*Jej agonia się przedłuża. Jest o krok od śmierci. Czekolada zadziałała na nią jak substancja psychoaktywna. Loca wstała. Nie była przytomna i nie panowała nad sobą* Podeszła nieprzytomnie do komputera.
Nikomu! Poszukuję kogoś takiego. Mam pewną osobę której nie lubię. Ale ci.
*Lekko się skuliła. Skoro jesteś martwy to jak ty do mnie gadasz?
Awww. Ciastko się odzywa. Chyba była w nim czekolada.
Dzięki, ale chwilkę poczekam.
*Spojrzała podejrzliwym wzrokiem*
Nie mam zwyczaju ufać stworzeniom które wymierzają we mnie rakietami.
Zatkało? *Przełamała się i zjadła*
Nie było złe.Co prawda to nie mięso ale może być.