-
Zawartość
19 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Vabanq
-
-
Grasz w Thiefa 4? A grałaś chociaż w dwa pierwsze Thiefy? ^^
-
I witamy cię w bractwie, nowicjuszu (Czy jakoś tak się pisało...)
- 1
-
Tak oto dochodzimy do rozdziału oznaczonym liczbą 3. Specjalnie usunąłem podtytuły ponieważ nie wnosiły nic ciekawego.
-
Kolejna aktualizacja! Rany, patrząc na ten rozdział tak mnie mdlił, że musiałem go poprawić. Łapcie!
-
-
Witam wszystkich tych, którzy lubią czytać i... tych którzy lubią czytać (wiem, kiepskie rozpoczęcie). Na początek powiem wam, że skoro bronies piszą fanfiki, które wypełniają swą wyobraźnią to czemu nie byłoby miejsca i dla mnie? Na wstępie ostrzegam że to pierwszy i największy fanfic jaki zamierzam napisać (i piszę...). Drogi czytelniku, jeśli uważasz, że opowiadanie ci się podoba lub coś ci nie pasuje, zaproponować pomoc, służyć mi radą napisz tutaj lub na PW. Na pewno odpiszę. A wracając do powieści...
Mija 20 lat od wojny między Equestrią a Związkiem Socjalistycznych Republik Kopytnych. Od tamtej pory wiele rzeczy się zmieniło. Wszyscy zapomnieli o najkosztowniejszej i najkrwawszej wojnie która na długo miała zostać w pamięci. To się zmienia przez przybycie do Equestrii dwóch tajemniczych jednorożców, starej zapomnianej legendy i nadchodzącego nowego bohatera aby zakończyć okres tułaczki po świecie i zaznać spokoju w rodzimym kraju. Niestety na skutek losu na wolność wychodzi również kucyk, który pała zemstą do wszystkich, którzy go poniżyli i na samym tym, który go pokonał. Światu znowu grozi niebezpieczeństwo...
Wojownik znikąd
Tarcza Nadziei
- 1
-
Fanfik bardzo fajnie się czytało. Występuje trochę błędów ortograficznych, ale kto by na to zwrócił uwagę. Ważne że ta praca jest nader interesująca.
Szkoda tylko, że jest teraz za krótki. Z chęcią przeczytałbym kolejne rozdziały tego dzieła, o ile są teraz tworzone.
O! Pillster! Kiedy Kolejny rozdział TSM? Czekam z niecierpliwością, jak reszta innych czytelników.
-
Czytając fanfik na początek wygląda bardzo interesująco. Po przejrzeniu nawiązań uważam że to opowiadanie może być naprawdę ciekawe. Napiszę co o nim myślę, gdy skończę go czytać ^^
Zaraz, nie mam czasu. Za pół dnia szkoła...
DAMN!
-
Zawsze, kiedy próbuję opisać jakąś obojętnie jaką scenę walki, to zawsze wychodzi mi to na opak. Kończy się jedynie na wykonanych ruchach postaci, nie ukazując swoich uczuć w czasie akcji, opis ran... Nie wiadomo czemu, ale gdy patrzę na fanfiki innych autorów, przedstawiających szczegółowo i wzorowo wszystko dookoła, to wychodzi mi to bokiem. Owszem, by napisać opowiadanie, trzeba się wykazać nie lada wyobraźnią i znajomością pisarstwa tak, aby pociągnąć czytelnika za kołnierz do czytania, ale również stworzyć u niego ciekawość. Albo żeby spowodować u niego zdumienie lub płacz. Czytając dzieło „Wszystkie Drogi prowadzą do Equestrii autorstwa M.a.b'a dosłownie uroniłem łzy, kiedy główny bohater ginął.
Dlatego uważam że opisywanie czegokolwiek stanowczo wydłuża, według mnie prace. Opisy ograniczają się tylko do charakteryzacji, jakiś budynek wyłożony rubinami i diamentami czy też wspomnień. Wiem, moja opinia może się tu nie równać z innymi, ale tak sądze. Opisywanie powinno się ograniczyć tylko do czegoś ważnego, co może zostać poruszone w następnym rozdziale. Czy ktoś uważa to za słuszne i godne uwagi? Opis ograniczony do ważnych obiektów?
