-
Zawartość
42 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Lobsel Vith
-
Nawet moja uwielbiająca kreskówki i bajki z creengowym stylem siostra nie może patrzeć na to, co zrobili Hitchowi w tym 2D. Złoto!
-
Przede wszystkim ciągłości fabularnej i niedużych dziur fabularnych.
-
Jeśli tak, to bardzo ładny.
-
To zależy gdzie i kiedy umarł. Jeśli zginął w trakcie podróży - w co wątpię - to musiałoby być odkryciem.
-
Kryształy Jedności. Tak je będę teraz nazywać.
-
Nie nie wydaje ci się. Są po jednej stronie.
-
To było tak czy siak prawdopodobne. Nie żebym nie dała się nabrać ^^i
-
Te zwierzaczki... Hitch, to ty?
-
No ale i pan Cake i pani Cake mieli w swojej rodzinie pegaza albo jednorożca. Jestem pewna, że proces sortowania kucyków był długotrwały.
-
Najwyraźniej drzewo ma więcej sztuczek niż się spodziewałam.
-
To drzewo zdecydowanie nie jest kryształowe.
-
Co zrobiły?
-
Anglojęzyczni Youtuberzy doszukali się obrazka "kamienia pamięci" (który był odpowiedzialny za to, że nikt nie pamiętał dobrych rzeczy o Sunset Shimmer) w pracowni taty Sunny. Jest teoria, że ktoś użył takiego artefaktu do skłócenia kucyków różnych ras. Wyobraź sobie, że jesteś jednorożcem, którego partner i dziecko to pegazy. Wracasz do domu, a one cię nie poznają i traktują jak obcego. Niezły horror do opowiedzenia dziecku na pytanie "dlaczego kucyki się pokłóciły?".
-
Mnie się film podoba. I mam inne podejście do roli Sprouta w filmie niż reszta. Trzeba było ukazać jak niebezpieczny może być zlękniony tłum ignorantów pod wodzą idioty. No i jego przemiana nie była dla mnie naciągana. Każdy może się diametralnie zmienić, gdy poczuje, że ma władzę nad innymi. Pipp faktycznie miała za mało do zrobienia, by ukazać ją jako ważną dla fabuły postać, ale pamiętajmy, że to ona przyniosła klejnot pegazów głównej ekipie zaraz po katastrofie w zamku, a bez tego wszystko mogło lec w gruzach.
-
To będzie mój ulubiony luźny odcinek całej serii.
-
1. Apple Jack jako Hanna Montana... 2. Luna i Spike mieli cudny spisek. 3. Te "gęsi" jakby ktoś je wyjął z American McGee's Alice. 4. Uwielbiam jak Siostry próbują się dogadywać. Czy tam udawać przed sobą nawzajem, że się dogadują. - Czemu Spike we świecie EG jest psem? Hasbro, nienawidzę cię za to.
-
Oj uwierzcie mi, że dzieci, jeśli nie są mocno upośledzone, to są w stanie naprawdę wiele zrozumieć i wyciągać moralne wnioski z nie tylko swoich doświadczeń. Cozy po prostu miała wpojone, że moc i władza są najważniejsze a sympatia to słabość (pewnie wyciągnęła to od rodziców, podobnie jak Diamond Tiara), przez co jej jeszcze plastyczny umysł zszedł niebezpiecznie na poziom wyrachowanego psychopaty. Mówienie że dzieci nie mogą być w pełni świadome mając zaledwie kilka lat, to traktowanie dzieci jak kretynów.
-
Discord wymiata. Mam teorię, że rogi jednorożców emitują magię przez rezonację, ale dalej nie kumam, jak te sześć niby randomowych kucyków potrafi emitować tęczowy armagedon. To jakieś przekazywanie sobie ki/czakry/many? A zgarnięcie Cozy Glow pomimo że wydaje się głupie, bo mała to szczyl z dziwnym poglądem na świat, to jako jedyna z całej tej trójcy wybranych ma łeb na karku. I przegrała tylko dlatego, bo studentom z wymiany przyszło z pomocą deus ex machina.
-
Czy tylko mi nie wyświetla się film z drugiego odcinka z napisami po polsku?
