Skocz do zawartości

Sliver

Brony
  • Zawartość

    221
  • Rejestracja

Posty napisane przez Sliver

  1. Trochę się zdziwiłem, chciałem coś powiedzieć, ale zanim zdążyłem owy kuc był już za drzwiami. Nie interesowało mnie, że mnie zamknął, i tak najlepiej w obecnej sytuacji jest poczekać w miarę bezpiecznym miejscu. Wstałem i podniosłem z podłogi jedzenie. Powąchałem zupę, na sam jej zapach mój brzuch od razu się odezwał, burczenie było głośne i gdyby nie fakt, że pokój jest pusty to bym się zawstydził. Nie czekając ani chwili dłużej zacząłem ochoczo jeść z talerza, po paru dniach bez jedzenia nie byłem w stanie spożyć wszystkiego na raz. Jabłko oraz resztki zupy zostawiłem na później. Wiedziałem, że jedzenie wszystkiego na raz nie jest dobrym pomysłem. Po zaspokojeniu głodu i pragnienia przyszedł czas dokładniej rozejrzeć się po pokoju. -Hmm, ciekawe kim jest oraz czego ode mnie chce ten kuc? -Pomyślałem na głos.

  2. Po obudzeniu czułem się dużo lepiej, ciężko powiedzieć ile spałem, ale przez długi okres czasu nie odpocząłem tak dobrze. Po chwili jednak się ocknąłem, z błogiego odpoczynku wyrwały mnie dobiegające zewsząd śmiechy. Obejrzałem się w koło, na pierwszy rzut oka nie dostrzegłem nic niepokojącego. Od razu mi ulżyło, wróciły jednak głód i pragnienie, jeszcze mocniejsze niż wcześniej. Zaczerwieniłem się, gdy usłyszałem swoje własne burczenie w brzuchu. Nikogo nie było w pobliżu, nie miałem nawet pojęcia gdzie jestem, miałem nadzieję, że wydarzenie z przed omdlenia były tylko wymysłem mojego zmęczonego umysłu. -Hallo, jest tu ktoś? - Zawołałem nie podnosząc się z miejsca.

  3. Starałem się nie zwracać uwagi na śmiech, który dobiegał z niewiadomej mi strony. Wolałem też nie myśleć do kogo może on należeć, skupienie na utrzymaniu równowagi sprawiało wystarczające trudności. Bez najmniejszej chwili namysłu, niemalże mechanicznym ruchem skręciłem w krótszą drogę, w każdej chwili mogłem wyczerpać zapasy swojej siły co najprawdopodobniej skończyłoby się tragicznie. Od kiedy zobaczyłem znak wiedziałem, że wybór dowolnej z nich może się źle skończyć, ale ta dłuższa wydawała się mniej zachęcająca.

  4. Wiedziałem, że nie mam innego wyjścia, miałem do wyboru albo iść ową dróżką, albo czekać na cud. Zmęczenie dawało się mi coraz bardziej we znaki. Najchętniej bym odpoczął, ale doskonale wiedziałem, że nie mogę sobie pozwolić na taki luksus. Zresztą głód oraz pragnienie też były już niemal nie do wytrzymania. Odwróciłem się więc w stronę dosłyszanego śmiechu i ruszyłem powoli przed siebie. Po przejściu paru metrów, które wydawały się kilometrami postanowiłem ponowić moje wezwanie. -Czy jest tutaj ktoś? -zawołałem, mój głos był szorstki i cichy, z przerażeniem odkryłem, że nie mam nawet siły, by wydać z siebie jakikolwiek głośny dźwięk.. Przekonany, że nikt nie usłyszał tak cichego głosu ruszyłem do przodu ledwo trzymając się na nogach ze zmęczenia.

  5. Ostatkami swej siły złożyłem schody i papier z powrotem umieściłem w plecaku. Jestem przekonany, że wyczerpałem swoje zdolności magiczne na chwile obecną. Bez odpoczynku oraz pożywienia długo już nie wytrzymam, wiedziałem o tym doskonale. Jedyną szansą dla mnie w chwili obecnej był ów tajemniczy ruch. Zawsze istniała szansa, że to nie był nikt wrogo nastawiony, ale kto mógłby to być? Jedyne co mi przyszło do głowy to gryf, kucyki raczej ciężko spotkać w miejscach takich jak to. -Jest tam ktoś? - Zawołałem tak głośno jak tylko potrafiłem.

