Skocz do zawartości

KreeoLe

Brony
  • Zawartość

    678
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez KreeoLe

  1. Kilka słów ode mnie, póki nasza jakże szybka i pracowita administracja nie zabierze mi praw regenta.

    Dziękujemy za nasze cudowne pożegnanie, wdzięczność za te starania, no naprawdę! Moonlight od roku zajmuje się działem, stara się. Przeżyła bardzo dużo, różne załamania z powodu tego forum, cały czas martwiła się o dział. Szkoda, że jak zawsze nikt tego nie docenia. Odeszła, ale nikt jej nie podziękował. Dzięki za to jedno zdanie wdzięczności od jednego admina, to nam naprawdę pomogło, do cholery.

    Tu nawet nie chodzi o mnie. Odeszłam, znów wróciłam, marna była ze mnie regentka. Nie przejmowałam się bardzo gdy dział upadł. Ale Moonlight przeżywała to. Nie miała czasu, a tylko problemy, a i tak nadal chciała żeby dział powstał.

    Dzięki temu forum poznałam właśnie Moonlight. Ale także Hippisa, Wizia. Jestem tu krótko, ale... serio? Forum nie jest takie jak kiedyś. Nie czuję już tego.

    Tak, tak, to mój ból dupy i obraza na całe forum. Z Moon poczułyśmy się jak śmiecie. Taki czas pracy z całą ekipą, forum i ani słowa. Czy ktoś wie teraz w ogóle kim była Moon? Co zrobiła dla działu? Jak bardzo przeżywała to? Widocznie nie zasłużyła na podziękowania, prawda?

    Nie chodzi nawet o osobne podziękowania. Rezygnację wysłałyśmy do trzech adminów, co się więc dziwić. Chociaż z drugiej strony, dzięki że nas olaliścię. Jedno zdanie od Skysplita to zdecydowanie szczyt waszych możliwości. Widać jak bardzo was obchodziliśmy. Chodzi mi konkretnie o aktywność w dziale. Starałyśmy się, podczas gdy ludzie mieli ochotę pisać tylko w głupich zabawach (taki wysiłek, napisać jeden wyraz). Więc jaki był sens prowadzić ten dział? Baj de łej, powodzenia następnym Avatarom i Regentom którzy zajmą się tym działem.

    Wyolbrzymiam wszystko, wiem, marudzę bo admini mają nas gdzieś i nie podziękowali za taki czas.współpracy. Ale krew mnie zalewa gdy widzę Moonlight w takim stanie. Gdy mówi, że czuje się potraktowana jak śmieć. Ona naprawdę dużo zrobiła. Możecie wierzyć lub nie, przeżywała to i starała się NAPRAWDĘ BARDZO, nawet jeśli dział nie powstał. Myślę, że to wina ogółu forum. Są tu zupełnie inne osoby niż kiedyś, nie ma takiej atmosfery i nastawienia ze strony innych. Zaangażowania. Wdzięczności. O to walczyłyśmy, chciałyśmy tylko żeby dział powstał i forum dobrze się bawiło.

    Widocznie tak się nie da.

    Dlatego obie oficjalnie (już wczoraj) odeszłyśmy. Moonlight za moją namową. Nie chcę żeby jeszcze bardziej to przeżywała, jeszcze bardziej męczyła, próbowała ratować dział. Bezsens, gdy użytkownicy mają gdzieś nasze starania. Forum ma niby być dobrą zabawą, ale nie jest, gdy ludzie tak robią.

    Czas zakończyć tą przemowę, bo to chyba i tak bez sensu. Nie mam zamiaru wracać już nigdy na to forum, dlatego uprzykrzę innym życie i będę fajnym gimbusem. Niech nowy Avatar i Regent stworzą nową historię. Coś swojego, zupełnie innego. Coś, co.podniesie ten dział i będzie nie tylko do nabijania postów, a dla przyjemności i wywołania uśmiechu. Admini i tak pewnie zaraz to usuną, ale co mnie to obchodzi. Możecie usunąć moje konto, takie jest moje życzenie.

    Musicie wiedzieć, że Moonlight jest naprawdę wspaniałą osobą i po prostu jej dziękuję.

    PS.: Moonlight znalazła już swoje szczęście.

    • +1 1
  2. Rainbow Dash ; ) - 21 pkt

    GoForGold - 21 pkt

    SPIDIvonMARDER - 9 pkt

    Wizio - 6 pkt

    Braviary - 2 pkt

    WilkU - 2 pkt

    Cassidy - 1 pkt

     

    Długo mnie tu nie było...

    O Jezu...

     

    Aa, no dobra. Najlepsza recenzja to była ta GoForGold, bardzo mi się podobała. Tym samym sposobem... zrównujesz się z Rainbow Dash ; ). No to co teraz zrobić... Rozmowy i tak prawdopodobnie nie będzie mi się chciało przeprowadzać. xD Więc... może wasza dwójka ma jakieś pomysły? Jakieś prośby? Może umieścimy was na Tablicy Wyróżnień, poprowadzicie własną zabawę? Ewentualnie ta rozmowa z AJ, ale chyba prędzej pod okiem nowego Avatara i Regenta. xP

     

    Ojj, Asiu, nie wypaplaj.

