-
Zawartość
49 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Yukonora
-
-
Klasycy Wiedeńscy.
-
Evie wystraszona stała jak wryta z 20 minut. sciskając miecz postanowiła że odnajdzie brata.
Tylko jak.
Przez myśl przeszło jej że będzie to trudne zadanie.
- I co ja mam teraz zrobić. - Usiadła załamana na podłodze. -
Dziewczyna wybiegła z posiadłości i zaczęła rozglądać się za bratem. Niepokoiło ją to co powiedział.
Zaczęła w panice szukać oznak że Staz tu był.
- STAZ! STAZ! - krzyczała z całych sił.
Evie złapała za miecz leżący przy drodze i powoli szła przed siebie. Zabije to coś zanim to zabije jej brata. -
Evie wciąż wystraszona po ostatnim wydarzeniu tylko przytaknęła.
-yhm...
Nigdy nie spodziewała się że takie coś może jej się przytrafić.
Poupychała różne rzeczy do kieszeni i zaczęła czekać na brata piszac książkę. -
((już myślałąm że to zdechło uff ;3))
Uśmiechnęła się i wróciła do pisania książki. Po kilku minutach wyszła z pokoju.
- W takim razie idę się przejść. - powiedziała do siebie i kierowała się w stronę ogrodu.
Jednak zamiast do niego wejśc wyszła z terenu posiadłości. Szła przed siebe, zbierając próbki roślin.
- Ojć... jak się wraca? - wydawało jej się że się zgubiła.
Niemal w tym samym czasie zauważył ją pewien człowiek który kierował się ku niej z mieczem. Rzuciła na niego zaklęcie a ten biegł coraz to wolniej, zyskała tym czas na ucieczkę. Wróciła biegiem do swojego pokoju pokonując jakis kilometr a kiedy w połowie drogi odwróciła się aby zobczyć za nieznajomym ten leżał już prawie martwy na ziemii. Pośpiesznie usiadła do swojego biurka i zajęła się pracą.- uf... - westchnęła i rozłożyła zebrane próbki na blacie opisując je.
-
Superaśne! mam nadzieję ze będzie tego więcej!
-
1
-
-
Beethoven przy obiedzie (bum!)
-
naleśniki (tak to poszło w złą stronę)
-
niezdrowe uliczne żarcie
-
Wielka i wspaniała Pani Nocy.
Nurtuje mnie jedno pytanie.
Dlaczego co noc mam koszmary? Przecie co wieczór oglądam kucyki.... -
- Chętnie. Dziękuję - odpowiedziała wzięła kielich i zaczęła pić. Odłożyła naczynie i przytuliła brata.
- Staz.... jesteś moim najlepszym bratem.
- Ciekawe kiedy Michai wróci... Brakuje go, niby przed chwilą wyjechał ale... -
- Własnie spisuję informacje o przekroju trawy jej właściwościach oraz sposobie przewodzenia wody. Nuda dla innych ciekawe dla mnie. - odpowiedziała i wrócila do pracy. Starała sie zajac czyms jak bracia. moze bylo to malo wazne ale jej sprawialo satysfakcję.
-
rainsalis do towarzystwa
-
1
-
-
deszcz
-
-Nie tylko wystarczy! Jest po prostu SUPER! - Zrobiła się czerwona z zadowolenia. Natychmiast zabrała się do wyjmowania doniczek roślinek i probówek na biurko.
- Dziękuje! - krzyknęła przepełniona radością a potem zabrała się do przesadzania kępki trawy. -
-Jeśli nie będę przeszkadzać to chciałabym pracować u ciebie, masz tyle książek że aż w głowie się nie mieści! - Podekscytowana i jednocześnie zadowolona.
Przecie będzie mogła zawsze korzystać z pomocy brata. Uśmiechnęła się szeroko, była tylko zaniepokojona jak ona zdoła napisać tę ksiązkę. Uda jej się to będzie fenomen.
- A miałbyś może jakieś pudełko dla koteczki? w mojej kieszeni jest pełno śmieci i jest bardzo ciasno. -
Posmutniała.
