Skocz do zawartości

ZenoN1.0

Brony
  • Zawartość

    15
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez ZenoN1.0

  1. Siema, powiem mi ktoś czy zaszła jakaś zmiana ludzi w kręgu spotkań w ciągu ostatniego roku? Bo widzicie, tak się składa że mniej-więcej rok temu byłem na dwóch i ćwierć meet'a(pomiędzy nimi różne odstępy czasu), tylko że granicy lat na karku nie przeskoczysz. W związku z tym pytanie - jak obecnie ze średnią wieku? Bo, nie oszukujmy się, różny wiek -> różne sposoby myślenia, ergo, totalnie różni rozmówcy.

  2. @MasterBezi

     

    Jakkolwiek kiedyś się podpisałem pod tym że czerwony zły(i zdania nie zmieniłem) to z przytoczonej historyjki widzę że trochę pojechałeś i nie da się ciebie poprzeć. Gardzenie donoszeniem to nie jest żadne usprawiedliwienie. Pozwoliłeś ciągnąć się gadce i mało tego sam brałeś udział w robieniu osobistych wjazdów(tyle wynika z twojej wypowiedzi). Rada na przyszłość - takie akcje rozwiązuje się na pw, dronka korporacji zazwyczaj nie ma ochoty czytać o co tam żre się przykładowy Mariusz z Krzyśkiem. A jeśli już były bardziej kontrowersyjne kwestie to nie rozumiem dlaczego narzekasz na Inkwizycję, trzeba było na samym początku puścić im cynk co się kręci, a tak chcesz być pierwszym spośród równych wobec prawa.

  3. Pewnie widziałem jako ostatni w całym uniwersum ale i tak zamierzam podzielić się moimi wrażeniami. Nie byłem pozytywnie nastawiony do tego filmu i po obejrzeniu go niewiele się w tej materii zmieniło. Nie był on aż tak słaby jak się tego spodziewałem ale i tak nie był w stanie mnie porwać. Jeśli ktoś reflektuje rzucić okiem na na moje uwagi/spostrzeżenia/wynaturzenia dt. tej animacji - zapraszam do spoilera.

     

    Dubstepowe intro było złe, po prostu złe. Tak samo zresztą wszystkie inne piosenki. Miałem już iskierkę nadziei że będzie dobra nuta gdy odwołali się do Queenu ale szybko wyprowadzili mnie z błędu.

     

    Stronie artystycznej zarzucę następujący argument, dobór niekontrastujących kolorów w przypadku większości postaci przewijających się w tle. Pierwsza myśl w trakcie oglądania - to są warzywa, szkoła pełna humanoidalnych warzyw... I w sumie to fakt biorąc pod uwagę że nie podejmowali żadnych działań(mobilizacja przy sprzątaniu odpada, film potrzebował jakiejś deus ex machiny żeby Twilight nie była aż tak bardzo uwalona) poza zwijaniem się w sobie gdy w okolicy pojawiała się Shimmer(w towarzystwie dwóch przygłupich dronek - litości, na prawdę nie dało się wymyślić czegoś nowego?). Swoją drogą trudno mi dojść do tego jak w tym uniwersum wszyscy dali się jej tak porozstawiać po kątach. Ale cóż, toż to bajka nie wymagajmy żeby wszystko miało tu ręce i nogi.

     

    Alternatywne m6 też nie grzeszyło inteligencją, ponieważ zamiast zweryfikować dostane informacje bądź nawiązać dialog trzymały gęby na kłódkę i pielęgnowały w sobie zawiść. Spoko.

     

    Celestia nie brzmiała jak Celestia, może to był zamierzony zabieg albo wina jakości w jakiej dane mi było oglądać film.

     

    Cały film miał zbyt szybkie tempo. TS wpada, dowiaduje się że SS trzyma cała szkołę za jaja i rzuca jej kłody pod nogi, dokonuje się zjednoczenie rozbitych przyjaciółek - za pośrednictwem którego wkupuje się w serca innych uczniów, wygrywa koronę, boss fight z flawless vitory, koniec.

     

    Flash Sentry - gość pojawiał się wszędzie a jedyne co zrobił to poratowanie TS podczas przesłuchania. W związku z tym po co go aż tyle kiedy można było dać więcej sytuacji jak np. ta z Trixie i automatem.

     

    Uwagi bardzo luźne:

     

    Kucowa Luna przytyła.

