-
Zawartość
42 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Lobsel Vith
-
Patrzyłam tylko na pierwszy post i niezauważyłam.
-
To kiedy będą polskie napisy do TEGO odcinka?
-
Twilight chyba chce przeciwdziałać nie tylko agresji sąsiednich królestw/krain przeciwko Equestrii, ale zapewne także walczyć z rasizmem wśród kucyków. No bo jak w prawdziwym życiu widzimy kogoś egzotycznego (nawet jeśli egzotyczność polega jedynie na pochodzeniu z innego regionu tego samego kraju), to albo jesteśmy wrogo nastawieni przez naszą pychę, albo chcemy poznać rodzime zwyczaje nowo poznanej osoby. Takie poprawne ubogacanie kulturowe.
-
Najlepszą sceną u pani pedagog Glimmer (oprócz kakauka) było to, że Stirlight wymskneła się niemal pochwała dla planu Cozy.
-
No cóż. Jak zagrożone jest życie, albo Equestria, to AJ i Dash ze sobą nie rywalizują. Ale czemu miałyby przestać ze sobą rywalizować w dzień powszedni? W pierwszym sezonie nauczyły się, że nie wolno przesadzać z rywalizacją, ale od tamtego wyścigu minęło sporo czasu. Wam się nie zdarzyło zapomnieć paru życiowych lekcji? Zgadzam się, że w tym odcinku mocno przerysowali niezdrową rywalizację klaczy, ale odcinek miał chyba pokazać, że pewne cele, które sobie stawiamy nie mogą nam przesłonić zdrowego rozsądku. A poza tym znowu wyszło, jak Twilight słabo zna swoich przyjaciół.
-
Czy jeden z tych "przydupasów" nie wydał ci się znajomy?
-
Zauważcie, że Celestia nie chciała występować na scenie. To był pomysł wyłącznie Twilight. Celestia sama zaoponowała temu pomysłowi mówiąc, że ma zerowe doświadczenie w odgrywaniu roli, ale Twi się uparła, no bo dla niej było nie do pomyślenia, że jej mentorka może czegoś zwyczajnie nie potrafić. Poza tym to rajcowanie się Celestiito było na wieść o wystawianej sztuce, a nie o obsadzeniu jej w roli. A focha strzeliła, dlatego, że jej własna uczennica potraktowała Celestię jak primadonnę nie znoszącej krytyki. Ale dla mnie to i tak 9/11 bo z krzesła nie wstałam.
-
https://petitions.whitehouse.gov/petition/potus-donald-trump-please-do-not-sign-incoming-447-justice-uncompensated-survivors-today-just-act-2017 Ta petycja może nas chociaż częściowo uratować przed antypolską ustawą act447. Wystarczy tylko podpisać.
-
Patrząc na początek odcinka, to chyba wykopali wał pod tory.
-
Najlepiej zamaskowany odcinek rozbitej rodziny jaki widziałam. Ale i tak 9/10 bo chciałam posłuchać tej legendy o Harmonicznych Wzgórzach.
-
Mnie pasuje to, że pomimo tego, że kucyki nauczyły się swoich lekcji w pewnych sytuacjach, to w innych sytuacjach o nich zapominają. Twilight jest molem książkowym, i to dla niej naturalne, że będzie bardziej polegała na encyklopedii niż radach koleżanek. Na książkach zawiodła się chyba tylko raz, jak budowała szkołę, a że głównie zbywała tę oczywistość (no bo jak to?), ktoś musiał jej to uświadomić. Applejack nauczyła się nie być nadopiekuńcza wobec swojej siostry. Swoją babcię też jakoś na farmie specjalnie nie niańczyła. Ale to nie przeszkadzało jej myśleć o pozostałych wiekowych krewnych jak o bardzo kruchych i delikatnych osobach, które z byle powodu mogą doznać urazu. To jej natura, że będzie przesadzała z opiekuńczością. Jej problemem, nad którym musi pracować jest też to, że działa pod wpływem pierwszej myśli, jaka jej przyjdzie do głowy i nie zatrzyma się, by się zastanowić, czy nie ułatwić sobie pracy na farmie, pomimo tego, że poza farmą potrafi zaradzić wielu problemom innych. Pinkie jest hiperaktywna i zdziwiłabym się, gdyby traktowała specyficzne kucyki inaczej niż mieszkańców Ponyville. Nauczyła się przy Crankim, że pewne osoby mogą nie lubić jej charakteru, nauczyła się przy bliźniakach, że nie każdy ma takie samo poczucie humoru co ona i że czasem trzeba robić tak jak chce druga osoba. Można tak wypisywać o każdej z nich. Zauważcie, że one się uczą swoich lekcji w konkretnych sytuacjach. Czy wy ucząc się komunikować z osobą pod wpływem autyzmu będziecie umieli także komunikować z osobą ze zespołem Downa czy schizofrenikiem (większość chorych na schizofrenię ma lekkie objawy, czasem im odwala, jak uznają, że nie mają czasu brać leków)? Albo coś prostszego. Nauka jazdy na deskorolce, kontra umiejętności surfingu i snowbordingu. Niby podobne, a jednak trzy różne sporty.