     

    Od kiedy to AJ coś umie ukrywać i kłamać, hm?

     

    No właśnie nie umiem, cukiereczku.

     

    Nieważne. Rainbow, GoForGold, wygraliście na tym samym pierwszym miejscu z 21 punktami. Gratuluję! Proszę odpisać, jak nie zapomnę to coś zorganizuję~

     

    Na razie, jabłuszka!

  3. Haha!

    Kreeoś?

    Da, ja tylko na chwilę.

    KREEOŚ!

    Oj, to nie moja zabawa...

    <huuug>

    Aa, hejka AJ. Ja szybko zaktualizuję i spadam.

    Jak zwykle...

    Mówiłaś coś?

    No coś ty, cukiereczku!

    No to dobrze. ^ ^ Słodkie jabłka w czekoladzie z cukiereczkami dostaje...

     

    Raindrops!

     

    Takie... słodkie... =*o*=

    Szarlotka babci Smith jest najlepsza...

    A kto mówi że nie? No to dalej, bo mi się nic nie chce muszę iść.

    Następny jabłkowy smakołyk toooo...

     

    Zapiekane jabłka

    joga%5B14392%5D_stuffed_apple.jpg

     

    Te są nadziewane śliwkami, ale wszystko jedno.

    Wygląda smaaaaakowicie!

    Mam nadzieję, że tego jeszcze nie było. W takim razie... Kto dostanie zapiekaną Applejack?

    ...

    Znaczy, ten... jabłka, o!

  4. W tym czasie szczur był pięć metrów od ciebie. Nagle z jego tyłka wysunął się... Ogon, długi i pokryty małymi igiełkami. Co to kurwa, jakaś tajna broń?! Nieważne, musiałeś uważać.

    Nagle jedna z kul drasnęła go w grube podbrzusze, a szczur pisnął i aż podskoczył z bólu. A więc to był słaby punkt - ale i trudno dostępny! Musiałeś atakować zanim zamachnie się tym ogonem i zabije cię, tyle że tym razem naprawdę, a nie w jakiejś wizji...

  5. Sratatata, przywiązanie do kucyka... Przedstawiam ci, wam, moją najukochańszą, dosłownie miłowaną przeze mnie OC, Corrie. Wpycham ją do każdego fanfika i jestem do niej niezmiernie przywiązana, taada!

    Ale nie będę pasować. :ming:

    Dręcz, tnij, molestuj psychicznie, rób co chcesz. Uwielbiam gdy moje dzieło, moje ukochane OC występuje w jakimkolwiek dobrym fiku. A czy jest tam psychopatą, czy kretynką, dręczoną, czy wesołą to już nie ma znaczenia.

    Żeby tylko fanfik był dobry. A to brzmi zachęcająco. OC nie umiera od jednego fika, no heloł! Chyba, że ktoś nie lubi czytać jak ktoś dręczy jego postać, no to może.

    Może, może. Może na coś moja Corrie się przyda, możesz modyfikować niektóre elementy i robić co chcesz. Tyle informacji powinno wystarczyć:

    http://mlppolska.pl/watek/4707-corrie-carver/

    BTW, pisane dość dawno i mogą być błędy, mój stary głupi styl i te inne. Jakby się nie podobało, mogę napisać od nowa i jaśniej. ; )

  6. Śliczny spam emotikonami cukiereczku, ale ogranicz jedną na 2 linijki .

    Tak bardzo cukiereczkowanie w stylu AJ, bardzo ;-;

    I nie mądrz się, jabłoneczko. :3

    Zapiekanka nie wygląda najsmaczniej.. .

    Jak to nie wygląda najsmaczniej? D: Tak bardzo nieznanie się na wyglądzie jabłek po różnej obróbce i doskonałego smaku jakiejkolwiek potrawy z jabłek. ;_;

    Niech będzie Estelle, świrusy są fajne.

  7. Wyjęcie czipa wyglądało na możliwe, ale rozsądniej było zrobić to później, gdy rozstawicie obóz. Powoli się ściemniało, chociaż mogłoby się zdawać, że dopiero co było południe. Być może tak to działało w tym świecie. W milczeniu szliście dość szybkim krokiem, wiedząc, że macie przed sobą jeszcze kilka dni wędrówki. Szani co jakiś czas mamrotała cicho pod nosem sama do siebie i zdawała się o tobie chwilami zapominać.

    Jakieś pół godziny później ujrzeliście kilkadziesiąt metrów dalej jakiegoś wielkiego potwora. Szani wydawała się tym bardzo nie przejmować, ale po chwili lekko się zmartwiła — zapewne chodziło jej o magię, której teraz nie mogła używać. Gdy wytężyłeś wzrok zobaczyłeś szczura, który był wielkości kucyka. Był szaro-brązowy, miał wielkie, poskręcane pazury. Z jego pyska wystawały gigantyczne, żółte zęby. Nie miał ogona. Zapewne był efektem promieniowania. Szaniqua zatrzymała się na chwilę.