     

    Wyłapywanie Normal Normana podczas trwania całego filmu było najbardziej zajmującym zajęciem, po pierwszych scenach z jego udziałem widać że szkolił się u najlepszych mistrzów kamuflażu. 

     

    Film nabija się z Matta Warda ponieważ omega Ultrasów jest "kopnięta".

     

    I tak, wiem że ten film może się ludziom podobać ale wolałbym dostać coś więcej niż średniaka bez perspektyw.

    • +1 1
  4. Co o tym myślisz? Ja na razie postarałem się usunąć ze swoich postów co bardziej "pikantne" wypowiedzi, ale nie wszystkie, tak, żeby zachować sens wypowiedzi.

     

    Nikt nam łba jeszcze nie ukręcił i nie wydaje mi się że ma się tak stać. Temat bezpieczny, niczego nie rozpowszechniamy, omawiamy dane zjawisko.

     

    Czy pociąg ma coś wspólnego z kobiecością?

     

    Ano ma, tzn. taki był punkt wyjścia, kobiecość a kucyk - podobieństwa, różnice i geneza takiego pociągu(I like trains).

  5. Jako człowiek leniwy poskaczę trochę od posta, do posta. Mam nadzieję że nie będziecie mi mieć tego za złe.
     

    Xinef:

     

    Ja akurat wychodzę z dość prostych założeń: "wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego".
    Innymi słowy każdy ma prawo robić co tylko chce, dopóki nie wyrządza w ten sposób krzywdy innym.


    A co z odpowiedzialnością za przyszłe pokolenia? Nie jesteśmy rzuconymi w świat jednostkami, jesteśmy, czy tego chcemy czy nie częścią pewnego procesu historycznego.
     

    Xinef:

     


    Moim zdaniem taki przypadek należy traktować tak, jakby owa osoba robiła pornografię z fikcji. To nie z nas zrobiła pornografię, tylko z naszego wizerunku. Ty, to nie twój wizerunek. Wizerunek to tylko kupka pikseli. Można się sprzeczać czy człowiek ma prawo do swojego wizerunku czy nie, ale zasadniczo - naszej wolności to nie naruszyło. To od nas zależy, czy się będziemy tym obrazkiem przejmować czy nie. Możemy go całkiem zignorować. To również od innych ludzi zależy czy tym obrazkiem się przejmą, czy też będą o nas co innego myśleli po obejrzeniu tego obrazka. Rozsądny człowiek powinien taki obrazek zignorować, bo przecież wszystko w internecie może być podrobione. Może nie tyle zignorować, co potraktować z dystansem. Ale tak czy siak, niezależnie czy uznamy taki "wybryk" za legalny, czy nie, to należałoby potępić takie zachowanie poprzez właśnie wyrażanie swojej opinii. Tak, żeby osoba która tę ilustrację stworzyła wiedziała, że ogółowi społeczeństwa takie zachowanie się nie podoba.


    Tutaj rzecz rozbija się o godność ludzką a nie o przejmowanie się lub nie kupką pikseli. Godność ludzka człowiekowi się należy a taki wybryk osoby trzeciej silnie w nią ingeruje i działania przeciwko takim skrajnościom powinny być o napiętnowane.

    Co do całego problemu zalewania się w trupa. To wydaje mi się że to kwestia - a jakżeby inaczej dojrzałości i zobowiązań. Jak masz łeb na karku i wiesz że następnego dnia będziesz szedł do pracy to nie zalejesz się jak stopięćdziesiąt. Tak samo jak masz świadomość tego że nie wypada zataczać się na ulicy ponieważ jakieś normy kulturowe jednak powinny w społeczeństwie obowiązywać.  

    Spoiler dedykowany Xinefowi oraz wszystkim fanom miłowania myśli

    Pojęcia - ateizm/deizm/teizm - Panowie po kiego diabła adaptować na potrzeby bajki te pojęcia i tworzyć quazi-filozoficzno-teologiczne hybrydy? Aż mnie serce kłuje jak to czytam. Rozprawiajcie o tym, jak najbardziej, temat zacny i zawsze ktoś może sie czegoś nauczyć ale trzymajcie to z dala od kolorowych bajek bo to zakrawa o czystą, skrystalizowaną niedorzeczność.

    • +1 1
  6. Dzięki Xinef.

