Skocz do zawartości

Fistach8

Brony
  • Zawartość

    86
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Fistach8

  1. Nie czytałem rozszerzonej wersji przed korektą, dlatego porównywać będę do pierwowzoru.

    Teraz jest to zupełnie inne opowiadanie, powiedziałbym, że o klasę lepsze. Dodałeś nowe wątki, zmieniłeś kolejność pewnych sceny i całość wygląda o wiele lepiej, a nawet nabrało pewnej głębi. Za ten aspekt należy ci się pochwała.

    Moim zdaniem opowiadanie wymaga kolejnej korekty. Widać, że ktoś próbował, ale mam wrażenie, że polskie znaki trafiły w nie te miejsca co powinny (czasem nie trafiły wcale), a interpunkcja także nie ma się najlepiej. Do tego wyłączone w dokumencie komentarze, nie miałem nawet możliwość pozaznaczać miejsc, w których coś znalazłem… Szkoda, bo niby wszystko można poprawić, ale niesmak po pierwszym (a tym bardziej drugim) przeczytaniu pozostaje.

    Jeżeli chodzi o kontynuację, nie bardzo wiem, co chcesz kontynuować… Musiałbyś doprecyzować, czyją historię chciałbyś rozwinąć i jakby to miało mniej więcej wyglądać. Po przeczytaniu uważam, że mógłbyś spróbować, ale przed opublikowaniem musiałbyś dokonać porządnej korekty.

  2. Na razie przeczytałem tylko pierwszy rozdział. Technicznie jest dobrze, większych błędów nie zauważyłem. Podobała mi się narracja – nie dość że pierwszoosobowa, to jeszcze zgrabnie poprowadzona. Niektóre stwierdzenia głównego bohatera były wręcz rozbrajające. Twój styl pisania też przypadł mi do gustu.

    Jeśli chodzi o kreację bohaterów. Główny bohater to rasowy tetryk, ale za to jaki kulturalny :) Wystarczy wspomnieć, że jego imię pada tylko cztery razy (z czego dwa razy sam je wymawia), a w pozostałych sytuacjach nazywają go pieszczotliwie zrzędą. Zastanawiam się tylko, ile w tym zachowaniu jest jego prawdziwego charakteru a ile maski. Niby sam postanawia, że granie takiej postaci będzie najlepsze, ale nawet jego przemyślenia pasują do gry, i stąd wnioskuję, że ktoś tutaj oszukuje samego siebie :P

    No i ten różowy sweter... spodziewałbym się, że go odrzuci, naturalnie kulturalnie, a ten go przyjął. I traw tu za kucem.

    Chciałbym powiedzieć, że moją ulubioną postacią pierwszego rozdziału jest FlutterShy (swoją drogą nawet jej się oberwało od bohatera, bardzo nie ładnie), ale niestety jestem zmuszony wytypować Pinki. Jej zachowanie, rzekome szaleństwo, wypadek z armatą, ostatnie zdanie w przedostatniej scenie… No nie pozostawiasz mi wyboru :) Na drugim miejscu Applejack ze swoimi tekstami.

    Przy okazji potwierdziłeś moje przypuszczenia, że najniebezpieczniejsza z całej szóstki jest Pinki.

    Na trzecim miejscu znajduje się Rarity, co wiążę się, moim zdaniem, z najlepszą sceną rozdziału, która miała miejsce w butiku. Od niej zaczęło robić się naprawdę ciekawie. To w jaki sposób przedstawiłeś potencjalne motywy, analizując po kolei kreacje… Bardzo mi się podobało. Prędzej spodziewałbym się, że to Twi była prowodyrką, ale dokładne przedstawienie historii rozwiało moje wątpliwości. Motyw jak najbardziej wiarygodny, i co ważniejsze, pasujący do postaci. Niby to wszystko wyjaśnia, ale wciąż brakuje mi wersji Twi. No i nie oszukujmy się, to dopiero pierwszy rozdział, jeszcze wszystko może się zmienić.

