W moim domu miałam kilka takich przypadków.
1) Mieszkam w dwupiętrowym domu, na parterze mieszkanie miała babcia i dziadek, niestety oboje zmarli. Wydarzenie, które tu opiszę, miało miejsce, gdy zmarł dziadek, a babcia jeszcze żyła. Przeglądałam wraz z rodzeństwem, z czystej ciekawości, tzw. 'zdjęcia duchów' w pewnym momencie drzwi, które prowadzą na parter otworzyły się i trzasnęły z hukiem. Dodam, że był to Marzec, zimno, więc niemożliwe, by trzask spowodował przeciąg. Dodam również, że byliśmy w domu całkiem sami. Czyżby ktoś chciał nam dać znać, byśmy przestali oglądać takie rzeczy i zanadto w nie wnikać?
2) Drugi przypadek dotyczy mojej siostry. Schodziła wieczorem na dół (parter) , gdy weszła na schody, zobaczyła, że ktoś wyszedł przez drzwi wejściowe, zamykając je za sobą (widziała rękę) . Jako, że była w domu sama, szybko pobiegła za tą osobą sprawdzić, kto ot tak wszedł do mieszkania. Co zastała? Pies, który normalnie by ujadał, spał spokojnie w kącie podwórza, a po tajemniczej osobie ani śladu...
3) Dziadek był nałogowym palaczem. Do dzisiaj czuć czasem w domu papierosowy dym....