Cheerful Sparkle
Brony-
Zawartość
2312 -
Rejestracja
-
Wygrane dni
81
Wszystko napisane przez Cheerful Sparkle
-
Tak. Dobrze dzisiaj spałeś?
-
Kiedy próbujesz być seksi jak pani z reklamy szamponu, a jesteś jedynie nieletnią dziewczynką z bujną wyobraźnią...
- 9146 odpowiedzi
-
- Zabawa
- Skojarzenia
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Tak. Lubisz być sama?
-
Nie mam, acz dzięki za dobry pomysł Wdrażasz jakiś nowy, pozytywny nawyk do swojego życia?
-
Lody: Apple - Ice Piwo: Apple - beer Oranżada: HELLENA Dżem z papryczką: Discord Sensation Nie ma za co
- 17 odpowiedzi
-
Tak. Lubisz pić kawę o późnej porze?
-
Tak, mam 12 Widziałaś ostatnio piękny zachód słońca?
-
Właśnie sobie przypomniałem a'propos życia we wszechświecie - przecież całkiem niedawno odkryto bliźniaczą planetę do Ziemi, która też ma w swoim obrębie gwiazdę jak nasze słońce, a nawet okrąża je w 385 dni! Co prawda nie potwierdzono, że jest na niej życie, ale jest szansa, że kiedyś coś tam wyewoluuje. Przykro mi myśleć o tym, że najprawdopodobniej i tak nigdy się o tym nie dowiemy, ale samo zjawisko rozpala wyobraźnię. Planeta to Kepler-452b. Fajna wizualizacja...
-
Miętowy. Twoja ulubiona marka komputera?
-
Nie. Lubisz słuchać muzyki klasycznej?
-
@Youkai20
-
Nie Gimnastykujesz się?
-
Oto niniejszym Cię chwalę za ciekawe tematy w dziale i śmiałą próbę ożywienia forum
-
Ja ze swej strony opowiem anegdotę z mojego dzieciństwa Gdy miałem dziesięć lat byłem mocno zajarany Z archiwum X czy też Po tamtej stronie, serialami sci-fi traktującymi m. in. o tematyce istot pozaziemskich i innych zjawisk paranormalnych. Miałem zatem wybujałą wyobraźnię i wszędzie wokół siebie doszukiwałem się dowodów potwierdzających moje przekonanie o istnieniu cywilizacji pozaziemskiej. Pewnego dnia szedłem sobie wieczorem i zobaczyłem nieprawdopodobnie jasny obiekt na niebie - coś jakby lecący dysk z pomarańczową poświatą i długą smugą za sobą. Byłem wręcz przerażony. Patrzyłem wryty na to coś, wpierw myślałem, że to spadająca gwiazda, ale to było bardzo intensywne, leciało szybko, trwało dłużej niż kilkanaście sekund i miało pomarańczowy kolor. Myślałem, że to jakaś rakieta, palący się samolot, który spada albo... UFO! Dzisiaj już wiem, że byłem świadkiem bolidu - wyjątkowo jasnego i wielkiego odłamku meteorytu. Rzadkie zjawisko, acz piękne Innym razem widziałem wielkie, o lekko żółtej poświacie trójkąty płynące po niebie i nie mam pojęcia po dziś dzień co to mogło być. Najprawdopodobniej były to jakieś pojazdy wojskowe, nie wiem które, być może któreś "f-y" - w tamtym okresie (po atakach na WTC) mogły przelatywać. Byłem sparaliżowany jak je widziałem, bo poruszały się bardzo cicho, szybko i były ledwie widoczne na niebie, mimo dobrej pogody o późnej godzinie. Ja często wpatrywałem się w niebo, bo interesowałem się astronomią i lubiłem rozpoznawać gwiazdozbiory i pojedyncze gwiazdy. A tu nagle BUM - przymglone trójkąty lecą... Od tamtej pory nie byłem świadkiem żadnych nadzwyczajnych zjawisk.