    Zabawne wydaje mi się to, kogo główny bohater wytypował jako członków grupy, która ma wyruszyć na poszukiwania… Szczera do bólu Applejack, zrzędliwy tetryk, obłąkana Pinki Pie… Co może się nie udać? Ah tak, własność elementu magii może rzucać kłody pod nogi :)

    Przy okazji – pisałeś, że starałeś się wykreować głównego bohatera tak a nie inaczej. Moim zdaniem zapomniałeś o zarysowaniu źródła takiego zachowania (a może tylko odłożyłeś w czasie?). Wszystko wskoczyło na swoje miejsce dopiero wtedy, gdy napisałeś mi o tym wprost. Mimo wszystko jego charakter wyszedł o wiele łagodniej, niż mógłbym się spodziewać. Nie zmienia to faktu, że go nie lubię, ale wszystko się może zmienić. Jak mówiłem, na razie brakuje mi motywu.

    Główny wątek fabularny? Moim zdaniem jeszcze nie ruszył z miejsca, a dziać się będzie w następnych rozdziałach.

    • +1 1
  3. Brawo

    Czegoś takiego się nie spodziewałem, ten klimat. Niby zwykły Sol, a od samego początku czułem, że coś wisi w powietrzu. Coś nie koniecznie złego samo w sobie a po prostu podporządkowanego naturalnemu biegowi rzeczy, co jeszcze bardziej zwiększało poczucie nieuchronności. Kreacja świata, jak najbardziej wiarygodna skoro, nie pozostałem na niego obojętny. Ani jedna scena nie wydaje się zbędna. Brawo.

    Przez cały czas się zastanawiałem, czy to tak zawsze było? Czy to naturalny cykl tego świata? Czy wszystkie księżniczki musiały przejść przez to samo i teraz zwyczajnie wypadło na Twi? Czy to cena jaką musi zapłacić ten spokojny i piękny świat, za bycie utopią? Odpowiedź na to pytanie mnie zaskoczyła, a przecież powinienem się tego spodziewać, w końcu zostawiłeś wyraźną wskazówkę… Szkoda że nawet to miejsce musiało się zmienić.

    Postać białego wilka, intrygująca, chętnie dowiedziałbym się o nim czegoś więcej.

    Zakończenie, odpowiada na wszystkie moje pytania, które powstały podczas czytania. Jestem jak najbardziej zadowolony, chociaż muszę przyznać, że ostatni akapit pozostawił mnie w pewnej niepewności – co było „zbyteczne”? W jeszcze większej konsternacji pozostawiłoby mnie słowo „bezcelowe”… Czy mowa o grze przed zebrą, czy może o całym przedsięwzięciu? Jeżeli to drugie to tak, Sad jak najbardziej uzasadniony. W przeciwnym wypadku – smutne, ale bez przesady :)

    Strona techniczna. Nic nie zauważyłem, bo byłem zajęty czytaniem, rzadko mi się to zdarza :) No dobra dwie rzeczy: dialogi lepiej wyglądają jak zaczynają się ‘–‘ albo ‘—‘ zamiast ‘-‘, a po myślniku znajduje się spacja. Druga to wspomniany przez przedmówcę ‘chodziarz’.

  4. Jest to moja odpowiedz na fanfick zatytuowany "A Summer Twilight"

     

    Mi jeszcze przyszedł do głowy Ostatni List Twilight. Patrząc na korektora – słusznie.

     

    Są błędy, nie pisać tego typu info.

    No to teraz nie wiem, o czym pisać. Będę musiał chyba spróbować konstruktywnej krytyki :)

    Nie można dodawać komentarzy, szkoda – pozaznaczałbym co nieco.

    Muszę przyznać, że coś się nie udało. Niby tag [sad] a nie poczułem smutku ani swojego, ani bohaterów. Fik, moim zdaniem, wiele by zyskał, gdyby akcja została przedstawiona z punktu widzenia Winter Apple. Nie koniecznie mam na myśli narrację pierwszo osobową, ale po prostu bardziej Winter.

