Foxjacz

-Jestem potomkiem"kogo to ja jestem potomkiem? A tak."Hermesa.

-Spoko-powiedział Andrew i wszedł do łazienki

-No to do zobaczenia- zwrocił się do Jessy po czym zapytał Kenta i Nicka-Idę do biblioteki, macie na coś zamówienia?

Andrew gdy zobaczył warownię ucieszył się jak dziecko dlatego, że pozna takich jak on. Gdy wszedł do środka od razu się obrócił. Zauważył że z obozu nie na wyjścia. "pewnie jest jakiś powód dla tego... Zjawiska?" pomyślał i podszedł do jakiegoś budynku. Gdy wszedł do środka powiedział postaci siedzącej przy biurku-Dzień dobry, nazywam się Andrew Luton.

-To są jakieś podręczniki-zapytał idiotycznie Andrew

Coś dziwnego.

(jest w tej szkole jakaś biblioteka?)

-No to nie będę sam-zwrócił się do Tori-Co zamawiasz?-powiedział po czym zwrócił się do Kenta-ja mogę iść nawet teraz

Nie(a chciał bym) masz model samolotu?

Drewno

Rodzina

-Ja mogę pójść-powiedział i uśmiechnął się szatańsko-niewidzialność się wreszcie przyda

-A no wiesz nie pomyślałem-powiedział żartobliwie Andrew

(właśnie Ukeź, która jest? ty jesteś zegarkiem tej sesji) -Dante będzie się dobijał do internatu chyba.

-Jeden pies czy kukły, czy poduszki, ważne żeby nikt się nie połapał

-Najlepiej zrobić jakieś kukły, żeby "kanary" nie kapły się że nie ma nas w pokoju

-Na to nie licz

-Nick, przypominam że tylko moje ciało może zniknąć, ubrania nie-powiedział po czym zwrócił sie do Cat-Ognisko? Czemu nie.

tak masz słuchawki

Polak

a owszem(tępą szablę) masz TS'a

skarpetki

(jest ale musisz kontynuować Arceusie bo nie ma co napisać)

Gdzie luna? Kuce