Oki, to ja też coś dodam:
Gurren Laggan
Full Metal Alchemist (manga)
Full Metal Panic
Berserk (ogólnie świetne, jedno z lepszych jakie widziałem, tylko końcówka jest tragiczna, a to dlatego, żę urywa się w połowie, dalsza część znajduje się w mandze, co jest ewidentną chęcią wyciągnięcia dodatkowej kasy)
Death Note (manga)
Wolfs Rain
Trigun
Love Hina
Chobits (i anime i manga, tak wyszło)
Green Green (kiedyś dla jaj postanowiłem zobaczyć..... jest durne.... jak cholera.)
Myself Yourself (miałem kiedyś okres na łzawe historie -.-
Naruto (tylko w wersji mangowej, i w takiej jest świetny, chociaż ostatnie chaptery trochę przekombinowane)
Czarna lista:
Puni Puni Poemi - nie..... po prostu nie...
Elfen Lied - słabawe gore mające niby mieć przekaz i takie tam. Jak dla mnie potwornie przewidywalne i tak strasznie stara się szokować, że aż boli: " ojej idzie sobie jakaś mała urocza dziewczynka... NO NO NO CIEKAWE CZY UMRZE W BARDZO DURNIE BRUTALNY SPOSÓB.... upada... NO POPATRZ POPATRZ, LUCY URYWA JEJ GŁOWĘ I WYPRUWA WNĘTRZNOŚCI, ALE JESTEM ZASKOCZONY I ZASZOWOKANY, ROBI TO TYLKO SETNY RAZ W TYM ODCINKU I MILIARDOWY W CAŁEJ SERII, ŚWIETNE ANIME"