    Dodatkowo trochę za szybko. Nie zdążyłem przyjąć do świadomości, że Apple ma do przekazania bardzo ważną – i jakże radosną – wiadomość, a tu nagle takie rzeczy. Może gdybyś poświęcił chociaż akapit na opisanie radości Winter. Na dobrą sprawę nie jestem pewien, co czuła: radość, a może nie pewność jaka będzie reakcja na nowinę, co wiązało się z odczuwaniem – naturalnie zupełnie nieuzasadnionego – strachu. A może sama nie wiedziała, co czuje? Niestety i ja tego nie wiem, a bardzo chciałbym.

    Wplotłeś w opowiadanie, podobno, jedyną sprawiedliwość jaka istnieje na tym świecie. To dobrze, w końcu pasuje do tematu.

    Dobrze wiedzieć, że Applejack powiodło się i osiągnęła wszystko, co potrzebne jest do szczęścia. Z drugiej strony szkoda, że tylko jedna osoba zostanie na farmie, a reszta rozjechała się. Cóż, takie życie. Może któryś z bohaterów myślał podobnie?

    Motywy… jak najbardziej na tak. Niby nic oryginalnego, ale przecież to samo życie (tag SoL), prawda?

    No i należałoby wystawić jakąś opinię… Naprawdę trudna sprawa, bo niby wymieniłem same rzeczy, które mi się nie podobały, ale skoro pojawiły się u mnie jakieś refleksje, to nie jest chyba źle. Mimo wszystko przemyślałbym wprowadzenie poprawek, bo aż ciśnie mi się na klawiaturę zdanie: „Nie do końca wykorzystane możliwości”.

  5. Strona techniczna na dobrym poziomie. Znaki interpunkcyjne, zapis dialogów, wszystko tak jak powinno być. No może prócz używania ‘-‘ zamiast ‘–‘ lub ‘—‘.

     

    Historia. Moim zdaniem trochę za szybko wszystko się potoczyło. O ile pierwsza część trzymała dobre tempo, to przy końcu (okolice 9 strony) wszystko za bardzo przyśpieszyło. Ledwie zaczęło się coś dziać, a zaraz następuje rozwiązanie fabuły. Punkt kulminacyjny za mało emocjonalny, choć może mieć to związek z następnym punktem.

     

    Wydaje mi się, że lepiej zostały przedstawione uczucia Moonspell niż Starema, choć to właśnie z jego perspektywy rozgrywała się akcja. Ale z drugiej strony, może to właśnie atut?

     

    Bez wątpliwości mogę stwierdzić, że jak na tak krótki fic, bohaterowie są dobrze przedstawieni, a ich poczynania wystarczająco dobrze umotywowane.

     

    Ogólne odczucia jak najbardziej pozytywne.

    • +1 1
  6. Praca inżynierska, rozumiem ten bul :) Co do kontynuacji – szczerze zachęcam do poprawy dwóch pierwszych części. Mógłbym wtedy z czystym sumieniem je polecić. Naprawdę w moim odczuci mają ogromny potencjał.
     
    Problem z prereaderem? W tym dziale jest podpięty odpowiedni temat. Spróbuj, może kogoś znajdziesz?

    Dobrze… To nie pomysł na alternatywne zakończenie, ale na to, jak to samo można było napisać trochę inaczej, rozwijając przy tym narrację. Opiszę tylko ogólną idee, ponieważ nie chciałbym narzucać ci stylu pisania, tylko pokazać alternatywę. Sam musisz się zastanowić, czy to pasuje do twojej wizji. 

