-
Zawartość
203 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Little Light
-
-
Imię i nazwisko: Caroline Magic
Wiek: 109 lat
Rasa: Czarodziejka
Wygląd:
Charakter: Spokojna, cicha, lekko mądralińska, tajemnicza.
Broń: Magia, miecz.
Ulubione zajęcia: Czytanie książek, granie na pianinie.
-
Chciałabym jakoś ci pomóc ale... Ja się raczej nie nadaję do rozmowy
Nie mogę się doczekać rysunku
A tutaj poradnik do perspektywy: -
Mam nadzieję, że spodoba Ci się mój skromny podarek, Królowo.
http://imgur.com/M4mGgSx Ta mina miała wyglądać inaczej :I
-
Długo nic nie dodawałam.
Ale teraz to zmieni! Po zdobyciu tabletu graficznego będę częściej rysować
Teraz macie takiego zwykłego kucyka.
-
4080
-
4050
-
4040
-
4030
-
4020.
-
4010.
-
[Moja postać poszła A tak właściwie, to my w końcu jesteśmy na lekcjach, czy w posiadłości?]
- Ja dziękuję. - powiedziała Caroline, po czym po raz kolejny napiła się z małej buteleczki. Rozejrzała się po pomieszczeniu.
- Ładnie tu. - stwierdziła.
-
- Powiedz to lepiej Nickowi! - powiedziała Caroline. Po chwili dodała:
- Jest ktoś podejrzany?
-
Caroline wyjęła z kieszeni małą fiolkę z krwią, napiła się, po czym ponownie ją schowała.
- Idę tam i koniec. - Caroline starała się zrobić coś, żeby chłopak ją puścił. W końcu jej się to udało i zaczęła biec dalej drogą, którą szli Jess i Chung. Zdążyła jeszcze spojrzeć na osobę, która usiadła na ławce.
-
- Ja jestem wampirem. - powiedziała Caroline. Zaczęła iść w kierunku wskazanym przez Nicka.
-
- Ale po co ją zabrał? Nie mówcie mi, że ktoś ją ugryzł?! - zapytała Caroline. Po chwili dodała:
- W którą stronę poszli?
-
Caroline powoli podeszła do zgromadzonych. Kiedy zauważyła po ich minach, że zapewne coś się stało, zapytała:
- Hej. Co jest? Gdzie Chung i Jess?
-
Caroline usiadła pod drzewem, na którym siedział Leif. Zaczęła przysłuchiwać się rozmowom pozostałych. Kiedy uznała, że nikt nie patrzy, wyjęła z kieszeni małą fiolkę z czerwonym płynem i napiła się. Szybko schowała napój i wytarła usta.
-
- To jest tylko sok - powiedziała Caroline, pokazując butelkę prawdziwego soku arbuzowego.
-
Caroline nagle wyszła zza drzew. Na twarzy miała dziwny uśmieszek, a koło jej ust znajdowała się czerwona plamka.
- Coś mnie ominęło? - zapytała.
-
- Ja również się przedstawię. Jestem Caroline Black. - powiedziała.
-
Caroline oparła się o ścianę. Spojrzała na wszystkich dookoła.
- Ale się tłum zebrał...- Pomyślała. Usłyszała słowa dziewczyny.
- Jak widać. Ale to... Chyba dobrze, co nie?
-
Kiedy Caroline dotarła do szkoły, była 7:45. Stanęła koło budynku. Zauważyła wtedy dwie dziewczyny siedzące na ławce. Jedna z nich, posiadające zielone włosy, na początku wydawała jej się chłopakiem.
-
Caroline funkcjonowała już od 4:00, więc kiedy zegar oznajmił iż jest 7:00, wyszła z domu, kierując swe kroki do szkoły.
[Ja wstaję o tej godzinie, więc moja postać też ]
-
[spokojnie, nie będzie ]
Co by tu jeszcze...
w Regnum Solis
Napisano
Oj przestańcie się kłócić, przecież Przyjaźń to Magia Co sądzicie o dyskusji "Jak Księżniczka Celestia zdobyła swój znaczek?"? Bo przecież nie mogła ot tak podnieść słońca...