Skocz do zawartości

Roześmiany Jacek

Brony
  • Zawartość

    23
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Roześmiany Jacek

  1. Wszyscy umrą.

    "- Nikt nie dożyje do ostatniego tomu, wszyscy umrą w piątym.
    Szósty będzie 1000-stronicowym opisem śniegu dmuchającego między grobami."

    Odpowiedział zapytany o to, kto przeżyje...

    Nadal czekam na śmierć Daenerys, Tyriona i chcę widzieć więcej scen zabaw młodego Boltona :x :x :x

  2. Książki już dawno mam za sobą (Jeżeli jesteście młodym królem, unikajcie pasztetu na weselu) i trudno nie powiedzieć, że są genialne.

    Momentami się uśmiecham, odsyłając do grobu nielubianą postać, a czasami ogarnia mnie złość, gdy mój ulubiony bohater zostaje zdradzony.

    Jaqen H'ghar był dobrze wykonaną postacią i nawet pojawia się w tle, jeżeli porównać niektóre opisy :). Lubienie Tyriona jest zbyt mainstreamowe, ale później w książce będzie jeszcze fajniejszy niż jest obecnie w serialu. Mała Arya również należy do moich ulubieńców, a reszta... umrze :D

    Serial natomiast zawodzi mnie z każdym sezonem. Pierwszy ok, drugi przejdzie, a trzeci był przegięciem, chociaż śmierć małego Neda rozbawiłą mnie do łez.

    "Starków trudno zabić", jak to powiedział Robb :lol:  przed dostaniem sztyletem w plecy.

  3. Wracałem dziś do domu pociągiem.

    Siedzę przy oknie, obok mnie dwie niewiasty, które prześcigały się nawzajem w chędożeniu bezsensownych farmazonów.

    Przede mną, nie kto inny jak starowinka w futerku, wymalowana jakby do zamtuzu się wybierała. Wzrok jej wręcz wbijał się niczym ciernie we mnie, mój niechlujny ubiór oraz długie włosy. Aż dziw mnie szczery brał, że słowiem się ważyć nie odezwała, co na jej szczęście i zdrowie wyszło.

    Trzy siedzenia po stronie drzwi musiały być zajęte przez rodzinę... no prawie. Zapewne matka wracała lub jechała wraz z swoimi "pociechami". Diabłów było dwóch. Jeden z wieku niemowlęcego nie wyszedł i darł się w niebogłosy, jakby chmury chciał rozgonić. Drugi, czterolatek. Ile skakał, kruszył wrzeszczał, trochę palcem pokazywał i z Morviego poigrywał (chodzi o rym...).

    Jeśli sądzicie, że spokojny człowiek, jak ja, może przeżyć taką podróż, która trwała cztery godziny, mylicie się bardzo. Co peron, za oknem mózgi pożerają sobie zakochani albo kibole wchodzą, wagon cały zajmują, śpiewają, aż policja ich przegonić musiała.

    A na domiar złego: na korytażu, przy drzwiach stał sobie ludzki chwast, którego na słuchaweczki nie stać. I całą podróż słuchałem muzyki elektronicznej, za którą nie przepadam, a w tej chwili już nie znoszę.

    Jak tu kochać ludzi?

  4. "Ok, retrospekcja z przemianą Luny w Nightmare Moon. Prawdopodobnie pierwsze kroki Twilight w roli księżniczki"

    Celestia daje Twilight, która nie daje sobie rady z księżniczkowaniem celestiowy odpowiednik dziennika Toma Riddle'a, w którym Twilight sprawdzała początki rządów Celestii. A jako iż wszystko odnosi się do "tysiąc lat temu", to zapewne zobaczy walkę z Sombrą, Discorda i zakończy się Luną.

    Chociaż... Jak teraz to czytam, to słabą fabułę może mieć coś takiego, ale po pierwsze: to teorie spiskowe, a po drugie: twórcy MLP zawsze coś wymyślą.

     

    Jeśli chodzi o Podmieńce i Krysie... Mogliby zrobić coś w stylu odcinka specjalnego, który nie wnosiłby nic do fabuły, ale byłby przede wszystkim śmieszny. Taki dzień z życia pechowego podmieńca, którego zwolnili z założonej przez niego firmy.

