Skocz do zawartości

Yukonora

Brony
  • Zawartość

    49
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Yukonora

  1. Evie w pośpiechu założyła naszyjnik... Skąd Argail wiedzial o wszystkim. 

    Pobiegla do swojego pokoju.

    Miala nadzieję ze pograzenie sie w pisaniu pozwoli jej zapomniec choć na chwilę o bracie. Natychmiast więc zlapala kartkę i zaczęła rysować.

  2. Evie wystraszona stała jak wryta z 20 minut. sciskając miecz postanowiła że odnajdzie brata.
    Tylko jak.
    Przez myśl przeszło jej że będzie to trudne zadanie.
    - I co ja mam teraz zrobić. - Usiadła załamana na podłodze.

     

  3. Dziewczyna wybiegła z posiadłości i zaczęła rozglądać się za bratem. Niepokoiło ją to co powiedział.
    Zaczęła w panice szukać oznak że Staz tu był.
    - STAZ! STAZ! - krzyczała z całych sił.
    Evie złapała za miecz leżący przy drodze i powoli szła przed siebie. Zabije to coś zanim to zabije jej brata.

  4. Evie wciąż wystraszona po ostatnim wydarzeniu tylko przytaknęła.
    -yhm...
    Nigdy nie spodziewała się że takie coś może jej się przytrafić.
    Poupychała różne rzeczy do kieszeni i zaczęła czekać na brata piszac książkę.

     

  5. ((już myślałąm że to zdechło uff ;3))

    Uśmiechnęła się i wróciła do pisania książki. Po kilku minutach wyszła z pokoju.
    - W takim razie idę się przejść. - powiedziała do siebie i kierowała się w stronę ogrodu.
    Jednak zamiast do niego wejśc wyszła z terenu posiadłości. Szła przed siebe, zbierając próbki roślin.
    - Ojć... jak się  wraca? - wydawało jej się że się zgubiła.
    Niemal w tym samym czasie zauważył ją pewien człowiek który kierował się ku niej z  mieczem. Rzuciła na niego zaklęcie a ten biegł coraz to wolniej, zyskała tym czas na ucieczkę. Wróciła biegiem do swojego pokoju pokonując jakis kilometr a kiedy w połowie drogi odwróciła się aby zobczyć za nieznajomym ten leżał już prawie martwy na ziemii. Pośpiesznie usiadła do swojego biurka i zajęła się pracą. 

    - uf... - westchnęła i rozłożyła zebrane próbki na blacie opisując je.

     

  6. - Chętnie. Dziękuję - odpowiedziała wzięła kielich i zaczęła pić. Odłożyła naczynie i przytuliła brata.
    - Staz.... jesteś moim najlepszym bratem.
    - Ciekawe kiedy Michai wróci... Brakuje go, niby przed chwilą wyjechał ale...

     

  7. - Własnie spisuję informacje o przekroju trawy jej właściwościach oraz sposobie przewodzenia wody. Nuda dla innych ciekawe dla mnie. - odpowiedziała i wrócila do pracy. Starała sie zajac czyms jak bracia. moze bylo to malo wazne ale jej sprawialo  satysfakcję.

  8. -Nie tylko wystarczy! Jest po prostu SUPER! -  Zrobiła się czerwona z zadowolenia. Natychmiast zabrała się do wyjmowania doniczek roślinek i probówek na biurko. 
    - Dziękuje! - krzyknęła przepełniona radością a potem zabrała się do przesadzania kępki trawy.

  9. -Jeśli nie będę przeszkadzać to chciałabym pracować u ciebie, masz tyle książek że aż w głowie się nie mieści! - Podekscytowana i jednocześnie zadowolona.
    Przecie będzie mogła zawsze korzystać z pomocy brata. Uśmiechnęła się szeroko, była tylko zaniepokojona jak ona zdoła napisać tę ksiązkę. Uda jej się to będzie fenomen.
    - A miałbyś może jakieś pudełko dla koteczki? w mojej kieszeni jest pełno śmieci i jest bardzo ciasno.