    Głównym moim zarzutem było niedopracowanie narracji. Myślę, że jakbyś zdecydował się czasem pokazać zdarzenia oczami kogoś innego, a przecież zdarzyło ci się to zrobić, na przykład w scenie z Rolandem, którą zresztą zacytowałem w poprzednim poście; to całość zyskałaby na głębi. Drugim moim zarzutem było to, że za dużo rzeczy jest powiedzianych wprost lub streszczonych.

    Moim zdaniem kryminał powinien przedstawiać rzeczy, które nie są naprawdę takie jak się wydaje. Nie mówię, że tego nie zrobiłeś, bo pamiętam scenę ze znalezieniem pegaza. Po prostu chce pokazać, czym popieram swoją propozycję na nowe zakończenie.


    W opowiadaniu doskonale dajesz do zrozumienia, że działania Red będą miały poważne konsekwencje, gdy wyjdą one na jaw. Moim pomysłem jest pociągnięcie tego motywu dalej. Powiedzmy, że po scenie w której została zdemaskowana, narracja przestaje być prowadzona z punktu widzenia Red, a przechodzi na sprawcę. 

    Jak sam pisałeś, plotka szybko się rozeszła. Sprawca zadowolony z tego, że jego główny przeciwnik wypadł z gry, bo Celestia nie mogła pozwolić, aby takie pogwałcenie prawa, mimo zasług, zostało nieukarane. Przecież prawo musi być równe dla każdego, prawda? :) Sugerujesz czytelnikowi, że jednak została ukarana, nie wiem, może nawet wypędzona? :P Tak czy inaczej, w zakończeniu zamiast narratora, który opisuje przygotowania i samą obławę; mamy sprawcę, który przygotowuje się do kolejnego ataku i chełpi się tym, jak świetnie zagrał oszukując wszystkich. (Wszystko zgadza się z tym co napisałeś). 

    I w tak przygotowanym zakończeniu masz kilka możliwości: 

    Chcesz happy end? Morderca zostaje złapany, bo tak jak czytelnik nie wiedział o zasadzce. Nie wspominasz tego narratorem, tylko sam sprawca domyśla się, że ktoś go przechytrzył. 

    Chcesz, to możesz w ostatniej scenie pokazać Red i jej rozmyślania na temat tego, jak łatwo sprawca, jak i może czytelnik, dał się nabrać na ukartowane jej ukaranie i odsunięcie od śledztwa. 

    Nie chcesz, to zostawiasz jej wątek otwarty poprzez kilka plotek, powiedzmy, wymienianych pomiędzy pracownikami posterunku, na temat tego, że Red niekoniecznie została ukarana. Raz już przecież zniknęła, prawda? 

    Wolisz bad end z mgiełką tajemnicy. Kończysz opisem przygotowania do następnego ataku.


    I dla jasności, nie są to moje autorskie pomysły, tylko wolne przemyślenia. Na pewno motywy te były nieraz wykorzystywane. Ale ponownie, ocenę pozostawiam tobie :)

    • +1 1
  7. Płyn życia:

    Dlaczego, dlaczego zastępujesz narrację streszczeniami. Nawet nie masz pojęcia jak mnie tym ranisz. Widać, że miałeś pomysł, ale zaś to samo co ostatnio obniża ocenę. Paradoksalnie o wiele lepiej wyszła ci część scen przedstawiająca codzienne sytuację, niż typowo kryminalne.

    I właściwe pogrążony w rozpaczy, mógłbym zakończyć mój post, ale zamiast tego zacytuję Rolanda:

    (…) Przez chwile zastanawiał się, co zdradziło jej jego imię, po chwili odwrócił się i spojrzał na pewną kartkę zawieszoną na ścianie.

    – Dobra jest – powiedział do siebie.

    Tak, zgadzam się. Stara dobra Red. Nie mogę tego w żaden sposób podważyć. Postać jak najbardziej na plus.

    Moim zdaniem najlepsza scena to:

    Całość od zdemaskowania Red, aż do przybycia Twi. Podobała mi się tak samo jak w scena na cmentarzu w Pirytowych sercach. Ale tak jak tam, mam zastrzeżenia. Najbardziej wplecione streszczenia.