-
Larwy
-
Ooo! Kolejna osoba do tulenia!
-
Ja cię! Aaale fazaaa!
-
Moja mina zanim oberwałem cegłą
-
Denerwuje się, kiedy nie idzie mu coś po myśli, wbrew swojej wadze zjada bardzo dużo (Wada! Cholesterol mu nie wybaczy), boi się wody (Miał wtedy 4 lata, rodzice chcieli nauczyć go pływać, niechcący wyślizgnął się z kopyt matki wpadając do wody basenu o głębokości 2 metrów szamotając się w wodzie z paniki i strachu przez prawię minutę aż do teraz, kiedy próbuje przezwyciężyć strach), nie znosi przedmiotów ścisłych z uwagi na złożone działania, kiedy ma zły humor, potrafi nieźle zajść komuś za skórę (chyba, że się uspokoi zanim zrobi coś głupiego), sądzi że dane mu zostać wojownikiem zdołając zniszczyć zło samemu, nie lubi gdy dowództwo wydaje głupie misje do wykonania, które powtarzają się conajmniej dwa razy(Inaczej mówiąc leniwy), mówi powoli z powodu przejęzyczenia gdy mówi zbyt szybko.
Coś jeszcze? Tylko mi tu nie pisz że postać jest zbyt idealna
-
OCek ma słabość do klaczy. Jeśli chodzi o zwykłą rozmowę, jest w porządku, ale jeśli klacz chce z nim rozwinąć coś więcej niż „przyjaźń", broni się. Rozmowy dyplomatyczne z płcią piękną idą u niego normalnie, jak z płcią męską. Zapomniałem napisać, że rozmowa z dziewczyną o sprawach uczuciowych i takich tam, woli unikać jak ognia, ze względu na środowisko, w jakim się wychował, dlatego nie umie z nimi rozmawiać o tych sprawach.
Można określić go jako świeżo upieczonego wojownika, znającego mniej magię, bardziej walkę bronią białą i wręcz, z przekonaniem, że najpierw trzeba spróbować mniej drastycznych środków do zwycięstwa, zanim zrobi się bałagan. Połączenie dyplomaty z żołnierzem.
-
Pozwól mój drogi, że dołączę swojego OCka do twego opowiadania.
Imię:Time Traveler
Płeć: Ogier
Wiek: 19
Rasa: Jednorożec
Zawód: Bezrobotny
Talent: Zna się na czasie. Potrafi zaplanować wszystko tak, by zostało wykonane w rytmie zegarka w określonym czasie.
CM: Tarcza zegarowa
Zamieszkanie: Canterlot
Strona: Equestria
Zainteresowania: Dobrze się zna na magii ofensywnej jak i defensywnej, ale najlepszy jest z walki bronią białą, głównie mieczem.
Co nieco o postaci: Jest spokojny, rozważa wszelkie ruchy, jakie mógłby zastosować w pewnej sytuacji przed działaniem, interweniuje tylko w ostateczności, wcześniej próbując doprowadzić do rozmów, by rozpatrzyć problem. Dość ciekawski świata, lecz również ostrożny. Kiedy dojdzie co do czego, to potrafi pokonać nieprzyjaciela. Nie dość że zna się na sztuce walki, mógłby również zostać nawet dyplomatą lub też świetnym dowódcą. Stanie w obronie każdego, komu stanie się krzywda.
Wady: Nie umie rozmawiać z klaczami, Nie lubi siedzieć w drugim rzędzie frontu a najbardziej szerzy nienawiścią mądrych „inaczej" polityków, którzy zamiast iść bronić ojczyzny, wolą zostać w domu (Z wyjątkiem Księżniczek). Nie wiadomo czemu, ale panicznie boi się wody.
Wygląd: Z powodu braku umiejętności rysowniczych i problemów ze sprzętem, zamieszczam Ponycode do odtworzenia postaci w Pony creatorze v3
Kod: m0jWa8SJ0e1/yES0K0wWzii1F320048O248UaKF08Vp/C/t//20
Jeśli wystąpią problemy, lub chcesz się dowiedzieć więcej, napisz do mnie na PW.