     

    Zacznę od dupy strony za co proszę mi wybaczyć. Chciałbym na moment zwrócić szczególną uwagę na punkt drugi. Mianowicie na fenomem pociągu, bądź co bądź kontrowersyjnego, do rysowanych klaczy. I tak w naszej kulturze pierwszą rzeczą, jeśli by wziąć za mordę temat relacji damsko-męskich jest punkt wyjścia, i tak, będę tu generalizować. Punktem wyjścia jest aparycja. Dana kobieta ci się podoba - zagadasz do niej. Nie podoba ci się - ominiesz ją szerokim łukiem. Przynajmniej biorąc pod uwagę perspektywę człowieka z ulicy. Przenieśmy się teraz na moment na grunt pracy bądź jakiejkolwiek szkoły. Obcujesz z ludźmi poznając ich charakter. Te relacje są wymuszane czy tego chcesz czy nie i wiele z nich eskaluje. Jak dotychczas same oczywiste oczywistości czyż nie?

     

    Ale jest coś jeszcze o czym lwia część ludzi z jakiegoś powodu zapomina. I ja i wy mieliśmy okazję wchodzić w związki z kobietami. I tak każdy zauważy tu dwie rzeczy. Po pierwsze że nie istnieje kategoria podrywu z ulicy, podrywu na kawę, podrywu na cokolwiek co miałoby zbudować związek od tak. Po drugie afekcja dotycząca fizyczności buduje się dopiero w przestrzeni związku. Co to ma do kolorowych kucy zapytacie? Ano, model który zachodzi w codziennym życiu bardzo łatwo nałożyć jako pryzmat na jakąkolwiek postać fikcyjną - bohaterkę książki, komiksu, filmu etc.

     

    Adnotacja pierwsza jest następująca - charakter każdej z bohaterek jest nam sprzedany w serii odcinków z różnych perspektyw co pozwala określić jaki jest horyzont danej postaci. Z kolei drugą adnotacją będzie to, że tak jak zaznaczył w swojej wypowiedzi Xinef, afekty są budowane właśnie w oparciu o charakter. W związku z tym opinie o oddaniu dla którejś z m6 nie wydają mi się żadną abominacją, a zwykłym ludzkim pragnieniem zbudowania relacji w oparciu o odnoszenie się do wybranego przez siebie ideału. A to że niektórzy potrafią je wznieść na wyżyny absurdu i uczynić ostatecznie kolorowego kuca swoim obiektem nieprzerwanych westchnień i pragnień seksualnych to co innego.  

     

    Pora na punkt pierwszy. Czy takie, powyższe właśnie zaplecze wiedzy o kobietach jest dobre i sprzedać się może jako wiedza praktyczna w rzeczywistości? Zdecydowanie sądzę że nie, jakkolwiek by nie brać pod lupę którejkolwiek z postaci to są one jednak wyraźnie ociosane w kamieniu, to zaledwie archetypy. Nie są dynamiczne i tak jak wierzę w to że nic nie potrafi zmienić natury człowieka, tak nie zawaham się stwierdzić że wszystko co jest nadbudowane dookoła tego rdzenia jest plastyczne jak cholera. Szczególnie, biorąc pod uwagę kobiety. Jeszcze nie dane mi było spotkać takiej która nie byłaby mentalną inkarnacją chaosu - co wcale nie ma negatywnej konotacji.

    • +1 1
  7. Duży plus dla pana wyżej.

     

    Moim zdaniem fakt, że niektórzy bronies czują pociąg seksualny do kucyków wynika z faktu, że przywiązują duża wagę do osobowości, a nie do wyglądu. Ludzie są tak skonstruowani, że naturalnie bardziej nas pociągają cycki niż końskie zady. Jeśli kogoś bardziej pociągają końskie zady, to coś faktycznie ma nie tak z psychiką. Ale również mężczyzn pociągają cechy osobowości, takie jak wrażliwość, kobiecość, uczciwość, łagodność... no ogólnie różni mężczyźni mają różne gusta, ale są tacy którzy przywiązują większą wagę do wyglądu i tacy którzy przywiązują większą wagę do charakteru. I ci drudzy są w stanie zignorować wygląd, jeśli cechy charakteru są wystarczająco atrakcyjne. Ja po prostu oglądając MLP:FIM widzę losy sześciu młodych dziewczyn. Tak, są kucami, ale są też dziewczynami, które są na swój sposób kobiece. I ta kobiecość mężczyzn przyciąga. Fakt, że zostały przedstawione w dość realistyczny sposób pod względem osobowości, a nie jako "lalki na sprzedaż" jak to często bywa we współczesnych mediach, tylko wzmacnia ten efekt. Po prostu mężczyzna, który interesuje się kobietami i chce się czegoś dowiedzieć o psychice kobiet, może sobie pooglądać MLP:FIM i się z tego serialu na prawdę czegoś dowiedzieć o kobietach. I nawet jeśli nie jest zoofilem którego ciągnie do końskich zadów, to i tak może się zakochać w ich osobowościach.