-
Cozy może nie ogarnęła co to jest przyjaźń, ale wiedziała co to jest moc. I chodziło jej głownie o moc. A poza tym nie trzeba być jednorożcem (lub kirinem), żeby móc nauczyć się korzystać z magii. Magia pegazów i magia kucyków ziemskich są tego dowodami. No i hippogryfy potrafią korzystać z artefaktów. Cozy poza gładką gadką dysponuje niezłym pomyślunkiem, choć widać, że nie rozumie co to jest przyjaźń, to nie znaczy, że jest całkiem głupia.
-
Mnie by cieszyło, jakby ostatni sezon był jedną ciągłością z nawiązaniami do przeszłych sezonów.
-
Po pierwsze Shy nie wiedziała, dlaczego Kiriny nie mówią. Poza tym bała się ognia i o przyrodę. Poza tym:
-
Mieliśmy już najlepiej zamaskowaną rozbitą rodzinę hipopotamów... ...gryfów. Teraz dostaliśmy najlepiej zamaskowany motyw eutanazji (samobójstwo odpada, bo Rock szukał sobie "kata"). I zgadzam się z Talarem, że Rockhoof to niezły nauczyciel, ale że opowiada historie całym ciałem, to Twilight zauważyła, że budżet szkoły może tego nie wytrzymać. W sumie miałam nadzieję, że wyślą go do jaków.
-
Załóżmy, że Pinkie nie jest idiotką i skoro wie, że jej "muzyka" przeszkadza wszystkim poza dość specyficznym jakom, to nie będzie terroryzowała Equestrii. Poza tym, że zgadzam się z większością zażaleń do prowadzenia fabuły, to odcinek bardzo mi się spodobał, bo chyba po raz pierwszy w życiu mogłam się utożsamić z bohaterem odcinka/filmu w innym przypadku niż spięcia dziecko-rodzic. Nie pytajcie. Ja bardzo lubię rysować i wiem, że nie jestem w tym najlepsza, oraz że nie każdemu będą się podobały style, które wybiorę (staram się rysować we trzech). Samo rysowanie idzie mi topornie, zwłaszcza że nie rozumiem, co nie podoba się ludziom, nawet gdy udzielą mi na to pytanie odpowiedzi. A najchętniej wypowiadają się osoby, którym moja twórczość się zwyczajnie nie podoba (i ja to się staram rozumieć). Niestety nie mam takiego szczęścia jak Pinkie i nie mam znajomych w realu (bo mam bardzo złe doświadczenia z poznawaniem ludzi w realu. Plus zaburzenia umysłowe, co tylko pogłębia lęk przed poznawaniem i przywiązywaniem się do ludzi). Najbardziej to bym chciała mieć mentora, który wiedziałby jak mnie uczyć (jestem osobą o specyficznym toku myślenia, co powoduje konflikty nawet z byle głupoty). No dobra, teraz część, która bardziej nawiązuje do odcinka i mniej przypomina użalanie się nad sobą. Między mną i moimi komiksami, a Pinkie z jej grą na jakich dudach są dwie ogromne różnice (wyłączając formę sztuki): 1. Ja wiem, że mój poziom jest niski, a Pinkie uważała początkowo, że świetnie gra i wszystkim to sprawia przyjemność, 2. Pozwolenie na kontynuowanie swojego hobby przy świadomości, że moi przyjaciele (gdybym poza siostrą bliźniaczką jakichkolwiek miała) nie lubią mojej sztuki i uważają ją za okropną, wcale by nie pocieszyło. Wręcz przeciwnie, bo uznałabym, że się zwyczajnie nade mną litują, a ja nienawidzę, gdy ktoś się nade mną lituje, albo uważa, że jestem godna politowania (Jest tak źle, że jakby mi ktoś wspomniał, że mu mnie żal, to w najlepszym przypadku naplułabym mu w gębę a w najgorszym, najpierw kopnęła w brzuch, a potem w gębę). Plusik: http://gepard24.wixsite.com/szarywilk-komiksy/junacy W tym linku jest mój blog. Zaniedbany, bo mało kto zostawia komentarz. Pierwsza część komiksu jest w przeróbce, także może być dziwnie, a druga jest niedokończony. EDIT: Ja piszę ten komiks w celu właśnie ćwiczenia, ale ciężko obrać kierunek gdy raz na półtora roku wypowie się maks dwoje randomów z internetu.
-
Bo serial jest robiony docelowo dla dzieci? I tylko dla dzieci? A poza tym wam w życiu nie zdarzyło się zapomnieć życiowych lekcji? Nie, żeby to nie przeszkadzało ciągłości fabularnej serialu.