-
Jak fabuła jest skopana, to nawet piękna grafika nie pomoże. Także coś z kiepską fabułą może być popularne chyba u małych dzieci (między 7 a 10 rokiem życia) i może dla nostalgia criticków. Jeśli zaś chodzi o kreskę i animację, to często idzie to przeboleć i się przyzwyczaić. Ja nienawidzę kreski użytej w serialach takich jak Flap jack czy z tym grubym kotem co robił za terminatora u kucharza. Ale nie skreślam przez to poziomu napisania postaci, animacji czy niektórych naprawdę świetnych scen czy bawiących mnie gagów. Taki originał One Punch Mana był tak i jest tak brzydki, że prawie nie wiadomo o co chodzi w scenach, ale fabułę to miał na tyle dobrą, że zrobiono z tego dość popularne anime. A co do SU, to tam chyba nie ma źle napisanych postaci. Są wkurzające postacie, ale w taki sposób, że wydają się prawdziwe. Uwielbiam też oglądać analizy odcinków i postaci (większość po angielsku, ale se radzę nawet bez napisów). A z ostatnim odcinkiem wiąże się jeden ból zadka pewnego gościa, co swą popularność wzbił właśnie na filmikach o tym serialu. A dla fanów Granat mam prawie spoilera:
-
Spoiler u góry dla tych co nie oglądali jeszcze odcinków "Robostus" i "Mroczna Sowa". Robimy wspólny fanfik o posiadaczu mirakulum konia?
-
Wydaje mi się, że Pinkie miała być osobą, która ze wszystkim przesadza. Szkoda, że czasem nie potrafi słuchać. Co do chłopaka Maud, to przypadł mi do gustu. Wydaje mi się, że będą się dobrze rozumieć, a to jeden z filarów związków.
-
Skoro kanclerz tak źle zareagował na smoka, hipcia, podmieńca, jaka i gryfa, to ciekawe jak by się wnerwił, gdyby do szkoły uczęstali przedstawiciele drugorzędnych gatunków Equestrii tj. owca, krowa, koza, osioł i muł? W ogóle to fajnie by było, gdyby jakieś tego typu stworzonka też znalazły się w szkole. I fajnie, że Celestia wspomniała iż pegazy, jednorożce i kartofle chodziły kiedyś do osobnych szkół (segregacja rasowa)
-
Może Wallflower jako jedyna nie zwariowała pod wpływem magii, ale za to wrzucam ją do jednego worka z większością (bo jednej osoby tam nie wrzuciłam) antagonistów EG, gdyż znowu mieliśmy motyw głupiej zawiści. Nie wychodzi mi życie towarzyskie/kariera lub mam uraz do mentorki, to wezmę magię i rozwalę życie innym. Serio, chyba tylko Gloriossa chciała zrobić coś nie-egoistycznego, choć wyszło jak wyszło.
-
Chyba pare osób wcześniej tak określiło jego zachowanie.
-
Osoby z autyzmem ponoć często wypowiadają się dziwacznie lub obco. Weźmy choćby teorię, że Dexter z kreskówki "Laboratorium Dextera" ma właśnie autyzm. Dlaczego? Otóż lubi bawić się sam, ma dosyć dziwne zainteresowania jak na dzieciaka w swoim wieku oraz w przeciwieństwie do swojej rodziny wypowiada się z ruskim akcentem (w oryginalnej wersji.) Być może Mudbriar wypowiada się pretensjonalnie gdyż ktoś w ten sposób zwracał się do niego w źrebiństwie?