    Na szczęście było to już koniec, bo niestety, potem było już słabo. Ponadto, wydaje mi się, że dało się lepiej zakończyć (rozwiązać) sprawę. Jeżeli cię to interesuje, odezwij się, to przedstawię ci mój pomysł. Może wykorzystasz go w kontynuacji, co raczej będzie trudne, ale kto wie, może coś wymyślisz? Bo mam nadzieję, że się nie poddasz i napiszesz następny kryminał, chętnie przeczytam. Bardzo lubię Red :)

    Krótko o sprawach technicznych:

    Proszę rozważ zaczynanie akapitów i dialogów wcięciem oraz używanie ‘–‘ lub ‘—‘ zamiast ‘-‘ w dialogach. Naprawdę, tekst lepiej wygląda i milej się go czytać :)

    W streszczeniach masz tendencję do pisania zdań brawurowych. Jedno z nich udałoby się podzielić na trzy zdania, które dalej byłyby zdaniami złożonymi. Najgorsze, że nie miały w kluczowych miejscach przecinków. Z drugiej strony, niektóre z tych streszczeń, nadawały by się na krótkie, i co ważne – dobre, opowiadanka. Przemyśl to. (Nie pisanie opowiadanek, tylko poprawę narracji :)).

    W tak zapisanym zdaniu widać, że potrzebny jest przecinek...

    Może zmieni pani zdanie, jeśli się pani spodoba.

    ... ale zmiana szyku zdania o tak:

    Jeśli się pani spodoba, może zmieni pani zdanie.

    … nie zwalnia cię z jego postawienia.

     

    Co cię tu sprowadza? – Zapytał.

    Po znaku zapytania i wykrzykniku spokojnie możesz kontynuować z małej litery.

    Zdania wtrącone oddziela się znakiem interpunkcyjnym z obu stron.

    Wcześniej mówiłem o streszczeniach. Jest ich trochę mniej, a niektóre są lepiej wplecione. Ale wciąż może być lepiej. Zwłaszcza przy zakończeniu. Koniecznie potrzebujesz preridera, który ci to będzie wytykał, zachęci do ciężkiej pracy i pomoże w stworzeniu kolejnego kryminału.

    Lepiej z opisywaniem reakcji rozmówców, ale dalej za mało.

    Za szybko kończysz sceny dialogowe i przechodzisz do streszczania zdarzeń.

    Wytłumacz mi, bo się nie spotkałem. Gdzie się mówi hall, zamiast hol? To czysta ciekawość.

     

    - Jeden z nas, chyba Henry – tak to był on – wtrącił Merry. – A więc…

    Powinno być:

    Cytat

    – Jeden z nas, chyba Harry…

    – Tak, to był on… – wtrącił Merry.

    – A więc – kontynuował – […]

     

    Cieszę się, że tym razem Twi jest rozpoznawalna :)

    Dlaczego tak po prostu puścił Red z miejsca zbrodni?

    Tożsamość mordercy ¬– żadne zaskoczenie, przynajmniej od śmierci informatora.

    Proszę cię, nie zastępuj narracji streszczeniami i pisz dalej!

    • +1 1
  8. Przeczytałem pierwszą część Pirytowych serc i mam mieszane uczucia.
    Mam nadzieję, że potraktujesz to, jako konstruktywną krytykę i nie weźmiesz tego zbyt do siebie, ponieważ same pomysły oraz większość motywów była bardzo dobra. To samo dotyczy głównej bohaterki, poza jedną sceną (o czym dalej). Jednak coś nie zagrało i powiem ci co: streszczenia! Za mało opisów, za dużo streszczeń.