Uwaga! To postać Fanfikowa!
-
Ueeeeee.... Nikogo nie ma w pobliżu Jaktorowa :(
-
W te dni mnie nie będzie.
Co do gildii, założyłem ją od nowa, tyle że brakuje starych graczy serwera to nie mogę przejmować terenu.
-
Factions? Przecież nie ma żadnych na serwerze wojen, ale za to nie da się zabić swojego.
Czy zostaną przywrócone dawne gildie np.: WoE?
Jak nie, to trudno, opłacało się zbierać szmaragdy, tyle że boje się ceny zdobycia terenu.
-
Urrraaaaa!!!
To dobra wiadomość, że jest więcej slotów.
Teraz czekać tylko na nową wersję gry.
-
1.6.4 tylko usunął kilka błędów.
-
Rodzice: nic nie wiedzą.
Starsza siostra: nic nie wie.
Odległa rodzina: nic nie wie.
Szkoła: Nic nie wie.
Klasa: kilku kolegów wie, ale ich to nie obchodzi.
Znajomość z sieci: nic nie wie.
Im mniej wiedzą tym lepiej, ale nie wolę ryzykować wyjawieniem prawdy.
-
Nareszcie, jest jeszcze iskra nadzieji, awesome!, a tak właśnie, nie oceniajcie mnie źle, ale jaka jest różnica między bronycraftem a fc?
-
Bądź pozdrowiona, Księżniczko Celestio.
Pozwolisz, że zadam ci pytanie:
Jaka byłaby twoja reakcja na widok nowego Alicorna?
PS nie ignoruj tej wiadomości, to dla mnie bardzo ważne.
Nasze porzucone pomysły na opowiadania - dyskusja
w Opowiadania wszystkich bronies
Napisano
Widzę że temat się powoli rozkręca więc i ja się wypowiem. Wszakże nie było mnie z ponad rok a fanfik stoi to podzielę się swoimi pomysłami które porzuciłem w "Wojownik znikąd"
Główny bohater miał być porzuconym potomkiem zamordowanej rodziny królewskiej na wskutek intrygii zorganizowanej przez skorumpowanych dostojników którzy mieli gdzieś honor czy ojczyznę chcąc jedynie zachować swoje przywileje gdyż ojciec bohatera (czyli król) zagrażał ich interesom. Mordując całą rodzinę doprowadzają do wojny domowej która doszczętnie niszczy całe królestwo. Cudem przeżywa źrebię uratowane przez jednego z niewielu przybocznych króla którzy pozostawali wierni koronie do końca. Uciekając z ojczyzny do Equestrii mag przygarnia ogierka traktując go jak syna. Z biegiem czasu Jamiron (bo tak pierwotnie miał na imię główny bohater) staje się coraz dojrzalszy i silniejszy aż przychodzi moment kiedy przybrany ojciec mówi mu kim naprawdę jest. Po tym wszystkim wyrusza w podróż chcąc poznać prawdę i zemścić się na tych którzy zabili jego rodzinę. Po drodze wpada na różne niebezpieczeństwa, pomaga cierpiącym oraz zawiera przyjaźnie. Na miejscu okazuje się że to nie podwładni króla doprowadzili do katastrofy lecz demoniczny zakon Akbarystów, demonów pochodzących z innego wymiaru. I tu miałaby się zakończyć pierwsza część serii.
Ogółem mówiąc pierwsza koncepcja opowiadania zdecydowanie różni się od efektu końcowego. Bohater miał walczyć sam i być kucykiem szlachetnej krwi i nie miało być żadnych nawiązań do naszej kultury i historii (chociażby niechlubny sierp i młot na tle czerwonej gwiazdy okropieństwo brrrrrr)
Po prostu przebudowałem całą genezę, fabułę i bohatera od nowa zmieniając to, usuwając tamto i dodając owamto.
Ale są rzeczy które nie zmieniłem. Chociażby zakon demonicznych Akbarystów chcących przejąć władzę nad wszystkim i wszystkimi poprzez ból i chaos albo element rozpoznawczy bohatera będącym magicznym amuletem w formie zegarka na łańcuszku
To tyle ode mnie jeśli chodzi o mój fanfik. Pozdrawiam