- Naprawdę? Czyli wypada mi jedna kartka z książki...Wróciła do pisania. Wybiegła a potem wróciła z masą liści kwiatów i sadzonek. Siadajac w kącie w pracowni Staza starała się nie przeszkadzać.
- Muszę pomyśleć gdzie pracować. - powiedziała cicho do siebie a potem pochyliła się pogrążajac wzrok w papierze na któym pisała. -
Zerknęła na pudełko.
-Dziękuje - odpowiedziała z radością. Przez chwilę zachwycała się widokiem nazyjnika potem jednak schowała pudełeczko do kieszenie myśląc aby zająć się nim potem. Wzięła kotkę na ręce.
- Narazie mogę być wsparciem. - uśmiechnęła się. Wzięła jakąkolwiek książkę z półki i zaczęła ją czytać. Natychmiast zaciekawiła się tematem o roślinach.
To była jej pasja. Siadając na ziemii wzięła najbliżej leżącą kartkę i zaczęła z zapałem notować.
- Wiesz może gdzie spotkamy Azjatycką odmianę tej rośliny której nazwa jest za długa i zbyt skomplikowana aby ją odczytać? - Spytała wskazując na stronę o tej właśnie roślinie. Powiedziałą sobie że od teraz zajmie się botaniką na poważnie. Napisze kiedyś własną ksiązkę! Ale narazie musi się wiele nauczyć. -
Powoli wchodząc do pracowni Staza od razu zobaczyła go przy księdze.
-Cześć! Nie przeszkadzam? - Spytała po cichu jak by nie chciała go wystraszyć.
Uwielbiała swoich braci, jej głowę wypełniły myśli które rozmyślają dlaczego i czym zajmuje się jej rodzeństwo. Wydaje się że byli tacy zapracowani nieswoi.Kiedy Eliza zaczęła cicho mruczeć wzięła ją i posadziła na książce brata.
- Zobacz co się do mnie przypałętało - uśmiechnięła się i popatrzyła na pokój.
-
Zaczerwieniła się.
- Super że tak myslisz... ehh. koteczka położyłą jej się na ramieniu i zasnęła.
Kochała zwierzęta. Jako najmłodsza starała się nie sprawiać problemów. Jednak to chyba było nieuniknione.
- Sama nie wiem już co mam robić. - Oddalając się mruczała coś pod nosem.
Zaczęła kierować się do pracowni Staza.. Nie wie dlaczego ale uwielbiała jego towarzystwo. Miała nadzieje że i tym razem go tam zastanie. -
- Wiesz. Co takie typowe beztalencie może robić? Małe słabe. Co jak nie cieszyć się życiem. - Mówiąc to posmutniała.
- Moje jedyne pociesznie... - Mówiąc to głaszcze Kociątko. Odwróciła się zrywając kwiat i wplatajac we włosy.
Jej wyraz twarzy mówil wszystko. Była wypełniona wstydem miłością współczuciem i smutkiem.
- Czasami żałuję że świat rządzi się takimi okrutnymi prawami...
Zamknęła notatnik jednak upadł jej ukazując szkic ogrodu. -
Taśma klejąca
-
Wysiadając z pojazdu rozejrzała się po okolicy.
- Co ja zamierzam zrobić? może najpierw rozejrzę się po okolicy. - odpowiedziała uśmiechając się.
- Jest wyjątkowo pięknie o tej porze roku. Nie wiem jak ty ale ja idę.. - mówiąc to odwróciła się, z łatwością zmieściła się pod krzakiem w powodu swojego wzrostu.
Wychodząc na ogród, zauważyła małego kota. podniosła go i wsadziła do kieszeni.
- Nazwę cię Eliza co ty na to? - szepnęła do kotki z uśmiechem.
Poszła dalej, siadając na ławce wyjęła notes i zaczęła szkicować. -
[Zapisy][Gra]Blood Lad
w Archiwum
Napisano
Evie w pośpiechu założyła naszyjnik... Skąd Argail wiedzial o wszystkim.
Pobiegla do swojego pokoju.
Miala nadzieję ze pograzenie sie w pisaniu pozwoli jej zapomniec choć na chwilę o bracie. Natychmiast więc zlapala kartkę i zaczęła rysować.