Przeczytałem pierwsze pięć rozdziałów z dosyć dużą jak na mnie werwą. Zdarzało mi się chyba nawet czytywać po dwa rozdziały dziennie. Jedyny ff jaki udało mi się przerabiać szybciej to Anthropology, gdzie czytałem po 100 stron dziennie, ale to było w czasach, kiedy jeszcze miałem więcej czasu na lekturę. Mój zapał nie dziwi mnie jednak, gdyż już pierwsze akapity prologu czytałem z uśmiechem na twarzy. Co charakteryzuje KO od pierwszej strony to łatwe do zrozumienia, barwne i pokusiłbym się nawet o stwierdzenie dynamiczne opisy. Duża zaleta.
Wszystko jest pięknie utrzymane w klimacie mlp. Przynajmniej ja mam takie wrażenie. Powoduje to, że przedstawiona w ff Equestria nie odbiega zbytnio od moich własnych wyobrażeń (wiadomo, że nie w każdym aspekcie, bo w końcu akcja dzieje się w przyszłości). Od czasu do czasu do tekstu wpleciony jest nawet jakiś zabawny fragment (nie wiem czy można to nazwać anegdotą, ale nie chce mi się zerkać do słownika, zwłaszcza, że piszę na telefonie). To się po prostu chce czytać. UWAGA! Na wszelki wypadek ostrzegam przed ewentualnymi spojlerami w dalszej części komentarza. Nawet mimo tego, że normalnie nie wyobrażałbym sobie takich "rozwiązań" jeśli chodzi o alicorny (chodzi mi głównie o ilość), czułem do tego niechęć i na początku nie podobało mi się to - autor przedstawił te zmiany w przystępny sposób. Nie było to sztampowe lub utopijne - wszystko jest poważne i trzyma się kupy. Do tych opowieści o znanej przeze mnie dobrze Equestrii, czy w tym przypadku również Kryształowego Imperium niezły chaos wprowadzają inaczej potoczone losy mane6. Te wątki są dosyć trudne do zrozumienia, aczkolwiek trochę nieładu w książce zmusza do myślenia, a autorowi nie można zarzucić braku kreatywności. Zesztą po co mi wszystko dobrze rozumieć, ma być ciekawie. Interesujący jest też pomysł z tą narracją!
Pozdrawiam i dziękuje za stworzenie dobrego ficzka.