  5. Kupiłem bezdomnemu trochę bułek i mleko. Dziękował mi tak długo, że spóźniłem się na autobus, który jedzie co godzinę, dowiedziałem się, że sam kiedyś był kierowcą autobusu, i że ma na imie Roman. Koleś miał łzy w oczach i łamał mu się głos, przez we mnie też się odezwały uczucia, głównie smutku, co mi się bardzo nie podobało i wkurzyło okropnie.

    Cóż... Mimo mojej mało dobrej reakcji na jego podziękowania, sam czyn był dobry.

    Jeśli to nie starczy to...

    Em...

    Nikogo dziś nie zabiłem!

    • +1 4
  6. O fandomie dobrą opinię wyrobiłem sobie dość dawno, a właściwie jakoś rok temu, gdy poznałem towarzysza Vanieczkę, który mi wszystko ładnie pokazał.

    Jeśli chodzi o SAM'a. Też lubię mhroczne klimaty gore-grimdark, ale SAM urzekł mnie swoim urokiem osobistym. Nie wiem jak wy, ale ja czytając to podchodziłem do niego z sporym dystansem i śmiałem się jak przy "Pinkie Pie learns a new word". To było właśnie aż tak idiotyczne, bezsensowne i dziwne, że powinni doczepić temu tag Comedy na pierwszym planie. Mimo zawartości, ten fic (jak kiedyś wspominałem) nie zadowolił mnie. I nie chodzi tu o fabułę, ale o zrycie mózgu.

    Na koniec tej dziwnej recenzji, polecam wszystkim dziwnym przeczytać SAM'a nie w formie bezsensownego Gore, a w formie komedii, bo wasze poważne podejście do tego dzieła trochę mnie niepokoi.

     

    1. Interesujesz się tradycyjnym RPG (różne rodzaje, jak na przykład Dungeons&Dragons)?

    Zagrać w takowe okazję miałem tylko raz, a czasu było tyle, że stworzyłem postać :P Prawdę mówiąc: jarają mnie takie rzeczy, ale czasami wolę sam stworzyć prostego Role Playa niż kupić jakiś zestaw.

    2. Podejście do życia.

    Po 1: Myślę na podstawie "apwnhgwanha".

    Po 2: Nie mam chyba takowego. Żyję... Żyję jak żyć mam, świadom końca życia jestem i nie przeszkadza mi to w życiu.

  7. Mimo iż wiem jak zacząć, jestem jednak nowy i może nie jest to mój pierwszy post, ale i tak chciałbym coś napisać.

    Więc... Hmmm...

    -Witam wszystkich serdecznie!

    -Nieee, to jest oklepane.

    -To może... Siema!

    -Nie w twoim stylu.

    -Hejoł!

    -Proszę cię, wysil mózgownice!

    -No to może...

    -No?

    -Salve!

    -Better...

    Jestem Morviles, przeżyłem już czternaście zim (piętnasta w drodze!) i jestem dziwny... Nie, to chyba za mało.

    Okłamałbym wszystkich, gdybym powiedział, że interesuję się inkwizycją, gdyż nie interesuje mnie ona w żadnym stopniu.

    Jednak jej metody to już zupełnie inna bajka :crazy:

    Ogółem jestem zafascynowany tematem tortur, metod i narzędzi męki. Od Azteków, po Koreę i inne kraje totalitarne.

    Co jeszcze... Lubię fantastykę, post-apo w formie zarówno gier jak i książek. Ostatnio również zauroczył mnie klimat steampunk.

    Wincyj może... em... lubię pisać, jednak nie jest nic wielkiego i umiejętnego. Dopiero zaczynam :3

    Hmmm ja sam mogę was mało interesować... Może walnę szablonem.

    Kucyki oglądam od czerwca zeszłego roku. Słyszałem trochę od znajomego z koła plastycznego i obejrzałem kilka parodii w internecie, które spowodowały, że powiedziałem sobie "Ciekawe jak wygląda oryginał." Do pierwszego sezonu podszedłem z dużym dystansem i patykiem u boku. Do drugiego i trzeciego w sumie też... Mimo ilości obejrzanych rysunków, animacji i przeczytanych fanfików, wciąż uważam to za <Ocenzuruję to, bo zalejecie mnie hejtem i przestaniecie mnie lubić, chociaż i tak mnie nie znacie, ale lepiej kogoś nie znać, niż być przez tego kogoś nielubianym> Dlatego nigdy nie nazwę się Bronym. Brony to osoba, która jest konkretnym fanem MLP i ogólnie kucyków. Ja natomiast jestem jakoś pomiędzy nim, a hejterem :)

    Dalej szablonem? Czemu nie.

