jasno. Taki jest mój sposób narracji. Lubię groteskę, absurdy, nieprzewidywalność. A dzięki Waszym opiniom mam ochotę napisać coś więcej, ale szybko to nie nastąpi z powodu paskudnej wady wzroku prawego oka, którą muszę zaleczyć, a która to uniemożliwia mi dłuższą pracę z tekstem
Pozdrawiam i życzę mniej spiny, a więcej humoru