     

  10. Posmutniała.
    - Naprawdę? Czyli wypada mi jedna kartka z książki... 

    Wróciła do pisania. Wybiegła a potem wróciła z masą liści kwiatów i sadzonek. Siadajac w kącie w pracowni Staza  starała się nie przeszkadzać.
    - Muszę pomyśleć gdzie pracować. - powiedziała cicho do siebie a potem pochyliła się pogrążajac wzrok w papierze na któym pisała.

  11. Zerknęła na pudełko.
    -Dziękuje - odpowiedziała z radością. Przez chwilę zachwycała się widokiem nazyjnika potem jednak schowała pudełeczko do kieszenie myśląc aby zająć się nim potem. Wzięła kotkę na ręce.
    - Narazie mogę być wsparciem. - uśmiechnęła się. Wzięła jakąkolwiek książkę z półki i zaczęła ją czytać. Natychmiast zaciekawiła się tematem o roślinach.
    To była jej pasja. Siadając na ziemii wzięła najbliżej leżącą kartkę i zaczęła z zapałem notować.
    - Wiesz może gdzie spotkamy Azjatycką odmianę tej rośliny której nazwa jest za długa i zbyt skomplikowana aby ją odczytać? - Spytała wskazując na stronę o tej właśnie roślinie. Powiedziałą sobie że od teraz zajmie się botaniką na poważnie. Napisze kiedyś własną ksiązkę! Ale narazie musi się wiele nauczyć.

  12. Powoli wchodząc do pracowni Staza od razu zobaczyła go przy księdze.
    -Cześć! Nie przeszkadzam? - Spytała po cichu jak by nie chciała go wystraszyć.
    Uwielbiała swoich braci, jej głowę wypełniły myśli które rozmyślają dlaczego i czym zajmuje się jej rodzeństwo. Wydaje się że byli tacy zapracowani nieswoi.

    Kiedy Eliza zaczęła cicho mruczeć wzięła ją i posadziła na książce brata.

    - Zobacz co się do mnie przypałętało - uśmiechnięła się i popatrzyła na pokój.

  13. Zaczerwieniła się. 
    - Super że tak myslisz... ehh. koteczka położyłą jej się na ramieniu i zasnęła. 
    Kochała zwierzęta. Jako najmłodsza starała się nie sprawiać problemów. Jednak to chyba było nieuniknione.
    - Sama nie wiem już co mam robić. - Oddalając się mruczała coś pod nosem. 
    Zaczęła kierować się do pracowni Staza.. Nie wie dlaczego ale uwielbiała jego towarzystwo. Miała nadzieje że i tym razem go tam zastanie.

  14. - Wiesz. Co takie typowe beztalencie może robić? Małe słabe. Co jak nie cieszyć się życiem. - Mówiąc to posmutniała.
    - Moje jedyne pociesznie... - Mówiąc to głaszcze Kociątko. Odwróciła się zrywając kwiat i wplatajac we włosy.
    Jej wyraz twarzy mówil wszystko. Była wypełniona wstydem miłością współczuciem i smutkiem.
    - Czasami żałuję że świat rządzi się takimi okrutnymi prawami...
    Zamknęła notatnik jednak upadł jej ukazując szkic ogrodu.

  15. Wysiadając z pojazdu rozejrzała się po okolicy.
    - Co ja zamierzam zrobić? może najpierw rozejrzę się po okolicy. - odpowiedziała uśmiechając się.
    - Jest wyjątkowo pięknie o tej porze roku. Nie wiem jak ty ale ja idę.. -  mówiąc to odwróciła się, z łatwością zmieściła się pod krzakiem w powodu swojego wzrostu.
    Wychodząc na ogród, zauważyła małego kota. podniosła go i wsadziła do kieszeni.
    - Nazwę cię Eliza co ty na to? - szepnęła do kotki z uśmiechem.
    Poszła dalej, siadając na ławce wyjęła notes i zaczęła szkicować.

×
×
  • Utwórz nowe...