    Zacznę może od kilku spraw technicznych, które poprawią czytelność tekstu:
    - proponuję zaczynać akapity wcięciem,
    - to samo tyczy się dialogów,
    - dialogi zaznaczaj pauzą lub półpauzą, zamiast myślnikiem,
    - przecinki. Niektóre zdania były nieczytelne z powodu ich braku.
    - problem z powtórzeniami, zwłaszcza w pierwszej części tekstu. Potem, albo się poprawiło, albo przestałem zwracać uwagę,
    - kilka błędów stylistycznych.

    Teraz więcej szczegółów, na wszelki wypadek w spoiler.


    Bardzo podobała mi się kreacja Red. Udało ci się ją ukazać w ciekawy sposób. Z jednej strony troskliwa matka i żona, a z drugiej zadziorna i czasem bezwzględna śledcza (przykład – scena z zebrą).

    Nie podobało mi się jednak, w jaki sposób sugerowałeś jej tragiczną przeszłość. Zbyt często wspominała o tym, o czym rzekomo chciała zapomnieć. Wydało mi się to zbyt natrętne. Myślałem, że motyw będzie zmarnowany, szczególnie jak zaczęła o tym rozmawiać z Applejack, ale po tym jak wyjawiła więcej szczegółów… Udało ci się mnie przekonać.

    Przy okazji tej sceny zauważyłem bardzo poważny problem. Brak opisów emocji, reakcji, czegokolwiek, podczas dialogów. O ile opowieść Red była dla mnie wystarczająca i potrafiłem sobie wyobrazić jej tragizm (pytanie czy o to ci chodziło), o tyle zachowanie Applejack, było dla mnie owiane tajemnicą. Była jakby wyrwana ze świata.

    Często używasz powtórzeń. Pozwolę sobie zacytować skrajny przypadek.
     

    Applejack oddaliła się w stronę zamku. Red jeszcze przez kilkanaście minut siedziała na cmentarzu, potem również udała się do zamku, aby tam położyć się do snu.

     

    I nie mam tutaj na myśli nieszczęsnego zamku. Już zostało zaznaczone, że akcja toczy się na cmentarzu. Można było to napisać na przykład tak.

    Applejack wahając się chwilę, odwróciła się powoli i zaczęła oddaliła się w stronę zamku, pozostawiając Red sam na sam z bolesnymi wspomnieniami.

     


    I tak ta scena spokojnie mogłaby się zakończyć, jeszcze jakiś opis przytłaczającej atmosfery otoczenia i bym mógł cię ozłocić :)
     
    Sceny (rozdziały) za często, jak na mój gust, kończyły się w łóżku :)

    Problem z narracją. Za często streszczasz wydarzenia. Na przykład problemy z dotarciem do zebry. O wiele lepiej by to wyglądało, gdyby problemy wyszły w rozmowie między śledczymi, która mogłaby mieć miejsce, gdy po długich poszukiwaniach, w końcu udaje im się dotrzeć pod właściwy adres. Albo jako typowa cyniczna gadka Red: – Ciężko panią znaleźć :)

    Zaś rozmowa z samą zebrą. Świetna. Zarówno zachowanie Red jak i zebry. Szkoda, że całość zbudowana praktycznie tylko na dialogach. Mimo to, dalej świetna. Udało ci się w tej rozmowie dokonać ciekawej kreacji świata. Zacytuje:

    Wie pani jestem zebrą, a Equestria jest krainą miłości i tolerancji tylko między kucami. Bez obrazy, ale są z was […] rasiści, a wasza ignorancja jeszcze pogłębia cały ten apartheid.

     

    Niszczy cały pastelowy świat i świetnie się wpisuje w miejsce, gdzie jeden kuc jest w stanie zamordować drugiego. Duży plus.

    Za żadne skarby nie mogę pojąć (możesz mi wytłumaczyć?), dlaczego tak uporczywie Red nie chce zobaczyć miejsca zbrodni. Nie kupuję tego, że to tylko, dlatego że powiedzieli jej „tam tylko podrzucono ciała”. Żadnych dowodów :(
     
    Wizyta w Equestria Development.