     

    A to, to zespoilerowane postuluję wydzielić - imo materiał na solidną dyskusję(albo darcie kotów z nienawistnikami).

    • +1 1
  8. Ktoś lubi clop - spoko

    Ktoś lubi gore - spoko

    Ktoś lubi *wstaw tu cokolwiek czego nie lubisz właśnie ty drogi czytelniku* - na prawdę, spoko

     

    Ktoś traktuje śmiertelnie poważnie kolorową bajkę o jeszcze bardziej kolorowych kucykach - to już nie jest spoko. I prawdę mówiąc nie do końca rozumiem to całe oburzenie na wszelkie abominacje jakie narosły w fandomie. Niestety nie jestem człowiekiem postępowym i tak, przerażają mnie różnego rodzaju dewiacje, ale, jeśli jest grupa ludzi której gusta estetyczne zaspokajają pochlastane, uprawiające stosunek rysowane konie to w czym problem? Nie zachwycam sie tym, ale nie będę też tych ludzi piętnować. Nie mam zamiaru zaglądać ludziom na dyski ich komputerów i mówić co jest dobre a co złe, tak samo jak nie mam zamiaru zaglądać ludziom do sypialni i patrzeć czy sypiają ze sobą vanilla czy też lubią BDSM. Czy przypadkiem osią tego tematu nie są rzeczy które powodują że fandom jest źle odbierany na zewnątrz?

     

    Tak tylko sobie pytam. Bo mimo wszystko wydaje mi się że trochę pojechałeś z tym swoim postem Talar. Albo to ja, w co trudno mi samemu uwierzyć, potrafię podejść z dystansem do problemów które przedstawiłeś.

     

    Czy argument -> clop/gore i ludzie go lubiący to pierwotne zło, tak na prawdę nie znaczy tyle co -> cholera, biorą i będą nas brać za chorych na umyśle przez tę właśnie grupę napaleńców. Bo to chyba jednak rozchodzi się tutaj jak napisał Flutt, o złe, duszące powietrze dookoła ludzi lubiących mlp. Bo może ona, tj. twórczość fanów rzeczy "dziwnych", być czynnikiem szkodliwym dla fandomu.

    • +1 2
  9. @up

     

    Jedyny horror klasy B w którym widziałem mordercze żołnierzyki to Demonic Toys. Jednakże część pierwsza nie pasuje do twojego opisu. Być może była to któraś z kolejnych części(jak to zwykle tych musiało kilka powstać) - jedynki zdecydowanie nie polecam.

     

    Osobiście, Buka nie zniszczyła mi dzieciństwa, tylko wywoływała narastające stopniowo napięcie i ciary na plecach. To była taka wielka niewiadoma, bardziej groźna niż bezpieczna.

  10. @Qebor&Aziz

     

    Wspólne zainteresowania z panną wcale nie będą dla was remedium, przynajmniej nie całkowitym, Fakt, to może być przyzwoity punkt wyjścia ale nie bałbym się też na waszym miejscu skakania w ogień rozmowy dosłownie ze wszystkim. Sam miałem okazję być dość długo w relacji z panną z którą nie łączyło mnie w tej materii dosłownie nic. Jej postrzeganie z kolei wciąż było otwarte na nowe informacje, i tak, uwierzcie można pannie nawijać, dajmy na to o grach video(czy też o czymś jeszcze bardziej statycznym) przez bite 2 godziny. Ona z kolei jako słuchacz może wcale nie być tym zanudzona. W końcu mówiąc o temacie X nie sprzedajesz samego tematu ale swoja osobę, ustosunkowanie do niego, reakcje itd.

  11. Witam, Zenon jestem

     

    Nie znacie mnie i ani ja was. Ale chętnie doświadczę fenomenu fanów(a że jest hiatus i nic sie nie dzieje tym bardziej). W związku z tym dwa pytania. Czy mam rozumieć że ustawiacie sie na Grenadierze(i na który dzień, niby będę na obu ale zawsze jest jakieś "ale" no nie)? To raz. Dwa, Miło by mi było jakby ktoś podrzucił mi pmką swój nr tel. cobym was na owym konwencie znalazł.

×
×
  • Utwórz nowe...