Skocz do zawartości

JanetJ777

Brony
  • Zawartość

    38
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez JanetJ777

  1. Celestia wysłała ją żeby poznała przyjaciół ale Twilight nie chciała dopóki nie poszły z nią walczyć z NMM. Wiec jakby nie było NMM nie miałyby po co iść po Elementy harmonii. Jak nic to będzie tylko retrospekcja i lekcja o zazdrości... Może nawet Discord wpląta się albo Chrysalis.

  2. Możliwe, że Twilight będzie latać w te i we wte na osi czasu, poznając historię Equestrii, tym samym pokazując ją widzom.

    Innym wyjściem byłyby konsekwencje, dajmy na to, przemiany Luny w NMM i Twilight zostanie wybrana jako podróżniczka w czasie, by do tego nie dopuścić.

     

    Jakby nie dopuściła do przemiany to by nie poznała mane 5.

    • +1 2
  3. Kiedy ciemno fioletowe macki mkneły ku mnie potwarzałam sobie w myślach że to będzie tylko iluzją która zaraz minie i żeby nie bać się a po chwili już tylko widziałam mój koszmar sprzed lat.

     

    Hahaha! Spóźniłaś się! - Powiedziała ciemna postać.

    Nie... To nie może być prawda! Kłamiesz! - Odpowiedziałam płacząc.

    Nie! Twój kochany mały braciszek nie żyje bo za mało interesował Ciebie! Muhaha! A teraz spójrz mu w oczy! - Powiedziała ciemna postać rzucając niedbalsko zakrwawione zwiotczałe ciało małego chłopca w moje ramiona i odchodząc w ciemną dal śmiejąc się.

    Zapłacisz mi za to! - Krzyknełam płacząc mu na odchodne.

    Lalala itak już nic nie słysze! - Odpowiedział.

     

    Patrzyłam na martwą twarz Maćka bez oczu a zamiast nich z piłeczkami pinpongowymi z kropkami płacząc,gdybym wtedy miała jakomkolwiek broń... Ale na szczęście obraz urwał się i znów byłam na arenie,zdyszana czekałam aż w końcu Nimfadora bezwładnie cieżko oddychając opadnie z świecącego fioletowego jaja na ziemie by po chwili zamienić ją w zielono niebieską małą kostkę lodu która natychmiast rozpuściła się a następnie z kałuży po niej wyrosła dziwna kolorowa stokrotka którą doszczętnie(wraz z korzeniami) spaliłam kulą ognia. Po Nimfadorze została tylko osmalona ziemia oraz popiół który rozwiał na wszystkie strony świata lekki wiaterek a ja zakończyłam ten turniej tą samą bronią co go zaczełam. Podniosłam z ziemi mój stary brązowy płaszcz,skłoniłam się szalejącej widowni i poszłam zza kulisy czekać na oficjalne wyniki pojedynku, który jak się chwilę potem okazało wcale się nie skończył. Tamta kostka lodu, tamta stokrotka, to jak się okazało nie była prawdziwa NimfadoraEnigma. To był kolejny efekt uboczny zaklęć i wymieszanej energii magicznej której ogromne ilości zostały uwolnione przez obie uczestniczki turnieju. Janet odkryła, że wcale nie była za kulisami. Nadal stała na arenie, naprzeciwko Nimfadory. Trybuny szaleją... Gdyż wiedzą, że to jeszcze nie koniec.

     

     

    Może to dość banalne, ale nie wymyśliłem nic lepszego. Jednocześnie chciałbym zacytować regulamin turniejów: "Zaklęcia zabijające rywala, bądź też uniemożliwiające mu działanie NIE SĄ dozwolone.", a więc nie możesz rozpuścić/ spalić/ zniszczyć swojej rywalki. Pojedynek wciąż trwa. Przestrzegaj wspomnianej zasady, a wszystko będzie ok. - Hoffman

×
×
  • Utwórz nowe...