    Na początku miałem wątpliwości, dlaczego w taki prosty sposób udało im się uzyskać dostęp do księgowości. I to bez nakazu! Na szczęście napomknąłeś, że kuc był zdenerwowany i w dialogach widać, że kręcił. To trochę ratowało sytuację, ale wykorzystanie Pinki i to, co zostało tam odkryte. Kolejna dobra scena. Prawie tak samo jak z zebrą. Tylko znowu narrator wprost mówi, że to ciemne typki. Przydałoby się więcej opisów.
    Przesłuchiwanie po wizycie w Equestria Development. Znowu streszczenie :( Musisz popracować nad scenami, które nie mają większego znaczenia. Albo je pominąć, albo jakoś wpleść je w interakcje z innymi. Potrafi to zniszczyć przyjemność z rozwiązywania zagadki. Na przykład od razu domyśliłem się, kto jest mordercą, z powodu streszczenia sceny, w której próbują dostać się do pana G. i okazuje się, że będzie dopiero jutro. Musisz popracować nad subtelnością.
     
    Miałem mieszane uczucia, co do DNA. Po prostu motyw nie pasował mi do świata.

    Akcja w piwnicy, kolejny plus. Nie wiem, czemu po dwóch poprzednich dalej się czegoś takiego nie spodziewałem :)

    Mała nieznacząca scenka, szycie sukienek. Moim zdanie bardzo dobrze napisana. O wiele lepiej niż późniejsze przyjęcie, albo obserwacja pana G, które były zwykłym streszczeniem.
     
    Zagadka

    Zasugerowanie, że Celestia ma coś wspólnego z seryjnym mordercą. Przyznam, intrygujące. Jednak zrobiłeś to zbyt dosłownie jak na mój gust. Przydałaby się mgiełka tajemnicy. Przez to miałem wrażenie, że pierwszy zwrot akcji został zmarnowany (sen, w którym pojawia się Luna). Za to kupuję uzasadnienie, dlaczego księżniczki nie mogły się same pozbyć mordercy.

    Muszę przyznać, że udało ci się mnie trochę zwieść. Zastanawiałem się, czy kolejną ofiarą może być księżniczka Celestia. Pasowała do profilu :)

    Listy, które dostała Red. Pierwszy sporo wyjaśnia, drugi ­– ten zwrot akcji ci się udał. Pozytywnie też udało ci się mnie zaskoczyć wyjaśniając powiązanie Celestia – pan G. Co prawda, była to typowa kreacja czarnego charakteru, ale pasowała idealnie.

    Całkowicie nie podobała mi się scena spotkania Red z G. Zero opisów, emocji. Szkoda, bo niszczyło to jej kreację.

    Bardzo podobała mi się scena pisania listu do Twi.

    Miles, typowy zimny koroner. Na plus.


     
    Podsumowanie:
    + Ciekawe pomysły
    + Świetna kreacja Red
    + Dobre odwzorowanie zachowań i wplecenie poszczególnych elementów harmonii.
    - Więcej opisów. Mniej rzeczy powiedzianych wprost. Więcej, których czytelnik sam może się domyślić.
     
    Niestety, minus jest bardzo poważny. Dlatego w mojej ocenie całość jest, co najwyżej średnia. Ale gdyby to poprawić, opowiadanie było by, co najmniej dobre. Niech świadczy o tym fakt, że mam zamiar przeczytać kontynuację.

    • +1 1
  9. Grzech przeszłości[Dark][TCB][Crossover]

     

    Miał to być crossover z Hotline Miami, w którym główny bohater posiada swoje własne motywy, a właściwie stają się one rozbieżne z motywami zleceniodawcy. Sam już nie wiem, co z tego wyszło, bo opowiadanie ewoluowało kilkanaście razy.

     

    Jest to moje pierwsze w życiu opowiadanie, dlatego powinienem chyba przeprosić osobę, która to ocenia :)

     

    Dokładnie 987 słów.

×
×
  • Utwórz nowe...