Arkanusek

Było epicko. Było dynamicznie. Było cudnie. Po prostu. Podziwam scenarzystów i całą ekipę, stanęli na wyokości zadania. Żaden z fanów nie może powiedzieć, że jest zawiedziony zakończeniem drugiego sezonu. Sam nawet nie wiem co mi się najbardziej spodobało. + zło, zuo, zóo + podziemia Canterlot + intryga + mane six w akcji! + Pinkie+Twilight-gun + muzyka + piosenka, nawet nawet

Aaa! Następny, i to świetny odcinek z Fluttershy. Czego tu nie było - i trochę dramatyzmu, i komedii i akcji i ciekawy morał na końcu. Chwała twórcom za ten docinek! + Fluttershy + pierwszy raz Angel nie był wkurzający, przeciwnie - polubiłem go! + muzyka + bojowo nastawiona Rainbow Dash + film z początku odcinka jest stylizowany na te z serii gier Fallout (i to w 100%, ma nawet sporo z serii "Nuka break") + pomysł tornada wysysającego wodę + od groma nowych drugoplanowych postaci + nie wiem czy też to zauważyliście - koncepcja pośmiewiska z Fluttershy nawiązuje do Rainbow Factory (ktoś miał podobne przemyślenia?) + Twilight i jej projekt, Spike z swoimi dopowiedzeniami + Rage Pony!!!! YEEEEEES! + cały odcinek! + DEEEEEEEERPY! - przewidywalna fabuła - a gdzie reszta kucyków z mane 6? Tyle i aż tyle. Zdecydowanie jeden z lepszych docinków sezonu i dowód na to, że jest coraz lepiej. Widać, że producenci mają coraz więcej pomysłów i prędko im się nie skończą.

Całe mane 6 jako klaczki i dwa inne memy

Jeden z lepszych odcinków tego sezonu! Scena z Fluttershy i oknem to mistrzostwo. Już myślałem, że jednak wyskoczy z oknem, a ona.... No, a co jeszcze było dobre: + SMOKI!!! + "lekko" walnięty smok + odwaga dziewczyn i ich postawa obronna + fajny odskok fabularny + Spike ma feniksa!

Popieram poprzedników - CMC w tym odcinku wymietli po całości Choć bło mi przykro, że z ich planu nic nie wyszło. Przecież to byłaby taka świetna para, a przecież przeciwieństwa się przyciągają. Jak myślicie - pociągną dalej ten wątek?

@HoryPl Oooo, i nawet kogoś z Sosnowca na forum znalazłem. Witaj

MaxyBlack, dokładnie. Po tym odcinku zacząłem ją baaaardzo lubić. Pokazała pazur, skrywaną w sercu odwagę no i przecież to jest słodka Fluttershy Jest to też jedyny odcinek (z Angelem) po którym nie miałem ochoty czegoś mu "wyperswadować" za jego zachowanie.

A mnie czegoś w odcinku brakowało. Pomysł z podróżą w czasie świetny, cała samospełniająca się przygoda też no i Pinkie Ale jednak.... hmmm.... troszkę się zawiodłem na odcinku. A, już wiem dlaczego! Za dużo Twilight

Zapomniałem dodać - Sosnowiec here Zauważyłem, że w województwie mamy chyba najwięcej fanów kucyków.

Przerażające.... mogłem nie czytać, bo trochę zniekształci to odbiór następnych odcinków. Choć mam nadzieję, że prędko zapomnę o tym. Niemniej - fantastyczne i trzyma w napięciu. Nie sądziłem, że w świecie kucyków może powstać taki ff. ps. dla mnie ff powinien skończyć się na: - Masz piękne oczy - powiedziała słodkim, wyraźnym głosem.

Mój pierwszy fanfic jaki przeczytałem. Musze przyznać, że to było cholernie mocne emocjonalne uderzenie. Na początku nie dawałem temu szansy. Pierwsze dwie strony przeczytałem dlatego, że byłem nakręcony opiniami. I było warto. Fabularnie jest dość słabo, coby nie było. Przewidywalne od chwili znalezienia kartonu, kłótnia też była do przewidzenia - było za pięknie. Sama postać biednego i stłamszonego przez brutalną rzeczywistość chłopaka nieco przesadzona, ale chyba dzięki temu miałem siłę czytać dalej. Trochę się przypominamy... Uwaga, będę spoilował! Ale... co jest siłą... emocje. Takie naładowanie wyciskaczy łez, opisów chwil szczęścia pośród szarości świata, a w końcu przeprowadzka i radość Dashie. Kochanej Dashie... Nie wiem w którym momencie zacząłem płakać. Wszystko zaczęło się kumulować aż w końcu kiedy doszło do kłótni coś we mnie eksplodowało. Potem było tylko bardziej i mocniej z chwilami na ogarnięcie się i przetarcie łez, bo nie widziałem tekstu Wspaniały fanfic, właśnie ze względu na emocjonalny przekaz. Samo porównanie kucyka do dziecka i więzi do miłości ojcowskiej... to jest to.

Ulubiona książka, ulubiona książka... "Pomniejsze bóstwa" spod ręki Mistrza Terryego Pratchetta. Na drugim miejscu plasują się dwie książki tego pisarza: "Straż nocna" (jedna z najbardziej wzruszających książek w jego dorobku - walka o wolność ma to do siebie, że oddziaływuje na mnie najsilniej) i "Kosiarz" (końcówka książki jest... jest idealna, a kto czytał - spodziewaliście się takiego zachowania Śmierci?). A dalej na liście,na zaszczytnym numerze trzecim "Lęk i odraza w Las Vegas" Hunter S. Thompson. @Mati Tutaj nie ma nad czym się zastanawiać - Jakub ftw Pilipiuk, pozwolę sobie powiedzieć, to taka nasza krajowa wersja, Pratchetta.

Hmmm... "Maskarada" (przy okazji najsłabsza część serii o Wiedźmach), zdecydowanie. Natomiast "Pomniejsze bóstwa" lubię: > z sentymentu (podobnie ) - moja pierwsza książka > bo świetnie opisuje twór zwany religią, wykazuje jego podstawowe wady, skutki fanatycznego podejścia do dogmatów > ma smaczki i nawiązania do starożytnej Grecji, krucjat, Egiptu > za przesłanie