    Moja ulubiona postać do Discord... Ta-dam! koniec.

    O trzech rzeczach się nie mówi: Polityce, religii i gustach muzycznych.

    Dlatego też nie powiem, że słucham w głównej mierze metalu, ale mam pojedyncze zespoły lub piosenki innych gatunków muzyki.

    To tyle? Chyba tak... Rozpisałem się trochę, ale mam nadzieje, że to problemem nie będzie. Chciałem się po prostu przedstawić... I chyba to zrobiłem. Nie, ja się nie przedstawiłem. Ja opowiedziałem o sobie, chociaż przedstawiłem się na początku, więc przedstawiłem się i opowiedziałem o sobie. Ogółem to napisałem posta takiego startowego, by powiedzieć "hejka", a wyszła z tego historyjka.

    Na koniec dodam, że moje ulubione fanfiki to: Sweet Apple Massacre, Czas i Harmonia, Past Sins, Fallout Equestria i Antropologia :D

     

    (Jeżeli post jest zbyt długi, najmocniej przepraszam, nie chciałem... Wystarczy napisać, że coś nie tak i skrócę to do przywitania i przedstawienia się.)

  8. To nie offtop tylko dzielenie się poglądami i teoriami na temat sezonu 4 i tego, co może tam być.

    Co do wyższej wypowiedzi: Wszystko jest możliwe i od tego są teorie spiskowe :P Może Celestia znała Twilight już wcześniej, ale dopiero na sprawdzianie odkryła, że ma wielką moc lub coś. Łatewer.

    Kredens natomiast jest bardziej z rodziny królewskiej, chociaż to dziwne, że poznaliśmy ją dopiero w sezonie drugim. Jakby cały ten czas od przemiany Luny była czymś zajęta. Jakby starała się odkryć Kryształowe Imperium i wpadła tylko na chwile, by się hajtnąć. :D

    To są teorie spiskowe, a w teoriach spiskowych wszystko jest możliwe i dozwolone :D Równie dobrze, może się okazać, że Celestia jest matką Twilight albo cokolwiek innego.

     

    @Down

    Chyba źle zrozumiałeś o co mi chodziło. Mówię tu o teoriach spiskowych, a nie o tym jak jest naprawdę.

  9. Może chodziło Celestii o pewniaka? Skoro ma skrzydła i róg to oczywiste, że jest księżniczką.

    Może też Twilight urodziła się ze skrzydłami, a Celestia je jedynie schowała, by mogła żyć jak normalny kucyk lub coś i czekała na odpowiedni moment. Stąd też ogromny talent do magii etc.

    Gdy Twilight zdobyła przyjaciół, kilkakrotnie uratowała Equestrie i tak dalej, Celestia uznała ją za odpowiednią do bycia księżniczką i przywróciła jej skrzydła. To by wyjaśniało poniekąd, dlaczego mieszkała w Canterlot, a jej opiekunką był nie kto inny, jak księżniczka Kredens. Ma się znajomości :3

     

    @Down. Nie widzieliśmy Twilight w wieku dzieci państwa Cake, więc można wysunąć pewne podejrzenia.

    Co do Celestii i skrzydeł Twily. Rodzi się nowy Alicorn i nie wiadomo na co wyrośnie (równie dobrze mogła być zła), a księżniczka musi być miła, blablablablabla.

    Co do powodów, które kierowały Celestią: :shrug:  Równie dobrze można by było spytać "Dlaczego wysłała Twilight tylko dwa zaproszenia na Galę, skoro dobrze wie, że ma sześć przyjaciółek?"

  10. Wolałbym, by loffcianie się Flasha i Twily zostało pominięte. Było w spin-offie, więc niech zostanie w tym spin-offie. Coś takiego wpłynęłoby na kreskówkę bardziej niż jej koronacja i skrzydła.

     

    A potem twórcy na Comiconie zdradzają, że postacie z EQG się pojawią z S4 :ming:

    Może dodadzą skucykowane backgroundy z EG, których w MLP nie zobaczyliśmy.

