Wiecie, temat muzyki jest w cholerę szeroki. Pytanie brzmi - czy oceniamy soundtracki czy score'y? Dla mnie ten podział jest dosyć istotny, bo do soundtracków zaliczają się piosenki wykupione na licencji, podczas gdy te drugie to utwory stworzone z myślą o konkretnej grze, będące tłem muzycznym, określającym nastrój chwili.
Bez względu na te różnice, według mnie najlepszym przykładem takiej twórczości jest soundtrack z serii Fallout. Mówcie co chcecie, ale postapokaliptyczna wizja świata po nuklearnej czystce przebija wszelakie FPS-y o współczesnych wojnach (gdzie latasz z Desert Eagle jako domyślnym sprzętem - lol wat) czy innymi ścigałkami. No sorry, ale siła klasyki miażdży!
Jako, że to długi temat, jeszcze tu zawitam. W międzyczasie łapcie i słuchajcie z niego wszyscy.
Mark Morgan - Vault Archives