     

    Sprawdźmy cię — mruknęła cicho, po czym wyszczerzyła zęby. — Jakieś pomysły na zmiecenie tego giganta z ziemi, czy może na początku trochę ci o nim opowiem?

  8. Ogier zamyślił się na chwilę.

     

    Tak, to chyba ona. — Powiedział tylko i zamilkł.

     

    Przerwała mu pielęgniarka, która przyszła z jedzeniem. Szybko ten czas minął, choć trudno stwierdzić czy tak do końca dobrze. Tym razem klacz nie wygoniła go, a tylko kazała przesunąć się. Postawiła na specjalnej, wysuwanej tacy, blacie miskę z jakąś zieloną papką — tym razem nie wyglądała jednak tak źle. Zaproponowała, żebyś sama spróbowała zjeść i spróbować sprawności swoich kopyt. Dla kucyków ziemskich trzymanie łyżki czy widelca nigdy nie było fajną sprawą, a w dodatku kazała ci to robić w takim stanie.

    Pielęgniarka wyglądała jednak jakby była ci skora od razu pomóc w razie potrzeby, więc martwić się o zjedzenie tej obrzydliwej papki nie ma co.

  9. Ogier spojrzał na ciebie zdziwiony. Po chwili parsknął śmiechem i odezwał się:

    — Kolego... Ja tej panny nawet nie znam. Zawracała mi głowę i się targować jeszcze próbowała, a ja z cen nie zchodzę — a więc był to handlarz. — Szczerze, to myślałem, że to twoja dziewczyna gdy tak przybiegłeś. Ale jak widać tak nie jest.

    Podrapał się kopytem po karku i wymamrotał coś pod nosem. Dopiero po chwili dokończył:

    — Rób se pan z nią co chcesz. To jakaś młoda jest i nie wiem czy może z domu nie uciekła — wzruszył ramionami. — Możesz ją nawet zostawić, a jakby co to ja jej nie znam i nic nie wiem.

    Rzucił ci krótkie spojrzenie i oddalił się do straży. A więc wcale jej nie znał. Aria podtrzymała klacz i pomagała jej stać; wyglądała na zmartwioną i trochę zatroskaną. Rzeczywiście, wyglądała ona na młodszą od was o kilka lat. Kuśtykała i niezbyt dawała sobie radę, ale... Skąd ona niby się wzięła i kim jest?

  10. — Myślę, że już zostało to zgłoszone — powiedziała niepewnie klacz. — Chyba... Spróbuję pójść kilka kroków...

    Mówiąc pierwsze zdanie wskazała na dwóch strażników miejskich pilnujących porządku idących tu razem z granatowym ogierem. Po drugim zdaniu wyprostowała się i przeszła kilka kroków.

    Pisnęła, przednie kopyto zgięło się i prawie upadła. Straż weszła do budynku. Aria skinęła do ciebie głową, zastanawiając się nad czymś. Podtrzymała jednorożkę i westchnęła.

    — To co teraz, Ren? — Spytała półszeptem.

  11. Konnichiwa.
    Zabawa nie powinna trwać, bo Święta się skończyły. Ale Applejack jest hojna, a prezenty i tak rozdać trzeba. Apple Bloom dostaje zestaw małego chemika — na pewno dużo zdziała. Equestria zostanie zniszczona za 5, 4, 3, 2, 1...
    A więc... Dalej!
    Szukamy prezentu dla:


    Big Macintosha, czyli naszego Kucołaja!

    111117.png?1371529617

    Przydzielone prezenty:


    Babcia Smith - flaszka Whisky i bujany fotel
    Apple Bloom - Zestaw małego chemika

  12. Kucyki wokół już od dłuższej chwili widziały całe zdarzenie, ale dopiero po twoim krzyku odsunęły się dalej. Klacz uśmiechnęła się lekko i wstała. Granatowy, masywny ogier chwycił twoje kopyto i dźwignął się z ziemi.

    — Zajmij się nią, ja sprawdzę co się dzieje. — Powiedział do ciebie krótko, po czym odszedł.

    Limonkowy jednorożec otrzepał się z brudu i spojrzał na ciebie niepewnie.

    — Tylko trochę boli mnie kopyto, ale jest w porządku. Dzięki. Poza tym myślę, że lepiej odejść stąd jak najdalej. — Powiedziała cicho.

    Już po chwili na ziemię spadł kolejny grad odłamków szkła z szyb, które rozlatywały się wciąż z niewiadomego powodu. Chyba każdy był bezpieczny, razem z klaczą odeszłeś kawałek dalej.

    Po chwili dobiegła do was zdezorientowana Aria.

    — Co się dzieje? — spytała, po czym zwróciła się do klaczy. — Nic pani nie jest?

×
×
  • Utwórz nowe...