  6. Po przyjrzeniu się bliżej drzewom byłem niemalże pewny, że nie znajdę na nich nic jadalnego, posiadałem jako-taką wiedzę na temat flory i fauny Equestrii, przeczytałem w swoim życiu już więcej książek niż nie jeden kucyk. -No cóż, nie mam innego wyjścia... - westchnąłem, zbliżając się powoli i ostrożnie do dziwnie wyglądających kamieni. Spokojnie podszedłem do rozrzuconych głazów. Gdy już byłem na miejscu zdjąłem plecak i szybkim ruchem kopyta go otworzyłem. Po krótkiej chwili pojawiły się schody z papieru dotykające ziemi tuż przy torbie. Po odpowiednim dostosowaniu długości i grubości wreszcie sięgnęły szczytu urwiska. Pozostało już tylko sprawdzić, czy wytrzymają mój ciężar. Otarłem kopytem pot z twarzy oraz podniosłem z ziemi plecak po czym tak delikatnie jak tylko bylem w stanie ruszyłem po schodach jednocześnie zużywając resztki siły na utrzymanie ich swoją magią.

  7. Wiedziałem, że muszę znaleźć jakieś schronienie, spanie pod otwartym niebem nie jest dobrym pomysłem w miejscu, którego się nie zna. Większym problem jednak obecnie jest ciężkie do wytrzymania coraz bardziej narastające burczenie w brzuchu. Pragnienie wcale nie ułatwia sprawy. Zrzuciłem plecak na ziemię i postanowiłem go przeszukać, może zostało jednak jeszcze trochę jedzenia, lub jeszcze lepiej, trochę wody w bukłaku. W głębi duszy wiedziałem, że nie mam się co łudzić, już ostatnio nic nie znalazłem. Szybko upewniłem się, że w tornistrze nie ma nic oprócz papieru, który nie dawno jeszcze był jedną z moich ulubionych książek oraz pustego naczynia na wodę. -Przydałoby się rozejrzeć po okolicy, na pewno musi tu być coś do picia. Jedzenie też się powinno znaleźć... - wymamrotałem cicho pod nosem rozglądając się wkoło.

  8. Zacznijmy od tego, czy używanie zwrotu "lewokopytny" jest właściwe, moim zdaniem odnosi się ono do przednich i tylnych kończyn, tutaj niestety nie wiadomo, którego z tylnych kopyt Fluttershy woli używać, dla tego też póki nie zostanie to jako tako wyjaśnione sugerowałbym używać po prostu używać "leworęczny" jak dziwnie by to nie brzmiało, chyba, że ktoś ma jakiś pomysł na taki zwrot?

  9. Mangi mało czytam, jestem tą osobą, która woli anime, chociaż wiem, że niemalże zawsze manga jest lepsza. Przeczytałem tylko parę tytułów, Elfen Lied oraz short Angel's Feather mi się najbardziej podobały. Nie wspominam o hentai, które zdarzyło się przeczytać, choć jedno bije na głowę nie jedną znaną mangę. (więcej info na pw dla zainteresowanych, nie mam zamiaru linkować tutaj takich rzeczy.)

  10. Dołączona grafika

    Autorzy: Secret Pony i Nanomight

    Korekta: Quarillo, Airlick

    Grupa: Cutie Mark Crusaders - Translators

    Oryginał: http://www.equestriadaily.com/2011/11/story-to-feel-music.html

    Opis: Vinyl Scratch nagle staje się magnesem na pecha i dziwne sytuacje. Po złym odbiorze jej najnowszych utworów decyduje się zrobić sobie przerwę od bycia DJ'em i naprawić swoją muzykę. Ale co się stanie, gdy odkryje, że odpowiedź jest bardziej szalona niż zwykły shipping powinien być? Patrz co się dzieje, gdy zderzają się światy, czwarta ściana jest zniszczona, narrator jest bardzo przystojny, a muffiny są odpowiedzią na wszystko.

    Pieśń 0.

    Pieśń 1.

    Pieśń 2.

    Pieśń 3.

×
×
  • Utwórz nowe...