  11. Emm, poznałaby? Obejrzyj pierwszy odcinek jeszcze raz.

    Nie poznałaby. Z tego co pamiętam, Celestia wiedziała o powrocie Luny i wysłała Twilight do Ponyville pod pretekstem nadzorowania tych całych przygotowań.

    Dodatkowo, jeśli nie byłoby NMM, nie miałyby Elementów Harmonii, a tym samym byłoby lekko przekichane z Discordem. :discord2:

     

    @UP

    Z jednej strony, Celestia może stać nieco dalej.

    Z drugiej, może to być tak jakby zapis w pamięci.

    I racja. Luna mogła prowadzić typowy monolog złoczyńcy.

    • +1 1
  12. Możliwe, że Twilight będzie latać w te i we wte na osi czasu, poznając historię Equestrii, tym samym pokazując ją widzom.

    Innym wyjściem byłyby konsekwencje, dajmy na to, przemiany Luny w NMM i Twilight zostanie wybrana jako podróżniczka w czasie, by do tego nie dopuścić.

  13. Szukam kogoś kto mógłby przeczytać, ocenić mojego fanfika i poprawić występujące w nim błędy. Napisałem jeden w swoich klimatach i chciałbym wiedzieć, czy opłaca się coś takiego udostępniać.

    Z góry dziękuję.

    (Nie wiem jak to jeszcze otagować, ale treść nadaje się na MLN)

  14. Głośność wszystkiego zostaje powiększona 100x

    Opadający z książek kurz brzmi jak armagedon.

    Szuranie krzesłem przyprawia wszystkich o dosłowną ekspozję gałek usznych.

    Mrugnięcia są niczym potężne uderzenia w ogromny gong.

    Przewracanie kartki brzmi jak syk stukilometrowego węża, który postanowił zjeść stopy kucyków. UPS! Kucyki nie mają stóp i wąż jest przez to bardzo smutny ;_;

    "Dzień dobry, chciałbym pożyczyć książkę" jest wypowiadane canterlock'iem.

    I oczywiście zdezorientowana bibliotekarka, która ucisza wszystko, robiąc "shhhhhhhhhh", które brzmi jak największy huragan w dziejach.

    Dodajmy do tego stuknięcia kopyt, oddychanie i zamykanie/otwieranie drzwi (niektórzy wciąż nie wiedzą czym jest klamka i owymi drzwiami będą trzaskać, co spotęguje efekt huku bomby nuklearnej).

    Wtem książki zmieniają się w żołnierzy. Strzelają w siebie "I" z karabinów w kształcie ltiery "F". Komedie romantyczne powoli padają pod gradem pocisków creepypast. BUM! Równy szereg fantastyki rozpadł się przez granat kryminałów.

    Kolejne BUM. Książki wynalazły broń nuklearną ("O") i wysadziły siebie nawzajem. Są teraz w erze jaskiniowców i pożerają się wzajemnie ostrymi stronicami, mówiąc przy tym coś jak "Hmhfphmfmhmmhpfhpfmmm" albo "Fhmpkhmyfmykhypfmhy". Impreza na całego, wszystkie kucyki tańczą makarene, śpiewając muzykę operową, a w tle leci death friend metal grany na trójkącie i cymbałkach. Zawiadomiona o ataku Chaosu Twilight, przychodzi do biblioteki i używa jakiegoś zaklęcia, chcąc przywrócić wszystko do porządku.

    PUF! Jaskiniowe książki zmieniają się w książkowe dinozaury. Violencesaurus Rex pożera Shippingoraptora. Clopodoki spokojnie żują włosy tańczących makarene klientów. Crossoverdaktyl przelatuje nad wszystkimi, wydając znajome fanom serii Gothic "KUKUDAAAAK!"

    Wtem zjawia się Discord. Jego przybyciu towarzyszy ciemny błysk i cichy hałas. Draconequus rozgląda się i rzecze "Nieogarniam", po czym tańczy walca z ulepioną z wyplutego przez Opal futra Celestią.

    (Wybaczcie za wszelkie błędy interpunkcyjne i dziwnie zbudowane zdania... O czym ja mówię?! To przecież Chaos!)

×
×
  • Utwórz nowe...