Rok temu miałem iść umówić się z logopedą na następne zajęcia. Czekam, czekam, aż słyszę że ktoś zamyka drzwi na piętro. Powolutku wstaję, przechodzę 2 pomieszczenia, podchodzę do szklanych drzwi i zaczynam pukać. Opanowanie godne człowieka, który ogarnia co się dzieje dopiero po minucie. Od tamtej pory nadal się nie umówiłem. Wystarczy mi nauka czytania w kościele :|