Mnie to się zawsze śnią bardzo pomieszane rzeczy. Nie w sensie: nieprawdopodobne, ale bez łańcucha przyczynowo-skutkowego. Ostatnio miałem sen następujący:
Byłem w Atenach (co jest o tyle ciekawe, że nigdy tam na żywo nie byłem) na dachu jakiegoś domu. Nagle pojawiłem się w celi z Twilight i Spike'iem. Twilight użyła zaklęcia i zniszczyła drzwi, po czym razem wyszliśmy po schodach do zamkowego ogrodu (już nie w Atenach), tam była Trixie, a Twi udawała, że jest tu przez przypadek, nie-wcale-nie-uciekamy-z-więzienia-tylko-wyszliśmy-przejść-się-po-ogrodach. Oboje ze Spike'iem uciekli, a ja zostałem i zobaczyłem nieznanego mi OC, który poprzysiągł ścigać nas po czym odleciał jak Super Man. Nie miał skrzydeł. Potem już sam byłem na pulpicie Windowsa i wylałem dzbanek na Indie bawiąc się dźwigiem, co spowodowało powódź w całym kraju, ale to już nie na temat.