-
Rany, ja nawet nie wiedziałem, że taki temat istnieje! Sam nawet nosiłem się z zamiarem, aby założyć na forum coś podobnego, ale zrezygnowałem, bo stwierdziłem, że może nie być zbyt popularny... A ja tak lubię sny! Pamiętam ich dość sporo, ponieważ dbanie o higienę snu w ostatnich miesiącach stało się dla mnie bardzo ważne: wiele problemów zdrowotnych może dać o sobie znać jeśli człowiek odpowiednio dobrze się nie wyśpi. To jest ważny problem wielu Polaków. Ja obecnie dbam o to, żeby chodzić spać o przyzwoitych porach, w całkowitej ciemności, aby melatonina swobodnie mogła się wydzielać, nie przejadać się przed snem i zawsze spędzić w łóżku ok. 7-8 godzin. Dzięki temu mam też wyraźne sny i łatwo je zapamiętuję - ważniejsze zapisuję. No ale do rzeczy... Przedstawię kilka ważniejszych snów z ostatnich nocy. 1) Śniło mi się, że dwójka mężczyzn okradło moją mamę, a ja dopadłem ich i uciąłem im głowy maczetą Przyszło mi to tak łatwo, iż byłem w szoku jak mogłem do tego doprowadzić?! Przez większość snu miałem bardzo pesymistyczne przemyślenia, gonitwę myśli i poczucie winy. Myślałem sobie, że przecież to przesada zabijać z zimną krwią za kradzież! Nieustannie też myślałem nad konsekwencjami tego czynu: że mnie złapią, że dostanę dożywocie, a może lepiej od razu się przyznać, to będę miał łagodniejszy wyrok? Ale jak można kurna złagodzić wyrok za dekapitacje dwóch samców z zimną krwią?! Sen był bardzo szorstki, nieprzyjemny... Pamiętam, że chodziłem po szarych, smutnych ulicach, padał rzęsisty deszcz, a ja cały czas miałem natłok myśli na temat zbrodni, którą popełniłem. Zastanawiałem się czy iść do spowiedzi, czy popełnić samobójstwo, czy iść na policję i się przyznać, czy uciekać, czy żyć jakby nigdy nic się nie stało i zobaczyć, co się wydarzy... MASAKRA po prostu. Gdy się obudziłem poczułem niewysłowioną ulgę, że to był tylko sen i że naprawdę nic mi nie grozi. Wręcz po pierwszych sekundach po przebudzeniu nie mogłem uwierzyć jak bardzo plastyczny był ten sen. Widocznie zbyt wiele krwawych filmów i gier naoglądałem się przed pójściem spać... Zapadł mi on mocno w pamięć, bo naprawdę nieczęsto mi się zdarza, żeby we śnie bić się z myślami i męczyć się z trudnymi emocjami. 2) Śniło mi się, że dziadek umarł. W rzeczywistości on jeszcze żyje, ale ma 92 lata, demencję i nie porusza się samodzielnie. Najbardziej kuriozalne w tym śnie było to, że wujek mi opowiadał, iż dziadzio zmarł dosłownie w momencie, gdy miał spisywać testament, w którym przekazuje majątek swoim wnukom. A ja pamiętam, że byłem oburzony jak k...a można umrzeć w takiej chwili?! 3) Śniło mi się, że jeżdżę na rowerze z jakąś bandą dzieciaków po kompletnym zadupiu - na jakiejś wsi zabitej dechami, gdzie rozciąga się równina aż po horyzont. Miałem dosłownie trzy problemy: czyje to są dzieci, gdzie my do cholery jesteśmy i na czyim rowerze ja jeżdżę?! 4) Śniłem, że jadę autem jako pasażer z czterema kolegami, których notabene w ogóle nie kojarzę, ale udaję, że się dobrze znamy. I nagle kierowca stracił kontrolę nad samochodem, wypadliśmy z zakrętu, ja krzyczałem HAMUJ, a ten matoł zamiast hamulca wcisnął gaz, bo wjechaliśmy do rzeki W ostatniej chwili wydostaliśmy się z auta przemoczeni, tłum gapiów się zebrał i patrzył na tonący pojazd. Do tego PADAŁ DESZCZ, a ja upokorzony, przemoczony nie wiedziałem gdzie jestem, chciałem zadzwonić do mamy, że miałem wypadek samochodowy, ale nic mi nie jest, ale NIE MOGŁEM ZNALEŹĆ TELEFONU, który prawdopodobnie został w aucie, które utonęło, mało tego: szukając telefonu zgubiłem kolegów, więc nie wiedziałem już całkiem co robić, a tłum gapiów się powiększał. I teraz następuje moment, który uwielbiam w snach: NIE WIEM GDZIE JESTEM, NIE MAM TELEFONU, NIE MAM PORTFELA, Z NIKIM NIE DA SIĘ DOGADAĆ, BO LUDZIE TO OBCOKRAJOWCY, A JA STOJĘ NA DESZCZU! Obudziłem się z uczuciem silnego niepokoju... <><><><><> To tyle na dziś ode mnie. Jak mi się coś przypomni i będę miał czas, to napiszę. Jak mi się coś mocnego przyśni to też. Czuję, że to będzie jeden z moich ulubionych tematów...
-
Lubię. Fajnie orzeźwiają gębę Lubisz perfumy kwiatowe?
-
Starlight Sparkle Twoja ulubiona kanapka?
-
A serem. Herbata miętowa czy zielona?
-
"V" (Devil May Cry 5)
-
nekokevin Hagallaz joakaha Twalot w wersji 1.3
-
Panie! Bez tego moje codzienne bytowanie traci sens Posiadasz szybkowar?
-
Wiem, co Ci chodzi po głowie Powiem tak: lubiłem, ale już nie lubię odkąd policja patroluje teren Lubisz szelest liści, gdy po nich chodzisz podczas okresu złotej jesieni?
-
Nie, na portalach społecznościowych do nich piszę. Ewentualnie dzwonię krótko, żeby się umówić. Lubisz nigdzie się nie spieszyć?